-
41. Data: 2009-09-03 08:11:13
Temat: Re: Paragon a prawo reklamacji
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Alek alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl ...
>>>> Najczesciej w takich przypadkach i tak prosze o wystawienie
>>>> faktury,
>>>> bo mi sie tych papierków nie chce trzymac w domu.
>>>
>>> Nie chce ci się trzymać paragonu a trzymasz fakturę?
>>
>> Chcesz powiedziec, ze skan faktury tez bedzie niewystarczajacy?
>
> Zależy do czego. Np. spróbuj zaksięgować fotokopię faktury i na tej
> podstawie odliczyć VAT.
Chlopie, czy my tu rozmawiamy o locie na ksiezyc czy o reklamacji towaru.
Wiec nie twierdze, ze skan faktury bedzie ok do odliczenia faktury (choc w
sumie jaka jest roznica miedzy skanem a noralnym wydrukiem - poza kilkoma
głupimi przepisami ktore nakazuja aby wydruk nastapił u sprzedawcy).
Pytam sie ciebie, czy posiadanie skanu faktury umozliwi mi zareklamowanie
zepsutego towaru?
> Dla mnie fotokopia może mieć wartość informacyjną ale nie dowodową.
> Czyli jest niewiele więcej warta niż słowa. Eliminuje możliwość
> pomyłki wynikającej z niepamięci ale nie wyklucza ryzyka oszustwa.
>
to juz wiemy, jak to funkcjonuje dla ciebie.
Ale juz ci pisałem - jezeli sprzedawca boi sie oszustwa (choc przyznasz, ze
przychodzac do niego z towarem ktorym handluje, majac skan jego paragonu -
prawdopodobienstwo jest raczej niewielkie...) - moze sobie wszystko u sibie
sprawdzic.
> Swoją drogą ile ty masz tych paragonów czy faktur do przechowania, że
> stawowi to problem? Zapewne i tak przechowjesz karty gwarancyjne,
> instrukcje obsługi i inne takie papiery i rachunki to już niewielki
> dodatek, więc w czym problem?
>
Np w tym, ze ewentualne wyszukiwanie jest duzo łatwiejsze.
A potwierdzen zakupów zbiera sie mnostwo - pomysl ile rzeczy kupujesz w
ciagu dwóch lat.
-
42. Data: 2009-09-03 10:25:34
Temat: Re: Paragon a prawo reklamacji
Od: Herald <h...@o...eu>
Dnia Thu, 3 Sep 2009 08:44:54 +0200, Alek napisał(a):
> Swoją drogą ile ty masz tych paragonów czy faktur do przechowania,
Powiedz mi dlaczego ja, jako klient który kupił jakiś towar/rzecz zostaje
zmuszony do zakupu lodówki?
Zaraz rozdziawisz gębę i powiesz że mnie popierdoliło.
A ja ci właśnie udowodniam że mnie nie popierdoliło. Otóż zerknij sobie na
PARAGON po np. 10 miesiącach "leżakowania" razem z kartą gwarancyjną, w
zwykłym miejscu w skoroszycie w pokoju dziennym.
Niech kurwa każdy wydający paragony DRUKUJE je na normalnym papierze i w
technice najlepiej laserowej - wówczas problem przechowywania paragonów w
lodówce zniknie.
Jak ja mam udowodnić na popierdolonym paragonie po trzech latach - skoro
tam NIC NIE WIDAĆ!!!!! I właśnie bogaty w takie doświadczenie, kseruje
sobie świeżutki paragon i potem po tych przykładowych 3 latach dołączam go
do reklamacji. Będziesz miał jakieś wonty do tego?
Dupcys chopie jak mały kaziu po dupnym piwie.
-
43. Data: 2009-09-03 10:33:18
Temat: Re: Paragon a prawo reklamacji
Od: spp <s...@o...pl>
Herald pisze:
> Jak ja mam udowodnić na popierdolonym paragonie po trzech latach - skoro
> tam NIC NIE WIDAĆ!!!!! I właśnie bogaty w takie doświadczenie, kseruje
> sobie świeżutki paragon i potem po tych przykładowych 3 latach dołączam go
> do reklamacji. Będziesz miał jakieś wonty do tego?
Tylko że po tych trzech latach okaże się, że jedyną formą uznania
reklamacji jest ... zwrot gotówki. :) Życzę powodzenia bez oryginału
paragonu. :(
--
spp
-
44. Data: 2009-09-03 10:38:14
Temat: Re: Paragon a prawo reklamacji
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
spp pisze:
> Herald pisze:
>
>> Jak ja mam udowodnić na popierdolonym paragonie po trzech latach - skoro
>> tam NIC NIE WIDAĆ!!!!! I właśnie bogaty w takie doświadczenie, kseruje
>> sobie świeżutki paragon i potem po tych przykładowych 3 latach
>> dołączam go
>> do reklamacji. Będziesz miał jakieś wonty do tego?
