eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Opinia nauczyciela o rodzicach
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 24

  • 11. Data: 2012-06-06 08:37:42
    Temat: Re: Opinia nauczyciela o rodzicach
    Od: Roman Rumpel <r...@g...pl>

    W dniu 2012-06-05 22:33, Justyna Vicky S. pisze:
    >
    > Użytkownik "Bydlę" <p...@g...com> napisał w wiadomości
    > news:jqlnt1$l76$1@cougar.axelspringer.pl...
    >> On 2012-06-05 21:18:16 +0200, "Justyna Vicky S."
    >> <v...@t...poczta.bez.gazeta.tego.pl> said:
    >>
    >>> czy przekazanie swojej opinii o rodzicach, często wyniesionej wskutek
    >>> zaledwie kilku rozmów i mocno negatywnej, jest etyczne?
    >>
    >> ntg
    >>
    >
    > A możesz mi napisać jaka grupa będzie bardziej "tg"?
    >

    Takie bzdury są prawnie irrelewantne po prostu. Dlatego faktycznie ntg.

    --
    Chodzi o to, że władza wprowadziła ślub jako akt powołania podmiotu
    gospodarczego (zawarcie spółki), w której mają się rodzić ich
    niewolnicy. A pożycie to taka zabawa władzy cudzym kosztem,
    najważniejsze aby ktoś tyrał na utrzymanie spółki - jest spółka są
    podatki i darmowa obsługa politycznych ćwoków (c) by NKAB


  • 12. Data: 2012-06-06 09:06:36
    Temat: Re: Opinia nauczyciela o rodzicach
    Od: Tomaszek <t...@f...onet.pl>

    W dniu 2012-06-05 22:33, Justyna Vicky S. pisze:
    > A możesz mi napisać jaka grupa będzie bardziej "tg"?

    pl.soc.dzieci
    pl.soc.dzieci.starsze
    pl.soc.rodzina

    --
    | TOMASZEK te miejsca omija:
    | gazeta.pl*tvn24.pl*onet.pl*facebook.pl*nk.pl
    | Niestety, Polska to kraj totalitarny :(


  • 13. Data: 2012-06-06 09:08:33
    Temat: Re: Opinia nauczyciela o rodzicach
    Od: Tomaszek <t...@f...onet.pl>

    W dniu 2012-06-05 21:18, Justyna Vicky S. pisze:
    Jednak czy przekazanie swojej opinii o rodzicach,
    > często wyniesionej wskutek zaledwie kilku rozmów i mocno negatywnej,
    > jest etyczne?

    Etyka a prawo? Dwie bardzo odległe od siebie sprawy. Gdybyś zapytała,
    czy jest to zgodne z prawem, to rozumiem, a tak NTG.

    --
    | TOMASZEK te miejsca omija:
    | gazeta.pl*tvn24.pl*onet.pl*facebook.pl*nk.pl
    | Niestety, Polska to kraj totalitarny :(


  • 14. Data: 2012-06-06 09:39:24
    Temat: Re: Opinia nauczyciela o rodzicach
    Od: "Justyna Vicky S." <v...@t...poczta.bez.gazeta.tego.pl>


    Użytkownik "Tomaszek" <t...@f...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:jqmvl4$pcg$2@node2.news.atman.pl...
    >W dniu 2012-06-05 21:18, Justyna Vicky S. pisze:
    > Jednak czy przekazanie swojej opinii o rodzicach,
    >> często wyniesionej wskutek zaledwie kilku rozmów i mocno negatywnej,
    >> jest etyczne?
    >
    > Etyka a prawo? Dwie bardzo odległe od siebie sprawy. Gdybyś zapytała, czy
    > jest to zgodne z prawem, to rozumiem, a tak NTG.
    >

    Trudno mi było dobrze sformułować pytanie, bo niestety mam świadomość, że
    raczej prawnie nie jest zakazane coś takiego. Czy może się mylę?

