-
131. Data: 2008-10-21 20:27:47
Temat: Re: Papierosy, balkon i kwestia polska
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:gdlbmi$4pb$1@news.onet.pl Marian
<m...@a...pl> pisze:
>>> Glownym celem pubow gdzie sie pije i pali jest to, ze sie tam pije i
>>> pali.
>> Kto tak powiedział?
> Widzialem na wlasne oczy. Znaczy - od nastu lat widuje...
Nie szkodzi. Cel się może zmienić, również pod wpływem uwarunkowań
zewnętrznych.
Przykłady liczne z pewnością znasz.
>> I co z tego?
> Ano to z tego, ze zakazywanie palenia w miejscach przeznaczonych
> (kulturoweo) do palenia to jakies oszolomstwo. To jakby zakazac picia wod
> leczniczych w pijalni wod leczniczych w krynicy...
Oszołomstwem to zaczyna jechać ta "argumentacja".
W czym pijący wodę leczniczą w uzdrowisku szkodzi temu, co jej tam pić nie
chce?
Bo czym szkodzi palący w pubie niepalącemu to wiem.
>> A gdzie pomknęli wg ciebie ci z Francji np.?
> Jak ogladasz wiadomosci, to widzisz, ze zaczeli na przedmiersciach palic
> samochody ;)
No i?
>>>> Przerysowując - ćpun walący sobie kompot w kanał otoczeniu nie szkodzi
>>>> (w kazdym razie nie bezpośrednio) mimo to zarówno handel jak i samo
>>>> posiadanie jest w wielu krajach penalizowane. Powoli przychodzi czas na
>>>> tytoń.
>>> To moze najpierw zdelegalizowac tyton i wyroby tytoniowe? A nie tak od
>>> dupy strony - zabraniac legalnych uzywek.
>> Nikt nie zabrania, używaj ile chcesz.
>> Tyle, że nie gdzie ci się spodoba, a tylko tam gdzie nie szkodzisz innym.
> Ale jak sie zbiora sami tacy co sobiue chca poszkodzic nawzajem i nie maja
> nic przeciwko, to czemu chcesz im tego zabronic?
Skąd wniosek, że chcę? Nie chcę, mnie to zwisa, niech sobie szkodzą.
Ale SOBIE.
>>> I wóde zakazac, plaga pijanych kierowcow dzien w dzien niesie wiecej
>>> smierci niz tyton.
>> Jakieś źródło tych twierdzeń, czy tak sobie gadasz?
> Ilu widziales ludzi zabitych przez rozpedzony samochod?
> A ile razy koles na bani spowodowal wypadek?
> Jesli miteraz poweiesz o raku, to ja ci powiem, z to dzialanie rownowazy
> szkodliwe dzialanie alkoholu na organizm.
Mów co chcesz, mnie to nie przeszkadza.
>> Palenie w miejscach ogólnodostępnych szkodzi
> No bez konkretnych badan "szkodliwosci palenia sasiada na balkonie na
> czestosc wystepowania raka" to nie ma co polemizowac nawet ;)
I nie potrzeba. Zwyczajnie mi śmierdzi, a ma nie śmierdzieć.
Badania zbędne.
>> innym więc zakaz czynienia tego jest naturalną konsekwencją.
>> Przecież już teraz w wielu miastach władze miejskie uchwaliły zakaz
>> palenia na przystankach, szczególnie tam gdzie są wiaty.
>> Co w tym dziwnego?
> W wiacie, na przysrtanku, czekaja ludzie, ktorzy przyszli na autobus, a
> nie na piwko i dymek. Gdyby pod wiatami zbierali sie ludzie tylko w celu
> wypicia piwka i wypalenia papierosow - to taki zakaz bylby nonsensowny.
A nie przyszło ci do głowy, że do restauracji przyszli ludzie na obiad,
kolację itp. a nie wdychać smród?
Zresztą, żebyśmy sie dobrze zrozumieli - nie należę do fanatycznych
antypalaczy. Nie postuluję radykalnego zakazu palenia w lokalach
gastronomicznych w ogóle. Niech po prostu będą sale dla palących i
niepalących odseparowane tak, aby palący w najmniejszym stopniu nie mogli
nękać swym nałogiem niepalących i tyle.
Jeśli dany lokal nie jest w stanie tego zapewnić, to trudno będzie lokalem z
zakazem palenia, w końcu nie będzie jakiś pieprzony nałóg zasmradzać komuś
posiłku.
--
Jotte
-
132. Data: 2008-10-21 20:36:01
Temat: Re: Papierosy, balkon i kwestia polska
Od: Piotr <p...@a...net.pl>
Jotte pisze:
> Spróbuj zapalić w banku.
> Jak z popytem na banki dla niepalących? Przecież konkurencja, rynek i
> tym podobne pierdoły...
Banalnie łatwo. Private banking.
