eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Parking prywatny/publiczny?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 36

  • 21. Data: 2008-08-02 12:49:08
    Temat: Re: Parking prywatny/publiczny?
    Od: ulong <w...@w...pl>

    pakalk pisze:
    > Był znak - zakaz wjazdu. Autor watku tego nie zauwazyl. Nie mogl, bo
    > byl za daleko? Byl umieszczony (o ile po prawej stronie tej "sciany"
    > parkingu) prawidlowo. W Polsce obowiazuje ruch prawostronny, wiec
    > jesli cala "sciana" byla nieogrodzona (mozna bylo wjechac w kazdym
    > punkcie) to autor powinien wjechac z prawej jej strony, tuz obok znaku
    > - wtedy by to zobaczyl. Jesli nie bylo bramy, to chyba w ogole nie
    > powinien sie tam pchac (nie bylo chodznika miedzy jezdnia a
    > parkingiem???). W kazdym razie - zakaz byl. Ochroniarz o tym
    > powiadomil, bo kierujacy nie zauwazyl i kierowca powinien wyjechac -
    > proste? Proste! O co te dyskusje? O to, czy musze wyjechac z
    > prywatnego parkingu, jesli nie zauwazylem (albo nie bylo) znaku?
    No to tak:
    znak byl nieprawidlowo, po lewej stronie, wjechalem prawa strona, wjazd
    do parkingu mial pare "alejek", wiec nie musialem wjezdzac obok znaku.
    Gdybym wysiadl i poszedl w druga strone, znaku bym w ogole nie dostrzegl.

    Pozdrawiam, Wojtek.


  • 22. Data: 2008-08-02 16:25:32
    Temat: Re: Parking prywatny/publiczny?
    Od: Tristan <n...@s...pl>

    W odpowiedzi na pismo z sobota 02 sierpień 2008 14:49
    (autor ulong
    publikowane na pl.soc.prawo,
    wasz znak: <g71li0$l5i$1@nemesis.news.neostrada.pl>):


    > znak byl nieprawidlowo, po lewej stronie, wjechalem prawa strona, wjazd
    > do parkingu mial pare "alejek", wiec nie musialem wjezdzac obok znaku.
    > Gdybym wysiadl i poszedl w druga strone, znaku bym w ogole nie dostrzegl.

    Ale poinformował cię zarządca terenu. Amen.
    --
    Tristan
    Zatrudnię specjalistę od Kubuntu na latopie, który doprowadzi moje Lenovo
    do działania pod Kubuntu 8.04. Może być zdalnie.


  • 23. Data: 2008-08-02 23:21:42
    Temat: Re: Parking prywatny/publiczny?
    Od: ulong <w...@w...pl>

    Tristan pisze:
    > Ale poinformował cię zarządca terenu. Amen.
    Nie, poinformowal mnie jakis ochroniarz, nie wiadomo czego, nie okazal
    zadnej legitymacji, prawa wlasnosci ani nic takiego. AMEN.
    Wielki wszechwiedzacy, ze byl to zarzadca terenu TRISTAN =]]


  • 24. Data: 2008-08-03 00:34:02
    Temat: Re: Parking prywatny/publiczny?
    Od: Tristan <n...@s...pl>

    W odpowiedzi na pismo z niedziela 03 sierpień 2008 01:21
    (autor ulong
    publikowane na pl.soc.prawo,
    wasz znak: <g72qk0$cbu$1@nemesis.news.neostrada.pl>):

    > Tristan pisze:
    >> Ale poinformował cię zarządca terenu. Amen.
    > Nie, poinformowal mnie jakis ochroniarz, nie wiadomo czego, nie okazal
    > zadnej legitymacji, prawa wlasnosci ani nic takiego. AMEN.
    > Wielki wszechwiedzacy, ze byl to zarzadca terenu TRISTAN =]]

    A więc trzeba było zignorować jego żądania. Ale cóż, wtedy trzęsłeś
    portkami, a teraz zgrywasz chojraka. PLONK.

    --
    Tristan
    Zatrudnię specjalistę od Kubuntu na latopie, który doprowadzi moje Lenovo
    do działania pod Kubuntu 8.04. Może być zdalnie.


  • 25. Data: 2008-08-03 09:08:33
    Temat: Re: Parking prywatny/publiczny?
    Od: ulong <w...@w...pl>

    Tristan pisze:
    > A więc trzeba było zignorować jego żądania. Ale cóż, wtedy trzęsłeś
    > portkami, a teraz zgrywasz chojraka. PLONK.
    No tak, jak ktos podejdzie do ciebie i bedzie chcial twoj telefon to tez
    najpieerw bedziesz sral portkami, a potem pojdziesz na policje i
    bedziesz zgrywal chojraka PLONKu. Nie uzywaj slowa, o ktorym nie masz
    pojecia.

    Podszedlem i porozmawialem pozniej z tym *burakiem* (jak wywnioskowalem
    z pozniejszej rozmowy - rozmowa typu 'ja mam racje bo tak').


  • 26. Data: 2008-08-03 09:21:04
    Temat: Re: Parking prywatny/publiczny?
    Od: Jacek Krzyzanowski <j...@p...pl>

    ulong <w...@w...pl> napisali:
    >
    > Podszedlem i porozmawialem pozniej z tym *burakiem* (jak wywnioskowalem
    > z pozniejszej rozmowy - rozmowa typu 'ja mam racje bo tak').

    Chwalisz sie, czy zalisz?
    Dostales odpowiedz:
    Tak, miales obowiazek opuscic parking.
    Tak, mogli Twoj samochod z parkingu usunac.


