-
61. Data: 2009-08-05 11:29:44
Temat: Re: [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
Od: "neelix" <a...@w...pl>
Użytkownik "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:h5a007$s69$1@news.onet.pl...
> neelix wrote:
>> Użytkownik "Tristan" <n...@s...pl> napisał w wiadomości
>> news:h579n7$u2o$2@news.interia.pl...
>>> W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 03 sierpień 2009 19:05
>>> (autor neelix
>>> publikowane na pl.soc.prawo,
>>> wasz znak: <h575v7$6ib$1@nemesis.news.neostrada.pl>):
>>>
>>>>>> A te 6m z księżyca to co to jest jak nie ośmieszanie się?
>>>>> No to ile metrów widzisz przy uderzeniu w kuper, o którym mowa?
>>>> To nie mój problem. Ja nikomu na zderzaku nie siadam i nie chcę by
>>>> mnie siadano.
>>>
>>> A ktoś mówi, że mają ci siadać? Wyobraziłeś sobie coś własnego, nie
>>> podzieliłeś się tym z innymi i teraz sobie z tym czymś dyskutujesz.
>>
>> Podjeżdżanie bardzo blisko jest odbierane jako siedzenie na zderzaku.
>> Ja twierdzę, że to jest chore.
>
> chory to ty jesteś.
>
> siedzenie na zderzaku to jest wtedy gdy jedziesz komuś na dupie 90km/h
>
> a nie jak stoisz w korku, w ruchu miejskim zostawianie dużych odstępów
> jest działaniem szkodliwym i kompletnie bezsensownym. Hipotetyczne ryzyko
> ze ktoś cie popchnie i wjedziesz w następnego jest raczej rzadką sytuacją,
> osobiście ani nie miałem takiej sytuacji ani nie znam nikogo komu by sie
> to przydarzyło, ani nie widziałem takiego przypadku.
Co znaczy dużych? Hipotetyczne ryzyko jest takie, że tylko zachowana
odległość z przodu uchroniła mój przód kiedy wjechał mnie w dupę. Sam jednak
miał większego stresa, bo trzeci też nie zachowal odległości w korku i
wpieprzyl się jemu. Wcześniej już miał stłuczkę i rozbity reflektor, ale nic
się nie nauczył. Tak to jest jak się kombinuje dupą a nie głową.
> zakładam, że dla bezpieczeństwa stajesz przed skrzyżowaniem mimo ze masz
> zielone i robisz różne inne debilne rzeczy które potrafią robić
> niedouczeni przemądrzali kierowcy na drogach.
W wiesz, że jak głupie założenia to i głupie wnioski?
> doskonali sa też tacy co dojeżdżając do zielonego światła zaczynają
> zwalniać zamiast jechać zdecydowanie tak aby przejechać, tacy łowcy
> czerwonych świateł, szkoda tylko że ci specjaliści potrafią nastepnei
> przejechać na czerwonym :)
Powiedz to kursantom na egzaminie czyli potencjalnym kierowcom. Za brak
czujności przed sygnalizatorem i przejazd na zółtym dostają następny termin.
Żeby zapierdzielać widząc zielone trzeba znać specyfikę sygnalizacji w
określonym miejscu. Trzeba przynajmniej widzieć jak długo pali się zielone.
Nie znasz i nie patrzysz to przejeżdżąsz na żółtym, a czasem właśnie na
czerwonym.
neelix
-
62. Data: 2009-08-05 11:35:15
Temat: Re: [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
Od: "neelix" <a...@w...pl>
Użytkownik "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:h5a2pl$4gl$1@news.onet.pl...
> Jotte wrote:
>>> doskonali sa też tacy co dojeżdżając do zielonego światła zaczynają
>>> zwalniać zamiast jechać zdecydowanie tak aby przejechać,
>> Czynność tak bywa niezbędna, szczególnie w mieście. Wynika z
>> konieczności upewnienia się, że się na to skrzyzowanie nie tylko
>> wjedzie, ale i z niego zjedzie.
>>
>>> tacy łowcy
>>> czerwonych świateł, szkoda tylko że ci specjaliści potrafią
>>> nastepnei przejechać na czerwonym :)
>> To już inna sprawa. Jedziesz za ciotą, ciota na wczesnym czerwonym
>> przejedzie, ty stoisz, a mogły przejchać jeszcze ze trzy wozy.
>
> kilka ciot zostawi odstepy na samochód i już nie pojedziesz w lewo na
> zielonym bo nie wjedziesz na pas do lewoskrętu zablokowany przez jadących
> (znaczy stojących) pasem na wprost.
Droga to nie tor wyścigowy. Wystarczy, że ktoś nawet dobrze ustawiony(dobrze
nie znaczy na dupie) szuka biegu nie na żółtym tylko na zielonym, albo mu
auto zgaśnie podczas ruszania, co się może zdarzyć każdemu. Te kilka ciot i
odstępy długości samochodu to raczej fikcja literacka, a na pewno rzadkość.
