-
41. Data: 2006-10-27 11:58:57
Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców - a sprawa w szkole w Gdańsku.
Od: "KRZYZAK" <k...@g...com>
Daniel Chlodzinski wrote:
> Jak doszedles do takich wnioskow ? Izolowanie takich uczniow to nie jest
> zamiatanie smieci pod dywan,
> tylko wywalanie smieci do smieci.
To jest wlasnie zamiatanie pod dywan. Uciekanie od problemu, a nie jego
rozwiazywanie.
Chyba, ze przestajemy calkowicie wspominac o funkcji wychowawczej
szkoly.
Bo takie zachowania i tacy ludzie to nie tylko genetyka. Oni sie
ksztaltuja poprzez srodowisko.
Maja swoja nisze ekologiczna. Jesli jednych sie pozbedziesz to pojawia
sie na ich miejsce nastepni.
Nie tedy droga.
-
42. Data: 2006-10-27 12:04:58
Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców - a sprawa w szkole w Gdańsku.
Od: "KRZYZAK" <k...@g...com>
Henry (k) wrote:
> Moim zdaniem pierwszą osobą której należy postawić zarzut o
> złe wychowanie są rodzice tej dziewczyny - bo wychowali samobójczynię.
> Dopiero na drugim miejscu rodzice tych gówniarzy.
Jeszcze inaczej. Najpierw zarzut trzeba postawic twoim rodzicom, bo
wychowali kretyna.
-
43. Data: 2006-10-27 16:53:57
Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców - a sprawa w szkole w Gdańsku.
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "szerszen" <s...@t...pl> napisał w wiadomości
news:ehs7vp$t5n$1@opal.futuro.pl...
> w swietle tego co wiemy, to sie nie dowiedziala, dzieciaki powiedzialy jej
> tylko ze "chlopcy dokuczali ani" czy cos w tym stylu, i nauczycielka
> zareagowala tak jak powinna, natychmiast powiadomila rodzine
Zastrzegam, że nie znam szczegółów. Ale czy nie należało się dzieciaków albo
samej zainteresowanej jednak dopytać, na czym to dokuczanie polegało?
>
> a tu juz inna sprawa, wiedzial o samobojstwie w sobote, kuratorium powiadomil
> we wtorek
Kuratorium, to on mógł w ogóle nie powiadamiać, jeśli chodzi o odpowiedzialność
karną. Ale jeśli wiedział o zgwałceniu, to powinien natychmiast powiadomić
policję i za to ewentualnie grozi mu odpowiedzialność karna.
>
> dokuczali jej od kilku miesiecy, jednak trudno okreslic na czym te dokuczania
> polegaly
Wiesz, jeśli posunęli się do rozebrania dziewczynki przed klasą, to śmiem
twierdzić, że czuli się bezkarnie. A poczucie bezkarności mogło wynikać tylko i
wyłącznie z braku reakcji na poprzednie pomniejsze wydarzenia. Tylko, ze ja się
zastanawiam, bo w sumie to, jak to wyglądało wiemy z relacji co bardziej
brukowych mediów. Mówi się o tym, że dziewczynkę rozebrano targając jej
bieliznę. No to, przed przyjściem nauczyciela pozszywała ubranie? Dobra, mogła
ubrać ubranie bez bielizny i pewnie by nie było nic widać. Ale to dziwne, ze nie
potargali ubrania. Ściągnięcie ciuchów z wierzgającej i wyrywającej się
dziewczynki w ten sposób, by ich nie potargać wydaje mi się trudne. Coś mi tu
nie pasuje i tyle.
-
44. Data: 2006-10-27 17:34:08
Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców - a sprawa w szkole w Gdańsku.
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Robert Tomasik napisał(a):
No to, przed przyjściem nauczyciela pozszywała
> ubranie?
Przecież ona uciekła ze szkoły.
