-
11. Data: 2005-10-06 10:15:28
Temat: Re: Pobicie syna przez ochroniarza
Od: januszek <j...@p...irc.pl>
Wojtek Szweicer napisał(a):
> A jeżeli ci gospodarze np. zabawiali się z koleżanką wbrew jej woli, ona
> krzyczała "na pomoc, gwałcą", a ochroniarz miał stać pod płotem i
> szeptać "panowie, proszę, przestańcie, to nie wypada"?
Z tego co wyczytałem w zamieszczonych tu 'zeznaniach' to właśnie ci
'ochroniarze' wezwali Policję. Wynika z tego, że mieli jakiś powód dla
tej interwencji - na tyle mocny, że Policja go przyjeła.
j.
-
12. Data: 2005-10-06 10:59:20
Temat: Re: Pobicie syna przez ochroniarza
Od: " " <m...@N...gazeta.pl>
Artur Drzewiecki <d...@n...poczta.cierpie.onet.spamu.pl.qvx> napisał(a):
> Andrzej napisał/a:
> >Z tekstu raczej wynika, że wleźli na ich działkę,
> >a nie do domu. Co nie zmienia jednak wniosku, że:
> O ile oczywiście autor wątku (albo ów znajomy) nie podkoloryzował
> opowieści.:-)
> Mogło być tak, że to ci młodzi podochoceni alkoholem postanowili
> "wpierdolić zgredowi", który ich się czepia i w tym celu wleźli na
> działkę sąsiada nie wiedząc, że on wezwał wsparcie.
....................................................
.............
Witam :)
znam tylko sprawę z opowieści mojego znajomego...być może były jeszcze
inne "okoliczności", o których mi nie powiedział. Faktem jest, że syn został
pobity, wczoraj wyszedł ze szpitala - lekarz skierował go na obserwację, bo
miał zaburzenia widzenia.
Chłopak ma 17 lat, też podejrzewam, ze po piwku chłopcy mieli więcej energii
i cos zmalowali sąsiadowi. Z ich strony jednak nie było rękoczynów.
Pozdr
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
13. Data: 2005-10-06 11:40:32
Temat: Re: Pobicie syna przez ochroniarza
Od: "Przemek R..." <p...@t...gazeta.pl>
> A jeżeli ci gospodarze np. zabawiali się z koleżanką wbrew jej woli, ona
> krzyczała "na pomoc, gwałcą", a ochroniarz miał stać pod płotem i szeptać
> "panowie, proszę, przestańcie, to nie wypada"?
to o czym piszesz to obrona konieczna (innej osoby). bezwzgledu na miejsce
kazdy moze sie bronic.
P.
-
14. Data: 2005-10-06 11:54:03
Temat: Re: Pobicie syna przez ochroniarza
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
napisał w wiadomości news:di1cqj$980$4@opal.futuro.pl...
> Robert Tomasik wrote:
>
> > Jako ochroniarze - nie. Jako osoby fizyczne - tak. Ale nie do
bicia
> > kogokolwiek. Mogli przyjechać i zwrócić im uwagę na niestosowne
> > zachowanie. Z tym, że jeżeli zostali zaatakowani, to już bronić
się
> > mieli prawo.
>
> Przy czym zauważ, że wtargnąć na cudzy teren już nie mogli.
No, nie jest tak do końca. Nie znamy szczegółów zajścia. Jeśli
zadzwonił po kolegów, by nie zostać przez pijanych pobity, gdy ich
grzecznie poprosi o zaprzestanie "darcia ryja", to ja tam niczego
złego w tym nie widzę. Choć oczywiście w tym wypadku działali jako
osoby fizyczne, a nie pracownicy ochrony.
>
> > Na podstawie tego opisu, to się nie da tego stwierdzić. Przede
> > wszystkim niejasne pozostają pobudki działania ochroniarzy. Wpadli
na
> > te posesję i bez słowa zaczęli lać wszystkich, czy też młodzież
> > sprzeciwiła się upomnieniu?
>
> Nawet, jeśli się sprzeciwiła, wdarcie się siłą na czyjś prywatny
teren
> podpada pod KK.
Znowu nie wiemy wielu rzeczy. W poście n. ma słowem o ogrodzeniu
tamtej działki, więc nie wiadomo, czy w ogóle naruszenie miru może być
brane pod uwagę. Poza tym nie każde wejście na cudzą posesję jest od
razu wdarciem się. Mogli całkiem spokojnie tam wejść z prośbą o
uciszenie się i zostać zaatakowani.
