-
31. Data: 2009-10-01 16:33:58
Temat: Re: Odpowiedzialność producenta programu antywirusowego
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Osobnik posiadający mail t...@w...spam.wypad.polska napisał(a) w poprzednim
odcinku co następuje:
>>>> poprosze o namiary pracowników ktorzy nic nie kosztuja...
>>> twierdzisz ze zatrudnionemu informatykowi, za przywrocenie danych z
>>> backupu placi sie dodatkowo?
>> nie obraz sie ale prezentujesz troche PRL owskie podejscie.
> To niekoniecznie coś pejoratywnego.
>
w kontekscie podejscia do kosztów pracy i wydajnosci...
prosze cie...
>> Wez pod uwage cos takiego jak wydajnosc, optymalizacja i przestan
>> myslec ze praca pracownika jest za darmo.
> Bo nie jest. Ktoś musi się na nią wykosztować. Jeśli praca jest
> zorganizowana dobrze to pracownik zarabia na siebie i pracodawcę.
> Jeśli źle to nie zarabia nawet na koszt swojej pracy i wtedy płaci
> pracodawca (i słusznie).
>
no wlasnie - ktos musi sie wykosztowac.
Powstaje wiecp ytanie - dlaczego za awarie zawiniona przez dostawce pradu
placic praca swojego pracownika ma pracodawca?
>>>> a moze firma na tyle nie duza, ze usługi informatyczne zleca na
>>>> zewnatrz?
>>> a to juz kwestia umowy, jesli dobrze pomyslana, to wliczone w cene
>> IMo znowu sie osmieszasz.
>> Co to znaczy dobrze pomyslana?
> Zakres obowiązków.
>
>> Tak czy tak - taka wizyta bedzie kosztowac.
> Jaka wizyta? Przecież mowa o pracowniku.
>
nie, w tej czesci watku mowimy o zlecaniu firmie zewnetrznej.
>>> jakos ciezko mi sobie wyobrazic kogos,
>>> kto ma swiadomosc robienia backupu, pracuje na komputerze, a nie wie
>>> jak to zrobic
>> no to juz zupelny ROTFL
>> ja np jezdze samochodem, mam swiadomosc potrzeby wymiany oleju a
>> wyobraz sobie ze wymienic sam go nie umiem.
> To jest dopiero ROTFL. Ja bym się do tego nie przyznawał - siara.
>
Nie rozumiesz.
To nie jest kwestia braku umiejetnosci czy zdolnosci manualnych. Zwyczajnie
nie mam zamiaru sie babrac bo mi to obecnie w zyciu do szczescia potrzebne
nie jest.
W tym czasie wole isc pograc w kosza czy odwiedzic kino.
Ale jezeli uwazasz, ze ja + wymiana oleju jest smieszne - zamiast mnie
wstac moja 70 letnia babcie. :)
--
Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Synonim jest to słowo, którego pisarz używa, gdy nie wie,
jak pisze się słowo właściwe." Julian Tuwim
-
32. Data: 2009-10-01 16:38:49
Temat: Re: Odpowiedzialność producenta programu antywirusowego
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
Budzik pisze:
> W tym czasie wole isc pograc w kosza czy odwiedzic kino.
> Ale jezeli uwazasz, ze ja + wymiana oleju jest smieszne - zamiast mnie
> wstac moja 70 letnia babcie. :)
Będzie uważał, że 70-letnia babcia + samochód to jest śmieszne.
--
Liwiusz
-
33. Data: 2009-10-01 17:08:06
Temat: Re: Odpowiedzialność producenta programu antywirusowego
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:01102009.2822E95E@budzik61.poznan.pl Budzik
<b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> pisze:
>>>>> poprosze o namiary pracowników ktorzy nic nie kosztuja...
>>>> twierdzisz ze zatrudnionemu informatykowi, za przywrocenie danych z
>>>> backupu placi sie dodatkowo?
>>> nie obraz sie ale prezentujesz troche PRL owskie podejscie.
>> To niekoniecznie coś pejoratywnego.
> w kontekscie podejscia do kosztów pracy i wydajnosci...
> prosze cie...
O co mnie prosisz? Żebym był ślepy i ograniczony?
