eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPOLICJA JEST GŁUPIA
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 304

  • 241. Data: 2009-01-30 22:11:23
    Temat: Re: POLICJA JEST GŁUPIA
    Od: Jan Bartnik <b...@g...com>

    Dnia Fri, 30 Jan 2009 15:16:21 +0100, Cavallino napisał(a):

    >> A przecież wystarczy lekko łypnąć okiem w prawo :)
    > Do tyłu.
    > Nie ma obowiązku.
    > Pomyśl lepiej jak mało wystarczyłoby ze strony łamiącego kilka przepisów
    > rowerzysty...

    Albo nigdy nie jechałeś samochodem, albo nigdy nie skręcałeś w prawo... ew.
    jesteś w gronie najdziwniejszych kierowców na świecie. Spytam dla pewności:
    czy jesteś przekonany, że aby - przejeżdżając przez pasy biegnące w poprzek
    jezdni - zobaczyć wjeżdżającego na nie rowerzystę trzeba zerknąć do tyłu?!
    Ułatwię Ci zadanie - rowerzysta nadjeżdża z godziny 3. i żeby go zobaczyć
    musisz obrócić głowę o 180 stopni?

    --
    Pozdrawiam,
    Jasko Bartnik


  • 242. Data: 2009-01-30 22:27:54
    Temat: Re: POLICJA JEST GŁUPIA
    Od: Jan Bartnik <b...@g...com>

    Dnia Fri, 30 Jan 2009 14:59:27 +0100, Cavallino napisał(a):

    >>>> Masz psi obowiązek
    >>>> wiedzieć co się dzieje w otoczeniu przejścia dla pieszych,
    >>> W 50 metrowym otoczeniu?
    >>> Ale jakąś podpórkę masz?
    >> Czemu akurat 50 metrów?
    > A czemu nie 2 metrów?

    No właśnie. To teraz zawęż ten obszar przymusowej obserwacji z dokładnością
    do centymetra i podeprzyj to przepisem.

    >> Ale fizycznie jest prawie niemożliwe, żeby widzieć tylko to, co znajduje
    >> się o 2 metry od krawędzi jezdni
    > Jak to nie?
    > Te 2 metry to jest to co widzisz w szybie przedniej i bocznej w momencie
    > skręcania.
    > Jest pusto - skręcasz.

    Jak ktoś jest tak ograniczony, że musi patrzeć na to które pedały ma
    wcisnąć to mogę się zgodzić. Głowa mocno pochylona w dół, kątem oka widzi
    tylko najbliższe otoczenie samochodu - zgoda. A może ja jestem jakimś
    nadczłowiekiem albo co ;) Jak skręcam w prawo to widzę (przy dobrej
    widzoczności) 500 metrów po lewej stronie pasów (to widać jeszcze przed
    skrętem) i drugie 500 po prawej. Przy sokolim wzroku i idealnie gładkiej
    nawierzchni powinno być widać w zasięgu 10-12 km :) A tu mi się nagle
    trafia jakiś ślepy, co musi zerknąć do tyłu, żeby zobaczyć co się dzieje 3
    metry z prawej (doliczyłem metr szerokości samochodu).

    > A obowiązku kontroli chodnika z tyłu NIE MA.

    Od kontroli chodnika mam ZDM.

    > Więc ani w prawe lusterko patrzeć nie musisz, ani tym bardziej nie musisz
    > mieć go tak ustawionego, żeby obejmowało chodnik.

    Ba, wcale nie musisz go mieć. Maluch miał kiedyś tylko jedno lusterko
    boczne. Ale miałem kiedyś sytuację, gdy przy skręcie w prawo wyprzedził
    mnie z prawej strony rowerzysta; jakbym puknął byłaby moja wina.

    Ale dajmy już temu spokój.

    Wg mnie kierowca samochodu z rozpatrywanego przypadku trzykrotnie musiał
    zachować szczególną ostrożność i nie do końca mu się udało. Czy
    wystarczająco aby uniknąć w sądzie winy za wypadek - wyjdzie z rozprawy.

