-
11. Data: 2005-11-14 00:32:28
Temat: Re: Ostry dyżur
Od: "PiotRek" <b...@g...pl.invalid>
Użytkownik "Kaja" <k...@n...ma.wp.pl> napisał w wiadomości
news:s3t8nt6xtb3t.dlg@konto.kaji...
> Mon, 14 Nov 2005 01:01:37 +0100, *PiotRek*
> <news:dl8k5c$2ej$1@inews.gazeta.pl> napisał(a):
> >> Nie. O tym decyduje lekarz, który też musi być na tym ostrym dyżurze.
> > No bardzo ciekawe. To lekarz ma prawo odmówić, a lekarka już
> > nie? I na ostrym dużurze koniecznie musi być mężczyzna?
> > Chyba znowu bredzisz.
> To Ty bredzisz. Czy lekarka ma na pieczątce "Lekarka", czy "Lekarz"?
> Czy lekarka mówiąc potocznie, to nie lekarz?
No właśnie - to lekarz. Czy mam Ci wyjaśniać oczywiste rzeczy???
Napisałaś, że *lekarka* czegośtam nie może, ale o tym czymś musi
zadecydować *lekarz*. ROTFL. A pytającemu chyba nie o płeć
lekarza chodziło.
> Czy sędzina, to żeńska odmiana sędziego? Pogłówkuj sobie teraz.
Ależ nie muszę główkować. *Sędzina* to żona sędziego, podobnie
jak *doktorowa* to żona doktora (a może *lekarzowa* to żona
lekarza). Ale jaki to ma związek z pytaniem, które padło?
Lekarka to kobieta-lekarz, która ma takie same prawa,
jak i mężczyzna-lekarz. Na marginesie - żadne z nich z nich
nie przeprowadza w karetkach "R" zabiegów fryzjerskich.
--
Pozdrawiam
Piotr
-
12. Data: 2005-11-14 00:33:48
Temat: Re: Ostry dyżur
Od: "PiotRek" <b...@g...pl.invalid>
Użytkownik "Kaja" <k...@n...ma.wp.pl> napisał w wiadomości
news:5cpigzc3oelk.dlg@konto.kaji...
> Już dawno nie ma rejonizacji w szpitalach!
Jest. Następna chętna do zakładu? To o co? :-)
--
Pozdrawiam
Piotr
-
13. Data: 2005-11-14 00:36:28
Temat: Re: Ostry dyżur
Od: "Yawn" <y...@g...pl>
Użytkownik "PiotRek" <b...@g...pl.invalid> napisał w wiadomości
news:dl8k5c$2ej$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik "Kaja" <k...@n...ma.wp.pl> napisał w wiadomości
> news:15wh5m3481tm3.dlg@konto.kaji...
>> Sun, 13 Nov 2005 23:58:33 +0100, *Przemysław Sobociński*
>> <news:8c979$4377c3c8$540a23ed$24098@news.chello.pl> napisał(a):
>> > Czy lekarki mają prawo odmówić przyjęcia pacjenta na ostry dyżur?
>> Nie. O tym decyduje lekarz, który też musi być na tym ostrym dyżurze.
>
> No bardzo ciekawe. To lekarz ma prawo odmówić, a lekarka już
> nie? I na ostrym dużurze koniecznie musi być mężczyzna?
> Chyba znowu bredzisz.
Ja tez z rozpedu przeczytalam 'pielegniarki'. Ech, ten schematyczny umysl
;-).
Dopiero Wasza dyskusja mnie oswiecila.
Yawn
-
14. Data: 2005-11-14 00:37:55
Temat: Re: Ostry dyżur
Od: "PiotRek" <b...@g...pl.invalid>
Użytkownik "Kaja" <k...@n...ma.wp.pl> napisał w wiadomości
news:j6rp4j7mf8ms.dlg@konto.kaji...
> Jeśli przyjedzie po chorego karetka, to z tego co wiem zawiozą go do rejonu.
Do rejonu? A dopiero co pisałaś, że nie ma już rejonów.
Zdecyduj się.
O ile pacjent sobie nie wybierze szpitala (bo ma takie prawo),
to go zawiozą do rejonu (bo rejony nadal istnieją).
