-
1. Data: 2010-02-06 16:44:48
Temat: Odszkodowanie za zarażenie chorobą weneryczną.
Od: "Redart" <d...@w...pl>
Wyobraźmy sobie taką sytuację - ludzie, już nienajmłodsi
(około 35 lat) decydują się na to, by żyć w nieformalnym
związku. Mieszkają razem, dorabiają się itp. Umowa jest
mniej więcej taka: nie za dużo zobowiązań, każde z nas
ma prawo ten związek zakończyć w każdej chwili. Ale związek
się trzyma. On kupuje jej drogie prezenty, ona jest mu
wdzięczna itp.
Jednocześnie facet robi skoki w bok.
Przy jakiejś tam okazji podpytuje delikatnie swoją
towarzyszkę życia, jaki jest jej stosunek do zdrady
- i uzyskuje odpowiedź dość jednoznaczną - nie ma
szacunku do zdrajców, czyli nie akceptuje zdrady.
Tematu jednak nie drąży.
Facet skrzętnie ukrywa, że ma kochankę, że właściwie
zawsze miał kogoś poza oficjalnymi związkami itp itd.
Dba o to, by robić okresowe badania, więc ryzyko
przeniesienia na towarzyszkę życia jakiegoś paskudztwa
minimalizuje.
Jednak pech chce, że coś załapuje - i ją zaraża.
Romans też po jakimś czasie wychodzi na jaw.
Czy jego towarzyszka życia, nieoficjalna, ma prawo
żądać od niego odszkodowania ? Załóżmy, że choroba
jest uleczalna, ale bardzo droga w leczeniu.
Zakładamy, iż towarzyszka życia była wierna - choć
być może to nie ma tu akurat znaczenia(?).
Wychodzi na to, że skaczący w bok facio świadomie
naraził ją na ryzyko, a nieświadomie na utratę zdrowia.
Czy facio moze się bronić na zasadzie: była świadoma
ryzyka, ponieważ formuła ich związku była 'luźna'
i 'niezobowiązująca' ?
Jak by to wyglądało od strony prawnej ?
-
2. Data: 2010-02-06 17:53:09
Temat: Re: Odszkodowanie za zarażenie chorobą weneryczną.
Od: grzeda <g...@g...pl>
Redart pisze:
> Jak by to wyglądało od strony prawnej ?
Zacznij od udowodnienia, ze facet wiedzial o swojej chorobie.
pozdr
PG
-
3. Data: 2010-02-06 19:29:30
Temat: Re: Odszkodowanie za zarażenie chorobą weneryczną.
Od: Roman Rumpel <r...@s...gazeta.pl>
W dniu 2010-02-06 18:53, grzeda pisze:
> Redart pisze:
>
>> Jak by to wyglądało od strony prawnej ?
>
> Zacznij od udowodnienia, ze facet wiedzial o swojej chorobie.
Potem trzeba wykazać istnienie normalnego związku przyczynowego.
>
> pozdr
> PG
--
Jak kogoś pozywasz, to oskarżony nie składa odpowiedzi na wniosek,
tylko przedstawia apelację. Apelacja musi być wniesiona przez
adwokata, chyba że obwiniony nie miał pełnomocnika w postępowaniu
nakazowym. Ewentualnie spróbuj wnieść zażalenie na działalność
kuratora do prezesa Sądu. Wtedy jest pewna szansa, że sąd zwróci
wniosek i otrzymasz tytuł wykonawczy. (C) by ~przypadek
-
4. Data: 2010-02-06 21:20:30
Temat: Re: Odszkodowanie za zarażenie chorobą weneryczną.
Od: "Redart" <d...@w...pl>
Użytkownik "grzeda" <g...@g...pl> napisał w wiadomości
news:hkkaa6$c3a$1@inews.gazeta.pl...
> Redart pisze:
>
>> Jak by to wyglądało od strony prawnej ?
>
> Zacznij od udowodnienia, ze facet wiedzial o swojej chorobie.
Nie wiedział. Badania nic nie wykazywały,
ale badał się raz na rok.
-
5. Data: 2010-02-07 11:11:45
Temat: Re: Odszkodowanie za zarażenie chorobą weneryczną.
Od: grzeda <g...@g...pl>
Redart pisze:
>
> Użytkownik "grzeda" <g...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:hkkaa6$c3a$1@inews.gazeta.pl...
>> Redart pisze:
>>
>>> Jak by to wyglądało od strony prawnej ?
>>
>> Zacznij od udowodnienia, ze facet wiedzial o swojej chorobie.
