-
11. Data: 2007-03-15 13:42:28
Temat: Re: Ograniczenie wolności i powiadczenie nieprawdy przez kanarów
Od: "szerszen" <s...@t...pl>
Użytkownik "Andrzej Wróblewski" <a...@b...pl>
napisał w wiadomości news:psp.1173965482@news.chmurka.net...
> Chyba czas zaczac tepic kanarow metodami strajku wloskiego... Jezdze
> zawsze z biletem miesiecznym, ale teraz bede go bardzo dlugo szukal...
zawsze tak robie jak kanar jest "niesympatyczny" :)
-
12. Data: 2007-03-15 18:29:44
Temat: Re: Ograniczenie wolności i powiadczenie nieprawdy przez kanarów
Od: Krzysztof 'kw1618' z Warszawy <k...@p...gmail.com>
Dnia Thu, 15 Mar 2007 10:16:53 +0100, Pawel Andziak napisał(a):
> Kiedys na trasie Piaseczno-Warszawa wsiadla do autobusu
> miejskiego (linii 727 albo 709) starsza pani, zaczela isc w strone
> kierowcy, zeby kupic bilet, ale droge zagrodzili jej mili panowie z
> legitymacjami (ktorzy stali z nia na przystanku) i zarzadali biletu.
> Pani wyjasnila im, ze przeciez wlasnie wsiadla i idzie do kierowcy kupic
> bilet i ze ja przeciez widzieli na przystanku.
Czekała z nimi na przystanku wsiadła ostatnimi (!??) drzwiami i szła w
kierunku kierowcy aby kupić bilet !!!!!
Starsze panie żądają od młodszych od siebie, aby myśleli, a sama nie
potrafi ruszyć czaszką.
--
Zalaczam pozdrowienia i zyczenia powodzenia
Krzysztof 'kw1618' z Warszawy
http://grupy.3mam.net
-
13. Data: 2007-03-16 00:24:43
Temat: Re: Ograniczenie wolności i powiadczenie nieprawdy przez kanarów
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Krzysztof 'kw1618' z Warszawy wrote:
> Czekała z nimi na przystanku wsiadła ostatnimi (!??) drzwiami i szła w
> kierunku kierowcy aby kupić bilet !!!!!
>
> Starsze panie żądają od młodszych od siebie, aby myśleli, a sama nie
> potrafi ruszyć czaszką.
A ty spróbuj ruszyć mózgiem i wziąć pod uwagę, że starsza osoba może być
słabo mobilna i zwyczajnie wsiadła w najbliższe drzwi.
-
14. Data: 2007-03-16 05:36:00
Temat: Re: Ograniczenie wolności i powiadczenie nieprawdy przez kanarów
Od: M&C <c...@C...pl>
Krzysztof 'kw1618' z Warszawy napisał(a):
> Czekała z nimi na przystanku wsiadła ostatnimi (!??) drzwiami i szła w
> kierunku kierowcy aby kupić bilet !!!!!
A skąd się wzięło te "ostatnimi? Może mam coś ze wzrokiem albo mie
doczytałam...
Marzena
--
Robótki Marzeny
http://fanturia.googlepages.com/home
-
15. Data: 2007-03-16 10:48:52
Temat: Re: Ograniczenie wolności i powiadczenie nieprawdy przez kanarów
Od: "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl>
Użytkownik "I.T." <n...@n...pl> napisał
> Nie okazali identyfikatorów ze zdjęciem ani nazwiskiem, sam identyfikator
> z numerem.
Art. 33a. 1. Przewoźnik lub osoba przez niego upoważniona, legitymując się
identyfikatorem umieszczonym w art.33a ustawy prawa przewozowego:
identyfikator musi mieć zdjęcie, nazwisko nie jest konieczne.