>
>
> Tylko że po tych trzech latach okaże się, że jedyną formą uznania
> reklamacji jest ... zwrot gotówki. :) Życzę powodzenia bez oryginału
> paragonu. :(
Podaj podstawę prawną, że do zwrotu gotówki (jeśli żądanie jest
zasadne) konieczny jest paragon.
--
Liwiusz
-
45. Data: 2009-09-03 10:51:08
Temat: Re: Paragon a prawo reklamacji
Od: spp <s...@o...pl>
Liwiusz pisze:
>> Tylko że po tych trzech latach okaże się, że jedyną formą uznania
>> reklamacji jest ... zwrot gotówki. :) Życzę powodzenia bez oryginału
>> paragonu. :(
>
>
> Podaj podstawę prawną, że do zwrotu gotówki (jeśli żądanie jest
> zasadne) konieczny jest paragon.
Nie ma takiego paragrafu ale klient nie musi o tym wiedzieć. :)
--
spp
-
46. Data: 2009-09-03 14:24:42
Temat: Re: Paragon a prawo reklamacji
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik spp s...@o...pl ...
>>> Tylko że po tych trzech latach okaże się, że jedyną formą uznania
>>> reklamacji jest ... zwrot gotówki. :) Życzę powodzenia bez oryginału
>>> paragonu. :(
>>
>> Podaj podstawę prawną, że do zwrotu gotówki (jeśli żądanie jest
>> zasadne) konieczny jest paragon.
>
> Nie ma takiego paragrafu ale klient nie musi o tym wiedzieć. :)
>
to teraz to juz zupelnie nic nie rozumiem, cały czas bronisz tezy, ze
paragon jest potrzebny, a teraz mowisz ze nie jest, ale klienci o tym nie
wiedza...?
-
47. Data: 2009-09-03 18:26:16
Temat: Re: Paragon a prawo reklamacji
Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>
Użytkownik "Herald" <h...@o...eu> napisał
>
> Powiedz mi dlaczego ja, jako klient który kupił jakiś towar/rzecz
> zostaje
> zmuszony do zakupu lodówki?
> Zaraz rozdziawisz gębę i powiesz że mnie popierdoliło.
> A ja ci właśnie udowodniam że mnie nie popierdoliło. Otóż zerknij
> sobie na
> PARAGON po np. 10 miesiącach "leżakowania" razem z kartą
> gwarancyjną, w
> zwykłym miejscu w skoroszycie w pokoju dziennym.
Mam trochę starych paragonów termicznych, najstarszy jaki teraz na
szybko znalazłem jest z końca 2003 roku, wszytskie są czytelne. Jedne
bardziej inne mniej ale wszystkie da się bez problemu odczytać.
> Niech kurwa każdy wydający paragony DRUKUJE je na normalnym papierze
> i w
> technice najlepiej laserowej - wówczas problem przechowywania
> paragonów w
> lodówce zniknie.
Ewentualne pretensje kieruj do władzy, która pozwala na stosowanie
takiej technologii a nie kontroluje jakości materiałów.
Zwracam uwagę, że tak samo drukowane są tasiemki kontrolne, które dla
celów kontroli podatkowej należy przechowywac przez *sześć* lat i
jakoś nie ma z nimi problemu.
> Jak ja mam udowodnić na popierdolonym paragonie po trzech latach -
> skoro
> tam NIC NIE WIDAĆ!!!!!
Chcesz składać reklamację po trzech latach? Na jakiej podstawie?
> I właśnie bogaty w takie doświadczenie, kseruje
> sobie świeżutki paragon i potem po tych przykładowych 3 latach
> dołączam go
> do reklamacji. Będziesz miał jakieś wonty do tego?
Na miejscu sprzedawcy chętnie przyjąłym taką kserokopię.
Oczywiście jako dodatek do oryginalnego dokumentu.
-
48. Data: 2009-09-03 18:37:28
Temat: Re: Paragon a prawo reklamacji
Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>
Użytkownik "Budzik" <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> napisał
>
> Pytam sie ciebie, czy posiadanie skanu faktury umozliwi mi
> zareklamowanie zepsutego towaru?
Nie wiem, pewnie różnie będzie u różnych sprzedawców.
> Ale juz ci pisałem - jezeli sprzedawca boi sie oszustwa (choc
> przyznasz, ze
> przychodzac do niego z towarem ktorym handluje, majac skan jego
> paragonu - prawdopodobienstwo jest raczej niewielkie...)
Zapewne nie tylko on handluje tym towarem. Jeśli ma narazić się na
ewentualne straty zapewne wolałby mieć pewność, że nie jest krojony.
> - moze sobie wszystko u sibie sprawdzic.
Już pisałem, może to być kłopotliwe a on nie ma w tym interesu.
> A potwierdzen zakupów zbiera sie mnostwo - pomysl ile rzeczy
> kupujesz w ciagu dwóch lat.
