-
21. Data: 2018-01-26 23:21:02
Temat: Re: Policja umarza, bo nie wykrywa
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 26.01.2018 o 22:53, Robert Tomasik pisze:
>> To jak masz doczynienia z faszystami. Bo jak z matką, to nie ma problemu.
>
> Błądzisz.
Ty bładzisz. Nie jestem pierwszą ani ostatnią osobą, która mówi ci, że
coś z twoją logiką jest nie tak.
> Lepiej im nie podpowiadaj,
Już wpadli. Powyższy wątek jest tego przykładem. Prokuratura realizuje
polityczne zamówienia. Za chwilę sądy.
Shrek
-
22. Data: 2018-01-26 23:56:15
Temat: Re: Policja umarza, bo nie wykrywa
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2018-01-26, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
> Jeden z ciekawszych kazusów z prawa. W pokoju jest trzech mężczyzn.
> Jeden z nich ginie uduszony. Przyznają się dwaj pozostali. Nie możesz
> skazać żadnego z nich za zabójstwo,. bo zabić mógł tylko jeden.
Że jak? Przecież skazuje się n-osób za pojedyńcze zabójstwo. Jeden z
tej dwójki, mógł zdjąć spodnie czy koszulę i udusili trzeciego
zaciskając węzły z obu stron.
--
Marcin
-
23. Data: 2018-01-27 00:23:41
Temat: Re: Policja umarza, bo nie wykrywa
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 26-01-18 o 23:56, Marcin Debowski pisze:
> On 2018-01-26, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
>> Jeden z ciekawszych kazusów z prawa. W pokoju jest trzech mężczyzn.
>> Jeden z nich ginie uduszony. Przyznają się dwaj pozostali. Nie możesz
>> skazać żadnego z nich za zabójstwo,. bo zabić mógł tylko jeden.
>
> Że jak? Przecież skazuje się n-osób za pojedyńcze zabójstwo. Jeden z
> tej dwójki, mógł zdjąć spodnie czy koszulę i udusili trzeciego
> zaciskając węzły z obu stron.
>
Jeśli sposób działania umożliwia działanie dwóch,to oczywiście wspólnie
i w porozumieniu. A jeśli powiedzmy, ze wykluczymy, że dwaj z
potencjalnych sprawców byli jednocześnie w pokoju? Wiesz, to akurat taka
akademicka dywagacja. Chodzi o to, że przyznanie się do winy nie jest
dowodem.
-
24. Data: 2018-01-27 00:25:03
Temat: Re: Policja umarza, bo nie wykrywa
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 26-01-18 o 23:21, Shrek pisze:
> W dniu 26.01.2018 o 22:53, Robert Tomasik pisze:
>
>>> To jak masz doczynienia z faszystami. Bo jak z matką, to nie ma
>>> problemu.
>> Błądzisz.
> Ty bładzisz. Nie jestem pierwszą ani ostatnią osobą, która mówi ci, że
> coś z twoją logiką jest nie tak.
Przekonaj mnie argumentami merytorycznymi. Hejtowanie. Jakieś osobiste
przytyki, to nie są dla mnie żadne argumenty.
>
>> Lepiej im nie podpowiadaj,
> Już wpadli. Powyższy wątek jest tego przykładem. Prokuratura realizuje
> polityczne zamówienia. Za chwilę sądy.
Chcę wierzyć, że nie.
-
25. Data: 2018-01-27 00:32:01
Temat: Re: Policja umarza, bo nie wykrywa
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2018-01-26, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
> W dniu 26-01-18 o 23:56, Marcin Debowski pisze:
>> On 2018-01-26, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
>>> Jeden z ciekawszych kazusów z prawa. W pokoju jest trzech mężczyzn.
>>> Jeden z nich ginie uduszony. Przyznają się dwaj pozostali. Nie możesz
>>> skazać żadnego z nich za zabójstwo,. bo zabić mógł tylko jeden.
>>
>> Że jak? Przecież skazuje się n-osób za pojedyńcze zabójstwo. Jeden z
>> tej dwójki, mógł zdjąć spodnie czy koszulę i udusili trzeciego
>> zaciskając węzły z obu stron.