> Co dokładnie zostało popełnione przez kanarów:
> - przekroczenie uprawnień;
Nie
> - ograniczenie wolności;
Być może. Ale nie jest to takie jednoznaczne, wiele zależy od tego jak oni
mogli widzieć sytuację (ewentualna niska szkodliwość- mogli mieć
uzasadnienia, co do tego, że faktycznie nie masz biletu, wtedy Twoja 5
minutowa organiczona wolność to nic). Ważne mogą być szczegóły: ile czasu
było to przed przystankiem, czy powiedziałeś, że masz bilet, w jakim miejscu
go miałeś schowany, czy mogłeś go wyjąć, co odpowiedziałeś itp. Powołuj się
na regulamin, który określa w jaki sposób nie należy postępować przy
kontroli, masz szczęcie, że w tym mieście jest to określone. Sprawa karna
kontrolerów nie jest oczywista, choć wiele razy potwierdza się, że ta firma
nie ma dobrej sławy. Z pewnością naruszyli regualmin, więc to może być broń
przeciwko żądaniom kary za nieokazanie biletu i ewentualnie powództwu
cywilnemu (o odszkodowanie-musisz wykazać straty,moralne też mogą być)
przeciw firmie, ale podkreślam-nie oznacza to od razu sprawy karnej przeciw
nim. Gdyby udało się ruszyć postępowanie karne, wtedy można dołączyć do
niego powództwo, ma to tę zaletę, że nie trzeba ponosić kosztów, jak przy
zwykłym powództwu cywilnym. Ewentualnie rozważ czy świadkowie mogą
potwierdzić naruszenie nietykalności lub zniewage, jeśli oczywiście z Twojej
strony tego nie było. Wtedy mógłbyć złożyć skargę na te czyny w postępowaniu
prywatnoskargowym (też karnym). Poinformuj na grupie, jak doszłoby do sprawy
albo umorzenia.
> 1. czekać na wezwanie z ZTM lub wyrok upominawczy?
Napisać pismo do ZTM bez czekania, gdzie opisać całą sytuację, możesz
dołączyć ksero biletu.
> 3. od razu w ciemno złożyć zawiadomienie o podejrzeniu poświadczenia
> nieprawdy?
nie, bo nie wiesz co napisali, mógłbyś się narzazić na zarzut zawiadomienia
o czynie, którego nie było. Zawiadomienie tak, ale o innych czynach.
-
16. Data: 2007-03-16 10:56:13
Temat: Re: Ograniczenie wolności i powiadczenie nieprawdy przez kanarów
Od: "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl>
Użytkownik "I.T." <n...@n...pl> napisał
> Jechałem spokojnie, bilet posiadałem. Gdy chciałem wysiąść nagle pojawił
> się przede mną kanar i odmówił wypuszczenia z tramwaju.
...
> Ważne, że kontrola została wszczęta w momencie gdy wysiadałem i
> ograniczono moją wolność.
Według tego, co piszesz to kontrola rozpoczęła się jednak przed tym jak
wyszedłeś (punkt rozpoczęcia to żądanie biletów przez kontrolera). Jednak
kontrolerzy mogli kontynuować czynności na przystanku, a nie przetrzymywać
Cię (patrz. regulamin).
> W moim przypadku nie wypuszczono mnie na moim przystanku i kanarzy nie
> wysiedli razem ze mną dokończyć kontrolę. Skończyło się tym, że mnie
> przetrzymano, wezwałem policję (która zgodnie z przewidywaniami nie
> przyjechała, brawa dla Miejskiej Komendy Zlewania Zawiadomień w Gdańsku).
> W końcu gdy tramwaj po prawie 20 minutach jazdy znalazł się pod komendą
> udałem się tam złożyć zawiadomienie o powyższym (napaści i/lub
> ograniczeniu wolności). No i zonk, pomimo posiadania biletów zostałem
> potraktowany jak gapowicz, spisany do notanika i sprawdzony w bazie, po
> czym udostępniono moje dane kanarom. Zawiadomienie o przekroczeniu
> uprawnień przez kanarów zignorowano.
Czynem zabronionym ewentualnie mogło być "bezprawne pozbawienie wolności"
(ścigane z urzędu) lub "naruszenie nietykalności", "zniewaga" (ścigane z
oskarżenie prywatnego, pokrzywdzony musi wnieść zaliczkę kosztów, policja
przyjmuje tylko skargę). Kontroler tramwajowy nie jest funkcjonariuszem
publicznym, nie odpowiada karnie za "przekroczenie uprawnień".