> Dobra, mogła ubrać ubranie bez bielizny i pewnie by nie było
> nic widać. Ale to dziwne, ze nie potargali ubrania. Ściągnięcie
> ciuchów z wierzgającej i wyrywającej się dziewczynki w ten sposób, by
> ich nie potargać wydaje mi się trudne. Coś mi tu nie pasuje i tyle.
W czterech? Jeszcze dali radę się opędzać od próbujacych pomóc
koleżanek.
--
Pozdrawiam
Justyna
-
45. Data: 2006-10-27 18:27:14
Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców - a sprawa w szkole w Gdańsku.
Od: i...@w...pl
Witam wszystkich. Nie odpowiadam tu na konkretny post, ale na zdanie,
które gdzieś tu padło, a traktowało o wychowawczej roli szkoły.
Jeżeli są jeszcze na świecie ludzie, którzy wierzą w ideę, że
szkoła ma wychowywać, to nic sie nie zmieni na lepsze aż do końca
świata. Uważam, że ta idea jest przyczyną całej porażki
wychowania w sensie globalnym. Stwarza złudę, że ktoś w ogóle
wychowuje. Ktoś - czyli NIE rodzice, ktoś - czyli nikt.
Szkoła NIE POSIADA narzędzi ani środków do wychowywania. Szkoła
jest biedna i błędnie zarządzana, a nauczyciele kalecy psychicznie,
zastraszeni i niedokształceni, słabi ekonomicznie. To zawęża
możliwości wychowywania do zera. Jedyna nadzieja, ze ktoś w rodzaju
Giertycha da radę spełnić szereg postulatów w rodzaju "szkoły dla
trudnej młodzieży" itp.
Jedyną prawdą jest, że tylko ci, co spłodzili, powinni wychowywać.
Jesli nie umieją lub nie mogą - powinno to robić państwo, ale nie w
szkole, lecz w powołanych specjalnie do tego placówkach. I tu kolejny
próg: te placówki sa tak samo kalekie, jak szkoła. Z tym trzeba coś
zrobić. Dzieci chodza samopas, nie mają żadnych
hobby/zainteresowań, tania elektronika i "brukowa" kultura zastępują
rodziców w wychowywaniu, dzieci szukają idoli wśród papierowych
postaci, najgorsze jeśli wśród marginesu. To jest chore. Jestem
załamana. Z tym nic się nie da zrobić. Błagam - pilnujmy swoich
dzieci, to jedyne, co zrobić można. Dajmy im całych siebie, cały
możliwy do dania czas i siły. Tylko to stworzy prawdopodobieństwo,
że nie staną sie potworami lub ofiarami.
A matki dziewczynki-samobójczyni nie potępiajcie, że nie ma
pretensji. Ona jest jeszcze w szoku, ona nie zrozumiała jeszcze, co
zrobiono jej dziecku...
-
46. Data: 2006-10-27 19:24:37
Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców - a sprawa w szkole w Gdańsku.
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ehtfh1$kud$1@inews.gazeta.pl...
> Przecież ona uciekła ze szkoły.
A tego nei wiedziałem.
>
>> Dobra, mogła ubrać ubranie bez bielizny i pewnie by nie było
>> nic widać. Ale to dziwne, ze nie potargali ubrania. Ściągnięcie
>> ciuchów z wierzgającej i wyrywającej się dziewczynki w ten sposób, by
>> ich nie potargać wydaje mi się trudne. Coś mi tu nie pasuje i tyle.
> W czterech? Jeszcze dali radę się opędzać od próbujacych pomóc
> koleżanek.
Nie chodzi mi o to, ze dali sobie z nią radę. Tylko o to, ze ubrania nie
potargali przy tym.
-
47. Data: 2006-10-27 20:10:24
Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców - a sprawa w szkole w Gdańsku.
Od: "Aska" <a...@o...pl>
>Uważam, że ta idea jest przyczyną całej porażki
> wychowania w sensie globalnym. Stwarza złudę, że ktoś w ogóle
> wychowuje. Ktoś - czyli NIE rodzice, ktoś - czyli nikt.
