-
1. Data: 2006-12-15 16:18:15
Temat: Re: Oprogramowanie - legalnosc
Od: t <r...@o...pl>
Dnia 15-12-2006 o 16:58:00 Maluch <n...@m...pl> napisał(a):
>
> Użytkownik "t" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:op.tklxuaiy5o25xk@unknown...
>
>> Ale na jakich zasadach? Kupujesz program, zapłaciłes za niego,
>> autor wział pieniądze, rozumiem że w tym momencie została zawarta umowa
>> licencyjna,
>> bo jak nie w tym momencie to w którym?
>> Przecież nie zgodziłem się na warunki wyświetlane później podczas
>> instalacji,
>
> Jak nie zaakceptowałeś warunków licencji to nie zawarłeś umowy
> cywilno-prawnej
Uuhuhu jeszcze gorzej - uzyskałem licencje bez uprawnienia - bo w końcu
nie zapłaciłem za nią autorowi, tylko za nośnik, czyli przestepstwo w
biały dzień,
Wystarczy stanąć w jakimkolwiek sklepie komputerowym i jak ktoś winde
kupi to kajdanki kupca i sprzedawce - bo on tylko nośnik sprzedał a
licencję dołożył
bez uprawnienia - i pod sąd 24h bo dowody sa oczywiste.
-
2. Data: 2006-12-15 16:47:21
Temat: Re: Oprogramowanie - legalnosc
Od: "Maluch" <n...@m...pl>
Użytkownik "t" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:op.tklzkpph5o25xk@unknown...
> Uuhuhu jeszcze gorzej - uzyskałem licencje bez uprawnienia - bo w końcu
> nie zapłaciłem za nią autorowi, tylko za nośnik, czyli przestepstwo w
> biały dzień,
Obawiam się, że wogóle nie zdajesz sobie sprawy jaką transakcję
przeprowadziłeś.
> Wystarczy stanąć w jakimkolwiek sklepie komputerowym i jak ktoś winde
> kupi to kajdanki kupca i sprzedawce - bo on tylko nośnik sprzedał a
> licencję dołożył
> bez uprawnienia - i pod sąd 24h bo dowody sa oczywiste.
Jasne jak w 1982 wszystko było jasne i oczywiste. I dwa lata jak za brata.
-
3. Data: 2006-12-15 16:59:46
Temat: Re: Oprogramowanie - legalnosc
Od: t <r...@o...pl>
Dnia 15-12-2006 o 17:47:21 Maluch <n...@m...pl> napisał(a):
>
> Użytkownik "t" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:op.tklzkpph5o25xk@unknown...
>
>> Uuhuhu jeszcze gorzej - uzyskałem licencje bez uprawnienia - bo w końcu
>> nie zapłaciłem za nią autorowi, tylko za nośnik, czyli przestepstwo w
>> biały dzień,
>
> Obawiam się, że wogóle nie zdajesz sobie sprawy jaką transakcję
> przeprowadziłeś.
>
Własnie dlatego pierwsze dwa moje posty s tym wątku były
pytająco-"zdziwieniowe",
jeśli Ty wiesz to po prostu napisz, bo bez sensu brniemy w średnio miły
oftopic.
-
4. Data: 2006-12-15 17:28:43
Temat: Re: Oprogramowanie - legalnosc
Od: "Maluch" <n...@m...pl>
Użytkownik "t" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:op.tkl1hwyz5o25xk@unknown...
> Własnie dlatego pierwsze dwa moje posty s tym wątku były
> pytająco-"zdziwieniowe",
> jeśli Ty wiesz to po prostu napisz, bo bez sensu brniemy w średnio miły
> oftopic.
Piszesz o żniwach, nalepkach na czoło itd. Dajmy temu spokój.
Kupiłem nośnik z oprogramowaniem w sklepie. Nie wiem co tam jest. Przychodzę
do domu i zaczynam instalować. Nie spodobała mi się licencja a więc nie
klikam na akceptację. I po ptokach. Czuję się zrobiony na perłowo. No ja bym
zaraz szukał kogoś, komu wepchnąłbym /odsprzedał/ nośnik z licencją. Może
sklep by wziął i oddał kasę. To coś jak z samochodem /może zły przykład/.
Kupujesz, a w domu czytasz instrukcję, że należy jeździć na 98 oktanach.
