eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Paragon a prawo reklamacji
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 90

  • 21. Data: 2009-08-31 06:21:15
    Temat: Re: Paragon a prawo reklamacji
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail a...@I...ml1.net napisał(a) w poprzednim odcinku co
    następuje:

    >>>> czy np. rozklejenie sie butów, ktore były uzytkowane zgodnie z
    >>>> przeznaczeniem nie udowadnia samo w sobie, ze np. zastosowano zbyt
    >>>> słaby klej? (podkreslam - rozklejenie, nie rozerwanie czy
    >>>> rozmoczenie)
    >>>
    >>> Niespecjalnie, bo raczej będzie cięzko Ci wykazać, że użytkowałeś te
    >>> buty tak a nie inaczej, a twierdząc co twierdzisz będzie to
    >>> konieczne do udowodnienia tezy.
    >> po pierwsze - to ja mam udowodnic, ze uzywałem zgodnie z
    >> przeznaczeniem, czy ewentualnie powodem odrzucenia reklamacji
    >> musiałoby byc udowodnienie mi ze uzywałem niezgodnie?
    >
    > Ty masz udowodnić, że wada istniała w momencie wydania. Sam fakt
    > rozklejenia się nie jest takim dowodem. Moze być 100 innych powodów.
    > To, że twierdzisz, że obuwie było uzytkowane w takich a takich
    > warunkach nie oznacza, że to jest prawda. Równie dobrze mogłbys
    > powiedziec, że sprzedawca Ci powiedział, ze istniała wada i dlatego
    > klej puścił.

    poprosze o tych 100 powodów - no niech bedzie pierwsze 20.
    Co do prawdomównosci - oczywiscie, ze jak cos powiem, to nie oznacza to, ze
    jest to prawda. Ale jak miałoby wygladac przykładowe udowodnienie takiej
    wady?
    >
    >> po drugie - ciekawi mnie, jakiez to niezdogne z przenzaczeniem
    >> uzywanie wskazałby gwarant np. w przypadku butów do kosza czy do
    >> biegania, albo w przypadku skórzanych polbutów (oczywiscie zakładam,
    >> ze buty nie sa przemoczone, upackane tynkiem itd)
    >
    > Ot chociażby długotrwałe wystawienie obuwia na działanie podwyższonych
    > temperatur (kaloryfer, za szybą w samochodzie) lub przechowywanie w
    > warunkach podwyższonej wilgotności. Mogłeś przechowywać w składziku z
    > farbami, gdzie gromadzą się pary rozpuszczalników, mogłeś wreszcie na
    > siłę oderwać tę podeszwę bo Ci się buty znudziły a okres ochrony się
    > kończył.

    w poprzednim poscie pisalem: nie zamoczone, nie rozerwane - załózmy ze same
    sie rozkleiły, ja nic nie oszukuje, nie kłamie [tak dla prostoty rozwazan -
    co ma zrobic uczciwy klient?]
    Na info od przykładowych moich butów nie ma informacji, ze nie mozna ich
    przechowywac na słoncu. Kupujac dostałem info ze do biegania - 2 razy w
    tygodniu do 45 minut. I tyle.

    --
    Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Jeśli będąc w towarzystwie kobiety potrafisz z niej czytać jak z
    książki, nie stosuj systemu Braille'a." T. Bernard


  • 22. Data: 2009-08-31 08:33:35
    Temat: Re: Paragon a prawo reklamacji
    Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>

    On 2009-08-31, Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:
    > Osobnik posiadający mail a...@I...ml1.net napisał(a) w poprzednim odcinku
    co następuje:
    > poprosze o tych 100 powodów - no niech bedzie pierwsze 20.
    > Co do prawdomównosci - oczywiscie, ze jak cos powiem, to nie oznacza to, ze
    > jest to prawda. Ale jak miałoby wygladac przykładowe udowodnienie takiej
    > wady?

    Dostałeś kilka przykładów. Wystarczy.

    > Na info od przykładowych moich butów nie ma informacji, ze nie mozna ich
    > przechowywac na słoncu. Kupujac dostałem info ze do biegania - 2 razy w

    Nie ma też, że nie można zjeść. Podchodzi do tego emocjonalnie,
    rozumiem, ale mi się już nie chce tłumaczyć.

