Witam Szanownych Grupowiczów .
Proszę o pomoc !!!
Jestem w trakcie procesu o zapłatę . Wszystko wskazuje , że skończy się dla
mnie pomyślnie . Pozwany jest trochę przerażony i obawiam się , że jedyną
wartościową rzecz jaką posiada ( nieruchomość ) może przed ogłoszeniem wyroku
przepisać na kogoś innego . Czy jest jakiś sposób na to , aby uchronić się
przed takim manewrem oszusta . Może jakiś wniosek do sądu o zabezpieczenie
roszczenia ? Czy można występować z czymś takim w trakcie niezakończonej
sprawy ? Czy ew. można domagać się unieważnienia transakcji gdy pozwany w
trakcie sprawy , ze strachu przeniesie własność na inną osobę ?
CO ROBIĆ ???

Z góry serdecznie dziękuję za fachowe sugestie ...

Pozdrawiam .

Sebastian.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

Dnia 2003-10-25 13:22 D.V.P. napisał(a):

> Jestem w trakcie procesu o zapłatę . Wszystko wskazuje , że skończy się dla
> mnie pomyślnie . Pozwany jest trochę przerażony i obawiam się , że jedyną
> wartościową rzecz jaką posiada ( nieruchomość ) może przed ogłoszeniem wyroku
> przepisać na kogoś innego . Czy jest jakiś sposób na to , aby uchronić się
> przed takim manewrem oszusta . Może jakiś wniosek do sądu o zabezpieczenie
> roszczenia ? Czy można występować z czymś takim w trakcie niezakończonej
> sprawy ? Czy ew. można domagać się unieważnienia transakcji gdy pozwany w
> trakcie sprawy , ze strachu przeniesie własność na inną osobę ?
> CO ROBIĆ ???

Do wydania wyroku pozwany nie jest Ci nic winny, w związku z tym może
robić ze swoją własnością co chce...
- Szwejk

--
www.republika.pl/portfoljo (o mnie)
www.wielkawojna.prv.pl (1914-18)

Ceterum censeo Carthaginem esse delendam! (Cato)

do góry

Wojtek Szweicer wrote:
> Do wydania wyroku pozwany nie jest Ci nic winny

Czyli teraz nie jest winny, a potem sąd sobie wymyśli, że jest?


KG

do góry

Dnia 2003-10-25 17:14 kam napisał(a):
>> Do wydania wyroku pozwany nie jest Ci nic winny
>
>
> Czyli teraz nie jest winny, a potem sąd sobie wymyśli, że jest?

Jeśli czepiasz się słówek, to Ci nie powiem, czy jest winny, czy jest
winny, ale nie orzeknięto winy, czy jaki jest jego status. Aż do wydania
wyroku orzekającego o winie Autor Wątku nie może zabronić tej osobie
sprzedaży nieruchomości.
- Szwejk


--
www.republika.pl/portfoljo (o mnie)
www.wielkawojna.prv.pl (1914-18)

Ceterum censeo Carthaginem esse delendam! (Cato)

do góry

Wojtek Szweicer wrote:
>>> Do wydania wyroku pozwany nie jest Ci nic winny
>> Czyli teraz nie jest winny, a potem sąd sobie wymyśli, że jest?
> Jeśli czepiasz się słówek, to Ci nie powiem, czy jest winny, czy jest
> winny, ale nie orzeknięto winy, czy jaki jest jego status. Aż do wydania
> wyroku orzekającego o winie Autor Wątku nie może zabronić tej osobie
> sprzedaży nieruchomości.

Nie zaplątałeś się?

Przede wszystkim to jest proces cywilny. Tu nie ma domniemania
niewinności, bo i raczej nie orzeka się o winie. Poza tym może
rzeczywiście się czepiam, ale sąd zazwyczaj nie tworzy nowego obowiązku
zapłaty, tylko ustala że on istniał.
Sprzedaży nieruchomości autor na pewno nie może zabronić, sąd już tak.
Polecam art.730-757 kpc ze szczególnym uwzględnieniem art.747 co do
możliwych sposobów zabezpieczenia.

