-
1. Data: 2006-02-13 17:47:50
Temat: Re: Ogary na start!
Od: "Tiger" <c...@c...pl>
Pewien kundel brudny, lichy
Kradl z przypiecka wciaz slonine
Z butów zdzieral, co najlepsze
Cichcem lizal baranine
Kurom jajka wymacywal
I z latwoscia kradl zaskronca
Wokól domu biegl, jadl, wracal
I niewinnie nosem tracal.
Poszczekiwan znal marsz caly
Melodyjnie i z przysiadem
Szczekal slodko swemu panu
A ów odpowiadal zadem.
Do kradziezy chlop juz przywykl
I tak zyli sobie w zgodzie
Glupi rolnik i kundlisko
Lud uczciwy - i pies zlodziej.
W swym rozzuchwaleniu kundel
Konsumowal coraz wiecej
Chlopu kark z wysilku pekal
Lecz mu tylko roslo nedzy
Glodny - wkrótce sie domyslil
Wiec zasadzil sie, panisko
Patrzy, a tu jego kundel
To najslodsze, wierne psisko
Ten, co pyszczek mial tak wierny
Co mu zawsze ogon zwisal,
Teraz rogal na sztorc niesie
A pysk szczwany, jak u lisa...
Wiec zaczekal lud uczciwy
Patrzyl, jak pies jajka bierze
Jak zanosi za dom, zjada
I do domu wraca, szczerze -
I niewinnie pyszczek szczerzac...
Chlop juz czekal. Zlapal bydle
I wyzywa od lajdaków
Od zlodziei, od szubrawców
Niewdzieczników, glist, robaków
A pies... zaparl sie i cicho
Popiskuje i tlumaczy
Swoim wdziekiem i oddaniem
Ze chlop nie wie, co to znaczy
Byc pasterzem, strózem, bratem
I w obejsciu rzad sprawowac,
Ze za wierna sluzbe karza,
Ze pies musi procedowac,
Ze chlop chudy, to chlop sliczny,
A konsumpcja przypadkowa
Jest wliczona w dlug publiczny,
I ze niepotrzebne slowa...
Lud uczciwy zaniemówil
Zadziwiony retoryka
I co w przebaczeniu Wilii
Chyba tylko jest praktyka -
Puscil kundla - a ten szybko
Chlopa dziabnal za zruganie,
Po czym poszedl wziac z kurnika
Diete i odszkodowanie.
Widzac, ze bajeczki mojej
Dalszy ciag nastapi chyba
Postanawiam ja rozwinac
Na akt, gdy psa rakarz zdybal.
Okradziony i pogryzion,
Widzac, ze psu nie da rady
Rolnik postanowil zrobic
Podwórkowe dwie roszady.
Kurnik calkiem ogolocil,
Zostawiwszy puste klatki
Grzedy wysmarowal klejem
I rozstawil szczurolapki.
Wiedzac, ze wedzone miesko
Skusi kazda licha rase
Na podwórko powykladal
Swiezy boczek i kielbase.
Pies, zwabiony smrodkiem mieska
I swiezutka ta wedlina
Ruszyl sciezka do kurnika
Delegacje swa ofiarna
Osladzajac kabanina.
Gdy juz pozarl byl wszysciutko
U kurnika stanal leser
"Co mi szkodzi" rzekl - i poszedl
Do miesiwa dodac deser.
Jakze zdziwil sie pies chytry,
Gdy do grzedy tylek przywarl
Klej sie sprawdzil, toc poxipol
I choc siersci pies klak wydarl
To pozostal tak, jak wpadl tam.
Slyszac rwetes chlop w te pedy
Maszeruje do kurnika
Widzi - zlodziej dynda nedznie
Przyklejony do patyka.
"Ach, brytanie!" - rzecze czlowiek
"Jakze, cóz to ci sie stalo?
Czy to koklusz, czy podegra?
Cóz cie tak tu przyspawalo?"
Mysli czarne kundla zdjely...
A wiec w ton blagalny bije
Obiecuje zreformowac
Sluzyc wiernie, zmienic imie,
Wokól plotu scigac chyzo
I zlodziejom wstepu bronic
Sprawiedliwosc miec w obrozy
Wypisana, jak na dloni,
Co dzien spowiedz pies przyrzeka
I komisje psia chce zwolac,
Co by wine, lub niewinnosc
Oglosila, jesli zdola.
Znajac owe skamlen tony
Chlop nie w ciemie bity przecie
Wpuscil w kurnik czleka w czerni
Przenajczarniejszej na swiecie.
Rakarz Jan, tak bowiem zwal sie,
Stary wyga i fachura
Wzial psa za kark i do worka
Zapakowal tak, jak szczura
Koniec bajki bedzie trzeba
W krwawy final chyba ubrac...
Tak wiec rakarz psa wyciaga
I zamierza juz pod nóz brac
Lecz pies nagle, widzac czleka,
Co go nie znal i zapewne
Da sie zwiesc lagodnym slowom
Swe melodie zaczal rzewne.
Ze niewdzieczny lud "uczciwy"
Lamal prawa psiej mniejszosci,
Ze zabranial psu jedzenia,
Ze odbieral nawet kosci!
Ze chlop - straszny populista
Demagogia zwiódl rakarza,
Ze "Pan przeciez tak nie moze",
Ze zaszkodzi to w sondazach...
Slyszac jezyk "zlotoustych"
Janek zawrzal zloscia taka,
Ze psa zlapal i udusil,
Cicho klnac pod nosem "Zdychaj...
Polityczna ty sobako!"
Pocwiartowal i przyprawil,
Bo pies ladnie w tluszcz byl obrósl
"Szkoda - mówi Jan - miesiwa...
Bedzie gulasz oraz rosól".
Rosól wyszedl dla wsi calej,
A chlopinie, co psa chowal,
Z kundla stew po sukinsynsku
Przyprawiony na stól podal.
Bajka ta ma moral prosty.
Niech pamieta kazde psisko
Na zlodziei czeka rakarz,
Co dla kundli sedzia bedzie,
Sprawiedliwosc jest juz blisko...
18 wrzesnia 2004 z pozniejszymi poprawkami