>>
> Jeśli sposób działania umożliwia działanie dwóch,to oczywiście wspólnie
> i w porozumieniu. A jeśli powiedzmy, ze wykluczymy, że dwaj z
> potencjalnych sprawców byli jednocześnie w pokoju? Wiesz, to akurat taka
> akademicka dywagacja. Chodzi o to, że przyznanie się do winy nie jest
> dowodem.
Ja wiem, że akademicka, ale i tak mnie ciekawi. Czyli co, jeśli nie ma
innych, bardziej "twardych" dowodów to samo przyznnie w tej sytuacji
nie wystarczy (skoro fizycznie można kogoś udusić we dwójkę)?
--
Marcin
-
26. Data: 2018-01-27 00:45:04
Temat: Re: Policja umarza, bo nie wykrywa
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 27-01-18 o 00:32, Marcin Debowski pisze:
>>>> Jeden z ciekawszych kazusów z prawa. W pokoju jest trzech mężczyzn.
>>>> Jeden z nich ginie uduszony. Przyznają się dwaj pozostali. Nie możesz
>>>> skazać żadnego z nich za zabójstwo,. bo zabić mógł tylko jeden.
>>> Że jak? Przecież skazuje się n-osób za pojedyńcze zabójstwo. Jeden z
>>> tej dwójki, mógł zdjąć spodnie czy koszulę i udusili trzeciego
>>> zaciskając węzły z obu stron.
>> Jeśli sposób działania umożliwia działanie dwóch,to oczywiście wspólnie
>> i w porozumieniu. A jeśli powiedzmy, ze wykluczymy, że dwaj z
>> potencjalnych sprawców byli jednocześnie w pokoju? Wiesz, to akurat taka
>> akademicka dywagacja. Chodzi o to, że przyznanie się do winy nie jest
>> dowodem.
> Ja wiem, że akademicka, ale i tak mnie ciekawi. Czyli co, jeśli nie ma
> innych, bardziej "twardych" dowodów to samo przyznnie w tej sytuacji
> nie wystarczy (skoro fizycznie można kogoś udusić we dwójkę)?
>
Nie. To kardynalne akurat. Musimy dowieść,który z nich jest sprawcą, a
nie skazać obydwu.
Przyznanie do winy bywa czasem "naginane". Sprawca się przyznaje i w
sumie wielu "dochodzeniowców" jedynie sprawdza, czy jego sprawstwo nie
jest wykluczone przez dowody. Wprowadzono instytucje dobrowolnego
poddania się winie (art. 335 kpk), ale ona wymaga oczywistości - a z tym
różnie bywa. Ale to z kolei kwestia etyki. Wiele rzeczy rozbija sieo
czynnik ludzki.
-
27. Data: 2018-01-27 02:40:39
Temat: Re: Policja umarza, bo nie wykrywa
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2018-01-26, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
> W dniu 27-01-18 o 00:32, Marcin Debowski pisze:
>>>>> skazać żadnego z nich za zabójstwo,. bo zabić mógł tylko jeden.
>>>> Że jak? Przecież skazuje się n-osób za pojedyńcze zabójstwo. Jeden z
>>>> tej dwójki, mógł zdjąć spodnie czy koszulę i udusili trzeciego
>>>> zaciskając węzły z obu stron.
>>> Jeśli sposób działania umożliwia działanie dwóch,to oczywiście wspólnie
>>> i w porozumieniu. A jeśli powiedzmy, ze wykluczymy, że dwaj z
>>> potencjalnych sprawców byli jednocześnie w pokoju? Wiesz, to akurat taka
>>> akademicka dywagacja. Chodzi o to, że przyznanie się do winy nie jest
>>> dowodem.
>> Ja wiem, że akademicka, ale i tak mnie ciekawi. Czyli co, jeśli nie ma
>> innych, bardziej "twardych" dowodów to samo przyznnie w tej sytuacji
>> nie wystarczy (skoro fizycznie można kogoś udusić we dwójkę)?
>>
> Nie. To kardynalne akurat. Musimy dowieść,który z nich jest sprawcą, a
> nie skazać obydwu.