> - czy policjant (nieprzypadkowy, na komendzie sprawę załatwiał jakiś
> wezwany przez dyżurnego) mógł po prostu zignorować zawiadomienie o
Bez względu na to jakie przestępstwo zgłaszasz Policja ma obowiązek
zgłoszenie przyjąć
(ewentualnie wydadzą odmowę wszczęcia, ale protokół zawiadomienia
sporządzony być musi), możesz też zawiadomić listem poleconym, później
dostaniesz wezwanie. Być może nie dość jasno wyglądało to jak przestępstwo,
a Ty nie dość jasno żądałeś zgłoszenia. List ma tę przewagę, że z nim muszą
coś zrobić dalej, nie da się zignorować.
> - kanarzy okazali identyfikatory dopiero na komendzie,
A nie mieli ich przypiętych podczas kontroli?
> odmówili, więc ja nie okazałem biletu osobnikom, którzy ograniczyli de
> facto moją wolność.
Jeśli faktycznie udowodniłbyś, że nie mieli identyfikatorów, kontrola była
bezprawna.
> I na komendzie de facto _nie_sprawdzili_biletów_ (z daleka zerknęli),
> _nie_obejrzeli_dokumentów_uprawniających_do_zniżki_ i insynuowali, że i
> tak wypiszą wezwanie do zapłaty z racji nieokazania biletów do kontroli.
> _Czy_to_będzie_poświadczenie_nieprawdy_?
A dostałeś od kontrolerów protokół-wezwanie po zdarzeniu, podpisałeś go?
Zależy co w nim będzie napisane.
> Świadek sytuacji, ktora zgłosiła się z chęcią pomocy (świadkowania) sama
> przyznała, że robi to bo już była obecna przy podobnych kanarskich
> wyczynach.
Jeśli masz wiarygodnych świadków, że zamiast wyjść to cię przetrzymali w
autobusie (jak, siłą?), to duże szanse dla Ciebie w postępowaniu. Pamiętaj
jednak, że aby sprawa karna ruszyła nie może być niskiej szkodliwości czynu,
która mogła mieć miejsce, gdybyś przejechał się z nimi jeden przystanek
dalej niż chciałeś, bo do tego rzeczywiście sprowadziłoby się przez nich
"pozbawienie Twojej wolności" (choć byłoby to niezgodne z regualminem, a
więc podstawa do roszczeń cywilnych, mogło mieć jednak niską szkodliwość
jako przestępstwo). To co rzeczywiście się stało, to już skutek Twojej
odmowy okazania biletów i dokumenów (prosili?), do którego jesteś
obowiązany. Pytanie czy złamanie przez nich regualminu zwalnia Cię od
dokonania tego obowiązku nie jest jednak takie oczywiste.
-
17. Data: 2007-03-16 11:34:35
Temat: Re: Ograniczenie wolności i powiadczenie nieprawdy przez kanarów
Od: "I.T." <n...@n...pl>
Piotr [trzykoty] napisał(a):
> Według tego, co piszesz to kontrola rozpoczęła się jednak przed tym jak
> wyszedłeś
Dokładnie znajdowałem się na schodach tramwaju. Wysiadałem.
Jeśli chodzi o regulamin to złamane zostało także klarowny punkt
dotyczący głośnego oznajmienia kontroli biletów. Nie wiem jak i skąd ale
zakradli się tak, ze dopiero gdy zastawiono drzwi poproszono o bilety o
i oznajmiono kontrolę.
>> - kanarzy okazali identyfikatory dopiero na komendzie,
> A nie mieli ich przypiętych podczas kontroli?
Mieli. Przypięte reversem. Na żądanie okazania, gdy chciałem go odwrócić
identyfikator mi wyrwali z dłoni. A potem pokazywano ale przy tym
jednocześnie zasłaniano numer palcem.
Dodatkową wątpliwość mam także co do obecności zdjęcia, nie przypominam
sobie tego, a gdyby było raczej bym zapamiętał. Niestety nie potrafię
tego udowodnić.