Auta nawet na kursie starają się podjechać trochę bliżej.
neelix
-
63. Data: 2009-08-05 11:38:51
Temat: Re: [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
Od: "neelix" <a...@w...pl>
Użytkownik "to" <t...@a...xyz> napisał w wiadomości
news:h5aflt$t2h$2@nemesis.news.neostrada.pl...
> Marek Dyjor wrote:
>
>> ok ja sie nie czepiam zsotawianei 1m odstępu ale czepiam Sie nagminnego
>> zostawiania dziur na cały samochód
>
> A kto mówi o zostawianiu pięciu metrów? Odstęp powinien być taki, żeby
> dało się wyjechać zza poprzedzającego auta skręcając maksymalnie koła.
Tak jest. To jest dobra odległość i dobra odpowiedź. Tak nakazuje rozum, a
mniejsze odległości są co najmniej chore. Oczywiście auta mają różne
promienie skrętu. Toyota ma bardzo dobry skręt, ale inne mogą mieć do dupy i
wymagają większej odległości. Tylko patafian podjeżdza tak, by nie móc
ewentualnie wyjechać.
neelix
-
64. Data: 2009-08-05 11:40:54
Temat: Re: [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
Od: "neelix" <a...@w...pl>
Użytkownik "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:h5b31g$u8g$1@news.onet.pl...
> to wrote:
>> Marek Dyjor wrote:
>>
>>> a potem jest taki efekt że sie nie da wjechać na pas w lewo bo na
>>> wprost stoją sami kurna ostrożni kierowcy
>>
>> Wręcz przeciwnie, wtedy ruch jest znacznie bardziej płynny bo wszyscy
>> mogą ruszyć na zielonym praktycznie jednocześnie i więcej aut
>> przejedzie w jednym cyklu.
>
> nie pojedzie bo kierowcy cioty zaczynają szukać biegów i sprzęgła dopiero
> jak samochód przed nimi zaczyna ruszać, no i zaraz zwalniają bo nie mogą
> zaleźć dwójki :)
No to po co to larum jak i tak życie jest pod górkę?
>>
>>> którzy sobie zostawiają po 6 metrów
>>> przez sobą.
>> A te 6 metrów to już Twoje projekcje.
> nie projekcje tylko obserwacje :)
Raczej marzenia senne w fazie głębokiej. :-)
neelix
-
65. Data: 2009-08-05 11:41:58
Temat: Re: [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
Od: "neelix" <a...@w...pl>
Użytkownik "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:h5a01l$sa8$1@news.onet.pl...
> neelix wrote:
>> Użytkownik "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
>> news:h56nem$6cv$1@news.onet.pl...
>>> witek wrote:
>>>> PlaMa wrote:
>>>>>
>>>>> Mam, najwidoczniej, brzydki zwyczaj podjeżdżania dosyć blisko
>>>>> samochodu stojącego przede mną na światłach
>>>>
>>>> Nie szkoda ci samochodu jak tamtemu z przodu "się cofnie"?
>>>
>>> ile sugerujesz zsotawić metrów przed sobą i jak sie ma to
>>> zostawianie do ciasnoty w mieście?
>>>
>>> nic mnei bardziej nei wkurwia niż takei misei ci sobei musza z prozdu
>>> zostawiać po kilak metrów na postoju.
>>
>> To można leczyć. :-) Metr, dwa to nawet sprawniej można ruszyć, bo od
>> pojawienia się zielonego mogą jechać wszyscy. Ja jadę a ty czekasz, aż
>> łaskawie ruszy ten z przodu.
>
> metr OK a nie dziurę na cały samochód
Metr i nie mniej. Około 1m jest do zaakceptowania. To raptem 1 krok.
neelix
-
66. Data: 2009-08-05 11:52:38
Temat: Re: [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
Od: "neelix" <a...@w...pl>
Użytkownik "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:h5a05r$sm2$1@news.onet.pl...
> neelix wrote:
>>> A nie powinien. Z powodu cudzego niedbalstwa ja mam trzymać wyrwy
>>> korkogenne? Od wspomnianej Lki mogę, ale od pozostałych przypadków
>>> wara.
>>
>> Przynajmniej tyle dobrze i apeluję o to do innych kierowców. Ja też
>> nie lubię jak mnie ktoś siedzi na dupie. Ja hamulce mam dobre, ale
>> zawsze mam wątpliwości czy ten za mną zdąży się zatrzymać. Zostawiam
>> sobie z przodu trochę miejsca bym mial gdzie uciekać. Moja odleglość
>> podzielona przez 2 wychodzi na to samo co bezpieczne odległosci w obu
>> pojazdach. Nie wiem, może masz samochód na którym Ci absolutnie nie
>> zależy, albo kaloryfer z przodu, bo ja nie chcę by mnie ktoś
>> zjeżdżający stuknął.