Idea jest dobra,ale we WSPÓŁPRACY RODZICÓW ZE SZKOŁĄ- obecnie tylko nieliczni
rodzice współpracują ze szkołą w przypadku gdy n-le zauważą problemy wychowawcze
z dzieckiem i interweniują, czyli ustalaja wspólnie z rodzicaaami sposób
postępowania - więkoszość rodziców teraz ma do szkoły roszczeniową postawę ,
potrafią zrobic awanturę o 1 postawioną za dajmy na to nieodrobioną pracę
domnowa czy ze po co im sie głowę zawraca , moje dziecko nic nie zrobiło to n-le
sie na nią/jego uwzięli itd A jaki jest tego efekt ?? skoro rodzic nie szanuje
nauczyciela , dziecko to widzi to jaak wymagać zeby ono szanowało i nauczyciel
miał u niego autorytet ???nijak sie tego nie da wymagać Dobrze ze jes tez inny
rodzaj rodziców, tych mądrze wychowujących swoje dzieci - szkodaa tylko ze jest
ich tak niewielu
> Szkoła NIE POSIADA narzędzi ani środków do wychowywania. Szkoła
> jest biedna i błędnie zarządzana, a nauczyciele kalecy psychicznie,
> zastraszeni i niedokształceni, słabi ekonomicznie.
a tu to juz obrażasz nauczycieli mówiąc ze sa kalecy psychicznie i
niedokształceni- jest mnóstwo wspaniałych pedagogów dobrze wykształconych kt sa
nauczycielami bo lubia swoją pracę a nie ze musza i nie kazdaa szkoła jest
błędnie zarządzana
>To zawęża
> możliwości wychowywania do zera. Jedyna nadzieja, ze ktoś w rodzaju
> Giertycha da radę spełnić szereg postulatów w rodzaju "szkoły dla
> trudnej młodzieży" itp.
szkoły dla trudnej młodzieży nie wystarczą aby ten problem rozwiązać, mamy
poprawczki - młodzi ludzie z nich wychodzący są GORSI niz przed przyjściem
> Jedyną prawdą jest, że tylko ci, co spłodzili, powinni wychowywać.
> Jesli nie umieją lub nie mogą - powinno to robić państwo, ale nie w
> szkole, lecz w powołanych specjalnie do tego placówkach.
placówkowe wychowanie ;) widać ze nigdy nie byłas w domu dziecka, zresztą
odchodzi sie od modelu domów dzieckaa na rzecz rodzinnych domów dziecka i rodzin
zastępczych - tylko jakos nie widać chętnych za wielu do taakiego modelu -
dlatego takie instytucje jak domy dzieckaa nadal istnieją
> Dzieci chodza samopas, nie mają żadnych
> hobby/zainteresowań, tania elektronika i "brukowa" kultura zastępują
> rodziców w wychowywaniu, dzieci szukają idoli wśród papierowych
> postaci, najgorsze jeśli wśród marginesu.
własnie chodzą samopas a rodzice w biegu i pogoni za pieniądzem zapominają co
sie w życiu liczy
sama mam w szkole dzieci kt. wstaja o 5 raano bo rodziec prowadzą firmy od 7
rano juz sa w szkole , niewyspane przewaznie ale co kogo to obchodzi wazne ze
kasa i biznes sie kręci a dzieciaak mimo ze ma wszystko piękne zabawki ubrania
komputery komórki ( juz te najmniejsze ) to nie ma rzeczy nawjwazniejszej CZASU
poświeconego przez rodziców na jego rozwój
temat bardzo szeroki i jak to podsumował dzis dyrektor jednej ze szkoł za duzo
mowi sie o prawach uczniach a za mało daje sie tych praw nauczycielom
pozdr.
Aska
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
48. Data: 2006-10-27 20:39:33
Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców - a sprawa w szkole w Gdańsku.