    --
    Pozdrawiam,
    Jasko Bartnik


  • 243. Data: 2009-01-30 22:55:27
    Temat: Re: POLICJA JEST GŁUPIA
    Od: Jan Bartnik <b...@g...com>

    Dnia Fri, 30 Jan 2009 15:18:14 +0100, Cavallino napisał(a):

    >> Rozpocząłeś manewr skrętu i rowerzysta nie jest za
    >> samochodem tylko po jego prawej stronie.
    > Nieprawda.
    > Po prawej będzie już PO skręcie.

    W sumie to kwestia dyskusyjna... od początku był po prawej stronie (i
    jednocześnie z tyłu). Ale wraz z rozpoczęciem manewru kąt stopniowo zaczął
    zbliżać się do 90'. W momencie przecinania przejścia dla pieszych było 90
    (chyba, że to jakieś dziwne ukośne przejście).

    >>>>> Przepis jest potrzebny do tego, żeby istniał obowiązek. Nie ma
    >>>>> ani przepisu, ani obowiązku.
    >> Zgodnie z tym co piszesz - przepis stworzono
    > Przepisu NIE stworzono.
    > To tylko Ty wymyślasz bzdety mające sugerować coś odwrotnego.

    Ok, źle zrozumiałem. Ale nie zmienia to faktu, że przepis jest. Tylko ktoś
    nagle wykopał skądś jego automatyczne uchylenie. Kierowca samochodu
    powinien był zauważyć tego rowerzystę przy okazji zachowywania szczególnej
    ostrożności. Nie mówię, że ten rowerzysta miał być jakimś priorytetem ale
    powinien chociaż na moment zwrócić uwagę kierowcy.

    Swoją drogą jestem ciekaw kiedy w dyskusji pojawiła się wersja, że
    rowerzysta jechał bardzo szybko. Pomijam subiektywne odczucia autora, jego
    taty i grupowiczów. Policja ustaliła z jaką prędkością przywalił ten
    rowerzysta? A może nie jechał wcale tak szybko, ojciec kierunkowskazu nie
    włączył, nieobliczalnego rowerzystę widział przed kolizją i jeszcze na
    przejściu dla pieszych zagapił się na kota idącego lewą stroną jezdni.

    Teraz to tylko czekać rozwiązania sprawy.

    --
    Pozdrawiam,
    Jasko Bartnik


  • 244. Data: 2009-01-30 23:00:54
    Temat: Re: POLICJA JEST GŁUPIA
    Od: "Cavallino" <c...@k...pl>


    Użytkownik "Jan Bartnik" <b...@g...com> napisał w wiadomości news:

    > Albo nigdy nie jechałeś samochodem, albo nigdy nie skręcałeś w prawo...
    > ew.
    > jesteś w gronie najdziwniejszych kierowców na świecie. Spytam dla
    > pewności:
    > czy jesteś przekonany, że aby - przejeżdżając przez pasy biegnące w
    > poprzek
    > jezdni - zobaczyć wjeżdżającego na nie rowerzystę trzeba zerknąć do tyłu?!
    > Ułatwię Ci zadanie - rowerzysta nadjeżdża z godziny 3. i żeby go zobaczyć
    > musisz obrócić głowę o 180 stopni?

    Zgodnie z obietnicą - PLONK
    Truj sobie dalej, ale beze mnie.


  • 245. Data: 2009-01-30 23:32:09
    Temat: Re: POLICJA JEST GŁUPIA
    Od: Jan Bartnik <b...@g...com>

    Dnia Fri, 30 Jan 2009 15:26:57 +0100, Cavallino napisał(a):

    >> albo patrzył się nie tam, gdzie powinien.
    > Podasz ten przepis który wymaga kontemplowania chodnika za sobą?
    > Jeśli nie, a jednak będziesz dalej chciał truć, to PLONK WARNING !!!

    Aż sikam po nogach ze strachu :) Wytłumacz mi tylko czemu się tak uparłeś
    na ten chodnik "za samochodem", podczas gdy ja cały czas mówię o tym, co
    jest "na prawo od samochodu".

    Do tego, żeby się patrzeć przed siebię sam doszedłeś, to z tego wyjdziemy
    (chociaż nie chce mi się tłumaczyć tego po raz n-ty). Przecinasz przejście
    dla pieszych; rowerzysta będzie na 90 stopniach w prawo od toru jazdy
    (czyli kierunku patrzenia). 90 stopni to nie to samo co "chodnik za mną"!