>
> Nie wiedział. Badania nic nie wykazywały,
> ale badał się raz na rok.
No wiec Twoje dalsze dywagacje/pytania nie maja najmniejszego sensu.
pozdr
PG
-
6. Data: 2010-02-07 12:11:56
Temat: Re: Odszkodowanie za zarażenie chorobą weneryczną.
Od: "Redart" <d...@w...pl>
Użytkownik "grzeda" <g...@g...pl> napisał w wiadomości
news:hkm75j$a1u$2@inews.gazeta.pl...
> Redart pisze:
>>
>> Użytkownik "grzeda" <g...@g...pl> napisał w wiadomości
>> news:hkkaa6$c3a$1@inews.gazeta.pl...
>>> Redart pisze:
>>>
>>>> Jak by to wyglądało od strony prawnej ?
>>>
>>> Zacznij od udowodnienia, ze facet wiedzial o swojej chorobie.
>>
>> Nie wiedział. Badania nic nie wykazywały,
>> ale badał się raz na rok.
>
> No wiec Twoje dalsze dywagacje/pytania nie maja najmniejszego sensu.
No ale załóżmy, że sprawa jest oczywista pod względem
kto i co - wiadomo, że to on zaraził (on i jego kochanka są
chorzy i dokładne badanie wskazują kto wcześniej, kto później).
Pytanie jest tylko takie, czy fakt, iż zdradzał bez wiedzy
konkubiny (ukrywał romanse i wystawiał ją na ryzyko)
jest podstawą do żądania odszkodowania np. na pokrycie
kosztów leczenia ? Sądzę, że w przypadku małżeństwa i rozwodu
sprawa byłaby łatwa do przeprowadzenia, orzeczenie winy po jego
stronie itp. Czy w przypadku konkubinatu nie da się
zastosować podobnej ścieżki ? Nieumyślne spowodowanie
uszczerbku na zdrowiu a nawet zagrożenie życia ?
Pytam teoretycznie, przy założeniu, że po fakcie nikt nie
mataczy, wiadomo kto się od kogo zaraził, kto kogo zdradzał
i kto jaką miał wiedzę.
-
7. Data: 2010-02-07 15:33:00
Temat: Re: Odszkodowanie za zarażenie chorobą weneryczną.
Od: grzeda <g...@g...pl>
Redart pisze:
>> No wiec Twoje dalsze dywagacje/pytania nie maja najmniejszego sensu.
>
> No ale załóżmy, że sprawa jest oczywista pod względem
> kto i co - wiadomo, że to on zaraził (on i jego kochanka są
> chorzy i dokładne badanie wskazują kto wcześniej, kto później).
> Pytanie jest tylko takie, czy fakt, iż zdradzał bez wiedzy
> konkubiny (ukrywał romanse i wystawiał ją na ryzyko)
> jest podstawą do żądania odszkodowania np. na pokrycie
> kosztów leczenia ? Sądzę, że w przypadku małżeństwa i rozwodu
> sprawa byłaby łatwa do przeprowadzenia, orzeczenie winy po jego
> stronie itp. Czy w przypadku konkubinatu nie da się
> zastosować podobnej ścieżki ? Nieumyślne spowodowanie
> uszczerbku na zdrowiu a nawet zagrożenie życia ?
> Pytam teoretycznie, przy założeniu, że po fakcie nikt nie
> mataczy, wiadomo kto się od kogo zaraził, kto kogo zdradzał
> i kto jaką miał wiedzę.
Idac Twoim tokiem rozumowania nalezaloby tez ukarac kochanke, bo
wiedziala, ze facet zyje w konkubinacie.
Do tego piszesz, ze facet sie badal raz na rok. Gdyby mial on ponosic
odpowiedzialnosc musialby badac sie po kazdym stosunku. Co gorsza.
Choroby weneryczne przenosza sie nie tylko droga plciowa. Z tego wynika,
ze powinien badac sie PRZED kazdym stosunkiem, zeby uniknac
odpowiedzialnosci.
pozdr
PG
-
8. Data: 2010-02-07 18:55:58
Temat: Re: Odszkodowanie za zarażenie chorobą we=?ISO-8859-2?Q?neryczn=B1=2E?=
Od: "Massai" <t...@w...pl>
grzeda wrote:
> Redart pisze:
>
> > > No wiec Twoje dalsze dywagacje/pytania nie maja najmniejszego
> > > sensu.
> >
> > No ale załóżmy, że sprawa jest oczywista pod względem
> > kto i co - wiadomo, że to on zaraził (on i jego kochanka są
> > chorzy i dokładne badanie wskazują kto wcześniej, kto później).