    --
    Justyna Vicky S.


  • 15. Data: 2012-06-06 10:06:59
    Temat: Re: Opinia nauczyciela o rodzicach
    Od: "Justyna Vicky S." <v...@t...poczta.bez.gazeta.tego.pl>


    Użytkownik "Krzysztof Jodłowski" <b...@p...onet.pl> napisał w
    wiadomości news:jqlt7b$poa$1@node2.news.atman.pl...
    > A może na podstawie opinii o rodzicach dziecko będzie otrzymywać inne
    > oceny, albo być inaczej traktowanym? Weź przestań. Jak jeden nauczyciel
    > był walnięty a drugi normalny, to zignoruje. Jak ten drugi też jest
    > walnięty, to i tak mu nie pomożesz.

    Na szczęście nowy nauczyciel był/jest normalny i nie potraktował tychże
    opinii calkiem poważnie, bo praca z dziećmi i rodzicami zweryfikowała jego
    poglądy.
    Natomiast sprawa wygląda tak, że obecnie po rocznym urlopie wraca stary
    nauczyciel. I niestety przy tym nauczycielu były przypadki wyróżniania i
    niesprawiedliwego oceniania. Nie wiem tylko czy nauczyciel w swoich
    działaniach brał pod uwagę swoje prywatne animozje do rodziców.

    Ostatnio podczas rozmowy rodziców wypłynęła sprawa tych opinii i byłam
    ciekawa czy nauczyciel może coś takiego zrobic (pisemnie).
    --
    Justyna Vicky S.


  • 16. Data: 2012-06-06 10:53:11
    Temat: Re: Opinia nauczyciela o rodzicach
    Od: Tomaszek <t...@f...onet.pl>

    W dniu 2012-06-06 09:39, Justyna Vicky S. pisze:
    > Trudno mi było dobrze sformułować pytanie, bo niestety mam świadomość,
    > że raczej prawnie nie jest zakazane coś takiego. Czy może się mylę?

    Z tego co widzisz tu po odpowiedziach to nie jest to prawnie zakazane.
    Ale z ciekawości zapytam: jeśliby było to co chciałabyś zrobić?

    Temat nadaje się jeszcze na pl.sci.psychologia, ale tam dostaniesz
    analizę, dlaczego ta pani tak się zachowuje.

    Moim zdaniem kobieta, która się tak zachowuje po prostu dobrze poznała
    już ludzi i wie, że czego się może po nich spodziewać. Chciała pomóc
    nowej koleżance na zastępstwie, co dobrze świadczy o jej kwalifikacjach
    moralnych i etycznych.
    Ale to już temat na inną grupę, jak założysz wątek na pl.sci.psychologia
    to chętnie tam porozmawiam na ten temat.

    --
    | TOMASZEK te miejsca omija:
    | gazeta.pl*tvn24.pl*onet.pl*facebook.pl*nk.pl
    | Niestety, Polska to kraj totalitarny :(


  • 17. Data: 2012-06-06 11:28:52
    Temat: Re: Opinia nauczyciela o rodzicach
    Od: "Justyna Vicky S." <v...@t...poczta.bez.gazeta.tego.pl>


    Użytkownik "Tomaszek" <t...@f...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:jqn5pa$4ra$1@node1.news.atman.pl...
    >W dniu 2012-06-06 09:39, Justyna Vicky S. pisze:
    >> Trudno mi było dobrze sformułować pytanie, bo niestety mam świadomość,
    >> że raczej prawnie nie jest zakazane coś takiego. Czy może się mylę?
    >
    > Z tego co widzisz tu po odpowiedziach to nie jest to prawnie zakazane. Ale
    > z ciekawości zapytam: jeśliby było to co chciałabyś zrobić?

