-
181. Data: 2008-10-23 16:02:36
Temat: Re: Papierosy, balkon i kwestia polska
Od: Piotr <p...@a...net.pl>
januszek pisze:
> Marian napisał(a):
>
>>> Bierne palenie szkodzi bardziej.
>
>> Bardziej niz co?
>
> Bardziej niż palenie czynne.
>
> j.
Wybierz zdrowie. Zacznij palić czynnie.
-
182. Data: 2008-10-23 16:21:48
Temat: Re: Papierosy, balkon i kwestia polska
Od: Jotte <n...@m...pl>
W wiadomości news:gdq3se$du7$1@news.onet.pl Marian
<m...@a...pl> pisze:
>>>> To będzie wtedy palarnia dla palących.
>>> a cos przeszkadza, zeby byla pijalnia dla palacych ? :)
>> Na razie nie.
>> Co szkodzi, że będzie szkodzić?
> Chcesz zabronic ludziom, zeby sami sobie szkodzili w palarni ze
> schabowymi? :)
Dziwaczny wniosek.
Samym sobie to niech szkodzą ile dusza zapragnie.
>> Poza weekendami często jem w barach. Ja tam palących nie widzę.
> W barach jadasz? Moze jeszcze kolo poludnia?
> No to juz wiesz, kiedy mozesz chodzic do baru, jak nie chcesz dymu.
Znowu dyskutujesz sam ze sobą, to bez sensu.
Mnie się nie chce w ten sposób.
>>> Gdyby byla mniejszosc, to w wiekszosci barow byloby alpejskie
>>> powietrze...
>> W kontekście większości/mniejszości nic nie pisałeś o bywalcach barów,
>> pisałeś ogólnie.
>> A ogólnie niepalących jest więcej.
> A ogólnie w barach? :)
Ty chcesz coś udowadniać, twoja sprawa. Biegaj i zbieraj dane.
>> W znanych mi barach są zakazy palenia ustanowione dobrowolnie przez
>> właścicieli.
> dobrowolnie!
Znaczy się zapotrzebowanie jest.
>>>>> Ludzie chcieli sie napic i zapalic - i tak powstaly bary i puby...
>>>> Eeee, tam. To po prostu nieformalny zwyczaj ugruntowany niejako przez
>>>> zasiedzenie.
>>>> Spokojnie można go zmienić.
>>> Zwyczaj zmieniac ustawowo?
>> A co? Mało przykładów znasz?
> wystarczajaco, zeby nie popadac w paranoiczna chec regulowania
> wszystkiego...
A kto zdecyduje co regulować, a co nie, i kiedy jest paronoicznie a kiedy
nie?
>>>> W prywatnym aucie zabroniono rozmawiać w czasie jazdy przez komówrkę.
>>>> Dało się?
>>> No i jest to martwy przepis.
>> Martwy? Sprawdź, a potem gadaj.
> No wystarczy ze sie raz przejde po miescie i widze, ze co piaty kierowca
> rozmawia.
Co piąta? Czyli 20%. Przeprowadziłeś jakieś statystyki, notatki masz itp.?
Czy tak se gadasz?
> Wczoraj stara pizda nawet malo na mnie na przejsciu na zielonym nie
> wjechala.. Ale telefonu nie puscila...
To nie wystarczy do wnioskowania niczego.
Może za rogiem dostała mandat.
Widzisz, takie gadanie to jak przy piwie (i to przynajmniej 4-tym).
Albo coś jest faktem i wówczas może być ważkim argumentem w dyskusji, albo
gadaniną podpitego Staśka.
Choć akurat co do niskiej karalności kierowców-gadaczy mam podobne
wrażenie.
Tyle tylko, że wiem iż to jedynie wrażenie.
--
Jotte
-
183. Data: 2008-10-23 16:22:07
Temat: Re: Papierosy, balkon i kwestia polska
Od: Jotte <n...@m...pl>
W wiadomości news:gdq3se$du7$1@news.onet.pl Marian
<m...@a...pl> pisze:
>>>> To będzie wtedy palarnia dla palących.
>>> a cos przeszkadza, zeby byla pijalnia dla palacych ? :)
>> Na razie nie.
>> Co szkodzi, że będzie szkodzić?
