-
141. Data: 2008-10-23 08:59:25
Temat: Re: Papierosy, balkon i kwestia polska
Od: januszek <j...@p...irc.pl>
Jan Bartnik napisał(a):
> Zastanawiam sie wciaz - od dawna wiadomo, ze bierne palenie tez jest
> szkodliwe. Dlaczego palacze palacy przy innych nie sa traktowani jak
> przestepcy albo terrorysci? Sa jakas uprzywilejowana grupa?
Bierne palenie szkodzi bardziej. Palacze to nie terrorysci - to sa
chorzy ludzie, uzaleznieni przez palenie...
j.
-
142. Data: 2008-10-23 09:29:18
Temat: Re: Papierosy, balkon i kwestia polska
Od: Marian <m...@a...pl>
januszek wrote:
> Marian napisał(a):
>
>> do tego tak samo jest z dracym sie dzieckiem, mzoesz akurat byc na
>> balkonie gdy obok rezedrze sie dzieciak... ;)
>
> No tak, ale darcie sie dziecka nie jest bezposrednim czynnikiem
> zwiekszajacym prawdopodobienstwo zachorowania na jakas ciezka, zwykle
> smiertelna chorobe.
a głuchota?
-
143. Data: 2008-10-23 09:29:53
Temat: Re: Papierosy, balkon i kwestia polska
Od: Jan Bartnik <b...@g...com>
Dnia 23 Oct 2008 10:59:25 +0200, januszek napisał(a):
>> Zastanawiam sie wciaz - od dawna wiadomo, ze bierne palenie tez jest
>> szkodliwe. Dlaczego palacze palacy przy innych nie sa traktowani jak
>> przestepcy albo terrorysci? Sa jakas uprzywilejowana grupa?
> Bierne palenie szkodzi bardziej. Palacze to nie terrorysci - to sa
> chorzy ludzie, uzaleznieni przez palenie...
W sumie to bym nie generalizowal. Ale jak nazwac czlowieka, ktory swiadomie
pozbawia zdrowia osob w swoim otoczeniu? Jaka to roznica czy rozpyla wlokna
asbestowe, czy "puszcza dymka"?
Oczywiscie, nie mam nic przeciwko paleniu "na osobnosci", gdzie nikomu to
przeszkadzac nie bedzie - jego zdrowie.
--
Pozdrawiam,
Jasko Bartnik
-
144. Data: 2008-10-23 09:33:25
Temat: Re: Papierosy, balkon i kwestia polska
Od: Marian <m...@a...pl>
januszek wrote:
> Jan Bartnik napisał(a):
>
>> Zastanawiam sie wciaz - od dawna wiadomo, ze bierne palenie tez jest
>> szkodliwe. Dlaczego palacze palacy przy innych nie sa traktowani jak
>> przestepcy albo terrorysci? Sa jakas uprzywilejowana grupa?
>
> Bierne palenie szkodzi bardziej.
Bardziej niz co?
Zalozmy, ze ktos mieszka przy srednio ruchliwej ulicy w miescie. I co mu
bardziej szkodzi? Wyziewy spalin 24/24, ktorych nie czuje nawet jak
otworzy okno? Czy ten dymek od sasiada z balkonu 2 pietra nizej, 3 razy
dziennie w sezonie wiosenno-letnim, gdy cieplo?
C'mon, zyjemy w takim syfie, ze "bierne palenie" w zadymionej knajpie
sie nie umywa. Czymze jest 3 godziny tamze w proownaniu z ciaglym
wdychamiem substancji rakotworczych z innych zrodel.
Wiec zakazmy jezdzenia samochodow spalinowych po miescie. Wolnosc jednej
jednostki konczy sie tam, gdzi ezaczyna wolnosc drugiej. Ja nie chce
umrzec z powodu zanmieczyszczenia srodowiska, jestem biernym wdychaczem
spalin samochodowych. Mowie dosc!
Ze co? Mam sie wyprowadzic na wioche? Skoro tak to niepalacy niech nei
wchodza do knajp dla palacych. No albo zakazujemy palenia i poruszania
sie smrodzacych samochodow...
-
145. Data: 2008-10-23 09:35:30
Temat: Re: Papierosy, balkon i kwestia polska
Od: Jan Bartnik <b...@g...com>
Dnia Thu, 23 Oct 2008 11:29:18 +0200, Marian napisał(a):
>> No tak, ale darcie sie dziecka nie jest bezposrednim czynnikiem
>> zwiekszajacym prawdopodobienstwo zachorowania na jakas ciezka, zwykle
>> smiertelna chorobe.
> a głuchota?
A szum lasu? Chcesz las wycinac, bo szumi 40dB? Grozi od tego gluchota -
ciezka, smiertelna choroba?
--
Pozdrawiam,
Jasko Bartnik
-
146. Data: 2008-10-23 09:41:16
Temat: Re: Papierosy, balkon i kwestia polska
Od: Jan Bartnik <b...@g...com>
Dnia Thu, 23 Oct 2008 11:33:25 +0200, Marian napisał(a):
> Wiec zakazmy jezdzenia samochodow spalinowych po miescie. Wolnosc jednej
> jednostki konczy sie tam, gdzi ezaczyna wolnosc drugiej. Ja nie chce
> umrzec z powodu zanmieczyszczenia srodowiska, jestem biernym wdychaczem
> spalin samochodowych. Mowie dosc!