    --
    Marcin


  • 23. Data: 2009-08-31 09:21:13
    Temat: Re: Paragon a prawo reklamacji
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail a...@I...ml1.net napisał(a) w poprzednim odcinku co
    następuje:

    >> poprosze o tych 100 powodów - no
    >> niech bedzie pierwsze 20. Co do prawdomównosci - oczywiscie, ze jak
    >> cos powiem, to nie oznacza to, ze jest to prawda. Ale jak miałoby
    >> wygladac przykładowe udowodnienie takiej wady?
    >
    > Dostałeś kilka przykładów. Wystarczy.
    >
    podałes kilka, mowiłes o 100.
    No ale fakt - mozna wymyslic 100 - zamrazanie w ciekłym azocie, rzucenie na
    pozarcie dzikom itd - moja wina ze zapomniałem powiedziec iz chodzi o
    zdroworozsadkowe.

    >> Na info od przykładowych moich butów nie ma informacji, ze nie mozna
    >> ich przechowywac na słoncu. Kupujac dostałem info ze do biegania - 2
    >> razy w
    >
    > Nie ma też, że nie można zjeść. Podchodzi do tego emocjonalnie,
    > rozumiem, ale mi się już nie chce tłumaczyć.
    >
    Wiesz, ja nie Amerykanin.
    Nie trzeba mi mowic, ze jak zjem buty to nie moge reklamowac ze sie
    rozpadły. Tak samo jak je potne, zaleje kwasem solnym itp.
    Ale jezeli producent uwaza, ze letnich butów nie powinienem wystawiac na
    słonce bo im wysoka temperatura szkodzi - IMO powinien o tym poinformowac.
    (no i zeby znowu nie sprowadzac rozmowy do absurdów - wysoka, np. 40 stopni
    a nie 150...)


    --
    Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Czy ty jesteœ normalny, czy tylko listonoszem?"
    by Jenka


  • 24. Data: 2009-09-01 19:34:40
    Temat: Re: Paragon a prawo reklamacji
    Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>

    Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał
    >
    >> A nawet jeśli to skan oryginalnego paragonu to można go wydrukować
    >> sto razy i na tej podstawie reklamować sto par butów.
    >
    > Już za drugim razem sprzedawca pozna, że paragon jest tym samym,
    > co w poprzedniej reklamacji.

    Oczywiście, bo w każdym sklepie pracuje tylko jeden sprzedawca
    a klientów ma tak niewielu, że wszystkich zna po imieniu.

    >> Jak reklamujesz buty to masz dostarczyć buty a nie ich fotografię
    >> i dowód zakupu a nie jego fotografię.
    >
    > Dowód zakupu to nie tylko paragon.

    Przed sądem - możliwe. W zwykłym obrocie dowodem sprzedaży jest
    paragon, rachunek lub faktura.


  • 25. Data: 2009-09-01 19:50:41
    Temat: Re: Paragon a prawo reklamacji
    Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>

    Użytkownik "Budzik" <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> napisał
    >>
    >> Na obrazku narysowanym w paincie też może być mnóstwo informacji,
    >> ale nie jestem pewien czy czegoś dowodzą.
    >
    > no ale przeciez sprzedawca moze sprawdzic, czy taki paragon
    > rzeczywiscie
    > wystawił, jezeli ma watpliwosci co do autentycznosci skanu.

    A jaki on ma interes w tym, żeby gnać do księgowości i przekopywać
    się przez góry dokumentów?

    >> A nawet jeśli to skan oryginalnego paragonu to można go wydrukować
    >> sto razy i na tej podstawie reklamować sto par butów.
    >
    > w jaki sposób?
    > paragony maja numery, daty wystawienia itd.
    > Jezeli na podstawie jednego z nich cos zareklamuje, sprzedawca ma
    > mozliwosc odnotowania sobie tego faktu i przy kolejnej reklamacji
    > wyłapania tegoz, prawda?

    A jeśli nie ma takiej ewidencji to ma ją sobie stworzyć specjalnie
    dla jednego klienta, który nie potrafi zadbać o swoje sprawy
    a od innych oczekuje cudów?