-
15. Data: 2005-10-06 11:55:57
Temat: Re: Pobicie syna przez ochroniarza
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Wojtek Szweicer" <w...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:b6f8e$4344f190$3eb33890$2423@news.chello.pl...
> A jeżeli ci gospodarze np. zabawiali się z koleżanką wbrew jej woli,
ona
> krzyczała "na pomoc, gwałcą", a ochroniarz miał stać pod płotem i
> szeptać "panowie, proszę, przestańcie, to nie wypada"?
Nie mnóżmy już możliwości. Powodów, dla których przypadkowa osoba może
wejść na cudzą posesję nie popełniają przy tym żadnego przestępstwa
jest taka mnogość, że to nie ma sensu. Dokąd sam pytający nie opisze w
miarę dokładnie przebiegu zdarzenia, to odpowiedź na postawione przez
niego pytania graniczy z wróżbiarstwem.
-
16. Data: 2005-10-06 11:56:49
Temat: Re: Pobicie syna przez ochroniarza
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "januszek" <j...@p...irc.pl> napisał w wiadomości
news:slrndk9u9v.gas.januszek@lexx.eu.org...
> Z tego co wyczytałem w zamieszczonych tu 'zeznaniach' to właśnie ci
> 'ochroniarze' wezwali Policję. Wynika z tego, że mieli jakiś powód
dla
> tej interwencji - na tyle mocny, że Policja go przyjęła.
Wystarczającym powodem przyjazdu policji było oświadczenie, że kogoś
tam zatrzymali kując kajdankami. No teraz, to już innego wyjścia nie
mieli.
-
17. Data: 2005-10-06 14:27:16
Temat: Re: Pobicie syna przez ochroniarza
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Wojtek Szweicer wrote:
>> Przy czym zauważ, że wtargnąć na cudzy teren już nie mogli.
>
>
> A jeżeli ci gospodarze np. zabawiali się z koleżanką wbrew jej woli, ona
> krzyczała "na pomoc, gwałcą", a ochroniarz miał stać pod płotem i
> szeptać "panowie, proszę, przestańcie, to nie wypada"?
Wtedy mamy nieco inną sytuację, niż opisana.
--
Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)
-
18. Data: 2005-10-06 14:49:31
Temat: Re: Pobicie syna przez ochroniarza
Od: gogo <g...@i...pl>
> Chłopak ma 17 lat, też podejrzewam, ze po piwku chłopcy mieli więcej energii
> i cos zmalowali sąsiadowi.
A czy tu nie będzie jakieś kary za brak opieki nad dzieckiem ?
W sumie matka nie upilnowała dziecka i dopuściła do pijaństwa.
pozdrawiam
-
19. Data: 2005-10-06 16:13:09
Temat: Re: Pobicie syna przez ochroniarza
Od: Wojtek Szweicer <w...@p...onet.pl>
Dnia 2005-10-06 16:27 Andrzej Lawa napisał(a):
> Wojtek Szweicer wrote:
>
>>> Przy czym zauważ, że wtargnąć na cudzy teren już nie mogli.
>>
>> A jeżeli ci gospodarze np. zabawiali się z koleżanką wbrew jej woli,
>> ona krzyczała "na pomoc, gwałcą", a ochroniarz miał stać pod płotem i
>> szeptać "panowie, proszę, przestańcie, to nie wypada"?
>
> Wtedy mamy nieco inną sytuację, niż opisana.
>
Znamy sprawę tylko z jednej strony. Nie wiemy, dlaczego ochroniarze
weszli, dlaczego skuli hałasujących i dlaczego wezwali policję. Autor
Wątku sam nie wie, czy "młodzi coś przeskrobali". Oceniamy tylko, czy
mieli prawo do zastosowania przemocy i wkroczenia na cudzy teren.
Podałem jeden z przykładów, w którym - moim zdaniem - mogli. Chciałem
się upewnić, czy mam rację czy nie.
w.
--
http://members.chello.pl/e.szweicer/
-
20. Data: 2005-10-06 20:12:59
Temat: Re: Pobicie syna przez ochroniarza
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
napisał w wiadomości news:di3c81$1oe$1@opal.futuro.pl...
> Wtedy mamy nieco inną sytuację, niż opisana.
Wtedy to w zasadzie każde działanie nie prowadzące do wymordowania
uczestników libacji zostanie najprawdopodobniej uznane przez sąd jako
zasadne.