  • 27. Data: 2008-08-03 09:39:59
    Temat: Re: Parking prywatny/publiczny?
    Od: ulong <w...@w...pl>

    Jacek Krzyzanowski pisze:
    > Chwalisz sie, czy zalisz?
    > Dostales odpowiedz:
    > Tak, miales obowiazek opuscic parking.
    > Tak, mogli Twoj samochod z parkingu usunac.
    :))
    Probujesz zablysnac, czy udajesz glupiego?
    Dostalem rozne odpowiedzi (jedna nawet calkiem fajna), jesli odpowiedz
    jest sensowna to ja uznaje, negatywna lub pozytywna, lecz jesli
    odpowiedz zawiera juz na wstepie stek bzdur to sie z nich smieje :)


  • 28. Data: 2008-08-03 13:14:45
    Temat: Re: Parking prywatny/publiczny?
    Od: pakalk <p...@g...com>

    On 3 Sie, 11:08, ulong <w...@w...pl> wrote:
    > Tristan pisze:> A więc trzeba było zignorować jego żądania. Ale cóż, wtedy trzęsłeś
    > > portkami, a teraz zgrywasz chojraka. PLONK.
    >
    > No tak, jak ktos podejdzie do ciebie i bedzie chcial twoj telefon to tez
    > najpieerw bedziesz sral portkami, a potem pojdziesz na policje i
    > bedziesz zgrywal chojraka PLONKu. Nie uzywaj slowa, o ktorym nie masz
    > pojecia.
    >
    > Podszedlem i porozmawialem pozniej z tym *burakiem* (jak wywnioskowalem
    > z pozniejszej rozmowy - rozmowa typu 'ja mam racje bo tak').

    Ty czlowieku to masz inny problem - zona Cie zdradza, albo w ogole
    dziewczyny nie lubia, bo pier****c tyle postow o tym, czy musiales
    przeparkowac samochod, to naprawde, tylko frustrat moze. Trzeba bylo
    poprosic ochroniarza o legitymacje, o dowod, ze to teren prywatny, a
    on jest upowazniony do jego zarzadzania (i co z tego, ze to
    ochroniarz? nie moze zarzadzac?). A jakbys dalej chcial z nim piep***
    trzy po trzy to trzeb bylo wezwac policje. Na pewno bys zyskal
    popularnosc, robiac nowa Autoulongagate z faktu, ze wbiles sie na
    czyjs teren, bo nie byl dostatecznie dobrze oznaczony a pozniej nei
    chcialo Ci sie d*** ruszyc, zeby stamtad wyjechac. Jejku.


  • 29. Data: 2008-08-04 22:20:31
    Temat: Re: Parking prywatny/publiczny?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "ulong" <w...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:g6rvff$scr$1@nemesis.news.neostrada.pl...

    Ochroniarz powinien móc dowieść, że to prywatny teren. Skoro go nie
    oznakowano i nie ogrodzono, no to teoretycznie mogłeś oczekiwać co najmniej
    przyniesienia mapki geodezyjnej - a ponieważ nie masz obowiązku znać się na
    tym, to i doprowadzenia geodety. Potem wezwanie do zaprzestania naruszania
    własności, pozew, wyrok, uprawomocnienie się wyroku i komornik z lawetą.
    Tak więc teoretycznie oczywiście ta laweta by się nawet i udała, tyle, że
    musiał byś tam odpowiednio długo parkować - na biedę kilka miesięcy :-) W
    praktyce czasem nie warto się kopać z koniem.


  • 30. Data: 2008-08-05 07:43:13
    Temat: Re: Parking prywatny/publiczny?
    Od: Tristan <n...@s...pl>

    W odpowiedzi na pismo z wtorek 05 sierpień 2008 00:20
    (autor Robert Tomasik
    publikowane na pl.soc.prawo,
    wasz znak: <g77vgh$qd0$2@inews.gazeta.pl>):

    > Ochroniarz powinien móc dowieść, że to prywatny teren. Skoro go nie
    > oznakowano i nie ogrodzono, no to teoretycznie mogłeś oczekiwać co
    > najmniej przyniesienia mapki geodezyjnej - a ponieważ nie masz obowiązku
    > znać się na tym, to i doprowadzenia geodety.

    Moment, przecie ogrodzonych działek jest w Polsce znikoma liczba. Czy to
    oznacza, że każdy się może np. szwendać po moim polu truskawek? Skoro jest
    informacja, że teren prywatny, to chyba właziciel powinien udowodnić, że
    włazi zgodnie z prawem.

    > Potem wezwanie do
    > zaprzestania naruszania własności, pozew, wyrok, uprawomocnienie się
    > wyroku i komornik z lawetą. Tak więc teoretycznie oczywiście ta laweta by
    > się nawet i udała, tyle, że musiał byś tam odpowiednio długo parkować - na
    > biedę kilka miesięcy :-) W praktyce czasem nie warto się kopać z koniem.


    Ale jakim koniem? Udup wjechał na prywatny teren, bruździ właścicielowi.
    Właściciel grzecznie informuje, że teren prywatny, a ty mówisz, że to koń i
    że se tak można rozjeżdżać prywatny teren? Jak se urządzą parking na twoich
    truskawkach, to też nic nie możesz zrobić, bo będą jeździli tam krótko?

    Czemu ogrodzenie jest lepsze od informacji ,,teren prywatny''?

    --
    Tristan
    Zatrudnię specjalistę od Kubuntu na latopie, który doprowadzi moje Lenovo
    do działania pod Kubuntu 8.04. Może być zdalnie.

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1