A czy ów szpital (ten nierejonowy) tego pacjenta przyjmie -
to patrz wyżej.
> Jak pacjent pojedzie do szpitala we własnym zakresie, np. taksówką, to może
> sobie wybrać szpital.
Oczywiście, może sobie zamówić kurs do dowolnego szpitala.
Ale z tego nie wynika, że go tam przyjmą.
--
Pozdrawiam
Piotr
-
15. Data: 2005-11-14 00:52:54
Temat: Re: Ostry dyżur
Od: Kaja <k...@n...ma.wp.pl>
Mon, 14 Nov 2005 01:32:28 +0100, *PiotRek*
<news:dl8lv6$66c$1@inews.gazeta.pl> napisał(a):
>> To Ty bredzisz. Czy lekarka ma na pieczątce "Lekarka", czy "Lekarz"?
>> Czy lekarka mówiąc potocznie, to nie lekarz?
> No właśnie - to lekarz. Czy mam Ci wyjaśniać oczywiste rzeczy???
> Napisałaś, że *lekarka* czegośtam nie może, ale o tym czymś musi
> zadecydować *lekarz*. ROTFL. A pytającemu chyba nie o płeć
> lekarza chodziło.
Ktoś pytał o pielęgniarkę, a nie lekarkę. Zerknij jeszcze raz na tamtego
posta, bo ja już usunęłam. Być może to ja ślepa byłam, a nie TY.
>> Czy sędzina, to żeńska odmiana sędziego? Pogłówkuj sobie teraz.
> Ależ nie muszę główkować. *Sędzina* to żona sędziego, podobnie
> jak *doktorowa* to żona doktora (a może *lekarzowa* to żona
> lekarza). Ale jaki to ma związek z pytaniem, które padło?
> Lekarka to kobieta-lekarz, która ma takie same prawa,
> jak i mężczyzna-lekarz. Na marginesie - żadne z nich z nich
> nie przeprowadza w karetkach "R" zabiegów fryzjerskich.
Nie rozumiem? Cbyba coś Ci się pomerdało, bo pytanie brzmiało, czy
pielęgniarka może odmówić przyjęcia na ostry dyżur (czy jakoś tak).
Chyba mnie się nie pomyliło?
Jeśli chodzi o ten Twój nie na temat dopisek, to pytałam tego lekarza, bo
się znamy (to karetka z naszej przychodni (bo tu jest mały oddział Pog.Rat.)
i potwierdził.
Mam w rodzinie lekarkę pracującą m.in w Pogotowiu Ratunkowym, mam w rodzinie
lekarkę, która miała nawet "występy" (hahaha) w telewizji, sama w Pogotowiu
Ratunkowym na Hożej też kiedyś pracowałam (w biurze), pracował tam też jako
kierowca, wiele, wiele lat mój sąsiad, z którym się znamy od dziecka, a mąż
mojej koleżanki siostry (ten od słynnej kiedyś afery zabrania pijakowi
portfela- siedzieli potem w pace razem z panią doktór).
EOT
--
Kaja
-
16. Data: 2005-11-14 00:53:21
Temat: Re: Ostry dyżur
Od: "Yawn" <y...@g...pl>
> Nie rozumiem? Cbyba coś Ci się pomerdało, bo pytanie brzmiało, czy
> pielęgniarka może odmówić przyjęcia na ostry dyżur (czy jakoś tak).
> Chyba mnie się nie pomyliło?
Trzeba czytac dokladnie, kobieto.
-
17. Data: 2005-11-14 00:57:09
Temat: Re: Ostry dyżur
Od: "PiotRek" <b...@g...pl.invalid>
Użytkownik "Kaja" <k...@n...ma.wp.pl> napisał w wiadomości
news:vr2jna0uo3bn.dlg@konto.kaji...
> Ktoś pytał o pielęgniarkę, a nie lekarkę. Zerknij jeszcze raz na tamtego
> posta, bo ja już usunęłam. Być może to ja ślepa byłam, a nie TY.