Łapiesz się za głowę, o qrwa jak drogo, pójdę z torbami.
Faktycznie, co do programów to jest trochę przegięte /też mi się to nie
podoba/, że nie ma dostępnej na opakowaniu licencji szczególnie tej wersji
OEM i interpretacji co do wymiany podzespołów.
-
5. Data: 2006-12-15 18:06:41
Temat: Re: Oprogramowanie - legalnosc
Od: t <r...@o...pl>
Dnia 15-12-2006 o 18:28:43 Maluch <n...@m...pl> napisał(a):
>
> Użytkownik "t" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:op.tkl1hwyz5o25xk@unknown...
>
>> Własnie dlatego pierwsze dwa moje posty s tym wątku były
>> pytająco-"zdziwieniowe",
>> jeśli Ty wiesz to po prostu napisz, bo bez sensu brniemy w średnio miły
>> oftopic.
>
> Piszesz o żniwach, nalepkach na czoło itd. Dajmy temu spokój.
> Kupiłem nośnik z oprogramowaniem w sklepie. Nie wiem co tam jest.
> Przychodzę do domu i zaczynam instalować. Nie spodobała mi się licencja
> a więc nie klikam na akceptację. I po ptokach. Czuję się zrobiony na
> perłowo. No ja bym zaraz szukał kogoś, komu wepchnąłbym /odsprzedał/
> nośnik z licencją. Może sklep by wziął i oddał kasę. To coś jak z
> samochodem /może zły przykład/. Kupujesz, a w domu czytasz instrukcję,
> że należy jeździć na 98 oktanach. Łapiesz się za głowę, o qrwa jak
> drogo, pójdę z torbami.
> Faktycznie, co do programów to jest trochę przegięte /też mi się to nie
> podoba/, że nie ma dostępnej na opakowaniu licencji szczególnie tej
> wersji OEM i interpretacji co do wymiany podzespołów.
Tak, wiem o czym mówisz, ale jest tutaj zasadnicza różnica.
Auto jest wytworem materialnym i możesz z nim zrobić co chcesz.
Natoamist w przypadku oprogramowania panem i władcą jest autor - bardzo
często
licencja zabrania odsprzedaży(zwłaszcza w przypadku droższych programów),
albo zawiera restrykcyjne wymagania jak należy odsprzedaż przeprowadzić
- jest to bowiem przeniesienie licencji na które musi wyrazić zgodę autor.
Ale dalej nie za bardzo wiem za co płacę w sklepie kupując nośnik w
opakowaniu,
jeśli moment sprzedaży nie jest zawarciem umowy licencyjnej. Bo normalnie
to jet tak że zawierasz umowe w której zobowiązujesz się zapłacić,
tutaj płacisz może się okazać że umowy nie zawrzesz jeżeli faktycznie
właściwą
umową jest ta wyświetlana podzas instalacji lub ta zawarta w pudełku.
Art. 49. UPA
1. Jeżeli w umowie nie określono sposobu korzystania z utworu, powinien on
być
zgodny z charakterem i przeznaczeniem utworu oraz przyjętymi zwyczajami.
Wracając do myśli sprzed kilku wypowiedzi, zapłata w sklepie za program
nie może IMHO
obejmować tylko nośnika i opakowania. W związku IMHO musi obejmować
licencję.
Jesli tak to zawarta zostaje w momencie zakupu umowa w której nie
określono sposobu korzystania
z utworu.
Co myślicie?
--
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/
-
6. Data: 2006-12-15 18:11:08
Temat: Re: Oprogramowanie - legalnosc
Od: t <r...@o...pl>
Dnia 15-12-2006 o 19:06:41 t <r...@o...pl> napisał(a):
Noi oczywiście
Art. 65. UPA
W braku wyraźnego postanowienia o przeniesieniu prawa, uważa się, że twórca
udzielił licencji.
Art 75-77 też są pożyteczne.
Posdumowując IMHO mamy więcej praw niż nam usiłuje się wmówić.
-
7. Data: 2006-12-15 18:42:28
Temat: Re: Oprogramowanie - legalnosc
Od: "Maluch" <n...@m...pl>
Użytkownik "t" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:op.tkl4lfyx5o25xk@unknown...
