-
21. Data: 2004-04-04 06:47:52
Temat: Re: Policja nie ściga...
Od: poreba <d...@p...com>
"Psychik" <p...@Z...pl> niebacznie popelnil
news:c4lmck$9nk$1@opal.icpnet.pl:
> napisano wowczas, ze nalezy sie mandat za spowodowanie
> zagrozenia. teraz czytam, ze "policja sie nie miesza"
> i "moze jedynie udzielic informacji"... ehhh...
A wiesz, że mnie tamten wątek również się przypomniał?
No ale skład orzekający teraz inny ;))))
--
pozdro
poreba
-
22. Data: 2004-04-04 07:16:55
Temat: Re: Policja nie ściga...
Od: "P@wel" <b...@p...onet.pl>
> > napisano wowczas, ze nalezy sie mandat za spowodowanie
> > zagrozenia. teraz czytam, ze "policja sie nie miesza"
> > i "moze jedynie udzielic informacji"... ehhh...
>
> A wiesz, że mnie tamten wątek również się przypomniał?
> No ale skład orzekający teraz inny ;))))
>
ale przeciez mamy tu do czynienia z art 86 kw.Waldek powinien formalnie
zglosic o popelnionym wykroczeniu. Nie "na gebe"
pozdr
P@wel
-
23. Data: 2004-04-04 11:43:53
Temat: Re: Policja nie ściga...
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Alek" <a...@A...onet.pl> napisał w wiadomości
news:c4op3v$7o6$1@news.onet.pl...
> A to nie jest tak jak z mandatem za parkowanie w niedozwolonym
> miejscu?
> Tzn. ściga się właściciela pojazdu i to jego obowiązkiem jest
> wskazanie kierującego, a jeśli go nie wskarze to odpowiada? Tak
> powinno być, a jak jest?
I tak i nie. To znaczy jest tak oczywiście, że właściciel ma obowiązek
wskazać prowadzącego, ale jest tyle sposobów na ominięcie tego przepisu w
praktyce, że szkoda mówić. Tak, czy inaczej za spowodowanie kolizji nie
można ukarać właściciela pojazdu tylko dla tego, że nie wiemy kto jechał.
Zresztą co zrobić, jeśli jest kilku współwłaścicieli?
-
24. Data: 2004-04-04 13:28:01
Temat: Re: Policja nie ściga...
Od: Artur Golanski <A...@w...net.pl>
Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w
> Odpowiedzialność cywilną ponosi właściciel pojazdu, więc dla
> ubezpieczyciela wystarczy, ze ktoś odpisał numery rejestracyjne.
Wystarczy do czego ? Jeśli właściciel stwierdzi, że nic mu o tym nie
wiadomo, nie przyznaje się do udziału w zdarzeniu, więc ubezpieczyciel
nie ma podstaw do wypłaty odszkodowania.
Artur Golański
-
25. Data: 2004-04-04 18:10:04
Temat: Re: Policja nie ściga...
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Artur Golanski" <A...@w...net.pl> napisał w wiadomości
news:a33070pkd0saus3a52r7qafg8kvbpi2a1s@4ax.com...
> Wystarczy do czego ? Jeśli właściciel stwierdzi, że nic mu o tym nie
> wiadomo, nie przyznaje się do udziału w zdarzeniu, więc ubezpieczyciel
> nie ma podstaw do wypłaty odszkodowania.
Ma, bo odpowiada za samochód, a nie za kierującego.
-
26. Data: 2004-04-04 19:32:12
Temat: Re: Policja nie ściga...
Od: "Przemyslaw Rokicki" <biuro(wycinamy)@love(myslnik)office(wycinamy).com>
> ===
> Wydaje mi się, że przynajmniej mandat się należy za stłuczkę. Za ucieczkę
> chyba coś więcej. Argumentacja policji jest wg. mnie głupia. Gdyby mnie
> dorwali, po wybiciu kamieniem szyby w jakimś aucie, to też byłbym
bezkarny?
>
moglbys Tym kamieniem komus zrobic krzywde, jak dla mnie znaezli by w tym
momencie konfidenta
(lebkow ktorzy na kioski np napadaaja i zostaja wypusczzeni pod warunkiem ze
beda donosic
co na dzielnicy slychac itp lub "swiadkowac" czasami)
ktory by stwierdzil ze probowales w niego rzucic, i zginal mu przy tym ja
wiem, tel.
