Mam kilka pytań związanych z zaginieciem osoby.
Jeżeli jest to osoba pełnoletnia to osoby zgłaszajace zaginiecie (np.
rodzice) na wniosek tej osoby w chwili jej odnalezienia moga być
powiadomieni jedynie o tym ze zyje lecz nie o miejscu jej przebywania. czy
jest to prawdą????
i drugie jak wyglada (tak z grubrubsza) procedura poszukiwań (potwierdzajaca
iz szukana osoba zyje)??? Ktos (z poszukujacych - np policjant) musi się z
nią spotkać???

z góry dziękuję za udzieloną pomoc

pozdrawiam - Magik

do góry

> i drugie jak wyglada (tak z grubrubsza) procedura poszukiwań
(potwierdzajaca
> iz szukana osoba zyje)??? Ktos (z poszukujacych - np policjant) musi się
z
> nią spotkać???
>
> z góry dziękuję za udzieloną pomoc
>
> pozdrawiam - Magik

Procedura wyglada nijak. Zwykle wprowadza sie fakt ten do bazy danych i np
gdy policjant kogos legitymuje na ulicy i laczy sie z dyzurnym aby
potwierdzic tozsamosc to ten sprawdza komputerze i ewentualnie fakt ten
wychodzi na jaw.

Jesli zaginicie nie jest zwiazane z przestepstwem lub nie jest to dziecko to
w zasazie nie robi sie nic. Tzn nie ma zadnych dzialan "czynnych"
(operacyjnych)
Trudno sobie wyobrazic zeby "psy" ruszaly na miasto i weszyly w poszukiwaniu
kazdego jedengo zaginionego czlowieka, i tak maja juz na glowie inne
wazniejsze sprawy ktorych nie sa w stanie ogarnac.

Cezar

do góry