Pytanie pomocnicze: czy taka osoba wykonująca publicznie zadania
służbowe ma prawo odmówić dokumentowania tych czynności na zdjęciach?
Np. fakt przypięcia identyfikatora rewersem.
>> odmówili, więc ja nie okazałem biletu osobnikom, którzy ograniczyli de
>> facto moją wolność.
>
> Jeśli faktycznie udowodniłbyś, że nie mieli identyfikatorów, kontrola była
> bezprawna.
Mieli. Ale chyba sam przyznasz, że przypięcie rewersem, za klapą czy
posiadanie w kieszeni nie jest okazaniem.
> Jeśli masz wiarygodnych świadków, że zamiast wyjść to cię przetrzymali w
> autobusie (jak, siłą?)
Tak, siłą. Po odmowie podania danych oraz okazania identyfikatora
(wyrwanie z dłoni, potem okazanie z zasłoniętym numerem) nie pozwolono
opuścić pojazdu. Biletów nie okazałem, bo nie wylegitymowali się. Bilety
okazałem za to świadkom, wyłącznie w poczuciu przyzwoitości.
> to duże szanse dla Ciebie w postępowaniu. Pamiętaj
> jednak, że aby sprawa karna ruszyła nie może być niskiej szkodliwości czynu,
> która mogła mieć miejsce, gdybyś przejechał się z nimi jeden przystanek
> dalej niż chciałeś
Tak, przejechaliśmy pół miasta i w tym czasie wielokrotnie odmawiano
pokazania identyfikatora lub podania danych.
> bo do tego rzeczywiście sprowadziłoby się przez nich
> "pozbawienie Twojej wolności" (choć byłoby to niezgodne z regualminem, a
> więc podstawa do roszczeń cywilnych, mogło mieć jednak niską szkodliwość
> jako przestępstwo). To co rzeczywiście się stało, to już skutek Twojej
> odmowy okazania biletów i dokumenów (prosili?)
O dokumenty (tożsamości czy uprawniające do zniżki nie prosili w ogóle,
ani w tramwaju ani na komendzie). Biletu żądano jednak nie okazano
identyfikatora.
> Pytanie czy złamanie przez nich regualminu zwalnia Cię od
> dokonania tego obowiązku nie jest jednak takie oczywiste.
Może źle to interpretuję, ale regulamin przytoczyłem tylko dodatkowo.
Chyba istotne będzie tu odmowa pokazania identyfikatora (z
PPrzewozowego) i pozbawienie wolności .
> A dostałeś od kontrolerów protokół-wezwanie po zdarzeniu, podpisałeś go?
Nie. Nie sporządzono (przy mnie) protokołu, nie okazano, nie zapytano
czy akceptuję i podpiszę. Jeden z kanarów rzucił na odchodne coś w
rodzaju: "I tak będziesz płacił."
Tak więc:
- czy sporządzenie przy mnie protokołu jest obowiązkiem kontrolera?
- czy protokół można sporządzić gdziekolwiek, jakkolwiek z
wykorzystaniem danych rzekomego gapowicza i twierdzić, że nie miał
biletu i odmówił podpisania? Czy to nie bedzie poświadczenie nieprawdy?
-
18. Data: 2007-03-16 13:54:31
Temat: Re: Ograniczenie wolności i powiadczenie nieprawdy przez kanarów
Od: "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl>
Użytkownik "I.T." <n...@n...pl> napisał
>>> - kanarzy okazali identyfikatory dopiero na komendzie,
>> A nie mieli ich przypiętych podczas kontroli?
>
> Mieli. Przypięte reversem. Na żądanie okazania, gdy chciałem go odwrócić
> identyfikator mi wyrwali z dłoni. A potem pokazywano ale przy tym
> jednocześnie zasłaniano numer palcem.
>
> Dodatkową wątpliwość mam także co do obecności zdjęcia, nie przypominam
> sobie tego, a gdyby było raczej bym zapamiętał. Niestety nie potrafię tego
> udowodnić.
Nie potrafisz udowodnić braku zdjęcia, czy tego, że mieli odwrócone rewersem
albo zasłaniali numery?