>
> no i się wyjaśnia, zakochany w samochodziku a samochodziki są do jeżdżenia
> a nie do kochania :)
Samochodziki zwlaszcza te nowe są do sprzedania i trzeba mieć co zaoferować,
a nie zlom.
neelix
-
67. Data: 2009-08-05 12:03:08
Temat: Re: [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
Od: "neelix" <a...@w...pl>
Użytkownik "PlaMa" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:h5a1hh$rjo$1@inews.gazeta.pl...
>W dniu 2009-08-03 00:27, witek pisze:
>
>>> Mam, najwidoczniej, brzydki zwyczaj podjeżdżania dosyć blisko
>>> samochodu stojącego przede mną na światłach
>> Nie szkoda ci samochodu jak tamtemu z przodu "się cofnie"?
>
> Blisko nie znaczy, że mu w dupę wjeżdżam. A czy to nie będzie jego wina
> jak mi zjedzie na maskę? Zresztą ile szkód może narobić osobówka która się
> stoczyła te 30-50 cm do tyłu?
Może zrobić. Może okazać się, że ten odrapany lakier i wszelkie rysy od roku
to wina tego, któremu auto zjechalo, no bo on jedzie sam, a nas
"poszkodowanych" jest dwóch. Gorzej jak będzie odwrotny skład i zarzucą
wjechanie w pośpiechu przy ruszaniu w dupę.
> Co do samochodu to może i szkoda, chociaż i tak poobijany przez debili nie
> potrafiących otwierać drzwi na parkingach (chłosta!!!!), w dodatku to 9
> letni lanos więc... :) Cóż - powiem tak, że czuję "respect" i pewną
> uległość na drodze skierowaną na moją osobę, bo większość kierowców ma
> więcej do stracenia niż ja :D (to tak żartem żeby znowu jakiś flame nie
> wybuchł :))
A jednak. Gdybyś mial nówkę też byś tak bezmyślnie podjeżdżał? No to masz
odpowiedź na swoje wątpliwości. Nie czyń drugiemu co tobie nie miłe.
> Ok. Dzięki za sprostowanie jutro będę się pastwił nad kumplem :D
Twoje zachowanie wygląda na naganne. Niezachowana odległość naraża innych.
Lepiej nie kontynuuj tematu, bo sam źle postępujesz.
neelix
-
68. Data: 2009-08-05 12:30:24
Temat: Re: [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z środa 05 sierpień 2009 13:15
(autor neelix
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <h5bq6e$q6f$1@nemesis.news.neostrada.pl>):
> Za siedzenie komuś na dupie czyli za brak wyobraźni, za generowanie
Ponieważ nadal rozmawiasz ze sobą, to nie będę ci w tym przeszkadzał. W
końcu świetnie się ze sobą rozumiecie.
--
Tristan
Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa,
lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby,
by wyświadczała dobro słuchającym. (Ef 4,29)
-
69. Data: 2009-08-05 12:36:23
Temat: Re: [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
Od: "neelix" <a...@w...pl>
Użytkownik "Tristan" <n...@s...pl> napisał w wiadomości
news:h5bsrj$30i$1@news.interia.pl...
>W odpowiedzi na pismo z środa 05 sierpień 2009 13:15
> (autor neelix
> publikowane na pl.soc.prawo,
> wasz znak: <h5bq6e$q6f$1@nemesis.news.neostrada.pl>):
>
>> Za siedzenie komuś na dupie czyli za brak wyobraźni, za generowanie
>
> Ponieważ nadal rozmawiasz ze sobą, to nie będę ci w tym przeszkadzał. W
> końcu świetnie się ze sobą rozumiecie.
Skoro tak uważasz? A czy rozmowa od czasu do czasu z kimś mądrym jest zła?
;-)
neelix
-
70. Data: 2009-08-05 12:54:45
Temat: Re: [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>
neelix wrote:
> Użytkownik "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:h5a05r$sm2$1@news.onet.pl...
>> neelix wrote:
>>>> A nie powinien. Z powodu cudzego niedbalstwa ja mam trzymać wyrwy
>>>> korkogenne? Od wspomnianej Lki mogę, ale od pozostałych przypadków
>>>> wara.
>>>
>>> Przynajmniej tyle dobrze i apeluję o to do innych kierowców. Ja też
>>> nie lubię jak mnie ktoś siedzi na dupie. Ja hamulce mam dobre, ale
>>> zawsze mam wątpliwości czy ten za mną zdąży się zatrzymać. Zostawiam
>>> sobie z przodu trochę miejsca bym mial gdzie uciekać.
>>> Moja odleglość podzielona przez 2 wychodzi na to samo co bezpieczne
>>> odległosci w obu pojazdach. Nie wiem, może masz samochód na którym
>>> Ci absolutnie nie zależy, albo kaloryfer z przodu, bo ja nie chcę
>>> by mnie ktoś zjeżdżający stuknął.
>>
>> no i się wyjaśnia, zakochany w samochodziku a samochodziki są do
>> jeżdżenia a nie do kochania :)
>
> Samochodziki zwlaszcza te nowe są do sprzedania i trzeba mieć co
> zaoferować, a nie zlom.
jakie to polskie, ten kult przedmiotów.