Powtarzam - to niekoniecznie coś pejoratywnego.
>>> Wez pod uwage cos takiego jak wydajnosc, optymalizacja i przestan
>>> myslec ze praca pracownika jest za darmo.
>> Bo nie jest. Ktoś musi się na nią wykosztować. Jeśli praca jest
>> zorganizowana dobrze to pracownik zarabia na siebie i pracodawcę.
>> Jeśli źle to nie zarabia nawet na koszt swojej pracy i wtedy płaci
>> pracodawca (i słusznie).
> no wlasnie - ktos musi sie wykosztowac.
> Powstaje wiecp ytanie - dlaczego za awarie zawiniona przez dostawce pradu
> placic praca swojego pracownika ma pracodawca?
Komu takie pytanie powstaje, temu powstaje.
Nie ma ono większego sensu, ale odpowiedź jest oczywista. Bo awarie się
zdarzają i trzeba się z ich wystąpieniem liczyć. W tym celu stosuje się
zabezpieczenia, które także kosztują. Pracodawca nie wykosztował się na
zabezpieczenia, pracownik zgodził się pełnić obowiązki na niezabezpieczonym
sprzęcie. Jeden płaci przestojem w innych obszarach bo pracownik ratuje,
naprawia itp. (a może będzie także za nadgodziny musiał zapłacić), pracownik
zwiększona ilością pracy.
Zresztą - kto w ogóle powiedział. że zawinioną przez dostawcę prądu. Za dużo
wymyślasz.
>>> Tak czy tak - taka wizyta bedzie kosztowac.
>> Jaka wizyta? Przecież mowa o pracowniku.
> nie, w tej czesci watku mowimy o zlecaniu firmie zewnetrznej.
Chyba nie czytasz uważnie i nieuważnie piszesz.
"_zatrudnionemu_ informatykowi" (szerszeń)
"praca _pracownika_ za darmo" (ty)
Wizytę to sobie wrzuciłeś tak bez związku.
>>>> jakos ciezko mi sobie wyobrazic kogos,
>>>> kto ma swiadomosc robienia backupu, pracuje na komputerze, a nie wie
>>>> jak to zrobic
>>> no to juz zupelny ROTFL
>>> ja np jezdze samochodem, mam swiadomosc potrzeby wymiany oleju a
>>> wyobraz sobie ze wymienic sam go nie umiem.
>> To jest dopiero ROTFL. Ja bym się do tego nie przyznawał - siara.
> Nie rozumiesz.
A co tu do rozumienia? Nie usiłuj się wywijać, napisałeś jasno - nie umiem.
> To nie jest kwestia braku umiejetnosci czy zdolnosci manualnych.
> Zwyczajnie nie mam zamiaru sie babrac bo mi to obecnie w zyciu do
> szczescia potrzebne nie jest.
> W tym czasie wole isc pograc w kosza czy odwiedzic kino.
Nie chce mi się - to co innego.
Ale napisałeś, że nie umiesz.
> Ale jezeli uwazasz, ze ja + wymiana oleju jest smieszne - zamiast mnie
> wstac moja 70 letnia babcie. :)
Śmieszne jest jak się facet przyznaje, że _nie_ _umie_ wymienić oleju w
aucie.
Nawet jeśli ma 70-letnią babcię.
--
Jotte
-
34. Data: 2009-10-01 17:33:59
Temat: Re: Odpowiedzialność producenta programu antywirusowego
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Osobnik posiadający mail t...@w...spam.wypad.polska napisał(a) w poprzednim
odcinku co następuje:
>>>>>> poprosze o namiary pracowników ktorzy nic nie kosztuja...
>>>>> twierdzisz ze zatrudnionemu informatykowi, za przywrocenie danych
>>>>> z backupu placi sie dodatkowo?
>>>> nie obraz sie ale prezentujesz troche PRL owskie podejscie.
>>> To niekoniecznie coś pejoratywnego.
>> w kontekscie podejscia do kosztów pracy i wydajnosci...
>> prosze cie...
> O co mnie prosisz? Żebym był ślepy i ograniczony?
> Powtarzam - to niekoniecznie coś pejoratywnego.