I masz od 3 lat za napad na tle rabunkowym z uzyciem niebezpiecznego
kamienia :-) Rozboj w skrocie. Lub
"Dziesiona"
W polsce wszytsko mozliwe, skoro np. czlowiek wyzszy od policjanta opiera
sie plecami o jego pistolet .
i ten sam zupelnie (pistolet) nie wiadomo czemu wystrzeliwuje, delikwent
umiera , ...policjant nie jest niczemu winny :-)
-
27. Data: 2004-04-04 19:33:25
Temat: Re: Policja nie ściga...
Od: "Przemyslaw Rokicki" <biuro(wycinamy)@love(myslnik)office(wycinamy).com>
>
> >za ucieczke z miejsca wypadku tak, to byla stluczka, byc moze przepisy
jakos
> >to reuluja
> A czy się różni wypadek od stłuczki ? Popularna stłuczka to przecież
> wypadek, w którym na pewno brały udział pojazdy i one ucierpiały.
> Ogólnie jest ta zdarzenie.
>
Kolizja (nie stluczka) jest to zderzenie sie pojazdow bez ofiar.
Wypadek - to samo ale z ofiarami.
-
28. Data: 2004-04-04 19:34:13
Temat: Re: Policja nie ściga...
Od: "Przemyslaw Rokicki" <biuro(wycinamy)@love(myslnik)office(wycinamy).com>
> >Wypadek - uszkodzenie samochodow i ludzi
> >Stluczka - tylko uszkodzenie samochodow
> Eee, to tylko twoje prywatne zdanie. W PoRD jest tylko "wypadek"
> (są ranni lub zabici lub nie ma). Brak czegoś takiego jak stłuczka.
> Ustawa o ubezpieczeniach - "zdarzenie".
to nie jest jego zdanie,
-
29. Data: 2004-04-04 20:51:23
Temat: Re: Policja nie ściga...
Od: "Alek" <a...@A...onet.pl>
Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w
wiadomości news:c4pijp$c24$1@news.onet.pl...
> I tak i nie. To znaczy jest tak oczywiście, że właściciel ma
obowiązek
> wskazać prowadzącego, ale jest tyle sposobów na ominięcie tego
przepisu w
> praktyce, że szkoda mówić. Tak, czy inaczej za spowodowanie kolizji
nie
Jakie? Jakie? ;)
Jeśli właściciel omija, to karać jego. (i nie ma w tym momencie
znaczenia, że nie on prowadził)
> można ukarać właściciela pojazdu tylko dla tego, że nie wiemy kto
jechał.
> Zresztą co zrobić, jeśli jest kilku współwłaścicieli?
Dzielić wyrok przez liczbę współwłaścicieli i każdemu po trochu ;)
Jak to jest, że z tak "błachą" sprawą jak mandat nie ma problemu, a
przy poważnych zaczyna się kombinować?
Jedyny przypadek, jaki widzę, usprawiedliwiający właściciela to
kradzież pojazdu.
pozdrawiam
Alek
-
30. Data: 2004-04-04 21:31:02
Temat: Re: Policja nie ściga...
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Alek" <a...@A...onet.pl> napisał w wiadomości
news:c4psnd$25n$1@news.onet.pl...
> Jeśli właściciel omija, to karać jego. (i nie ma w tym momencie
> znaczenia, że nie on prowadził)
Wiesz, jest kilku współwłaścicieli i każdy twierdzi, że on nie jechał.
Kogo ukarać, skoro wiadomo, ze jechać mógł tylko jeden?
>
> Dzielić wyrok przez liczbę współwłaścicieli i każdemu po trochu ;)
Dość oryginalne. Dobrze, że na końcu jest ten znaczek.
>
> Jak to jest, że z tak "błachą" sprawą jak mandat nie ma problemu, a
> przy poważnych zaczyna się kombinować?
>
> Jedyny przypadek, jaki widzę, usprawiedliwiający właściciela to
> kradzież pojazdu.
Eee! Jeden podałem wyżej. Po za tym właściciel może odmówić odpowiedzi na
pytanie o to, kto prowadził na podstawie art. 183 kpk. Po noweli niby w
wypadku wykroczenia nie ma prawa, ale jakby co, to się będzie tłumaczył,
że myślał, że to o przestępstwo chodziło, tylko policjanci go robią w
bambuko. Po za tym, każdy ze współwłaścicieli może powiedzieć, że on
kierował. Wówczas masz na przykład trzech współsprawców, a wiadomo, ze
kierować mógł tylko jeden. Znowu jesteś w punkcie wyjścia.
Prawda jest taka, że o ile odpowiedzialność cywilna jest w takim wypadku
klarowna, to karna niekoniecznie.