> Wracając do myśli sprzed kilku wypowiedzi, zapłata w sklepie za program
> nie może IMHO
> obejmować tylko nośnika i opakowania. W związku IMHO musi obejmować
> licencję.
W sklepie zawierasz umowę kupna-sprzedaży. Akceptując warunki licencji "
podpisujesz umowę na prawo do użytkowania programu z godnie z warunkami
/umowy/ licencji.
--
Pozdrawiam.
Maluch
-
8. Data: 2006-12-15 18:57:38
Temat: Re: Oprogramowanie - legalnosc
Od: t <r...@o...pl>
Dnia 15-12-2006 o 19:42:28 Maluch <n...@m...pl> napisał(a):
>
> Użytkownik "t" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:op.tkl4lfyx5o25xk@unknown...
>
>> Wracając do myśli sprzed kilku wypowiedzi, zapłata w sklepie za program
>> nie może IMHO
>> obejmować tylko nośnika i opakowania. W związku IMHO musi obejmować
>> licencję.
>
> W sklepie zawierasz umowę kupna-sprzedaży. Akceptując warunki licencji "
> podpisujesz umowę na prawo do użytkowania programu z godnie z warunkami
> /umowy/ licencji.
Ale właśnie - istotne jest co kupiłem. Ja na fakturze mam napisane
"Windows XP SP2".
Założę sie że jeśli bym zgubił nosnik i zadzwonil do billa po nowy,
to bym dostał fakture z opisem w rodzaju "Nośnik bez licencji".
Dlatego właśnie twierdzę że kupując "Windows XP" zakupiłem licencję, której
nośnikiem jest CD ale to tylko niezbędny dodatek. A że warunki zakupu
powinny byc znane
przed zakupem to znaczy że to co w środku to tylko zyczenia pana billa,
zwłaszcza że nic nie podpisywałem a do kliknięcia "Akceptuj" zostałem
zmuszony
po to żeby móc korzystać z legalnie nabytego programu.
Odnosząc to do samochodu - to tak jakbyś kupił kluczyki za 30k, a w srodku
odnalazł
kartkę że nie możesz <i tu lista> i jeśli się nie zgadzasz na te warunki
to auto nie możesz
korzystać z auta i na osłodę zostają kluczyki - bo nie można też sprzedać
auta komuś kto się zgadza
na te warunki.
Nawet zakładającm że warunki licencji billa są tymi warunkami które
obowiązują uzytkownika,
to przecież łamiąc je, np nie naklejając nalepki na obudowę, nie sprawia
się "wstecz" że program
uzykano w sposób nieuprawniony.
Bardzo możliwe że się mylę, ale jeśli tak jest to bardzo bym chciał
wiedzieć czemu,
jakie konkretne przepisy sprawiają że nie mam racji.
pozdrawiam
--
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/
-
9. Data: 2006-12-15 19:24:46
Temat: Re: Oprogramowanie - legalnosc
Od: "Maluch" <n...@m...pl>
Użytkownik "t" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:op.tkl6ychs5o25xk@unknown...
> Ale właśnie - istotne jest co kupiłem. Ja na fakturze mam napisane
> "Windows XP SP2".
> Założę sie że jeśli bym zgubił nosnik i zadzwonil do billa po nowy,
> to bym dostał fakture z opisem w rodzaju "Nośnik bez licencji".
Jakbyś miał dowód zakupu i np. certyfikat legalności to dostałbyś za friko
nośnik. Najwyżej za przesyłkę zapłaciłbyś. Sam nośnik /zbiór zer i jedynek/
bez reszty dokumentów /chyba 4/ jest nielegalną kopią. I tu już klaruje się
odpowiedź co kupujemy.
> Dlatego właśnie twierdzę że kupując "Windows XP" zakupiłem licencję,
> której
> nośnikiem jest CD ale to tylko niezbędny dodatek. A że warunki zakupu
Licencję, którą musisz zaakceptować aby powstała umowa cywilno-prawna między
licencjodawcą a licencjobiorcą.
A tak swoją drogą to teraz podobno wystarczy otworzyć opakowanie /przy oem?/
i już MS uznaje, że została wyrażona zgoda licencyjna.
> powinny byc znane
> przed zakupem to znaczy że to co w środku to tylko zyczenia pana billa,
> zwłaszcza że nic nie podpisywałem a do kliknięcia "Akceptuj" zostałem
> zmuszony
> po to żeby móc korzystać z legalnie nabytego programu.