To sama sobie zerknij:
http://groups.google.pl/group/pl.soc.prawo/msg/81663
b30c4ee1c09?hl=pl
Albo po prostu news:8c979$4377c3c8$540a23ed$24098@news.chello.pl
Ja tam nic o pielęgniarkach nie widzę. Czyli jednak bredzisz.
--
Pozdrawiam
Piotr
-
18. Data: 2005-11-14 01:05:48
Temat: Re: Ostry dyżur
Od: Kaja <k...@n...ma.wp.pl>
Mon, 14 Nov 2005 01:37:55 +0100, *PiotRek*
<news:dl8m99$6s8$1@inews.gazeta.pl> napisał(a):
>> Jeśli przyjedzie po chorego karetka, to z tego co wiem zawiozą go do rejonu.
> Do rejonu? A dopiero co pisałaś, że nie ma już rejonów.
> Zdecyduj się.
Ja się nie muszę decydować. To mnie tak powiedziano. "Karetkowicze" zawożą
tam, gdzie im ich przełożeni nakazali. Nie zawracają sobie głowy prośbą
pacjenta do zawiezienia do np. lepszego dla pacjenta szpitala, tylko tego,
który jest w rejonie-dzielnicy.
Sama nie skorzystałam z ich usługi (w nocy) i męczyłam się do rana, żeby w
dzień pojechać do wybranego przez siebie szpitala. Jeśli to tak Cię
interesuje, jesteś aż tak dociekliwy, to napiszę Ci, że nie miałam wtedy
pieniędzy na nocne taksówki i byłam akurat sama w domu.
> O ile pacjent sobie nie wybierze szpitala (bo ma takie prawo),
> to go zawiozą do rejonu (bo rejony nadal istnieją).
> A czy ów szpital (ten nierejonowy) tego pacjenta przyjmie -
> to patrz wyżej.
> Oczywiście, może sobie zamówić kurs do dowolnego szpitala.
> Ale z tego nie wynika, że go tam przyjmą.
Na ogół normalny człowiek dzwoni najpierw do szpitala i pyta, czy go tam
przyjmą jak przyjedzie.
--
Kaja
-
19. Data: 2005-11-14 01:07:05
Temat: Re: Ostry dyżur
Od: "@nn" <ann@post>
Użytkownik "Kaja" <k...@n...ma.wp.pl> napisał w wiadomości
news:vr2jna0uo3bn.dlg@konto.kaji...
>>> To Ty bredzisz. Czy lekarka ma na pieczątce "Lekarka", czy
>>> "Lekarz"?
>>> Czy lekarka mówiąc potocznie, to nie lekarz?
>
>> No właśnie - to lekarz. Czy mam Ci wyjaśniać oczywiste rzeczy???
>> Napisałaś, że *lekarka* czegośtam nie może, ale o tym czymś musi
>> zadecydować *lekarz*. ROTFL. A pytającemu chyba nie o płeć
>> lekarza chodziło.
>
> Ktoś pytał o pielęgniarkę, a nie lekarkę. Zerknij jeszcze raz na
> tamtego
> posta, bo ja już usunęłam. Być może to ja ślepa byłam, a nie TY.
Najwyrazniej byłaś slepa, cyt: "Czy lekarki mają prawo odmówić
przyjęcia pacjenta na ostry dyżur?"
Zawsze usuwasz posty, na które odpowiadasz?
Ania
--
***********e-mail: www.cerbermail.com/?Y8Pg93XYwQ ***********
******************** www.madej.master.pl ********************
Przeznaczenie jest jedno, ale sposobów jego realizacji wiele.
-
20. Data: 2005-11-14 01:07:55
Temat: Re: Ostry dyżur
Od: Maciej Bebenek <m...@t...waw.pl>
PiotRek napisał(a):
>
> Ależ nie muszę główkować. *Sędzina* to żona sędziego, podobnie
> jak *doktorowa* to żona doktora (a może *lekarzowa* to żona
> lekarza). Ale jaki to ma związek z pytaniem, które padło?
Za PWN
sędzina ż IV, CMs. ~nie; lm D. ~in
1. pot. <<kobieta sędzia>>
2. przestarz. <<żona sędziego>>
M.