> > Pytanie jest tylko takie, czy fakt, iż zdradzał bez wiedzy
> > konkubiny (ukrywał romanse i wystawiał ją na ryzyko)
> > jest podstawą do żądania odszkodowania np. na pokrycie
> > kosztów leczenia ? Sądzę, że w przypadku małżeństwa i rozwodu
> > sprawa byłaby łatwa do przeprowadzenia, orzeczenie winy po jego
> > stronie itp. Czy w przypadku konkubinatu nie da się
> > zastosować podobnej ścieżki ? Nieumyślne spowodowanie
> > uszczerbku na zdrowiu a nawet zagrożenie życia ?
> > Pytam teoretycznie, przy założeniu, że po fakcie nikt nie
> > mataczy, wiadomo kto się od kogo zaraził, kto kogo zdradzał
> > i kto jaką miał wiedzę.
>
> Idac Twoim tokiem rozumowania nalezaloby tez ukarac kochanke, bo
> wiedziala, ze facet zyje w konkubinacie. Do tego piszesz, ze facet
> sie badal raz na rok. Gdyby mial on ponosic odpowiedzialnosc musialby
> badac sie po kazdym stosunku. Co gorsza. Choroby weneryczne przenosza
> sie nie tylko droga plciowa. Z tego wynika, ze powinien badac sie
> PRZED kazdym stosunkiem, zeby uniknac odpowiedzialnosci.
W dodatku choroby weneryczne mają swój okres "wylęgania". Mozna się
zarazić, można zarażać, a jednocześnie test może wyjść fałszywie ujemny.
Dlatego też istnieje takie pojęcie jak "ryzykowne zachowania". I na tej
podstawie imho można by próbowac dowodzić że facet za to odpowiada - bo
podejmując ryzykowne zachowania, zdawał sobie sprawę z ryzyka. A nie
uświadamiając partnerki o tych swoich ryzykownych zachowaniach - nie
zadbał o to żeby ona też zdawała sobie sprawę z ryzyka.
--
Pozdro
Massai
-
9. Data: 2010-02-07 21:51:24
Temat: Re: Odszkodowanie za zarażenie chorobą we=?ISO-8859-2?Q?neryczn=B1=2E?=
Od: "Redart" <d...@w...pl>
Użytkownik "Massai" <t...@w...pl> napisał w wiadomości
news:hkn2bu$r5u$1@news.onet.pl...
> Dlatego też istnieje takie pojęcie jak "ryzykowne zachowania". I na tej
> podstawie imho można by próbowac dowodzić że facet za to odpowiada - bo
> podejmując ryzykowne zachowania, zdawał sobie sprawę z ryzyka. A nie
> uświadamiając partnerki o tych swoich ryzykownych zachowaniach - nie
> zadbał o to żeby ona też zdawała sobie sprawę z ryzyka.
O - i o to właśnie pytam - czy argumentacja skonstruowana na powyższym
ma szanse przejść przez sąd.
-
10. Data: 2010-02-08 06:55:21
Temat: Re: Odszkodowanie za zarażenie chorobą we=?ISO-8=?iso-8859-2?Q?859-2=3FQ=3Fneryczn=3DB1=3D2E=3F=3D?=
Od: "Massai" <t...@w...pl>
Redart wrote:
>
> Użytkownik "Massai" <t...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:hkn2bu$r5u$1@news.onet.pl...
>
> > Dlatego też istnieje takie pojęcie jak "ryzykowne zachowania". I na
> > tej podstawie imho można by próbowac dowodzić że facet za to
> > odpowiada - bo podejmując ryzykowne zachowania, zdawał sobie sprawę
> > z ryzyka. A nie uświadamiając partnerki o tych swoich ryzykownych
> > zachowaniach - nie zadbał o to żeby ona też zdawała sobie sprawę z
> > ryzyka.
>
> O - i o to właśnie pytam - czy argumentacja skonstruowana na powyższym
> ma szanse przejść przez sąd.
Proszę cię, to jakbyś pytał czy 14 marca będzie padało.
Przez sąd może przejść dowolny argement, tzn. dowolny argument może
uznać za wazny i roztrzygajacy. Wystarczy mieć zahaczkę do napisania
pozwu. Takim zahaczeniem może być własnie to.
jakiś czas temu ze zdumieniem się dowiedziałem że jako roztrzygajacy
argument sąd uznał hasło pozwanego starostwa - "ale jak im sąd przyzna,
to wszyscy będą chcieli", w domyśle było "no z przepisów wynika że im
się należy, ale jak..."
--
Pozdro
Massai