>
pamietam kilka sytuacji ktore skłaniaja mnie ku mysleniu o czasach PRL jako
o czasach smiesznych.
Np. znam ludzi ktorzy mieli wypracowane tyle godzin w ciagu miesiaca, ze
musieliby pracowac 30 godzin dziennie. I nikogo to nie dziwiło.
>>>> Wez pod uwage cos takiego jak wydajnosc, optymalizacja i przestan
>>>> myslec ze praca pracownika jest za darmo.
>>> Bo nie jest. Ktoś musi się na nią wykosztować. Jeśli praca jest
>>> zorganizowana dobrze to pracownik zarabia na siebie i pracodawcę.
>>> Jeśli źle to nie zarabia nawet na koszt swojej pracy i wtedy płaci
>>> pracodawca (i słusznie).
>> no wlasnie - ktos musi sie wykosztowac.
>> Powstaje wiecp ytanie - dlaczego za awarie zawiniona przez dostawce
>> pradu placic praca swojego pracownika ma pracodawca?
> Komu takie pytanie powstaje, temu powstaje.
> Nie ma ono większego sensu, ale odpowiedź jest oczywista. Bo awarie
> się zdarzają i trzeba się z ich wystąpieniem liczyć. W tym celu
> stosuje się zabezpieczenia, które także kosztują. Pracodawca nie
> wykosztował się na zabezpieczenia, pracownik zgodził się pełnić
> obowiązki na niezabezpieczonym sprzęcie. Jeden płaci przestojem w
> innych obszarach bo pracownik ratuje, naprawia itp. (a może będzie
> także za nadgodziny musiał zapłacić), pracownik zwiększona ilością
> pracy.
Jasne. Ale nawet jezeli pracodawca sie wykosztował, załozył itd to nadal
pytanie, dlaczego to on ma praca swojego pracownika placic za bład innego
usługodawcy.
> Zresztą - kto w ogóle powiedział. że zawinioną przez dostawcę
> prądu. Za dużo wymyślasz.
>
ROTFL
Przypominam o czym jest watek.
Własnie o sytuacji kiedy awaria powstała w wyniku skoku napiecia.
>>>> Tak czy tak - taka wizyta bedzie kosztowac.
>>> Jaka wizyta? Przecież mowa o pracowniku.
>> nie, w tej czesci watku mowimy o zlecaniu firmie zewnetrznej.
> Chyba nie czytasz uważnie i nieuważnie piszesz.
> "_zatrudnionemu_ informatykowi" (szerszeń)
> "praca _pracownika_ za darmo" (ty)
> Wizytę to sobie wrzuciłeś tak bez związku.
>
aha, uwaga, bede mowił wolno.
Dyskusja rozbiła sie na dwie czesci (to ze ktos nie mogl zrozumiaec dlaczeg
pewne czynnosci zleca sie firmom zewnetrznym, nie moja wina - robi sie tak
cały czas)
Jedna czes była o informatyku na etacie, druga (byc moze rzeczywiscie
sytuacja zasugerowana przeze mnie) o wykonawcach zewnetrznych,
>>>>> jakos ciezko mi sobie wyobrazic kogos,
>>>>> kto ma swiadomosc robienia backupu, pracuje na komputerze, a nie
>>>>> wie jak to zrobic
>>>> no to juz zupelny ROTFL
>>>> ja np jezdze samochodem, mam swiadomosc potrzeby wymiany oleju a
>>>> wyobraz sobie ze wymienic sam go nie umiem.
>>> To jest dopiero ROTFL. Ja bym się do tego nie przyznawał - siara.
>> Nie rozumiesz.
> A co tu do rozumienia? Nie usiłuj się wywijać, napisałeś jasno - nie
> umiem.
>
No napisałem.
Nie umiem. Jak mnie kiedys zycie zmusi to sie naucze. Obecnie nie mam
takiej potrzeby. No i? Załózmy ze backupu tez nie umiem.
>> To nie jest kwestia braku umiejetnosci czy zdolnosci manualnych.
>> Zwyczajnie nie mam zamiaru sie babrac bo mi to obecnie w zyciu do
>> szczescia potrzebne nie jest.