>
> Przyznanie do winy bywa czasem "naginane". Sprawca się przyznaje i w
> sumie wielu "dochodzeniowców" jedynie sprawdza, czy jego sprawstwo nie
> jest wykluczone przez dowody. Wprowadzono instytucje dobrowolnego
> poddania się winie (art. 335 kpk), ale ona wymaga oczywistości - a z tym
> różnie bywa. Ale to z kolei kwestia etyki. Wiele rzeczy rozbija sieo
> czynnik ludzki.
A jeśli: a) jest motyw (u obydwu)? b) psycholog po rozmowie z obydwoma
wyda opinie, że prawdopodobnie mówią prawdę?
Jeśli (a) lub (b) nie wystarczy to czy (a) + (b) wystarczy?
--
Marcin
-
28. Data: 2018-01-27 04:01:08
Temat: Re: Policja umarza, bo nie wykrywa
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
Apropos, nie wiem czy ktoś już napisał (mogło mi umknąć):
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,2294
8808,policja-jednak-pokaze-zdjecia-sprawcow-ataku-na
-dom-michala.html
"Po interwencji Romana Giertycha, pełnomocnika Donalda Tuska,
prokuratura podjęła decyzję o upublicznieniu wizerunków osób, które
rzuciły kamieniem"
Cytują m.in. Giertycha za jego FB:
"Roman Giertych - strona oficjalna
Prokuratura w Gdańsku wreszcie podjęła decyzję o upublicznieniu twarzy
sprawców zamachu na rodzinę Donalda Tuska. Śmieszne jest tylko
tłumaczenie Prokuratury do dziennikarzy "Gazety Wyborczej", że zrobili
to dopiero dziś, bo dostali moje zażalenie do sądu, w którym żądam tego
upublicznienia."
--
Marcin
-
29. Data: 2018-01-27 08:43:03
Temat: Re: Policja umarza, bo nie wykrywa
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 27.01.2018 o 00:25, Robert Tomasik pisze:
> Przekonaj mnie argumentami merytorycznymi. Hejtowanie. Jakieś osobiste
> przytyki, to nie są dla mnie żadne argumenty.
Przecież padły. To że bierzesz je do siebie osobiście, bo odnoszą się do
twoich wypowiedzi nic nie zmienia.
Obiektywnie - jak trzeba postawić zarzuty matkom, które straciły dzieci
prokuratorzy nie widzą problemów, żeby postawić zarzuty. Jak faszystom
to prokuratora ogarnia niemoc i nawet za propagowanie faszyzmu nie
potrafi ich ścignąć... Takie są obiektywne fakty.
>>> Lepiej im nie podpowiadaj,
>> Już wpadli. Powyższy wątek jest tego przykładem. Prokuratura realizuje
>> polityczne zamówienia. Za chwilę sądy.
>
> Chcę wierzyć, że nie.
Przejrzyj na oczy. Najpierw prokuratura (od dawna), potem kulsony,
strażacy ustawiający barierki po cywilu, w międzyczasie władza, co "nie
popiera ale rozumie". Powiedz jeszcze, że wierzysz w kampanie
"sprawiedliwe sądy"... proadzoną już po przejęciu sądów powszechnych.
Daj spokój... Clou stanowi władza która nie popiera ale rozumie.
Prokurator też rozumie, czego od nie go oczekuje minister.
Shrek
-
30. Data: 2018-01-27 10:37:41
Temat: Re: Policja umarza, bo nie wykrywa
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 27-01-18 o 02:40, Marcin Debowski pisze:
>> Przyznanie do winy bywa czasem "naginane". Sprawca się przyznaje i w
>> sumie wielu "dochodzeniowców" jedynie sprawdza, czy jego sprawstwo nie
>> jest wykluczone przez dowody. Wprowadzono instytucje dobrowolnego
>> poddania się winie (art. 335 kpk), ale ona wymaga oczywistości - a z tym
>> różnie bywa. Ale to z kolei kwestia etyki. Wiele rzeczy rozbija sieo
>> czynnik ludzki.
> A jeśli: a) jest motyw (u obydwu)? b) psycholog po rozmowie z obydwoma
> wyda opinie, że prawdopodobnie mówią prawdę?
> Jeśli (a) lub (b) nie wystarczy to czy (a) + (b) wystarczy?
>
To, co on mówią w tym wypadku oraz motyw, to poszlaki, a nie dowód.