No ile kupujesz rzeczy które ewentualnie możesz reklamować po takim
czasie? Bo chyba nie przechowujesz paragonów na art. spożywcze,
chemię, gazety itp.?
-
49. Data: 2009-09-03 21:15:34
Temat: Re: Paragon a prawo reklamacji
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Alek alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl ...
>> Pytam sie ciebie, czy posiadanie skanu faktury umozliwi mi
>> zareklamowanie zepsutego towaru?
>
> Nie wiem, pewnie różnie będzie u różnych sprzedawców.
>
Alku, prosze cie, pomysl troche.
>> Ale juz ci pisałem - jezeli sprzedawca boi sie oszustwa (choc
>> przyznasz, ze
>> przychodzac do niego z towarem ktorym handluje, majac skan jego
>> paragonu - prawdopodobienstwo jest raczej niewielkie...)
>
> Zapewne nie tylko on handluje tym towarem. Jeśli ma narazić się na
> ewentualne straty zapewne wolałby mieć pewność, że nie jest krojony.
>
ominałes czesc ze mam akurat skan jego paragonu.
>> - moze sobie wszystko u sibie sprawdzic.
>
> Już pisałem, może to być kłopotliwe a on nie ma w tym interesu.
>
juz ci ktos napisał ma w tym interes - bo jak nie sprawdzi i odmowi, to
spotkamy sie w sadzie i bedzie go to kosztowac dodatkowo koszty sadowe...
>> A potwierdzen zakupów zbiera sie mnostwo - pomysl ile rzeczy
>> kupujesz w ciagu dwóch lat.
>
> No ile kupujesz rzeczy które ewentualnie możesz reklamować po takim
> czasie? Bo chyba nie przechowujesz paragonów na art. spożywcze,
> chemię, gazety itp.?
>
mam zaczac wymieniac?
ok: from the top of my head: ciuchy, buty, wszelaki sprzet elektroniczny,
elektryczny i ogolnie mechaniczny, akumulatorki, zarówki, meble, materac do
lozka (chyba 10 lat gwaranacji - to tak a propos pytania - na jakiej
podstawie reklamowac cos po 3 latach). Tego juz robi sie troche. Ale niech
by to było tylko 50 paragonów. Wazne jest to, ze zdecydowanie łatwiej
znaleźc to potem w kompie, niz przeszukiwac teczki ze starymi, coraz mniej
czytelnymi paragonami.
-
50. Data: 2009-09-04 05:09:29
Temat: Re: Paragon a prawo reklamacji
Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>
Użytkownik "Budzik" <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> napisał
>>
> Alku, prosze cie, pomysl troche.
Lekarzu, ulecz samego siebie.
>> Zapewne nie tylko on handluje tym towarem. Jeśli ma narazić się na
>> ewentualne straty zapewne wolałby mieć pewność, że nie jest
>> krojony.
>>
> ominałes czesc ze mam akurat skan jego paragonu.
Skan nie różni się od obrazka narysowanego w programie graficznym.
Ja wolę oryginał.
>>> - moze sobie wszystko u sibie sprawdzic.
>>
>> Już pisałem, może to być kłopotliwe a on nie ma w tym interesu.
>>
> juz ci ktos napisał ma w tym interes - bo jak nie sprawdzi i odmowi,
> to
> spotkamy sie w sadzie i bedzie go to kosztowac dodatkowo koszty
> sadowe...
...które zapłaci przegrany. Skąd wiesz kto to będzie?
Zresztą jaki odsetek klientów byłby skłony w takiej sytuacji iść do
sądu?
>> No ile kupujesz rzeczy które ewentualnie możesz reklamować po takim
>> czasie? Bo chyba nie przechowujesz paragonów na art. spożywcze,
>> chemię, gazety itp.?
>
> mam zaczac wymieniac?
> ok: from the top of my head: ciuchy,
Reklamujesz skarpetę, w której po pół roku użykowania zrobiła się
dziura? Albo T-shirt który po 30 praniach trochę się powyciągał?
> buty, wszelaki sprzet elektroniczny,
> elektryczny i ogolnie mechaniczny, akumulatorki, zarówki, meble,
> materac do
> lozka (chyba 10 lat gwaranacji - to tak a propos pytania - na jakiej
> podstawie reklamowac cos po 3 latach).
W takim przypadku masz kartę gwarancyjną, paragon nie wystarczy.
> Tego juz robi sie troche. Ale niech
> by to było tylko 50 paragonów. Wazne jest to, ze zdecydowanie
> łatwiej
> znaleźc to potem w kompie, niz przeszukiwac teczki ze starymi, coraz
> mniej
> czytelnymi paragonami.
50 paragonów to paczuszka wielkości kostki mydła. Straaaszny problem
żeby to przechować. A skany możesz utracić w wypadku awarii dysku.