>> W tym czasie wole isc pograc w kosza czy odwiedzic kino.
> Nie chce mi się - to co innego.
> Ale napisałeś, że nie umiesz.
>
>> Ale jezeli uwazasz, ze ja + wymiana oleju jest smieszne - zamiast
>> mnie wstac moja 70 letnia babcie. :)
> Śmieszne jest jak się facet przyznaje, że _nie_ _umie_ wymienić oleju
> w aucie.
ROTFL
stary, czy ty masz jakis kompleksik małego peniska?
Co jest w tym smiesznego, ze sie samemu nie wymienia oleju w aucie?
Na potrzeby tej dyskusji moge powiedziec rowniez, ze nie umiem wybudowac
samodzielnie domu, oczyszczac własnych scieków a internet tez dostarcza mi
usługodawca.
Acha, ser kupuje w biedronce.
No i?
--
Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Kto leczy się z poradników lekarskich, ten umiera na pomyłkę w druku".
-
35. Data: 2009-10-01 18:12:28
Temat: Re: Odpowiedzialność producenta programu antywirusowego
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:01102009.628D8A72@budzik61.poznan.pl Budzik
<b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> pisze:
> pamietam kilka sytuacji ktore skłaniaja mnie ku mysleniu o czasach PRL
> jako o czasach smiesznych.
> Np. znam ludzi ktorzy mieli wypracowane tyle godzin w ciagu miesiaca, ze
> musieliby pracowac 30 godzin dziennie. I nikogo to nie dziwiło.
To zupełnie jak np. dzisiejsi lekarze na 5 etatach.
A nie znasz ludzi, którzy za PRLu podnosili kraj z ruiny czy też oni wydają
ci się śmieszni?
>>> no wlasnie - ktos musi sie wykosztowac.
>>> Powstaje wiecp ytanie - dlaczego za awarie zawiniona przez dostawce
>>> pradu placic praca swojego pracownika ma pracodawca?
>> Komu takie pytanie powstaje, temu powstaje.
>> Nie ma ono większego sensu, ale odpowiedź jest oczywista. Bo awarie
>> się zdarzają i trzeba się z ich wystąpieniem liczyć. W tym celu
>> stosuje się zabezpieczenia, które także kosztują. Pracodawca nie
>> wykosztował się na zabezpieczenia, pracownik zgodził się pełnić
>> obowiązki na niezabezpieczonym sprzęcie. Jeden płaci przestojem w
>> innych obszarach bo pracownik ratuje, naprawia itp. (a może będzie
>> także za nadgodziny musiał zapłacić), pracownik zwiększona ilością
>> pracy.
> Jasne. Ale nawet jezeli pracodawca sie wykosztował, załozył itd to nadal
> pytanie, dlaczego to on ma praca swojego pracownika placic za bład innego
> usługodawcy.
Niekoniecznie musi.
Jeśli ktoś mu wyrządził szkodę to może domagać się zadośćuczynienia na
drodze prawnej dostarczając wymiarowi sprawiedliwości odpowiednie dowody.
>> Zresztą - kto w ogóle powiedział. że zawinioną przez dostawcę
>> prądu. Za dużo wymyślasz.
> ROTFL
> Przypominam o czym jest watek.
> Własnie o sytuacji kiedy awaria powstała w wyniku skoku napiecia.
Wątek jest o programie antywirusowym.
Chyba za często miotasz się po tej podłodze, to nie robi dobrze i wygląda
dziwnie.
> uwaga, bede mowił wolno.
Dobry pomysł. Będziesz mógł przed wypowiedzią pomysleć. :)
> Dyskusja rozbiła sie na dwie czesci (to ze ktos nie mogl zrozumiaec
> dlaczeg pewne czynnosci zleca sie firmom zewnetrznym, nie moja wina -
> robi sie tak cały czas)
Gadaj zdrów. Kto robi ten robi. Każdy sam wybiera jak mu lepiej.
> Załózmy ze backupu tez nie umiem.
Wcale nie musisz, choć to bardzo dziwne - w końcu na potrzeby domowe to
bardzo całkiem czynność.