> Pytanie pomocnicze: czy taka osoba wykonująca publicznie zadania służbowe
> ma prawo odmówić dokumentowania tych czynności na zdjęciach? Np. fakt
> przypięcia identyfikatora rewersem.
Każdemu możesz zrobić zdjęcie, jak masz ochotę. To jakie zadania wykonuje
nie ma znaczenia, nie ma zakazu fotografowania kontrolerów. Możemy nie
chcieć i o tym mówić i tyle.
> Może źle to interpretuję, ale regulamin przytoczyłem tylko dodatkowo.
> Chyba istotne będzie tu odmowa pokazania identyfikatora (z PPrzewozowego)
> i pozbawienie wolności .
Jeśli są dowody nie okazania identyfikatora to jak pisałem kontrola jest
bezsasadna i wszelkie działania też. Z tym, że tutaj nie jest to takie
klarowne. Pokazanie identyfikatora z zasłonięciem jednej informacji
(numeru), jakie wymagane jest przez prawo przewozowe jest dość sporną
kwestią czy było to wystarcające zadośćuczynienie przepisom prawa
przewozowego czy nie. Masz dowody, że zasłaniali? Jeśli tak, to możesz tę
kwestię podnosić. Sądzę, że nie miałeś wątpliwości czy to prawdziwi
kontrolerzy czy nie i nie to powodowało Twoim zachowaniem. Sąd będzie miał
własne zdanie na ten temat.
Zgadzam się, jest tu kwestia pozbawienia wolności. Ale, aby mówić o skutkach
karnych nie wystarczy, że czyn spełnia przesłanki danego przestępstwa, ważne
jest też w jakich okolicznościach jest popełniony i jego szkodliwość
społeczna. Kontrolerzy mają prawo żądać biletów, a pasażerowie obowiązek
okazywania ich. Czy żądając biletu ograniczył Twoją wolność, mogłeś pokazać
i wysiąść czy pokazanie jednoznacznie oznaczało, że zostaniesz "uwięziony" w
tamwaju do następnego przystanku? Kontrolerzy chronią interesy ekonomiczne
przewoźnika i to też jest jakaś wartość prawem chroniona. Dlatego niejako
mają trochę nieco więcej możliwości uchronienia się przed zarzutem
pozbawienia wolności pasażera, co nie oznacza, że są bezkarni. Bezsporne
jest, że tutaj przesadzili ci kontrolerzy. Są pewne podstawy, żeby dochodzić
swoich praw, żądać kar dla nich, ale sytuacja jest na tyle skomplikowana, że
rozstrzygnięcie wymiaru sprawidliwości nie jest z góry przesądzone i z tym
należy się liczyć. Póki toczy się z urzędu to Ci to nie wiele kosztuje. Pisz
na grupę jakie było rozstrzygnięcie.
> - czy sporządzenie przy mnie protokołu jest obowiązkiem kontrolera?
> - czy protokół można sporządzić gdziekolwiek, jakkolwiek z wykorzystaniem
> danych rzekomego gapowicza i twierdzić, że nie miał biletu i odmówił
> podpisania? Czy to nie bedzie poświadczenie nieprawdy?
Protokół jest tylko dowodem. Jeśli napisze, że nie okazałeś biletu to nie
skłamie. Jeśli napisze, że odmówiłeś podpisania to poświadczy nieprawdę. Ale
jak to udowodnisz? W chwili obecnej nawet nie wiesz, czy cokolwiek napisał.
-
19. Data: 2007-03-16 14:28:56
Temat: Re: Ograniczenie wolności i powiadczenie nieprawdy przez kanarów
Od: "I.T." <n...@n...pl>
Piotr [trzykoty] napisał(a):
> Nie potrafisz udowodnić braku zdjęcia, czy tego, że mieli odwrócone rewersem
> albo zasłaniali numery?
Nie potrafię udowodnić braku zdjęcia kanara na identyfikatorze. Samemu
nie jestem pewny, a nie mam fotografii jak wyglądał identyfikator.
Co do odwróconych identyfikatorów to mam tylko swoje zeznanie i ew.