> Chcesz zabronic ludziom, zeby sami sobie szkodzili w palarni ze
> schabowymi? :)
Dziwaczny wniosek.
Samym sobie to niech szkodzą ile dusza zapragnie.
>> Poza weekendami często jem w barach. Ja tam palących nie widzę.
> W barach jadasz? Moze jeszcze kolo poludnia?
> No to juz wiesz, kiedy mozesz chodzic do baru, jak nie chcesz dymu.
Znowu dyskutujesz sam ze sobą, to bez sensu.
Mnie się nie chce w ten sposób.
>>> Gdyby byla mniejszosc, to w wiekszosci barow byloby alpejskie
>>> powietrze...
>> W kontekście większości/mniejszości nic nie pisałeś o bywalcach barów,
>> pisałeś ogólnie.
>> A ogólnie niepalących jest więcej.
> A ogólnie w barach? :)
Ty chcesz coś udowadniać, twoja sprawa. Biegaj i zbieraj dane.
>> W znanych mi barach są zakazy palenia ustanowione dobrowolnie przez
>> właścicieli.
> dobrowolnie!
Znaczy się zapotrzebowanie jest.
>>>>> Ludzie chcieli sie napic i zapalic - i tak powstaly bary i puby...
>>>> Eeee, tam. To po prostu nieformalny zwyczaj ugruntowany niejako przez
>>>> zasiedzenie.
>>>> Spokojnie można go zmienić.
>>> Zwyczaj zmieniac ustawowo?
>> A co? Mało przykładów znasz?
> wystarczajaco, zeby nie popadac w paranoiczna chec regulowania
> wszystkiego...
A kto zdecyduje co regulować, a co nie, i kiedy jest paronoicznie a kiedy
nie?
>>>> W prywatnym aucie zabroniono rozmawiać w czasie jazdy przez komówrkę.
>>>> Dało się?
>>> No i jest to martwy przepis.
>> Martwy? Sprawdź, a potem gadaj.
> No wystarczy ze sie raz przejde po miescie i widze, ze co piaty kierowca
> rozmawia.
Co piąta? Czyli 20%. Przeprowadziłeś jakieś statystyki, notatki masz itp.?
Czy tak se gadasz?
> Wczoraj stara pizda nawet malo na mnie na przejsciu na zielonym nie
> wjechala.. Ale telefonu nie puscila...
To nie wystarczy do wnioskowania niczego.
Może za rogiem dostała mandat.
Widzisz, takie gadanie to jak przy piwie (i to przynajmniej 4-tym).
Albo coś jest faktem i wówczas może być ważkim argumentem w dyskusji, albo
gadaniną podpitego Staśka.
Choć akurat co do niskiej karalności kierowców-gadaczy mam podobne
wrażenie.
Tyle tylko, że wiem iż to jedynie wrażenie.
--
Jotte
-
184. Data: 2008-10-23 16:25:48
Temat: Re: Papierosy, balkon i kwestia polska
Od: Jotte <n...@m...pl>
Dnia 23-10-2008 o 16:52:40 Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
napisał:
> Jestem pewien, że gdyby był przepis, zakazujący gotowania kóz, to by
> nie gotował. Trzeba taki przepis wprowadzić...
Bezwzględnie.
--
Jotte
-
185. Data: 2008-10-23 16:32:22
Temat: Re: Papierosy, balkon i kwestia polska
Od: Jotte <n...@m...pl>
W wiadomości news:gdq3ip$d6s$1@news.onet.pl Marian
<m...@a...pl> pisze:
>> Generalnie w takiej sytuacji powinna być dal istniejących juz lokali
>> karencja na dostosowanie się do nowych warunków.
>> Jak robiłem prawo jazdy to nie było ograniczenia do 50 km/h w terenie
>> zabudowanym i nie wiedziałem robiąc je, że będzie.
> Hmmm, no i? :)
No i już.
>>>>> To, że na 99,99% nie zatrujesz się jedząc w nieznanym barze nie
>>>>> wynikaz działalności sanepidu.
>>>> Tu by się jakieś dowody przydały.
>>> I wynika i nie wynika :)
>>> Normalny przedsiebiorca otwierajac jadlodajnie ma zamiar sciagac
>>> klientow przez smaczner i zdrowe jedzenie - nie planuje zatruc klientow
>> Co ty opowiadzasz? Jakie smaczne i zdrowe?