>> Śmieszne jest jak się facet przyznaje, że _nie_ _umie_ wymienić oleju
>> w aucie.
> ROTFL
> stary, czy ty masz jakis kompleksik małego peniska?
> Co jest w tym smiesznego, ze sie samemu nie wymienia oleju w aucie?
Tyś się chyba jednak uszkodził tym ciągłym miotaniem po glebie.
Nie pisałem, że śmieszne jest niewymienianie tylko nieumienie.
Żeby facet nie umiał śruby odkręcić, filtra wymienić i nalać oleju...
No, to jest faktycznie prawdziwy ROTFL.
Szafki w łazience też nie umiesz zawiesić?
> Na potrzeby tej dyskusji moge powiedziec rowniez, ze nie umiem wybudowac
> samodzielnie domu, oczyszczac własnych scieków a internet tez dostarcza
> mi usługodawca.
> Acha, ser kupuje w biedronce.
> No i?
No i OK. Tacy też mają prawo żyć. Ku uciesze gawiedzi.
A w ubikacji radzisz sobie sam?
--
Jotte
-
36. Data: 2009-10-01 21:19:00
Temat: Re: Odpowiedzialność producenta programu antywirusowego
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Osobnik posiadający mail t...@w...spam.wypad.polska napisał(a) w poprzednim
odcinku co następuje:
>> pamietam kilka sytuacji ktore skłaniaja mnie ku mysleniu o czasach
>> PRL jako o czasach smiesznych.
>> Np. znam ludzi ktorzy mieli wypracowane tyle godzin w ciagu miesiaca,
>> ze musieliby pracowac 30 godzin dziennie. I nikogo to nie dziwiło.
> To zupełnie jak np. dzisiejsi lekarze na 5 etatach.
ale ja nie mowie o byciu na dyzurze tylko o regularnej pracy.
Zreszta naprawde niewazne, strasznie sie przyczepiłes do tego PRLu.
Fajnie ze było ci wtedy tak dobrze.
Ja pamietam stanie w kolejkach po mleko, kartki na zywnosc, radoche z
czekolady przemyconej z niemiec, szmuglowanie jeansów do niemiec i tego
typu rzeczy.
> A nie znasz ludzi, którzy za PRLu podnosili kraj z ruiny czy też oni
> wydają ci się śmieszni?
hmm, ja tam czytałem, ze to wlasnie PRL w ruine wprowadził...
ZTCW długi spłacamy do dzis.
Niemniej w tym fragmencie EOT - uwaga o sposobie myslenia nie miała tworzyc
całej dyskusji na temat dawnych czasów.
>
>> Jasne. Ale nawet jezeli pracodawca sie wykosztował, załozył itd to
>> nadal pytanie, dlaczego to on ma praca swojego pracownika placic za
>> bład innego usługodawcy.
> Niekoniecznie musi.
> Jeśli ktoś mu wyrządził szkodę to może domagać się zadośćuczynienia na
> drodze prawnej dostarczając wymiarowi sprawiedliwości odpowiednie
> dowody.
>
a o czym my tu mowimy?
wlasnie o tym czy mozna, czy sa podstawy i jakie teoretyczne szanse.
>>> Zresztą - kto w ogóle powiedział. że zawinioną przez dostawcę
>>> prądu. Za dużo wymyślasz.
>> ROTFL
>> Przypominam o czym jest watek.
>> Własnie o sytuacji kiedy awaria powstała w wyniku skoku napiecia.
> Wątek jest o programie antywirusowym.
tak w ogole to o odpowiedzialnosci producenta ale do czego ma prowadzic
takie czepianie sie?
> Chyba za często miotasz się po tej podłodze, to nie robi dobrze i
> wygląda dziwnie.
>
masz prawo tak uwazac.
>> uwaga, bede mowił wolno.
> Dobry pomysł. Będziesz mógł przed wypowiedzią pomysleć. :)
>
ROTFL... ;-)
>> Dyskusja rozbiła sie na dwie czesci (to ze ktos nie mogl zrozumiaec
>> dlaczeg pewne czynnosci zleca sie firmom zewnetrznym, nie moja wina
>> - robi sie tak cały czas)
> Gadaj zdrów. Kto robi ten robi. Każdy sam wybiera jak mu lepiej.