    Zakładając teraz, że opanowałeś już te podstawy geometrii i swojej
    niewiedzy w tym zakresie nie będziesz ukrywał straszeniem plonkami, podam
    raz jeszcze te przepisy, które Wam chyba celowo uciekły z dyskusji. Z PoRD:
    Art. 22.1
    Art. 25.1
    Art. 26.1
    Art. 3.1 (ten jako nowość; szczególnie ważny, bo stawia bezpieczeństwo nad
    błędnym przekonaniem, że wszyscy jeżdżą przepisowo)

    Brak zerknięcia w prawo na przejściu dla pieszych to ignorancja a nie
    "zachowanie szczególnej ostrożności". Było to też owo zaniechanie, które
    spowodowało zagrożenie bezpieczeństwa ruchu i naraziło rowerzystę na
    szkodę. I żeby nie było - nadal nie staram się zwalić całej winy za wypadek
    na kierującego samochodem. Ma to tylko zaznaczyć, że święty to on nie
    był... w końcu każdemu może się trafić chwilka nieuwagi :) Czy ujdzie ona
    na sucho w tym przypadku zadecyduje sąd.

    --
    Pozdrawiam,
    Jasko Bartnik


  • 246. Data: 2009-01-30 23:50:48
    Temat: Re: POLICJA JEST GŁUPIA
    Od: Jan Bartnik <b...@g...com>

    Dnia Wed, 28 Jan 2009 14:41:59 +0100, Adam Płaszczyca napisał(a):

    > Nawet gdybym widział, to i tak miał obowiązek się on zatrzymać i
    > ustąpić.

    A woda to H20. O przepraszam, myślałem że gramy w "wymień oczywistość".

    >> że "na moje oko to jechał za szybko", co by oznaczało, że jednak go
    >> widział, a z okoliczności nie wynikało, że ma chęć się zatrzymać. To może
    >> lepiej od razu dobrowolnie poddać się karze?
    > Albo też nie pierdolić.

    Genialna rada na przesłuchanie.

    >> Jakbym szukał wykrętu, to bym obstawiał prawy słupek w samochodzie,
    >> zmniejszający widoczność. Akurat tak się zestroiły prędkości obu pojazdów,
    >> że rowerzysta mógł być dostrzeżony dopiero, gdy na reakcję było za późno.
    > A ja nie. Nie mam obowiązku patrzeć co na chodniku za mną się dzieje.

    Już nie mam siły do tłumaczenia tej prostej geometrii. Dziecko w
    przedszkolu już spokojnie odróżni tył, przód, lewo i prawo. Tuż przed
    kolizją rowerzysta był *z prawej* (łatwo sprawdzić po wgnieceniu w
    samochodzie). Po jaką cholerę obserwować wtedy chodnik *z tyłu*.
    Bezpośredniego obowiązku nie ma ale jest np. art 3.1. PoRD - banalne
    zaniechanie doprowadziło do wypadku (u rowerzysty cięzko mówić o
    zaniechaniu... to była bardziej akcja samobójcza).

    --
    Pozdrawiam,
    Jasko Bartnik


  • 247. Data: 2009-01-31 00:45:02
    Temat: Re: POLICJA JEST GŁUPIA
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Jan Bartnik" <b...@g...com> napisał w wiadomości
    news:1ivtt89xbrun3.1ttkw9vyvaw5d.dlg@40tude.net...


    Zachowanie szczególnej ostrożności przez kierującego oznacza konieczność
    wzmożonej uwagi, ale w stopniu adekwatnym do istniejącej lub możliwej do
    przewidzenia sytuacji. W Polsce przepisy w niektórych sytuacjach zezwalają
    na jazdę rowerem po chodniku, ale o ile nie ma przejazdu dla rowerów nie
    zezwalają na przejeżdżanie w poprzek ulicy przez przejście dla pieszych.
    Stąd też jeśli tam nie było przejazdu dla rowerów, to ta szczególna
    ostrożność skręcającego kierującego ma obejmować między innymi obserwację
    strefy przejścia dla pieszych w takim sektorze, w jakim jest to wymagane
    dla ustąpienia pierwszeństwa pieszym, a nie rowerzystom.