    W zasadzie to dla mojej informacji. Bo czuję, że nijak tej informacji nie da
    się wykorzystać w sprawie w którą jestem zaangażowana.
    Aczkolwiek gdyby ta informacja mogła jakoś pomóc by ten nauczyciel nie
    wrócił do tej klasy na pewno byłaby wykorzystana.
    To jest jeden z elementów sprawy związanej z chęcią/próbą zmiany
    nauczyciela. Nie dlatego, że odszedł początkiem 2 klasy podstawówki na
    roczny urlop, lecz dlatego, że podczas jego nieobecności zauważono znaczną
    pozytywną poprawę zachowania dzieci, rezultaty w sferze edukacyjnej itd.
    Ponadto w klasie 1 przy starym nauczycielu docierały do nas sygnały, które
    dały nam podstawę do zmiany nauczyciela. Aczkolwiek kiedy dowiedzieliśmy
    się, że będzie roczna przerwa to sprawę odpuściliśmy, mówiąc sobie, że mamy
    co chcieliśmy (nowego nauczyciela) bez rozmów z dyrektorem.
    Uważamy, że powrót nauczyciela nie zapewni dzieciom ciągłości pracy
    dydaktyczno-wychowawczej z uwagi na fakt, iż nowa nauczycielka prowadziła
    dzieci w całkowicie odmienny sposób. Przy czym rok przerwy jest zbyt długim
    odstępem czasu dla dzieci, żeby można było mówić o jakiejkolwiek ciągłości.
    Postanowiliśmy nie dopuścić by miały miejsce sytuacje, które były w klasie
    1. A są to sytuacje, na które jeży się włos na głowie.
    Może to co napisałam wyżej rozjaśni także moje poprzednie pytanie o
    nagrywanie rozmowy z dyrektorem.

    > Temat nadaje się jeszcze na pl.sci.psychologia, ale tam dostaniesz
    > analizę, dlaczego ta pani tak się zachowuje.

    Nie wiem czy na to jestem gotowa. Zwłaszcza, po tym co wiem nt tego
    nauczyciela. Nie spodziewam się pozytywnej analizy.
    Pani miała swoje standardowe zachowanie: wszystkie dzieci odsyłała z
    problemem do pedagoga i psychologa, a następnie nie realizowała zaleceń
    pedagogiczno-psychologicznych jakie przynosili jej rodzice od prywatnych
    specjalistów
    .
    > Moim zdaniem kobieta, która się tak zachowuje po prostu dobrze poznała już
    > ludzi i wie, że czego się może po nich spodziewać. Chciała pomóc nowej
    > koleżance na zastępstwie, co dobrze świadczy o jej kwalifikacjach
    > moralnych i etycznych.

    Może jest w tym sporo racji. Natomiast sposób przekazania tych informacji i
    ich zawartość wzbudził oburzenie rodziców.

    > Ale to już temat na inną grupę, jak założysz wątek na pl.sci.psychologia
    > to chętnie tam porozmawiam na ten temat.

    Produktywność tej grupy mnie przeraża ;)
    Pomyślę, czy pociągnąć ten temat dalej. Bo sprawa nie jest prosta i ma
    naprawdę bardzo wiele aspektów.

    Pozdrawiam

    --
    Justyna Vicky S.



  • 18. Data: 2012-06-06 13:10:01
    Temat: Re: Opinia nauczyciela o rodzicach
    Od: "Dysiek" <b...@b...pl>

    > Ponadto w klasie 1 przy starym nauczycielu docierały do nas sygnały, które
    > dały nam podstawę do zmiany nauczyciela.


    Jakie?


    > Uważamy, że powrót nauczyciela nie zapewni dzieciom ciągłości pracy
    > dydaktyczno-wychowawczej z uwagi na fakt, iż nowa nauczycielka prowadziła
    > dzieci w całkowicie odmienny sposób. Przy czym rok przerwy jest zbyt
    > długim odstępem czasu dla dzieci, żeby można było mówić o jakiejkolwiek
    > ciągłości.