>> O McDonaldsie, KFC nie słyszałeś???
> Hmmm, McD miesci esie w smaczne i zdrowe. Smaczne - bo to kwestia gustu
> (ipoprawiaczy smakow). Zdrowe - bo masz rozpiske kalorycznosci potraw.
Smaczność nie jest do końca kwestią gustu - inaczej nie byłoby np. kiperów.
Po prostu wiedzą jakie wino jest dobre. I nie zmieni tego fakt, że menelowi
smakuje nalewka malinowa.
Kaloryczność zaś nie jest jedynym czynnikiem "zdrowotności".
> To ze TY wybierasz kanapke, frytki i cole z 1500kcal to TWOJA decyzja.
> McD ani jedzenie z McD nie szkodzi.
Tam jedzą świnie, a karmią je świniopasy - co stanowi moja osobistą opinię.
Ale będę się tego trzymał.
> To ludzie sobie szkodza wchlaniajac pokarm, ktorego nie potrzebuja.
> I rownie dobrze mozna sie spasc na golonce i piwie, zeby osiagnac stan
> przedzawalowy.
Można.
> Widziales jakies jadlodajnei pokazujace kalorycznosc boczku, golonki itp?
> Czy to znaczy, ze boczek i golonka sa zdrowe?
Pisałem, że to nie wszystko. Ta kaloryczność to tylko taka ściema; jest
wiele istotnych parametrów.
Pozostaje także wkestia wiarygodności.
--
Jotte
-
186. Data: 2008-10-23 16:58:48
Temat: Re: Papierosy, balkon i kwestia polska
Od: Marian <m...@a...pl>
Jotte wrote:
> W wiadomości news:gdq3ip$d6s$1@news.onet.pl Marian
> <m...@a...pl> pisze:
>
>>> Generalnie w takiej sytuacji powinna być dal istniejących juz
>>> lokalikarencja na dostosowanie się do nowych warunków.
>>> Jak robiłem prawo jazdy to nie było ograniczenia do 50 km/h w
>>> tereniezabudowanym i nie wiedziałem robiąc je, że będzie.
>> Hmmm, no i? :)
> No i już.
>
>>>>>> To, że na 99,99% nie zatrujesz się jedząc w nieznanym barze nie
>>>>>> wynikaz działalności sanepidu.
>>>>> Tu by się jakieś dowody przydały.
>>>> I wynika i nie wynika :)
>>>> Normalny przedsiebiorca otwierajac jadlodajnie ma zamiar
>>>> sciagacklientow przez smaczner i zdrowe jedzenie - nie planuje
>>>> zatruc klientow
>>> Co ty opowiadzasz? Jakie smaczne i zdrowe?
>>> O McDonaldsie, KFC nie słyszałeś???
>> Hmmm, McD miesci esie w smaczne i zdrowe. Smaczne - bo to kwestia
>> gustu (ipoprawiaczy smakow). Zdrowe - bo masz rozpiske kalorycznosci
>> potraw.
> Smaczność nie jest do końca kwestią gustu - inaczej nie byłoby np. kiperów.
> Po prostu wiedzą jakie wino jest dobre.
Nie. Kiperzy po prostu potrafia rozrozniac wina.
> I nie zmieni tego fakt, że menelowi
> smakuje nalewka malinowa.
> Kaloryczność zaś nie jest jedynym czynnikiem "zdrowotności".
Smacznosc na pewno nie jest czynnikiem zdrowotnosci.
>
>> To ze TY wybierasz kanapke, frytki i cole z 1500kcal to TWOJA decyzja.
>> McD ani jedzenie z McD nie szkodzi.
> Tam jedzą świnie, a karmią je świniopasy - co stanowi moja osobistą opinię.
> Ale będę się tego trzymał.
>
>> To ludzie sobie szkodza wchlaniajac pokarm, ktorego nie potrzebuja.
>> I rownie dobrze mozna sie spasc na golonce i piwie, zeby osiagnac
>> stanprzedzawalowy.
> Można.
>
>> Widziales jakies jadlodajnei pokazujace kalorycznosc boczku, golonki
>> itp?Czy to znaczy, ze boczek i golonka sa zdrowe?