  • 26. Data: 2009-09-01 20:14:22
    Temat: Re: Paragon a prawo reklamacji
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    Alek pisze:
    > Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał
    >>
    >>> A nawet jeśli to skan oryginalnego paragonu to można go wydrukować
    >>> sto razy i na tej podstawie reklamować sto par butów.
    >>
    >> Już za drugim razem sprzedawca pozna, że paragon jest tym samym, co
    >> w poprzedniej reklamacji.
    >
    > Oczywiście, bo w każdym sklepie pracuje tylko jeden sprzedawca
    > a klientów ma tak niewielu, że wszystkich zna po imieniu.

    To już jest problem sprzedawcy. Zresztą do tego nie trzeba być po
    imieniu, ani nie trzeba mieć niewielu klientów, ani nie trzeba nie mieć
    pracowników.

    >
    >>> Jak reklamujesz buty to masz dostarczyć buty a nie ich fotografię
    >>> i dowód zakupu a nie jego fotografię.
    >>
    >> Dowód zakupu to nie tylko paragon.
    >
    > Przed sądem - możliwe. W zwykłym obrocie dowodem sprzedaży jest
    > paragon, rachunek lub faktura.


    Nikt nie broni sprzedawcy być tak "opornym", najwyżej będzie
    ponadprzeciętnie często przegrywał sprawy sądowe.

    --
    Liwiusz


  • 27. Data: 2009-09-01 20:17:07
    Temat: Re: Paragon a prawo reklamacji
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    Alek pisze:
    > Użytkownik "Budzik" <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> napisał
    >>>
    >>> Na obrazku narysowanym w paincie też może być mnóstwo informacji,
    >>> ale nie jestem pewien czy czegoś dowodzą.
    >>
    >> no ale przeciez sprzedawca moze sprawdzic, czy taki paragon rzeczywiscie
    >> wystawił, jezeli ma watpliwosci co do autentycznosci skanu.
    >
    > A jaki on ma interes w tym, żeby gnać do księgowości i przekopywać
    > się przez góry dokumentów?


    Taki, żeby nie narażać się na przegraną sprawę sądową.

    >
    >>> A nawet jeśli to skan oryginalnego paragonu to można go wydrukować
    >>> sto razy i na tej podstawie reklamować sto par butów.
    >>
    >> w jaki sposób?
    >> paragony maja numery, daty wystawienia itd.
    >> Jezeli na podstawie jednego z nich cos zareklamuje, sprzedawca ma
    >> mozliwosc odnotowania sobie tego faktu i przy kolejnej reklamacji
    >> wyłapania tegoz, prawda?
    >
    > A jeśli nie ma takiej ewidencji to ma ją sobie stworzyć specjalnie
    > dla jednego klienta, który nie potrafi zadbać o swoje sprawy
    > a od innych oczekuje cudów?


    To problem sprzedawcy, że nie ma ewidencji. W sumie to dobry sposób
    na reklamacje załatwione odmownie: "klient dostarczył oryginał paragonu,
    ale nie uznałem reklamacji, bo na pewno taką samą usterkę dotyczącą tego
    samego produktu na podstawie tego samego paragonu reklamował już
    wcześniej. Co prawda nie wiem tego, bo nie prowadzę ewidencji
    reklamacji, ale to pretekst odmowy uznania reklamacji dobry jak każdy inny".


    --
    Liwiusz


  • 28. Data: 2009-09-01 20:24:03
    Temat: Re: Paragon a prawo reklamacji
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl napisał(a) w
    poprzednim odcinku co następuje:

    >>> Na obrazku narysowanym w paincie też może być mnóstwo informacji,
    >>> ale nie jestem pewien czy czegoś dowodzą.
    >>
    >> no ale przeciez sprzedawca moze sprawdzic, czy taki paragon
    >> rzeczywiscie
    >> wystawił, jezeli ma watpliwosci co do autentycznosci skanu.
    >
    > A jaki on ma interes w tym, żeby gnać do księgowości i przekopywać
    > się przez góry dokumentów?
    >
    interes? interes juz zrobił, sprzedajac.
    Teraz musi respektowac prawa nabywcy.
    Jezeli jest taki podejrzliwy, to jak rozumiem, paragon tez bedzie
    sprawdzał, bo w kocu czym rozni sie paragon od skanu tegoz paragonu?
    (oczywiscie poza faktem, ze skan bedzie czytewlny a paragon wyblaknie...)