Sluszna postawa :) Mieszkam w Warszawie i bylbym przeszczesliwy, gdyby
miasto zamkneli dla samochodow, ew. jakos inaczej ograniczyli ruch.
> Ze co? Mam sie wyprowadzic na wioche? Skoro tak to niepalacy niech nei
> wchodza do knajp dla palacych. No albo zakazujemy palenia i poruszania
> sie smrodzacych samochodow...
j.w. - jestem za.
--
Pozdrawiam,
Jasko Bartnik
-
147. Data: 2008-10-23 10:02:45
Temat: Re: Papierosy, balkon i kwestia polska
Od: Marian <m...@a...pl>
Jan Bartnik wrote:
> Dnia Thu, 23 Oct 2008 11:29:18 +0200, Marian napisał(a):
>
>>> No tak, ale darcie sie dziecka nie jest bezposrednim czynnikiem
>>> zwiekszajacym prawdopodobienstwo zachorowania na jakas ciezka, zwykle
>>> smiertelna chorobe.
>> a głuchota?
>
> A szum lasu? Chcesz las wycinac, bo szumi 40dB? Grozi od tego gluchota -
> ciezka, smiertelna choroba?
Nagły krzykliwy wrzask dziecka porównujesz z szumem lasu? :)
Ostatnio stalem w kolejce do kasy, z zakupami, a za mna mamusia z
dzieckiem - i dziecko jak rozdarlo ryja to myslalem, ze mi glowa
eksploduje...
-
148. Data: 2008-10-23 10:03:50
Temat: Re: Papierosy, balkon i kwestia polska
Od: Marian <m...@a...pl>
Jan Bartnik wrote:
> Dnia 23 Oct 2008 10:59:25 +0200, januszek napisał(a):
>
>>> Zastanawiam sie wciaz - od dawna wiadomo, ze bierne palenie tez jest
>>> szkodliwe. Dlaczego palacze palacy przy innych nie sa traktowani jak
>>> przestepcy albo terrorysci? Sa jakas uprzywilejowana grupa?
>> Bierne palenie szkodzi bardziej. Palacze to nie terrorysci - to sa
>> chorzy ludzie, uzaleznieni przez palenie...
>
> W sumie to bym nie generalizowal. Ale jak nazwac czlowieka, ktory swiadomie
> pozbawia zdrowia osob w swoim otoczeniu? Jaka to roznica czy rozpyla wlokna
> asbestowe, czy "puszcza dymka"?
w "rozpylaniu" azbestu jest celowosc dzialania na szkode czyjas, w
"puszczaniu dymka" - celem czynnosci jest inhalacja glownie siebie, a
inni zalapuja sie "przy okazji".
-
149. Data: 2008-10-23 10:05:04
Temat: Re: Papierosy, balkon i kwestia polska
Od: Marian <m...@a...pl>
Jan Bartnik wrote:
> Dnia Thu, 23 Oct 2008 11:33:25 +0200, Marian napisał(a):
>
>> Wiec zakazmy jezdzenia samochodow spalinowych po miescie. Wolnosc jednej
>> jednostki konczy sie tam, gdzi ezaczyna wolnosc drugiej. Ja nie chce
>> umrzec z powodu zanmieczyszczenia srodowiska, jestem biernym wdychaczem
>> spalin samochodowych. Mowie dosc!
>
> Sluszna postawa :) Mieszkam w Warszawie i bylbym przeszczesliwy, gdyby
> miasto zamkneli dla samochodow, ew. jakos inaczej ograniczyli ruch.
>
>> Ze co? Mam sie wyprowadzic na wioche? Skoro tak to niepalacy niech nei
>> wchodza do knajp dla palacych. No albo zakazujemy palenia i poruszania
>> sie smrodzacych samochodow...
>
> j.w. - jestem za.
>
No ale pikietowac beda tylko niepalacy przeciwko palaczom w knajpach dla
palaczy :) Bo to modny temat jest, "pro-zdrowotny". Coś jak "Jasiu, nie
baw sie zapalkami, przeciez widzisz, ze wszystko w okol i tak plonie".
-
150. Data: 2008-10-23 10:07:32
Temat: Re: Papierosy, balkon i kwestia polska
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
Marian pisze:
> Jan Bartnik wrote:
>> Dnia Thu, 23 Oct 2008 11:29:18 +0200, Marian napisał(a):
>>
>>>> No tak, ale darcie sie dziecka nie jest bezposrednim czynnikiem
>>>> zwiekszajacym prawdopodobienstwo zachorowania na jakas ciezka,
>>>> zwykle smiertelna chorobe.
>>> a głuchota?
>>
>> A szum lasu? Chcesz las wycinac, bo szumi 40dB? Grozi od tego gluchota -
>> ciezka, smiertelna choroba?
>
> Nagły krzykliwy wrzask dziecka porównujesz z szumem lasu? :)
>
> Ostatnio stalem w kolejce do kasy, z zakupami, a za mna mamusia z
> dzieckiem - i dziecko jak rozdarlo ryja to myslalem, ze mi glowa
> eksploduje...
I co w związku z tym? Oczekujesz, że dzieci będą się wychowywały bez
jednego krzyku? To, że dzieci krzyczą i płacą jest jak najbardziej
naturalne i wymaganie ochrony przed tym jak przed dymem papierosowym to
oznaka zwykłego ignoranctwa.
--
Pozdrawiam!
Liwiusz