-
41. Data: 2007-02-25 01:44:38
Temat: Re: Otylia
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Hikikomori San" <h...@o...eu> napisał w wiadomości
news:erqpfa$slt$7@news.onet.pl...
> Moze jej tam po prostu nie bylo? :)
Może, ale to chyba najmniej prawdopodobne :-) W końcu nie wyszła z tego wypadku
bez szwanku. Może nie ona prowadziła?
-
42. Data: 2007-02-25 13:37:47
Temat: Re: Otylia
Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>
Użytkownik "castrol" <j...@w...wp.pl> napisał w wiadomości
news:45e0c0a5@news.home.net.pl...
> Marek Dyjor napisał(a):
>
>> po przeczytaniu opisu hucpy jaka uprawia Otylia ze swoimi prawnikami to
>> uważam ze powinna dostać wyrok i to bez zawiasów.
>
> Jakich opisow? Gdzie to wyczytales?
weź gazetę i poczytaj...
uznali ze wyprzedzanie bez widoczności na plecach poprzednika to normalne
metoda wyprzedzania, uznali, że kierowca nie był w stanie przewidzieć, że
zza górki może wyjechać samochód z przeciwka.
-
43. Data: 2007-02-25 14:16:36
Temat: Re: Otylia
Od: "Maluch" <n...@m...pl>
Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:erqjlc$mjq$1@inews.gazeta.pl...
> zachodzę, co mogło by ją uniewinnić. Nadspodziewanie wielka wyrwa w
> drodze? Awaria zawieszenia (urwanie lewego wahacza) albo wystrzał opony?
> Zepchnięcie przez wyprzedzany samochód? Nic innego mi do głowy nie
> przychodzi.
Może wszystkiemu winne jest drzewo w które uderzyła. Bo tak, miała linię
przerywaną, sam. poprzedzający był na lewej stronie kontynuując
wyprzedzanie, czyli w pewnym sensie legitymacja (?) do wyprzedzania była. W
momencie kiedy sam. poprzedzający zjechał na prawo widząc z przeciwka jadący
pojazd, Otylia nie miała się gdzie schować i unikając zderzenia czołowego
wykonała manewr w pole. Za to, to chyba medal należy się. No i wszystko
dobrze skończyłoby się gdyby nie drzewo, a uniknięcie kolizji z nim jest
chyba w rowie niewykonalne.
--
Maluch
-
44. Data: 2007-02-25 14:32:23
Temat: Re: Otylia
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Maluch" <n...@m...pl> napisał w wiadomości
news:ers5vh$9g7$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Może wszystkiemu winne jest drzewo w które uderzyła. Bo tak, miała linię
> przerywaną, sam. poprzedzający był na lewej stronie kontynuując wyprzedzanie,
> czyli w pewnym sensie legitymacja (?) do wyprzedzania była. W momencie kiedy
> sam. poprzedzający zjechał na prawo widząc z przeciwka jadący pojazd, Otylia
> nie miała się gdzie schować i unikając zderzenia czołowego wykonała manewr w
> pole. Za to, to chyba medal należy się. No i wszystko dobrze skończyłoby się
> gdyby nie drzewo, a uniknięcie kolizji z nim jest chyba w rowie niewykonalne.
Przy takim przebiegu wypadków wina Otylii była by bezsprzeczna. Pytanie czy to
faktycznie tak wyglądało, czy to jedynie wyobraźnia dziennikarzy to tak widzi.
-
45. Data: 2007-02-25 14:53:03
Temat: Re: Otylia
Od: "Maluch" <n...@m...pl>
Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ers6p6$f88$3@inews.gazeta.pl...
> Przy takim przebiegu wypadków wina Otylii była by bezsprzeczna. Pytanie
> czy to faktycznie tak wyglądało, czy to jedynie wyobraźnia dziennikarzy to
> tak widzi.
Oglądałem w telewizji symulację komputerową przebiegu zrobioną przez
telewizję i to co da się słyszeć, że wychodzi na to, że wyprzedzanie na kole
jest zgodne ze sztuką /taktyką/ jazdy, ale z tym nie zgadzam się,
przynajmniej nie w każdym przypadku, chociaż czasami stosuję. Jakby tak było
a nie wyobraźnia, to nie ma winy tylko splot pewnych okoliczności trudnych
do przewidzenia. Zresztą gdybać można nie znając sprawy. Pożyjemy zobaczymy.
--
Maluch