    Jadący rowerzysta, to trochę inna klasa problemu. Dla pieszego możemy
    spokojnie przyjąć, że może on się poruszać góra te 10 km/h (bo nie wolno
    wbiegać na przejście), więc na okrągło jakieś 2,5 metra na sekundę.
    Zakładając, że samochód jedzie przez przejście góra 4 sekundy z powodzenie
    wystarcza upewnienie się, że w odległości tych 10 metrów od przejścia
    nikogo nie ma. W praktyce oczywiście to 10 metrów jest mocno umowne, bo
    przecież ustąpienie pierwszeństwa, to nie powodowanie znaczącej zmiany
    prędkości marszu, a więc kierujący może przejechać przez przejście licząc
    na to, że pieszy trochę zwolni marsz widząc samochód, a nie wejdzie mu w
    tylny zderzak.

    Konstatacja powyższa rodzi ten skutek, że w wypadku rowerzysty jadącego
    chodnikiem może się okazać, że normalne środki ostrożności nie wystarczą do
    zapobiegnięcia wypadkowi. Jeśli chodnik jest pusty, to rowerzysta może
    załóżmy jechać te 30 km/h (zgodnie z przepisami powinien jechać "powoli),
    czyli w ciągu sekundy pokonuje ponad 8 metrów. Może się okazać zatem, że
    choć nie znajdzie się on w naszej wyliczonej strefie 10 metrów, którą
    kierujący normalnie powinien brać pod uwagę, to dojdzie do kolizji. Wówczas
    kardynalne znaczenie w praktyce ma miejsce uderzenia przez rowerzystę w
    samochód.

    Owe miejsce ma znaczenie z tego powodu, że przeważnie pozwala na
    określenie, czy rowerzysta znajdował się w tej strefie obserwacji, czy nie.
    Inicjator wątku napisał, że rowerzysta znalazł się na masce powoli jadącego
    samochodu. To by wskazywało na to, że znajdował się stosunkowo blisko
    przejścia w chwili, gdy kierujący podjął decyzję o wjechaniu. W końcu
    samochód nie zdołał przejechać daleko. Co innego by było, gdyby rowerzysta
    uderzył w tylne drzwi, czy zgoła w tylny błotnik. Przywołana przez
    inicjatora wątku okoliczność, że rowerzysta "wylądował na masce" przemawia
    zdecydowanie na niekorzyść kierującego pojazdem, albowiem wskazuje na to,
    że najwidoczniej nie zauważył on rowerzysty, choć przy zachowaniu
    normalnych środków ostrożności powinien był to zrobić. Oczywiście
    ostateczne rozstrzygnięcie tej kwestii wymaga zbadania sprawy i daleki
    jestem od osądzania w tym miejscu kierującego, a także uwzględnienia innych
    opisanych przeze mnie dalej okoliczności.

    Natomiast zdecydowanie nie zgodzę się z kreowaną przez Ciebie tezą, jakoby
    kierujący pojazdem musiał wszystko na drodze widzieć i przewidywać jakieś
    anormalne zachowania innych uczestników ruchu. To jest popadanie w
    paranoję. Idąc takim tokiem rozumowania nie dało by się w ogóle przejechać,
    bo przecież nie można wykluczyć, że idący spokojnie pieszy nagle nie rzuci
    się pod przejeżdżający obok samochód. Poza tym kierujący na którego nałożył
    byś obowiązek analizowania sytuacji w promieniu kilkudziesięciu metrów w
    ruchu miejskim po prostu by nie wydolił "obliczeniowo". Pilot myśliwca,
    wspomagany różnymi gadżetami jest w stanie śledzić kilka obiektów na raz,
    ale nie kilkaset. W ruchu miejskim w promieniu kilkudziesięciu metrów, to
    może być kilkanaście samochodów i pewnie z kilkudziesięciu pieszych i
    rowerzystów.

    Powyższe moje wywody znajdują zresztą odzwierciedlenie w obowiązujących
    przepisach. W końcu ustawodawca ustanawiając zakaz parkowania w okolicy
    przyjścia na pieszych w odległości kilku, a nie kilkudziesięciu metrów de
    facto podpowiada, jaki obszar sąsiedztwa przejścia dla pieszych powinien
    być monitorowany przez kierującego przejeżdżającego przez przejście.

