-
121. Data: 2009-03-27 08:20:34
Temat: Re: Palenie przy dziecku w aucie.
Od: "szerszen" <s...@t...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:gqg864$7l4$1@news.dialog.net.pl...
> To co tu wygłaszasz (nie tylko ty, ale gdzieś się muszę wpiąć) jest tak
> nonsensowne, że nawet nie śmieszne.
[ciach pierdoly]
> Czy to dobrze, że w _socjalistycznej_ Europie (to także wykwit jakiegoś
> specyficznego umysłu w tym wątku) nie leczy się przymusowo paranoików?
nie unos sie tak, bo ci zylka peknie
to moze tez zrezygnujmy z badan prenatalnych usg, szczepienia itd, idzmy za
ciosem, przeciez przymusowe szczepienia niemowlakow naruszaja prywatnosc ich i
ich rodzicow itd
sa pewne badania ktore zapobiegaja/eliminuja czy niweluja skutki ewentualnych
chorob, wad czy innych problemow medycznych, jak juz pisalem wielokrotnie lepiej
zapobiegac niz leczyc, skoro jest drupa ryzyka, sa pieniadze na badanie, to
pierdzenie o prywatnosci jest tylko slodkim pierdzeniem bo jak przychodzi co do
czego, to zamiast pamietac o swoje prywatnosci leci sie w te pedy do lekarza, a
mozna bylo tego uniknac
skoro ktos stawia ponad swoje zdrowie, swoja prywatnosc, to niech jest w tym
konsekwentny do konca, a nie tylko dokad mu wygodnie
powtorze po raz kolejny, bo widze ze nie lapiesz, chodzi mi o konsekwencje
swoich dzialan
-
122. Data: 2009-03-27 17:53:52
Temat: Re: Palenie przy dziecku w aucie.
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:gqi28s$umo$1@news.task.gda.pl szerszen
<s...@t...pl> pisze:
[cut bełkot]
> skoro ktos stawia ponad swoje zdrowie, swoja prywatnosc, to
To jest nie twoja sprawa i wara ci od tego.
Jest ubezpieczony.
> niech jest w tym konsekwentny do konca, a nie tylko dokad mu wygodnie
> powtorze po raz kolejny, bo widze ze nie lapiesz, chodzi mi o
> konsekwencje swoich dzialan
Nie tobie i nie tobie podobnym decydować za kogoś na czym ma polegać jego
konsekwencja.
Niczego nie zrozumiałeś z tego co napisałem.
Nie ty również będziesz decydował o tym, dokąd jest konsekwencja, a odkąd
już nie.
A podałem liczne przykłady.
Ktoś sobie np. konsekwentnie nie życzy wtykania mu palca w dupę, koszty ew.
leczenia ma ubezpieczone, jego sprawa i nic ci do tego.
--
Jotte
-
123. Data: 2009-03-27 19:24:11
Temat: Re: Palenie przy dziecku w aucie.
Od: Smok Eustachy <S...@E...pl>
Dnia Thu, 26 Mar 2009 10:56:19 +0100, januszek napisał(a):
/.../
> Hmm... Prawo nie zabrania palenia, takze przy dziecku. Mozemy wiec mowic
> wylacznie o glupocie a nie o lamaniu prawa. Dopowiem, ze w swietle prawa
> mozna byc glupim bo tego tez prawo nie zabrania.
>
A trzeba by zakazać głupoty ustawowo i problem z głowy.
-
124. Data: 2009-03-27 19:29:06
Temat: Re: Palenie przy dziecku w aucie.
Od: Smok Eustachy <S...@E...pl>
Dnia Thu, 26 Mar 2009 11:32:06 +0100, krzysiek82 napisał(a):
> Masz racje tylko jak tu przetłumaczyć coś polaczkowi który genetycznie
> jest już upośledzony umysłowo. Zbyt wiele jeszcze naleciałości wschodu w
> ludziach. Nie słyszałem jeszcze o żadnej incjatywie która by miała ten
> stan rzeczy zmienić.
2000 mandatu.
-
125. Data: 2009-03-27 19:32:24
Temat: Re: Palenie przy dziecku w aucie.
Od: Smok Eustachy <S...@E...pl>
Dnia Thu, 26 Mar 2009 12:43:29 +0100, szerszen napisał(a):
/.../
>
> kasa jest wspolna, a zdecydowanie mniej kosztuje zapobieganie niz
> leczenie
Następny, kurde, nie dość że faszysta to zwolennik niewolnictwa
-
126. Data: 2009-03-27 19:38:29
Temat: Re: Palenie przy dziecku w aucie.
Od: Smok Eustachy <S...@E...pl>
Dnia Thu, 26 Mar 2009 14:09:59 +0100, szerszen napisał(a):
/.../
>
> chesz sie truc, ok, ale nie lecz sie pozniej za moja kase nie chcesz
> chodzic na badania, ktore moga uratowac ci zycie/zdrowie, a w kazdym
> razie zmniejszyc koszty twojego leczenie, ok, ale w takim razie lecz sie
> pozniej za swoje itd
Może ratują o może pogarszają - kto ich tam wie.
