-
41. Data: 2010-11-29 19:55:35
Temat: Re: Organy do transplantacji
Od: mvoicem <m...@g...com>
(29.11.2010 20:00), szerszen wrote:
> U?ytkownik "mvoicem" <m...@g...com> napisa? w wiadomo?ci
> news:4cf3f663$0$20998$65785112@news.neostrada.pl...
>
>> Problem w tym, ?e organ?w do przeszczepu zawsze b?dzie wi?cej ni?
>> biorc?w.
>
> chyba odwrotnie, jakby bylo tak jak mowisz, nie byloby czarnego rynku
>
>
Tak, miałem na myśli "zawsze będzie mniej".
p. m.
-
42. Data: 2010-11-29 23:03:41
Temat: Re: Organy do transplantacji
Od: "Massai" <t...@w...pl>
mvoicem wrote:
> (29.11.2010 12:44), szerszen wrote:
> >
> >
> > Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał w
> > wiadomości grup dyskusyjnych:id02q6$23c$...@n...onet.pl...
> >
> >> Nie można się chcieć zorientować w temacie, jeśli się o tym
> (o >> domniemanej zgodzie) nie wie.
> >
> > ale sugerujesz ze wiedza o domniemanym braku zgody, no bo skoro nie
> > wiedza ani o jednym anio o drukim, to znaczy ze g... ich to obchodzi
> >
> > pozatym o jakiej moralnosci tu piszesz?
> > trup to trup i trupowi wisi co sie z nim stanie, dla mnie niemoralne
> > jest takie porownanie, uratowania czyjegos zycia do przerobienia na
> > mydlo
>
> Problem w tym, że organów do przeszczepu zawsze będzie więcej niż
> biorców. W skutek tego taki organ ma ogromną cenę rynkową; Jest
> to więc sytuacja potencjalnie rodząca patologię (a czasem nie tylko
> potencjalnie, w końcu rynek w tym temacie działa).
>
> Z jednej strony jest ratowanie życia i tak dalej, z drugiej - dla
> uratowania dosłownie garstki ludzi mamy zgodę na rozparcelowywanie
> zwłok po śmierci.
Ratuje się garstkę, bo tylko garstka zwłok się nadaje do
"rozparcelowania".
--
Pozdro
Massai
-
43. Data: 2010-11-30 05:28:05
Temat: Re: Organy do transplantacji
Od: ab <a...@i...wroc.pl>
Napisane przez "Maddy", dnia 29 lis 2010:
> W dniu 29-11-2010 12:09, ab pisze:
>>> inna sprawa- jezeli ktos nie wyraza zgody na uzycie
>>> swoich narzadow po smierci, to nie powinien takowych
>>> otrzymywac /np nerki, serca/ etc.
>>
>> Tu bym uważał ze zbyt szybkim osądem, bo życie bywa nieraz
>> skomplikowane. Może ktoś chętnie by był dawcą, ale
>> przebyte choroby stanowiłyby zagrożenie dla ewentualnego
>> biorcy i lepiej zablokować te organy niż narażać innych.
>> Tymczasem sam będąc w tarapatach mógłby spokojnie
>> "skorzystać" z dobrodziejstwa innych dawców.
>
> Ty uważasz, że się te nereczki i serduszka tak przerzuca z
> ciała do ciała, bez żadnego badania?
Nie uważam. Ale skoro przebyta choroba jest faktem dokonanym i
pewnikiem wredna to po co w ogóle badać? Szkoda pracy, czasu i
nadziei, lepiej je użyć do badania organu od innego, bardzej
pewnego dawcy. A poza tym bywają choroby, które pozostawiają
ślady nie dające się tak łatwo wyłapać. Przykładem niech będzie
nowotwór, po którym mogą pozostać w organizmie pojedyncze
komórki i jaką masz pewność, że akurat nie trafiły do
konkretnego narządu. Spróbuj jednak w jakikolwiek sposób
ustalić, że takie komórki tam są. Póki co nie ma takiej
możliwości a zagrożenie dla biorcy istnieje.