    W tym miejscu jeszcze pasowało by zwrócić uwagę na fakt, że skoro
    przejeżdżanie przez przejście dla pieszych przez rowerzystę jest
    zabronione, to kierujący ma prawo wstępnie zakładać, że rowerzysta w
    wypadku powzięcia zamiaru przejechania przez jezdnię się zatrzyma. W
    konsekwencji powyższego kierujący będzie zobowiązany do zastosowania zasady
    ograniczonego zaufania i powstrzymania się od wjazdu na owe przejście przed
    jadącym rowerzystą tylko o tyle, o ile rozsądnie rzecz ważąc powinien był
    się zorientować, że rowerzysta ma zamiar złamać przepis. Z faktu, że zbliża
    się on chodnikiem do skrzyżowania wcale nie wynika, że wjedzie na przejście
    dla pieszych. Przecież przeważnie może skręcić w chodnik biegnący wzdłuż
    ulicy poprzecznej. A zatem znowu się okazuje, że nawet znajdujący się w
    odległości kilku metrów od przejścia dla pieszych rowerzysta niekoniecznie
    musi obligować kierującego do nagłego hamowania. Jak zatem wynika nie ma
    większego sensu nawet, by kierujący obserwował i analizował zachowanie
    rowerzysty w odległości kilkudziesięciu metrów od skrzyżowania. I tak nie
    jest w stanie przewidzieć, co ów rowerzysta zrobi, a zakładając, że
    rowerzysta będzie jechał zgodnie z przepisami nie powinno to mieć wpływu na
    bezpieczeństwo ruchu z punktu widzenia naszego kierującego.


  • 248. Data: 2009-01-31 00:56:37
    Temat: Re: POLICJA JEST GŁUPIA
    Od: Smok Eustachy <s...@s...prv.pl>

    Jan Bartnik pisze:
    /.../
    > Już nie mam siły do tłumaczenia tej prostej geometrii. Dziecko w
    > przedszkolu już spokojnie odróżni tył, przód, lewo i prawo. Tuż przed
    > kolizją rowerzysta był *z prawej* (łatwo sprawdzić po wgnieceniu w
    > samochodzie). Po jaką cholerę obserwować wtedy chodnik *z tyłu*.
    > Bezpośredniego obowiązku nie ma ale jest np. art 3.1. PoRD - banalne
    > zaniechanie doprowadziło do wypadku (u rowerzysty cięzko mówić o
    > zaniechaniu... to była bardziej akcja samobójcza).
    >
    Bo wtedy, jak był z prawej to było już po ptokach.


  • 249. Data: 2009-01-31 01:00:22
    Temat: Re: POLICJA JEST GŁUPIA
    Od: Smok Eustachy <s...@s...prv.pl>

    Robert Tomasik pisze:
    /..../

    I tak nie jest w stanie
    > przewidzieć, co ów rowerzysta zrobi, a zakładając, że rowerzysta będzie
    > jechał zgodnie z przepisami nie powinno to mieć wpływu na bezpieczeństwo
    > ruchu z punktu widzenia naszego kierującego.
    Ty mi powiedz czemu nikt się nie pyta, czy rowerzysta hamował? Bo może
    rozbujał się i pędził na ślepo z dużą prędkością?


  • 250. Data: 2009-01-31 01:12:17
    Temat: Re: POLICJA JEST GŁUPIA
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Smok Eustachy" <s...@s...prv.pl> napisał w
    wiadomości news:gm07sd$tnc$2@news.onet.pl...
    > Robert Tomasik pisze:
    > /..../
    > I tak nie jest w stanie
    >> przewidzieć, co ów rowerzysta zrobi, a zakładając, że rowerzysta będzie
    >> jechał zgodnie z przepisami nie powinno to mieć wpływu na bezpieczeństwo
    >> ruchu z punktu widzenia naszego kierującego.
    > Ty mi powiedz czemu nikt się nie pyta, czy rowerzysta hamował? Bo może
    > rozbujał się i pędził na ślepo z dużą prędkością?

    Nie wiem. A jakie to Twoim zdaniem miało by znaczenie z punktu widzenia
    winy kierującego pojazdem?

strony : 1 ... 10 ... 20 ... 24 . [ 25 ] . 26 ... 31


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1