-
1. Data: 2006-08-08 19:36:27
Temat: Oszukani przez spółdzielnię
Od: ".:Mariusz K:." <m...@o...pl>
Witam
Mamy problem ze spółdzielnią której członkiem jesteśmy z żoną od 2,5
roku bo wtedy kupiliśmy mieszkanie o niby podwyższonym standardzie.
Obiecywano nam garaż, ochronę, taras z zielenią, nowoczesny blok
Blok był pobudowany 3 lata temu ( we wrześniu kończy się 3letnia
gwarancja) w technologij Ytong, jest to 11 piętrowy budynek.
Taras to był tylko na ulotkach reklamowych a rzeczywiście wcale miało go
niebyć, za ochronę to mamy sobie płacić sami i to ogromne pieniądze, a
garaż to kosztuje 100zł/miesiąc i na wynajęcie stać tylko bogatych
lokatorów.
Po upływie już roku na ścianach zaczęły pojawiać się pęknięcia a zimą
nawet grzyb. Niektóre pęknięcia są tak głębokie że w czasie deszczu w
mieszkaniach pojawia się wilgoć. Zgłaszamy to spółdzielni a spółdzielnia
wykonawcy. Od 2 laty dwóch panów codziennie chodzi po mieszkaniach i
usuwa te wady, lecz już po kilku tygodniach pojawiają sie nowe pęknięcia.
W niektórych lokalach już kilkukrotnie był remont, czyli bałagan i
zamieszanie, a pęknięcia i tak wychodzą. Na dachu są podobno nawet
kilkucentymetrowe pęknięcia.
W konstrukcji bloku popełniono szereg błędów np na 11 piętrze brakuje
wody, ponieważ ciśnienie jest za słabe. Nie wykonano wentylacji klatek
gdzie zimą panuje straszny zaduch, z wypowiedzi fachowców wnioskujemy że
użyty materiał (ytong) nie nadaje się na tak wysokie bloki.
Kończy się gwarancja wykonawcy i boimy się że kupując to wymożone
mieszkanie kupiliśmy BUBLA - bo teraz sami będziemy musieli usuwać te
wady na własny koszt.
Boje się pomyśleć ile straciliśmy na tym mieszkaniu, a nasze spokojne
pierwsze mieszkanie zarazie jest tylko udręką.
Poradźcie drodzy grupowicze co możemy zrobić w tej sprawie
Wdzięczny
Mariusz
-
2. Data: 2006-08-09 00:25:06
Temat: Re: Oszukani przez spółdzielnię
Od: Jasek <j...@p...onet.pl>
.:Mariusz K:. wrote:
> Obiecywano nam garaż, ochronę, taras z zielenią, nowoczesny blok
> Blok był pobudowany 3 lata temu ( we wrześniu kończy się 3letnia
> gwarancja) w technologij Ytong, jest to 11 piętrowy budynek.
> Taras to był tylko na ulotkach reklamowych a rzeczywiście wcale miało go
> niebyć,
Nie jestem prawnikiem, ale mialem troche doczynienia ze SM.
Nie jest istotne co masz w folderze, wazne co na umowie. W umowie
powinno byc zaznaczone wyraznie ile m2 ma miec Twoje mieszkanie i jakiej
wielkosci balkon lub taras. Ta inforamacja jest dla Was wiazaca. Jezeli
nie masz tego, mozesz jeszcze dotrzec do zatwierdzonych planow budynku.
Jezeli miasto zaakceptowalo budynek z tarasami, to SM czy wykonaca nie
moze ot tak sobie zmienic projekt.
za ochronę to mamy sobie płacić sami i to ogromne pieniądze, a
> garaż to kosztuje 100zł/miesiąc i na wynajęcie stać tylko bogatych
> lokatorów.
Najkrotsza definicja: Spoldzielnia = WY + wladze.
Chcecie ochrone - placcie. Statut reguluje w jaki sposob mozecie wplywac
na podejmowane decyzje, w tym na wybor firmy swiadczacej uslugi
ochroniarskie. Ochrona raczej nie bedzie swiadczyla tych uslug za friko,
wiec ktos musi zaplacic - patrz definicja powyzej.
Czy ja dobrze rozumiem? Kupiliscie miejsce parkingowe (macie na nie
umowe) i teraz spoldzielnia nalicza Wam 100/mc czynszu? Jako czlonkowie
mozecie to zaskarzyc - patrz statut.
> Po upływie już roku na ścianach zaczęły pojawiać się pęknięcia a zimą
> nawet grzyb. Niektóre pęknięcia są tak głębokie że w czasie deszczu w
> mieszkaniach pojawia się wilgoć. Zgłaszamy to spółdzielni a spółdzielnia
> wykonawcy. Od 2 laty dwóch panów codziennie chodzi po mieszkaniach i
> usuwa te wady, lecz już po kilku tygodniach pojawiają sie nowe pęknięcia.