> W ośrodkach zdrowia, w szpitalach nie wolno palić. Ale są przychodnie i
> szpitale prywatne - jak tam ma się konkurencja i rynek? Są szpitale dla
> palących?
> Albo szkoły. Też są prywatne, ale o takich dla palących nie słyszałem.
No widzisz. Tam, gdzie uczeń ma prawdziwy wybór i będzie chciał na
przykład mieć korki, ale pod warunkiem, że w trakcie lekcji będzie mógł
sobie zapalić - nie będzie miał problemu ze znalezieniem odpowiedniej
osoby. Konkurencja.
> Krótko mówiąc palenie jako czynność szkodliwa nie tylko dla samego
> palącego ale i dla jego otoczenia jest stopniowo w cywilizowanych
> krajach ograniczana i tępiona.
> Słusznie.
> Przerysowując - ćpun walący sobie kompot w kanał otoczeniu nie szkodzi
> (w kazdym razie nie bezpośrednio) mimo to zarówno handel jak i samo
> posiadanie jest w wielu krajach penalizowane. Powoli przychodzi czas na
> tytoń.
Yup. Potem alkohol, kawę, herbatę i samochody, które trują spalinami.
Bardzo sensowne.
-
133. Data: 2008-10-21 20:52:45
Temat: Re: Papierosy, balkon i kwestia polska
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:gdleia$gm3$1@news.onet.pl Piotr <p...@a...net.pl>
pisze:
>> Spróbuj zapalić w banku.
>> Jak z popytem na banki dla niepalących? Przecież konkurencja, rynek i tym
>> podobne pierdoły...
> Banalnie łatwo. Private banking.
Taaa... banalnie...
To powszechna, podstawowa wręcz usługa. Ty masz, twoja babcia ma, wszyscy
mają.
>> W ośrodkach zdrowia, w szpitalach nie wolno palić. Ale są przychodnie i
>> szpitale prywatne - jak tam ma się konkurencja i rynek? Są szpitale dla
>> palących?
>> Albo szkoły. Też są prywatne, ale o takich dla palących nie słyszałem.
> No widzisz. Tam, gdzie uczeń ma prawdziwy wybór i będzie chciał na
> przykład mieć korki, ale pod warunkiem, że w trakcie lekcji będzie mógł
> sobie zapalić - nie będzie miał problemu ze znalezieniem odpowiedniej
> osoby. Konkurencja.
Chętnie poznałbym konkretne przykłady, a nie czytał o wyobrażeniach, bo co
kogo one obchodzą.
>> Krótko mówiąc palenie jako czynność szkodliwa nie tylko dla samego
>> palącego ale i dla jego otoczenia jest stopniowo w cywilizowanych krajach
>> ograniczana i tępiona.
>> Słusznie.
>> Przerysowując - ćpun walący sobie kompot w kanał otoczeniu nie szkodzi (w
>> kazdym razie nie bezpośrednio) mimo to zarówno handel jak i samo
>> posiadanie jest w wielu krajach penalizowane. Powoli przychodzi czas na
>> tytoń.
> Yup. Potem alkohol, kawę, herbatę i samochody, które trują spalinami.
> Bardzo sensowne.
Jakie tam sensowne... ale wymyślaj dalej skoro chcesz.
Ale doradzam uprzednio rozejrzeć się po cywilizowanym świecie.
--
Jotte
-
134. Data: 2008-10-21 21:37:26
Temat: Re: Papierosy, balkon i kwestia polska
Od: Marian <m...@a...pl>
Jotte wrote:
> Bo czym szkodzi palący w pubie niepalącemu to wiem.
no to najwyrazniej ci niepalacy nie wiedza, skoro leza tam masowo...
jak mnie cos szkodzi, to tego nie robie, a tacy niepalacze leza w
najbardziej zadymione miejsca z wlasnej woli... znaczy sami sobie
szkodza, bo madry czlowiek by tam nie chcial wchodzic z wlasnej woli...
-
135. Data: 2008-10-21 22:06:14
Temat: Re: Papierosy, balkon i kwestia polska
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:gdli2o$s3g$1@news.onet.pl Marian
<m...@a...pl> pisze:
>> Bo czym szkodzi palący w pubie niepalącemu to wiem.
> no to najwyrazniej ci niepalacy nie wiedza, skoro leza tam masowo...
> jak mnie cos szkodzi, to tego nie robie, a tacy niepalacze leza w
> najbardziej zadymione miejsca z wlasnej woli... znaczy sami sobie szkodza,
> bo madry czlowiek by tam nie chcial wchodzic z wlasnej woli...
Też uważam, że w tych miejscach siedzą wyłącznie idioci.
A jak ktoś wychodzi na ulicę wieczorem i zostanie napadnięty to sam jest
sobie winien, bo mógł być mądry i zostać w domu.
--
Jotte
-
136. Data: 2008-10-21 22:39:41
Temat: Re: Papierosy, balkon i kwestia polska
Od: Piotr <p...@a...net.pl>
Jotte pisze:
> Taaa... banalnie...