świadków, ale ich nie jestem pewien. Cała burda była o to, ze nie podano
danych i jednocześnie nie pozwolono zapoznać się z identyfikatorem, więc
jest to logiczny ciąg zdarzeń.
> Jeśli są dowody nie okazania identyfikatora to jak pisałem kontrola jest
> bezsasadna i wszelkie działania też. Z tym, że tutaj nie jest to takie
> klarowne. Pokazanie identyfikatora z zasłonięciem jednej informacji
> (numeru), jakie wymagane jest przez prawo przewozowe jest dość sporną
> kwestią czy było to wystarcające zadośćuczynienie przepisom prawa
> przewozowego czy nie. Masz dowody, że zasłaniali? Jeśli tak, to możesz tę
> kwestię podnosić. Sądzę, że nie miałeś wątpliwości czy to prawdziwi
> kontrolerzy czy nie i nie to powodowało Twoim zachowaniem. Sąd będzie miał
> własne zdanie na ten temat.
Ależ oczywiście, że mogę mieć podstawy co do prawdziwości kontrolerów.
afair w Warszawie był wyrok na człowieku który chadzał sobie po
tramwajach i rzekomo sprawdzał bilety. Przestępstwo wyszło dopiero gdy
przypadkiem wpadł na innych kanarów. Oszustwo polegało na pobieraniu na
miejscu rzekomych opłat karnych od gapowiczów.
Mam dość silne podejrzenia czy u nas w Trójmieście nie grasował
przynajmniej jedna taka grupa, bo w innej konroli po żądaniu okazania
dokumentów kanarzy się zmyli pod jakimś błachym pretekstem. Właśnie
obecna sytuacja, gdy kanary nie przedstawiają swoich identyfikatorów
pozwala mnieć podejrzenia o podobne praktyki i tym samym utrudnia
ochronę przed oszustami. A takiego oszusta można wykryć skutecznie tylko
żądając identyfikatora i zapewne odwagę będzie mieć tylko ten kto jedzie
opłaciwszy przejazd. To dla mnie logiczny ciąć wnioskowania.
> Zgadzam się, jest tu kwestia pozbawienia wolności. Ale, aby mówić o skutkach
> karnych nie wystarczy, że czyn spełnia przesłanki danego przestępstwa, ważne
> jest też w jakich okolicznościach jest popełniony i jego szkodliwość
> społeczna. Kontrolerzy mają prawo żądać biletów, a pasażerowie obowiązek
> okazywania ich.
I takie bilety okazuję pod warunkiem okazania dokumentów uprawniających
do kontroli. Czy podważyłem gdzieś uprawnienia kanarów do
przeprowadzania kontroli czy konkretną kontrolę?
> Czy żądając biletu ograniczył Twoją wolność, mogłeś pokazać
> i wysiąść czy pokazanie jednoznacznie oznaczało, że zostaniesz "uwięziony" w
> tamwaju do następnego przystanku? Kontrolerzy chronią interesy ekonomiczne
> przewoźnika i to też jest jakaś wartość prawem chroniona. Dlatego niejako
> mają trochę nieco więcej możliwości uchronienia się przed zarzutem
> pozbawienia wolności pasażera, co nie oznacza, że są bezkarni. Bezsporne
> jest, że tutaj przesadzili ci kontrolerzy. Są pewne podstawy, żeby dochodzić
> swoich praw, żądać kar dla nich, ale sytuacja jest na tyle skomplikowana, że
> rozstrzygnięcie wymiaru sprawidliwości nie jest z góry przesądzone i z tym
> należy się liczyć. Póki toczy się z urzędu to Ci to nie wiele kosztuje. Pisz
> na grupę jakie było rozstrzygnięcie.
Z przyjemnością. Wiesz, to nawet nie chodzi o mnie ale o zasady, prawo i
to jak są traktowane np. kobiety czy osoby starsze. Takie działania są
nagminne, odnoszę wrażenie, że do tego zawodu są zatrudniane najgorsze
szumowiny. Firma wykonująca te działania ma okropną renomę a zwie się...
Renoma. :)) Wśród osób, które znam ta firma kojarzy się z chamstwem i do
tego łapówkarstwem.