    I co z tego? W kazdej klasie od 1-3 prowadzil mnie inny nauczyciel. Mimo to
    poradzilem sobie bez zadnych problemow w szkole i nie ja jeden.


    > Postanowiliśmy nie dopuścić by miały miejsce sytuacje, które były w klasie
    > 1. A są to sytuacje, na które jeży się włos na głowie.


    Przyklady prosimy.


    > Pani miała swoje standardowe zachowanie: wszystkie dzieci odsyłała z
    > problemem do pedagoga i psychologa, a następnie nie realizowała zaleceń
    > pedagogiczno-psychologicznych jakie przynosili jej rodzice od prywatnych
    > specjalistów


    Przepraszam, ale to chyba wlasnie pedagog i psycholog sa od rozwiazywania
    problemow dzieci? Co do "specjalistow" - wiele razy widzialem totalnie
    sprzeczne opinie na temat tego samego dziecka wydane przez roznych
    "specjalistow".


    Pozdrawiam
    Dysiek



  • 19. Data: 2012-06-06 13:34:03
    Temat: Re: Opinia nauczyciela o rodzicach
    Od: "Justyna Vicky S." <v...@t...poczta.bez.gazeta.tego.pl>


    Użytkownik "Dysiek" <b...@b...pl> napisał w wiadomości
    news:jqndqb$eju$1@inews.gazeta.pl...
    >> Ponadto w klasie 1 przy starym nauczycielu docierały do nas sygnały,
    >> które dały nam podstawę do zmiany nauczyciela.
    >
    >
    > Jakie?

    Ogólnie rzecz biorąc nie wywiązywanie się nauczyciela z obowiązków wobec
    dzieci, które są zawarte w programie wychowawczym szkoły.

    >> Uważamy, że powrót nauczyciela nie zapewni dzieciom ciągłości pracy
    >> dydaktyczno-wychowawczej z uwagi na fakt, iż nowa nauczycielka prowadziła
    >> dzieci w całkowicie odmienny sposób. Przy czym rok przerwy jest zbyt
    >> długim odstępem czasu dla dzieci, żeby można było mówić o jakiejkolwiek
    >> ciągłości.
    >
    >
    > I co z tego? W kazdej klasie od 1-3 prowadzil mnie inny nauczyciel. Mimo
    > to poradzilem sobie bez zadnych problemow w szkole i nie ja jeden.

    No własnie u nas jest tak, że dyrektor swoją decyzję, by nie zmieniać
    dzieciom nauczyciela motywuje ciągłością. Nam zalezy na zupełnie innych
    aspektach tej sprawy - dobro dzieci, ich psychika i rozwój emocjonalny.

    W tym momencie sytucja wygląda tak:
    - 1 klasa - nauczyciel o nieodpowiednim podejściu, negatywnie nastawiony do
    dzieci
    - 2 klasa - zastępstwo, zupełnie inne podejscie nowego nauczyciela o
    pozytywnym podejsciu, radykalna zmiana zachowania dzieci
    - 3 klasa - powrot nauczyciela z 1 klasy, etatu dla nauczyciela będącego na
    zastępstwie.

    Chcemy zmiany nauczyciela, który od września ZNOWU poprowadzi dzieci.

    >> Postanowiliśmy nie dopuścić by miały miejsce sytuacje, które były w
    >> klasie 1. A są to sytuacje, na które jeży się włos na głowie.
    >
    >
    > Przyklady prosimy.
    >