    >>> A nawet jeśli to skan oryginalnego paragonu to można go wydrukować
    >>> sto razy i na tej podstawie reklamować sto par butów.
    >>
    >> w jaki sposób?
    >> paragony maja numery, daty wystawienia itd.
    >> Jezeli na podstawie jednego z nich cos zareklamuje, sprzedawca ma
    >> mozliwosc odnotowania sobie tego faktu i przy kolejnej reklamacji
    >> wyłapania tegoz, prawda?
    >
    > A jeśli nie ma takiej ewidencji to ma ją sobie stworzyć specjalnie
    > dla jednego klienta, który nie potrafi zadbać o swoje sprawy
    > a od innych oczekuje cudów?
    >
    Dla klienta? Jezeli chce, moze ja stworzyc dla siebie. Ja jako klient
    absolutnie nie oczekuje od sprzedawcy jakis ewidencji. Oczekuje, ze po
    udowodnieniu ze cos u niego kupiłem otrzymam odpowiednia obsługe. A jak
    sprzedawca stwierdzi, ze go oszukuje i ze tak naprawde nie kupiłem -
    oczekuje minimum profesjonalizmu w udowodnieniu mi tego.

    --
    Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Najpewniejszą metodą zachowania tajemnicy jest
    sprawienie, by ludzie wierzyli, że już ją znają." Frank Herbert


  • 29. Data: 2009-09-01 21:12:06
    Temat: Re: Paragon a prawo reklamacji
    Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>

    Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał
    >>
    >> A jaki on ma interes w tym, żeby gnać do księgowości i przekopywać
    >> się przez góry dokumentów?
    >
    > Taki, żeby nie narażać się na przegraną sprawę sądową.

    Na tej zasadzie powinien z góry uznawać wszystkie żądania klientów
    oraz osób podających się za klientów i w ogóle wszyskich którzy
    się nawiną.

    > To problem sprzedawcy, że nie ma ewidencji. W sumie to dobry
    > sposób na reklamacje załatwione odmownie: "klient dostarczył
    > oryginał paragonu, ale nie uznałem reklamacji, bo na pewno taką samą
    > usterkę dotyczącą tego samego produktu na podstawie tego samego
    > paragonu reklamował już wcześniej.

    Nonsens. Oryginał paragonu jest tylko jeden.
    Jeśli reklamacja jest załatwiana poprzez zwrot ceny
    to paragon zostaje u sprzedwcy.


  • 30. Data: 2009-09-01 21:17:14
    Temat: Re: Paragon a prawo reklamacji
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    Alek pisze:
    > Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał
    >>>
    >>> A jaki on ma interes w tym, żeby gnać do księgowości i przekopywać
    >>> się przez góry dokumentów?
    >>
    >> Taki, żeby nie narażać się na przegraną sprawę sądową.
    >
    > Na tej zasadzie powinien z góry uznawać wszystkie żądania klientów
    > oraz osób podających się za klientów i w ogóle wszyskich którzy
    > się nawiną.

    To już sprawa sprzedawcy. Może uznawać, może nie uznawać, ważne jest
    to, że paragon nie jest konieczny do reklamacji z tytułu niezgodności z
    umową.

    >
    >> To problem sprzedawcy, że nie ma ewidencji. W sumie to dobry sposób
    >> na reklamacje załatwione odmownie: "klient dostarczył oryginał
    >> paragonu, ale nie uznałem reklamacji, bo na pewno taką samą usterkę
    >> dotyczącą tego samego produktu na podstawie tego samego paragonu
    >> reklamował już wcześniej.
    >
    > Nonsens. Oryginał paragonu jest tylko jeden.
    > Jeśli reklamacja jest załatwiana poprzez zwrot ceny
    > to paragon zostaje u sprzedwcy.


    Pod warunkiem, że paragon zostanie dostarczony.

    --
    Liwiusz

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1