Chcę to przeprowadzić skutecznie, chciałbym dla tych sukinsynów grzywny
choćby w wysokości 1zł. Obawiam się jednak drogi najmniejszego oporu,
czyli umorzenia.
> Protokół jest tylko dowodem. Jeśli napisze, że nie okazałeś biletu to nie
> skłamie. Jeśli napisze, że odmówiłeś podpisania to poświadczy nieprawdę. Ale
> jak to udowodnisz? W chwili obecnej nawet nie wiesz, czy cokolwiek napisał.
Z przyjemnością. Wiesz, to nawet nie chodzi o mnie ale o zasady, prawo i
to jak są traktowane np. kobiety czy osoby starsze. Takie działania są
nagminne, odnoszę wrażenie, że do tego zawodu są zatrudniane najgorsze
szumowiny. Firma wykonująca te działania ma okropną renomę a zwie się...
Renoma. :)) Wśród osób, które znam ta firma kojarzy się z chamstwem i do
tego łapówkarstwem.
-
20. Data: 2007-03-18 02:05:55
Temat: Re: Ograniczenie wolności i powiadczenie nieprawdy przez kanarów
Od: "Tomy M." <t...@t...webd.pl>
Użytkownik "Pawel Andziak" <g...@g...pl> napisał w wiadomości
news:etb71u$j35$1@mx1.internetia.pl...
> I.T. napisał(a):
> > Sytuacja niestety jakich wiele, muszę rozwiązać pewne wątpliwości.
>
> Raczej nie pomoge, ale moge potwierdzic, ze takie sytuacje wystepuja
> dosyc czesto. Kiedys na trasie Piaseczno-Warszawa wsiadla do autobusu
> miejskiego (linii 727 albo 709) starsza pani, zaczela isc w strone
> kierowcy, zeby kupic bilet, ale droge zagrodzili jej mili panowie z
> legitymacjami (ktorzy stali z nia na przystanku) i zarzadali biletu.
> Pani wyjasnila im, ze przeciez wlasnie wsiadla i idzie do kierowcy kupic
> bilet i ze ja przeciez widzieli na przystanku. Panowie nie chcieli
> sluchac, zagrodzili jej droge i zaczeli sie z nia szarpac, zeby dala im
> dokumenty i mogli wypisac mandat. Final byl taki, ze dostali wpierdol od
> kilku innych pasazerow i wywalono ich z autobusu na nastepnym
> przystanku ;]
Hehe to ja Wam opowiem inną historię trochę dla mnie
niechlubną bo młody byłem i narwany, myślę że można
mi wybaczyć ;-)
Jechałem abutobusem oczywiście miałem skasowany
bilet tak jak należy. Obok mnie jechała młoda
mama z dzieckiem w foletiku/nosidleku (takim jak
samochodowy dla dziecka) Podszedł kanar i do tej
pani - Proszę bileciki ...
Ona okazała bilet. Jednak kanar stwierdził że
na fotelik/nosidełko które trzyma w ręce też musi
mieć bilet. Pomyślałem że bajerzy dziewczyne bo ładna
była. Ale słucham, słucham a on ostro do niej że
ukarze ją mandatem karnym. Dziewczyna prawie płacze
więc żal mi się jej zrobiło ... Ludzie kręcą głowami
nad tym jaki to kawał .... Ja podchodzę do nich
i daje jej swój bilet. Kanar zdziwiony, ale ja
mówię że to bilet tej pani tylko jej wypadł.
Uśmiecham się do niego pełną gębą a on zjarzył
co zrobiłem. Powiedział do tej dziewczyny że
wszystko w porządku, a na mnie wjechał :
(w autbusie już afera, wszyscy widzieli ten
mój numer :-)))
- Teraz niech Pan okarze swój bilet
- ja nie potrzebuję biletu
- Dlaczego ?
- Dlatego że Ci zaraz przypierodle
a z podbitym okiem i złamaną szczęką
i tak go nie zaobaczysz. (nadal z uśmiechem)
... a poza tym właśnie wysiadam (mój przystanek był)
KONIEC
PS. Za młodu człowiek narwany był ;-)
Tomy M.