> Pisałem, że to nie wszystko. Ta kaloryczność to tylko taka ściema; jest
> wiele istotnych parametrów.
Wymieniaj.
-
187. Data: 2008-10-23 17:02:22
Temat: Re: Papierosy, balkon i kwestia polska
Od: Marian <m...@a...pl>
Jotte wrote:
> Ty chcesz coś udowadniać, twoja sprawa. Biegaj i zbieraj dane.
hmmm, to nie ja chce zmieniac obecny stan. Podaj merytoryczne
uzasadnienie dla swoich zmian. A nie "Bo tak!"
> Co piąta? Czyli 20%. Przeprowadziłeś jakieś statystyki, notatki masz itp.?
> Czy tak se gadasz?
Liczylem. choc nie robilem notatek. 1,2,3,4, komorka, 1,2,3,4 komorka...
>
>> Wczoraj stara pizda nawet malo na mnie na przejsciu na zielonym nie
>> wjechala.. Ale telefonu nie puscila...
> To nie wystarczy do wnioskowania niczego.
Ale wystarczy by stwierdzic, ze pizda jechala z telefonem przy uchu.
> Może za rogiem dostała mandat.
No to powinna dostac kolejny.
> Widzisz, takie gadanie to jak przy piwie (i to przynajmniej 4-tym).
> Albo coś jest faktem i wówczas może być ważkim argumentem w dyskusji, albo
> gadaniną podpitego Staśka.
No wlasnie, czekam na konkrety z twojej strony. Ty chcesz wporowadzac
zmiany, obostrzenia.
> Choć akurat co do niskiej karalności kierowców-gadaczy mam podobne
> wrażenie.
> Tyle tylko, że wiem iż to jedynie wrażenie.
Jakby karalnosc byla wysoka i dotkliwa, to ludzi enie gadaliby.
Moze trzeba karac odebraniem telefonu i blokada numeru? :)
-
188. Data: 2008-10-23 17:16:17
Temat: Re: Papierosy, balkon i kwestia polska
Od: Jotte <n...@m...pl>
Dnia 23-10-2008 o 18:58:48 Marian <m...@a...pl> napisał:
>> Smaczność nie jest do końca kwestią gustu - inaczej nie byłoby np.
>> kiperów.
>> Po prostu wiedzą jakie wino jest dobre.
> Nie. Kiperzy po prostu potrafia rozrozniac wina.
Sprawdź znaczenie terminu, nie twórz własnych definicji - to bez sensu.
Dobre, czyli ma odpowiednie walory smakowe.
>> I nie zmieni tego fakt, że menelowi
>> smakuje nalewka malinowa.
>> Kaloryczność zaś nie jest jedynym czynnikiem "zdrowotności".
> Smacznosc na pewno nie jest czynnikiem zdrowotnosci.
Oczywiście, ze jest.
Pojedz sobie świństwa dłuższy czas to się przekonasz.
Frustracja powodowana jedzeniem obrzydlistwa, brak satysfakcji smakowej, w
konsekwencji jadłowstręt, somatyczne zaburzenia wchłaniania, w następstwie
degradacja flory bakteryjnej układu trawiennego, do tego stres i możliwe
nerwice (miałes kiedyś nerwicę żoładka?). A ty tu zasuwasz, że to nie jest
czynnik zdrowotny.
Poczytaj trochę, poucz się zanim będziesz gadał.
>>> Widziales jakies jadlodajnei pokazujace kalorycznosc boczku, golonki
>>> itp?Czy to znaczy, ze boczek i golonka sa zdrowe?
>> Pisałem, że to nie wszystko. Ta kaloryczność to tylko taka ściema; jest
>> wiele istotnych parametrów.
> Wymieniaj.
Google wyłączyli i czynnikach diet nie da się poczytać?
--
Jotte
-
189. Data: 2008-10-23 17:33:28
Temat: Re: Papierosy, balkon i kwestia polska
Od: Jotte <n...@m...pl>
Dnia 23-10-2008 o 19:02:22 Marian <m...@a...pl> napisał:
>> Ty chcesz coś udowadniać, twoja sprawa. Biegaj i zbieraj dane.