    Ok.
    Wyzywanie dzieci od głupich i głupków, że nic nie potrafiąi do niczego się
    nie nadają.
    Pukanie zaciśniętą pięścią w czoło.
    Bicie dzieci po głowie linijką lub ręką (jedno dziecko zostało po 1 klasie
    przeniesione m.in. z tego powodu do innej szkoły).
    Odsyłanie rodziców i dzieci do pedagoga/psychologa, nie uwzględnianie i nie
    realizowanie opiinii tychże specjalistów po przedstawieniu ich przez
    rodziców. Bo jak nauczyciel powiedział "prywatnie jak zapłacę to napiszą mi
    co chcę"
    Brak pozytywnej motywacji wobec dzieci, nagminne stosowanie kar i krzyków.
    Brak wsparcie i pomocy dzieciom w przezwyciężaniu niepowodzeń w szkole
    Zaniedbywanie obowiązków wychowawcy - miałam okazję obserwować podejście
    pani na wycieczkach, bo często jeżdżę jako opiekun. Np. jednej dziewczynce w
    autokarze wklejono gumę we włosy. Pani nie zareagowała wogóle, nie podeszla
    do winowajczyń nie wyjaśniła sprawy, tylko dalej siedziała i rozmawiała z
    koleżanką (inną nauczycielką). Gumę z włosów dziecka wycinałam osobiście.
    Zabieranie dzieciom przerw, by dokończyły zadanie z lekcji, w efekcie czego
    często dzieci wracaly do domu z niezjedzonym śniadaniem.
    Lekceważenie dzieci i rodziców (brak zebrania na koniec roku, informacji że
    odchodzi na roczny urlop zdrowotny - dowiedzieliśmy się 1 września w szkole)

    Może o czymś zapomniałam, ale było tego tyle...

    >> Pani miała swoje standardowe zachowanie: wszystkie dzieci odsyłała z
    >> problemem do pedagoga i psychologa, a następnie nie realizowała zaleceń
    >> pedagogiczno-psychologicznych jakie przynosili jej rodzice od prywatnych
    >> specjalistów
    >
    >
    > Przepraszam, ale to chyba wlasnie pedagog i psycholog sa od rozwiazywania
    > problemow dzieci? Co do "specjalistow" - wiele razy widzialem totalnie
    > sprzeczne opinie na temat tego samego dziecka wydane przez roznych
    > "specjalistow".
    >

    Od rozwiązywania problemow jest rodzic i dziecko. Pedagog i psycholog (nie
    ważne czy szkolny czy prywatny) jest od wskazania drogi jaką należy podążać.
    I jest to wykonalne i możliwe pod warunkiem współpracy rodzica i wychowawcy
    klasy. Co pomoże pedagog i psycholog, jeśli wychowawca nie stosuje się do
    zaleceń??


    --
    Justyna Vicky S.




  • 20. Data: 2012-06-06 14:09:25
    Temat: Re: Opinia nauczyciela o rodzicach
    Od: "Dysiek" <b...@b...pl>


    > Bicie dzieci po głowie linijką lub ręką (jedno dziecko zostało po 1 klasie
    > przeniesione m.in. z tego powodu do innej szkoły).


    Nie wierze, ze nauczyciel notorycznie stosuje przemoc wobec dzieci. Skoro
    macie na to dowody i swiadkow to czemu nie zglosicie tego faktu do
    kuratorium lub na policje? Odsuna takiego nauczyciela od pracy.


    > Brak pozytywnej motywacji wobec dzieci, nagminne stosowanie kar i krzyków.


    Nie wiem jaka jest ta klasa, ale widzialem takie, gdzie mowa normalnym tonem
    odbijala sie od sciany...


    > Zabieranie dzieciom przerw, by dokończyły zadanie z lekcji, w efekcie
    > czego często dzieci wracaly do domu z niezjedzonym śniadaniem.


    Moze dlatego, ze nie potrafia sie zachowac na lekcji, przeszkadzaja i przez
    to traci sie np. 15 min?


    > Lekceważenie dzieci i rodziców (brak zebrania na koniec roku, informacji
    > że odchodzi na roczny urlop zdrowotny - dowiedzieliśmy się 1 września w
    > szkole)


    A ty uprzedzasz pracodawce, ze sie rozchorujesz? Moze w lipcu stwierdzila,
    ze nie da rady?


    Dysiek


strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1