KG

do góry

Wniosek do sądu o wydanie tymczasowego zabezpieczenia poprzez przymusowy
wpis do hipoteki wskazanej przez Ciebie nieruchomości. Będzie mógł to
sprzedać, ale Ty będziesz mógł dochodzić należności również od nabywcy.
Tylko musisz wykazać, że pozwany nie posiada żadnego innego majątku.

do góry

Użytkownik "Wojtek Szweicer" <w...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:1Kvmb.584$vL1.15178@news.chello.at...
> Dnia 2003-10-25 13:22 D.V.P. napisał(a):
>
>
> Do wydania wyroku pozwany nie jest Ci nic winny, w związku z tym może
> robić ze swoją własnością co chce...
> - Szwejk
>
Ale odpowiedź. Gratuluję. Nie dość, że niemądra, to jeszcze niepoprawna.

Większość wyroków ma de facto charakter deklaratoryjny, więc powany jest
zobowiązany ( zwracam uwaga na słownictwo ) jest jak najbardziej i przed
wyrokiem. Proces służy jedynie realizacji prawa podmiotowego za pomocą
państwowego przymusu. To raz.
Dwa - oczywiście istnieje możliwość zabezpieczenia powództwa - poprzez
wydanie przez sąd zarządzenia tymczasowego, gdy istnieje niebezpieczeństwo
pozbawienia wierzyciela zaspokojenia lub wykonalności orzeczenia po jego
wykonaniu. Mówi o tym artykuł 730 kpc. Można zgłosic taki wniosek w dowolnym
momencie i sąd musi bezzwłocznie go rozpoznać. Jednym ze sposobów
zabiezpieczenia roszczenia pieniężnego jest ustanowienie hipoteki
przymusowej na nieruchomości dłużnika (pozwanego) lub zakaz jej zbywania-
art. 747 pkt 2) i 3).
Trzy - polecam art. 527 i nast. kc czyli "ochronę wierzyciela w wypadku
niewypłacalności dłużnika" aka actio pauliana. Jeśli dłużnik dokona
czynności prawnej na szkodę wierzycieli ci mogą uznać ją za bezskuteczna
wstosunku do nich. Co do szczegółów odsyłam da kodeksu - art. 517-534.
Cztery - takie samo uprawnienie służy wierzycielowi na podstawie art. 59 Kc.

I tak to mniej więcej wygląda. Naprawde, a nie zdaniem Szwejka.

Pozdrawiam

--
Depi.

do góry

Użytkownik "Wojtek Szweicer" <w...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:%ixmb.895$vL1.33738@news.chello.at...
> Dnia 2003-10-25 17:14 kam napisał(a):
> >> Do wydania wyroku pozwany nie jest Ci nic winny
> >
> >
> > Czyli teraz nie jest winny, a potem sąd sobie wymyśli, że jest?
>
> Jeśli czepiasz się słówek, to Ci nie powiem, czy jest winny, czy jest
> winny, ale nie orzeknięto winy, czy jaki jest jego status. Aż do wydania
> wyroku orzekającego o winie Autor Wątku nie może zabronić tej osobie
> sprzedaży nieruchomości.

Aha. Czyli jest to proces karny tak? I ktos ma tu status "niewinnego"?
Pewnie jeszcze do czasu udowodnienia mu winy? Hmmm...

Co do reszty polecam mój post obok.

--
Depi.

do góry

Dnia 2003-10-25 18:51 Marcin Olender napisał(a):

> Większość wyroków ma de facto charakter deklaratoryjny, więc powany jest
> zobowiązany ( zwracam uwaga na słownictwo ) jest jak najbardziej i przed
> wyrokiem. Proces służy jedynie realizacji prawa podmiotowego za pomocą
> państwowego przymusu. To raz.

Czegoś tu nie rozumiem. A jeśli sąd np. uzna, że zawarta umowa była od
początku nieważna? Po co w ogóle jest proces, skoro już wiadomo z góry,
jak się skończy?
- Szwejk


--
www.republika.pl/portfoljo (o mnie)
www.wielkawojna.prv.pl (1914-18)

Ceterum censeo Carthaginem esse delendam! (Cato)

do góry

Po to, by mieć wyrok. pamiętaj: do sądu nie idzie się po sprawiedliwość
tylko po wyrok.

Jak Ci pożyczę 100 zł, a Ty nie będziesz mi chciał oddać, to dokąd nie
dostanę tytułu wykonawczego, to żaden komornik nie kiwnie palcem. A
przecież z góry można przypuszczać, że sąd to zasądzi.

do góry