Od: "mr.all" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Aska" <aska.>
>
> szkoły dla trudnej młodzieży nie wystarczą aby ten problem rozwiązać, mamy
> poprawczki - młodzi ludzie z nich wychodzący są GORSI niz przed przyjściem
Oczywiscie, nie jest to rozwiazanie sensowne.
Na poczatek proponuje kamery w kazdej klasie. Taniej to bedzie niz budowa,
utrzymanie szkol specjalnej troski.
> temat bardzo szeroki i jak to podsumował dzis dyrektor jednej ze szkoł za
duzo
> mowi sie o prawach uczniach a za mało daje sie tych praw nauczycielom
Tyz prawda.
--
--pozdr.czes
-
49. Data: 2006-10-27 20:52:08
Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców - a sprawa w szkole w Gdańsku.
Od: "starkes" <s...@i...pl>
> Nie było bezpośredniego ryzyka ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, ani
> śmierci. Wróćmy do rzeczywistości: oni jej nie zabili, ona popełniła
> samobójstwo.
Ja nie pisałem, że oni ją zabili.
Pierwsza wiadomość w wątku:
...
Czy poza trudną do wyegzekwowania odpowiedzialnością cywilną -
istnieje możliwość przedstawienia zarzutów rodzicom sprawców
"innej czynności seksualnej"?
...
Natomiast skutkiem tej czynności było samobójstwo dziewczyny.
Ale nie o tym chciałem dyskutować.
Dla mnie już sam fakt napastowania tej dziewczyny jest podstawą do
ukarania.
Jako, że to młodzi gówniarze to nic (istotnego) im nie można
zrobić.
Przeraża mnie ich poczucie bezkarności (i każdy kto chce może to
zaobserwować w swoim otoczeniu).
To jasny komunikat - macie 15 lat - wszystko wam wolno.
To komunikat dla rodziców - dalej możecie mieć w dupie to co robią
wasze dzieci dopuki nie skończą XX lat (chyba 17).
To jest chore - ja nie potrafię się z tym pogodzić - dlatego pytam.
Jestem przekonany, że można ich pozwać cywilnie i byłoby dobrze aby
jakaś kancelaria zrobiła to w zamian za % z odszkodowania czy za
reklamę ...
Ale i tak uważam (z powodu ww. opisanych komunikatów), że powinni
odpowiadać z KK.
-
50. Data: 2006-10-27 21:29:45
Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców - a sprawa w szkole w Gdańsku.
Od: scream <n...@p...pl>
Dnia 27 Oct 2006 13:52:08 -0700, starkes napisał(a):
> Ale i tak uważam (z powodu ww. opisanych komunikatów), że powinni
> odpowiadać z KK.
Zauważ, że taka kara odniesie odwrotny skutek. Co będzie w takim człowieku?
"Oni wszyscy byli przeciwko mnie, nikt mnie nie ochronił a byłem młody i
głupi, je*ać system". Wyrokiem złamiemy życie młodemu człowiekowi (mniejsza
o to co on zrobił) - nie znajdzie pracy, nie wyedukuje sie, zawsze bedzie
kulą u nogi społeczeństwa. Skutek wychowawczy? Gość w poprawczaku/więzieniu
skuma sie z innymi kryminalistami, tak więc żaden! Resocjalizacja? Sama z
siebie, no, niebardzo. Musiałby ktos sie nim zajac, a pewnie nikt sie nie
zajmie. Odsiadka? Watpliwe zeby odnioslo jakis skutek poza narastaniem
wkur*ienia na "system" i innych ludzi, w dodatku to wszystko opłacane przez
podatników.
Więc co? Rozwiązaniem są prace na rzecz społeczeństwa. Rozmaite. Jest tyle
rzeczy które trzeba zrobić. Choćby zamieść psie gówna z trawników. To
wszystko w pomarańczowym mundurku z napisem "jestem młodym gwałcicielem".
Za recydywe albo ucieczkę - gorsza praca. I tak do skutku. W końcu się taki
nauczy, a cale zycie bedzie mial nad soba bat.
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.