> W niektórych lokalach już kilkukrotnie był remont, czyli bałagan i
> zamieszanie, a pęknięcia i tak wychodzą. Na dachu są podobno nawet
> kilkucentymetrowe pęknięcia.
Wasza sytuacja wyglada dosc nieciekawie - sugerowalbym zebrac pare osob
i wylozyc pieniadze na prawnika. On bedzie wiedzial gdzie i jak uderzyc
- czy bedzie to inspektor budowlany czy cos innego...
Powodzenia,
Jacek
-
3. Data: 2006-08-09 07:18:06
Temat: Re: Oszukani przez spółdzielnię
Od: "Boombastic" <b...@N...poczta.onet.pl>
> Wasza sytuacja wyglada dosc nieciekawie - sugerowalbym zebrac pare osob i
> wylozyc pieniadze na prawnika. On bedzie wiedzial gdzie i jak uderzyc -
> czy bedzie to inspektor budowlany czy cos innego...
Rzeczoznawca budowalny. Zrobić ekspertyzę i pociągnąć do odpowiedzialności
wykonawcę.
-
4. Data: 2006-08-09 08:33:47
Temat: Re: Oszukani przez spółdzielnię
Od: ".:Mariusz K:." <m...@o...pl>
Taras to miał być na dachu parkingu zrobiony i jak kupowaliśmy to
mieszkanie to pani nam opowiadała cuda o tym tarasie a juz wtedy jak się
okazało wiadomo było że go tam nie będzie.
Parking to mozna sobie wykupić za 17000 i płacić 50 zł czynszu za małe
miejsce postojowe.
Jak na małe miasteczko to całkiem spora kwota
--Najkrotsza definicja: Spoldzielnia = WY + wladze.
Tak tylko w naszej rzeczywistości wygląda to tak
zebranie członków spółdzielni i na 100 lokali było 10 osób
Zarząd jest tak obsadzony że nic nie można zrobić bo delegaci i rada
nadzorcza to znajomi, rodzina i sponsorowani ludzie.
Na dowód podam który prezes spółdzielni zarabia ponad 10
000/miesiecznie? - a jest ich aż trzech.
Te 10 osób walczy ale co można zrobić - przeraża nas bezsilność.
-
5. Data: 2006-08-09 10:01:31
Temat: Re: Oszukani przez spółdzielnię
Od: "Boombastic" <b...@N...poczta.onet.pl>
> Parking to mozna sobie wykupić za 17000 i płacić 50 zł czynszu za małe
> miejsce postojowe.
> Jak na małe miasteczko to całkiem spora kwota
Lepiej jakby te miejsca za darmo porozdawali? Jak chcieliście mieć coś za co
nie zapłaciliscie?
Podstawą jest umowa i wyliczenie ceny zakupu. Jeśli nie było mowy o
miejscach parkingowych to niby dlaczego mają przysługiwać? A że trzeba
płacic? Takie życie. Mieszkańcy Warszawy płacą za takie miejsca od 30 000 zł
do ponad 50 000 zł za miejsce.
A te 50 zł to nie czynsz tylko pewnie opłata eksploatacyjna nie mająca nic
wspólnego z pojeciem czynszu.
-
6. Data: 2006-08-09 17:37:31
Temat: Re: Oszukani przez spółdzielnię
Od: Jasek' <j...@p...onet.pl>
.:Mariusz K:. wrote:
> Tak tylko w naszej rzeczywistości wygląda to tak
> zebranie członków spółdzielni i na 100 lokali było 10 osób
Zatem 90% mieszkancow ma to w nosie, lub obecna sytuacja im odpowiada.
Pytanie tylko - w jaki sposob zostal zatwierdzony statut?
> Zarząd jest tak obsadzony że nic nie można zrobić bo delegaci i rada
> nadzorcza to znajomi, rodzina i sponsorowani ludzie.
Chwileczke, wybory do rady nadzorczej dokonywane sa co roku na walnym
zromadzeniu. Podobnie jak stanowisko prezesa. Przejdz sie po sasiadach,
by przyszli na walne, przeglosujcie swoich ludzi i tyle. Jezeli nie
przyjda - to znaczy ze im odpowiada.
> Te 10 osób walczy ale co można zrobić - przeraża nas bezsilność.
Skoro mieszkacie w jednym budynku - jaki to problem przejsc sie po
sasiadach? Statystycznie kazdy z 10 ma do obskoczenia 9 mieszkan, zatem
do nastepnego walnego na pewno znajdzie czas.
Pozdrawiam,
Jacek