> To powszechna, podstawowa wręcz usługa. Ty masz, twoja babcia ma,
> wszyscy mają.
A czy ja pisałem, że wszyscy? To Ty twierdziłeś, że w banku nie ma opcji
zapalenia.
>> No widzisz. Tam, gdzie uczeń ma prawdziwy wybór i będzie chciał na
>> przykład mieć korki, ale pod warunkiem, że w trakcie lekcji będzie
>> mógł sobie zapalić - nie będzie miał problemu ze znalezieniem
>> odpowiedniej osoby. Konkurencja.
> Chętnie poznałbym konkretne przykłady, a nie czytał o wyobrażeniach, bo
> co kogo one obchodzą.
To jest opis realnej sytuacji, nie wyobrażenia.
>>> Słusznie.
>>> Przerysowując - ćpun walący sobie kompot w kanał otoczeniu nie
>>> szkodzi (w kazdym razie nie bezpośrednio) mimo to zarówno handel jak
>>> i samo posiadanie jest w wielu krajach penalizowane. Powoli
>>> przychodzi czas na tytoń.
>> Yup. Potem alkohol, kawę, herbatę i samochody, które trują spalinami.
>> Bardzo sensowne.
> Jakie tam sensowne...
> ale wymyślaj dalej skoro chcesz.
> Ale doradzam uprzednio rozejrzeć się po cywilizowanym świecie.
Dlaczego idąc chodnikiem mam wdychać wredne, śmierdzące spaliny samochodów?
Dlaczego moje prawo do świeżego powietrza jest tak okrutnie ograniczane
przez cholernych egoistów, którzy wsiadają w samochody i wożą się
zamiast poruszać się środkami transportu które nie zanieczyszczają
powietrza.
Jak sam pisałeś, "To wszystko. Wolność jednostki kończy się tam, gdzie
zaczyna się wolność drugiej jednostki."
-
137. Data: 2008-10-22 06:59:24
Temat: Re: Papierosy, balkon i kwestia polska
Od: "szerszen" <s...@t...pl>
Użytkownik "Piotr" <p...@a...net.pl> napisał w wiadomości
news:gdku8m$hru$1@news.onet.pl...
> Widziałeś kiedyś paczkę papierosów? Mają takie zabawne zielone naklejki,
> za które Państwo dość dużo sobie liczy.
i jeszcze powiedz mi ze wierzysz ze choc czesc tych pieniedzy wplywa do kasy
ministerstwa zdrowia
-
138. Data: 2008-10-22 17:56:08
Temat: Re: Papierosy, balkon i kwestia polska
Od: Jan Bartnik <b...@g...com>
Dnia Fri, 17 Oct 2008 17:04:42 +0200, Czapla napisał(a):
> [ciach]
Czytam tak sobie ten temat i przypomnialem sobie moje stare rozwiazanie na
palaczy. Przyrzadzic wiadro smierdzacej i klejacej substancji, popakowac w
woreczki i rzucac w palaczy :)
Gdyby substancja byla dodatkowo rakotworcza bylby remis... moze azbestu
napakowac do woreczkow?
Zastanawiam sie wciaz - od dawna wiadomo, ze bierne palenie tez jest
szkodliwe. Dlaczego palacze palacy przy innych nie sa traktowani jak
przestepcy albo terrorysci? Sa jakas uprzywilejowana grupa?
--
Pozdrawiam,
Jasko Bartnik
-
139. Data: 2008-10-23 08:53:17
Temat: Re: Papierosy, balkon i kwestia polska
Od: januszek <j...@p...irc.pl>
Marian napisał(a):
> do tego tak samo jest z dracym sie dzieckiem, mzoesz akurat byc na
> balkonie gdy obok rezedrze sie dzieciak... ;)
No tak, ale darcie sie dziecka nie jest bezposrednim czynnikiem
zwiekszajacym prawdopodobienstwo zachorowania na jakas ciezka, zwykle
smiertelna chorobe.
j.
-
140. Data: 2008-10-23 08:57:58
Temat: Re: Papierosy, balkon i kwestia polska
Od: januszek <j...@p...irc.pl>
Piotr napisał(a):
> No i git. Gdyby było prawdziwie duże zapotrzebowanie na lokale tylko dla
> niepalących - takie by powstały. Z piwkiem, kumplami i bez fajek.
No to nie jest do konca tak bo koncerny tytoniowe juz dawno
wyspecjalizowaly sie w takim dokladaniu do knajp, ktore sa dla palacych,
ze malo ktory knajpiarz z tego zrezygnuje... Generalnie kiedy
produkujesz produkt, ktory zabija swoich konsumentow, to musisz byc
mistrzem marketingu zeby rekrutowac nowych. W wiekszosci znanych mi
knajp i restauracji naruszane sa obowiazujace regulacje w zakresie
palenia. Za to w kazdej z nich sa reklamy papierosow i dostepne sa
papierosy.
j.