> hmmm, to nie ja chce zmieniac obecny stan. Podaj merytoryczne
> uzasadnienie dla swoich zmian. A nie "Bo tak!"
Nudzi mnie już tak niski poziom usiłowania "argumentacji", ale jeszcze sie
wysilę.
Nie moje zmiany, ja je jedynie rozumiem i wstępnie popieram.
Nie wiadomo jeszczed jaki kształt będą miały ich projekty.
Natomiast uzasadnień już padło w tym wątku sporo, musiałeś nie czytać albo
nie zrozumieć.
Jesli chodzi o mnie to nie muszę się wysilać specjalnie - mają mi świnie
nie smrodzić, bo mi to szkodzi i przeszkadza.
Jak dla mnie wystarczy, reszta mnie mało obchodzi, a zdecydują mechanizmy
kraju w jakim żyjemy.
>> Co piąta? Czyli 20%. Przeprowadziłeś jakieś statystyki, notatki masz
>> itp.?
>> Czy tak se gadasz?
> Liczylem. choc nie robilem notatek. 1,2,3,4, komorka, 1,2,3,4 komorka...
I trzymaj tak dalej. To nie jest szkodliwe.
>>> Wczoraj stara pizda nawet malo na mnie na przejsciu na zielonym nie
>>> wjechala.. Ale telefonu nie puscila...
>> To nie wystarczy do wnioskowania niczego.
> Ale wystarczy by stwierdzic, ze pizda jechala z telefonem przy uchu.
Też nie lubię starych p**d.
>> Może za rogiem dostała mandat.
> No to powinna dostac kolejny.
I to taki, żeby się p***a spociła. ;))
>> Widzisz, takie gadanie to jak przy piwie (i to przynajmniej 4-tym).
>> Albo coś jest faktem i wówczas może być ważkim argumentem w dyskusji,
>> albo
>> gadaniną podpitego Staśka.
> No wlasnie, czekam na konkrety z twojej strony. Ty chcesz wporowadzac
> zmiany, obostrzenia.
A czekaj sobie do usioru. Z konfabulacjami nie dyskutuję.
>> Choć akurat co do niskiej karalności kierowców-gadaczy mam podobne
>> wrażenie.
>> Tyle tylko, że wiem iż to jedynie wrażenie.
> Jakby karalnosc byla wysoka i dotkliwa, to ludzi enie gadaliby.
> Moze trzeba karac odebraniem telefonu i blokada numeru? :)
Musisz ten pomysł jeszcze dobrze przemyśleć. ;)
--
Jotte
-
190. Data: 2008-10-23 18:32:29
Temat: Re: Papierosy, balkon i kwestia polska
Od: Reseller <r...@o...pl>
Marian pisze:
> MałGosia wrote:
[ciach...]
> Hmmm, ale to jest czysta sytuacja. Widzialy galy co braly. A nie, kupije
> chate, ciesze sie zyciem. 3 lata pozniej jakies zwolanie moherow i matek
> wprowadza mi zakaz palenia na balkonie i tupe nozkami. A psami dalej pod
> balkonem sraja...
Sam palę!!! Mieszkam na parterze, mam duży taras, nade mną 3 kondygnaje.
Jakieś 3 tygodnie temu na 1 piętro wprowadzili się nowi lokatorzy, jak
to z nowymi lokatorami bywa... parapetówki itp... Ale bardzo cicho,
spokojnie, kultruralnie. Po ostatniej sobotniej imprezie u sąsiadów,
zastałem na moim tarasie kilkanaście kiepów porozrzucanych gdzie
popadnie i spore ilości popiołu papierosowego. Popiół zmiotłem a kiepy
pozbierałem do woreczka i około godziny 8.00 rano (balowali chyba do
5.00) zaniosłem sąsiadom, (mam nadzieję budząc ich z błogiego kacowego
snu) z informacją, że to należy do nich albo ich gości. Sąsiadka
przesyłkę odebrała i tyle. Mam nadzieję, że to nauczy ich zabierać ze
sobą popielniczkę jak będą chcieli "popalić". Jeśli czasem jakiś kiep
komuś spadnie - trudno - ryzyko moje i palacza wyżej ale jeśli to
"marchwekowe pole" wyrasta mi na tarasie to się buntuję.
--
Reseller