Jak ktoś chce to pewnie da radę zapoznać się najpierw z licencją. Przymusu
nie ma akceptacji licencji.
> Nawet zakładającm że warunki licencji billa są tymi warunkami które
> obowiązują uzytkownika,
> to przecież łamiąc je, np nie naklejając nalepki na obudowę, nie sprawia
> się "wstecz" że program
> uzykano w sposób nieuprawniony.
Za nalepkę nieprzyklejoną głowy chyba nie urwą. Wystarczy chyba mieć dwa z
czterech dostępnych dowodów legalności.
-
10. Data: 2006-12-15 19:51:06
Temat: Re: Oprogramowanie - legalnosc
Od: t <r...@o...pl>
Dnia 15-12-2006 o 20:24:46 Maluch <n...@m...pl> napisał(a):
>
> Użytkownik "t" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:op.tkl6ychs5o25xk@unknown...
>
>> Ale właśnie - istotne jest co kupiłem. Ja na fakturze mam napisane
>> "Windows XP SP2".
>> Założę sie że jeśli bym zgubił nosnik i zadzwonil do billa po nowy,
>> to bym dostał fakture z opisem w rodzaju "Nośnik bez licencji".
>
> Jakbyś miał dowód zakupu i np. certyfikat legalności to dostałbyś za
> friko nośnik. Najwyżej za przesyłkę zapłaciłbyś. Sam nośnik /zbiór zer i
> jedynek/ bez reszty dokumentów /chyba 4/ jest nielegalną kopią. I tu już
> klaruje się odpowiedź co kupujemy.
No własnie sam nośnik bez licencji do windy kosztuje stowke, a
przynajmniej tak bylo jakis czas temu.
>
>> Dlatego właśnie twierdzę że kupując "Windows XP" zakupiłem licencję,
>> której
>> nośnikiem jest CD ale to tylko niezbędny dodatek. A że warunki zakupu
>
> Licencję, którą musisz zaakceptować aby powstała umowa cywilno-prawna
> między licencjodawcą a licencjobiorcą.
Czyli kupując winde w sklepie nie kupuje licencji tylko
nosnik i opakowanie(jeśli by było tak jak piszesz). To by np oznaczało
że programy które kupilem za ponad 3500zł netto jeden nie powinny
być amortyzowane jako Wartości Niematerialne i Prawne tylko jako Środki
Trwałe,
bo zapłata nie nastąpiła za udzielenie licencje bo umowa licencyjna jest
zawierana
pozniej i nieodplatnie.
> A tak swoją drogą to teraz podobno wystarczy otworzyć opakowanie /przy
> oem?/ i już MS uznaje, że została wyrażona zgoda licencyjna.
Oczywiście, ale nie ma sprecyzowanych warunków, nawet argumentując że
to mój obowiązek wiedzięc na co się zgadzam - to przecież oni zmieniają
warunki licencji co jakiś czas i nie mają obowiązku informowania o tym
kogokolwiek
- i tak naprawdę nie wiesz co zastaniesz w środku, którą wersje euli.
>
>> powinny byc znane
>> przed zakupem to znaczy że to co w środku to tylko zyczenia pana billa,
>> zwłaszcza że nic nie podpisywałem a do kliknięcia "Akceptuj" zostałem
>> zmuszony
>> po to żeby móc korzystać z legalnie nabytego programu.
>
> Jak ktoś chce to pewnie da radę zapoznać się najpierw z licencją.
> Przymusu nie ma akceptacji licencji.
Zgadzam się że da rade, ale chodzi mi o sam moment zakupu, co tak naprawdę
kupujesz.
>
>> Nawet zakładającm że warunki licencji billa są tymi warunkami które
>> obowiązują uzytkownika,
>> to przecież łamiąc je, np nie naklejając nalepki na obudowę, nie
>> sprawia się "wstecz" że program
>> uzykano w sposób nieuprawniony.
>
> Za nalepkę nieprzyklejoną głowy chyba nie urwą. Wystarczy chyba mieć dwa
> z czterech dostępnych dowodów legalności.
Ok, tylko Ty mówisz o tym co bill uważa za dowód legalności a ja o tym
co jest przestępstwem a co nie.
pozdrawiam
--
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/