-
127. Data: 2009-03-27 19:42:26
Temat: Re: Palenie przy dziecku w aucie.
Od: Obywatel RP <j...@g...com>
On 26 Mar, 11:39, krzysiek82 <k...@0...pl> wrote:
> Zauważyłem, że w polsce [...]
> [...] Dlatego gardzę tym narodem.
A ja gardzę każdym, kto mędrkuje, a sam nie wie jak Polska napisać.
PS. Przepraszam za OT, ale nie mogłem się powstrzymać.
-
128. Data: 2009-03-30 06:54:21
Temat: Re: Palenie przy dziecku w aucie.
Od: "szerszen" <s...@t...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:gqj3r9$6ah$1@news.dialog.net.pl...
> To jest nie twoja sprawa i wara ci od tego.
> Jest ubezpieczony.
o nie, nie, jak sie ubezpieczy to bedzie jego sprawa, tymczasem placi skladki do
wspolnej kiesy, wiec to jest jak najbardziej rowniez moja sprawa
system jest porypany, owszem powinno sie zmienic system, ale poki funcjonuje jak
funkcjonuje, to jest to rowniez moja sprawa
> Nie tobie i nie tobie podobnym decydować za kogoś na czym ma polegać jego
> konsekwencja.
jak wyzej
> Niczego nie zrozumiałeś z tego co napisałem.
ty rowniez
> Nie ty również będziesz decydował o tym, dokąd jest konsekwencja, a odkąd już
> nie.
tak samo jak i ty, ale wyrazam swoje zdanie
> A podałem liczne przykłady.
i nic z nich nie wynika
> Ktoś sobie np. konsekwentnie nie życzy wtykania mu palca w dupę, koszty ew.
> leczenia ma ubezpieczone, jego sprawa i nic ci do tego.
jak wyzej, dopoki jest taki system jak jest, nie jest to tylko jego sprawa,
niech sobie swoja prywatnosc finansuje w prywatnej lecznicy
-
129. Data: 2009-03-30 19:56:26
Temat: Re: Palenie przy dziecku w aucie.
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:gqpqb6$fu4$1@news.task.gda.pl szerszen
<s...@t...pl> pisze:
>> To jest nie twoja sprawa i wara ci od tego.
>> Jest ubezpieczony.
> o nie, nie, jak sie ubezpieczy to bedzie jego sprawa, tymczasem placi
> skladki do wspolnej kiesy, wiec to jest jak najbardziej rowniez moja
> sprawa
Nieprawda. To jest ubezpieczenie obowiązkowe, tak samo jak np. OC.
Ktoś powie - w zakresie OC mogę wybrać ubezpieczyciela. Owszem. A jak ktoś
źle wybierze i ubezpieczyciel będzie uprzejmy splajtować? Ubezpieczony
pozostanie bez ochrony?
Ależ skąd, jest ubezpieczeniowy fundusz gwarancyjny, jak myślisz z czyjej
kasy on wypłaca?
U źródeł twego niezrozumienia leży to, że istotą wszelkich ubezpieczeń jest
właśnie wpłacanie do wspólnej kasy.
> system jest porypany,
Prawda.
> owszem powinno sie zmienic system, ale poki
> funcjonuje jak funkcjonuje, to jest to rowniez moja sprawa
Ani trochę.
A tak z ciekawości - czy oprócz przymusowych badań postulowałbyś także
przymusowe leczenie w razie zdiagnozowania choroby?
Co jeszcze chciałbyć, żeby było przymusowe (np. metoda terapii)?
>> Nie tobie i nie tobie podobnym decydować za kogoś na czym ma polegać
>> jego konsekwencja.
> jak wyzej
Ani trochę.
>> Niczego nie zrozumiałeś z tego co napisałem.
> ty rowniez
Wręcz przeciwnie.
>> Nie ty również będziesz decydował o tym, dokąd jest konsekwencja, a
>> odkąd już nie.
> tak samo jak i ty, ale wyrazam swoje zdanie
Ja wcale nie uzurpuję sobie prawa do takich decyzji i również wyrażam swoje
zdanie.
A co byś powiedział, gdybym jednak postulował zmuszenie cię do wizyty u
proktologa co kwartał i kolonoskopii co pół roku pod groźbą utraty gwaracji
bezpieczeniowych?
>> A podałem liczne przykłady.
> i nic z nich nie wynika
A mówiłem, ze nic nie zrozumiałeś.
>> Ktoś sobie np. konsekwentnie nie życzy wtykania mu palca w dupę,
>> koszty ew. leczenia ma ubezpieczone, jego sprawa i nic ci do tego.
> jak wyzej, dopoki jest taki system jak jest, nie jest to tylko jego
> sprawa, niech sobie swoja prywatnosc finansuje w prywatnej lecznicy
I jeszcze jeden dowód niezrozumienia.
Teraz system jest właśnie taki, że nic ci do tego.
I całe szczęście.
--
Jotte