>
no wlasie. swiete słowa - kazdy wybiera.
Nie ma obowiazku posiadania umiejetnosci robienia backupu we własnym
zakresie czy własnymi pracownikami. A tym bardziej nic do tego firmie
dostarczajacej prad.
I ja bym zrozumiał obiekcje gdyby po takiej awarii wystapic z zadaniem
wyplaty miliona dolarów tłumaczac ze backup bedzie przywracał Bill Gates.
Ale w przypdku standardowych stawek?
>> Załózmy ze backupu tez nie umiem.
> Wcale nie musisz, choć to bardzo dziwne - w końcu na potrzeby domowe
> to bardzo całkiem czynność.
ale nie o to chodzi czy przydatna czy nie.
szerszen zasugerował tylko ze kazdy powinien wykonywac ja sam.
A ja nie - nie umiem i zlecam informatykowi.
>
>>> Śmieszne jest jak się facet przyznaje, że _nie_ _umie_ wymienić
>>> oleju w aucie.
>> ROTFL
>> stary, czy ty masz jakis kompleksik małego peniska?
>> Co jest w tym smiesznego, ze sie samemu nie wymienia oleju w aucie?
> Tyś się chyba jednak uszkodził tym ciągłym miotaniem po glebie.
> Nie pisałem, że śmieszne jest niewymienianie tylko nieumienie.
> Żeby facet nie umiał śruby odkręcić, filtra wymienić i nalać oleju...
> No, to jest faktycznie prawdziwy ROTFL.
> Szafki w łazience też nie umiesz zawiesić?
>
nie chodzi o to czy umiem czy nie tylko ze mam prawo zlecac to
wyspecjalizowanym firmom.
Zapytam inaczej - jezeli sasiad zaleje mi mieszkanie z gory to tez mam
remont zrobic we własnym zakresie czy moge wziac fachowców.
Bo w sumie to umiem i moge zrobic sam.
Ale czy musze, biorac pod uwage, ze szkoda powstała w wyniku działalnosci
kogos innego?
>> Na potrzeby tej dyskusji moge powiedziec rowniez, ze nie umiem
>> wybudowac samodzielnie domu, oczyszczac własnych scieków a internet
>> tez dostarcza mi usługodawca.
>> Acha, ser kupuje w biedronce.
>> No i?
> No i OK. Tacy też mają prawo żyć. Ku uciesze gawiedzi.
> A w ubikacji radzisz sobie sam?
>
nie. Obsługe w ubikacji tez zlecam firmom zewnetrznym.
Zajmuje sie tym Ola i Ala - dwie szałowe brunetki bardzo poruszajace
moje.... serce.
--
Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
Jakiś czas temu pisałem, że przydałoby się stworzyć pl.rec.gry.rpg.towarzyskie
Raczej pl.rec.gry.wstepne :-O
-
37. Data: 2009-10-01 22:15:45
Temat: Re: Odpowiedzialność producenta programu antywirusowego
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:01102009.18CE1FBF@budzik61.poznan.pl Budzik
<b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> pisze:
>>> Np. znam ludzi ktorzy mieli wypracowane tyle godzin w ciagu miesiaca,
>>> ze musieliby pracowac 30 godzin dziennie. I nikogo to nie dziwiło.
>> To zupełnie jak np. dzisiejsi lekarze na 5 etatach.
> ale ja nie mowie o byciu na dyzurze tylko o regularnej pracy.
> Zreszta naprawde niewazne, strasznie sie przyczepiłes do tego PRLu.
Nie do PRLu tylko do twoich niemądrych uogólnień.
> Fajnie ze było ci wtedy tak dobrze.
No i jak zwykle, jak zwykle - brak wiedzy, merytorycznych argumentów to
zaczyna się konfabulacja.
Cienizna.
> Ja pamietam stanie w kolejkach po mleko, kartki na zywnosc, radoche z
> czekolady przemyconej z niemiec, szmuglowanie jeansów do niemiec i tego
> typu rzeczy.
A ja dodatkowo benzynę kupowaną od ruskich przez płot z poligonu do bańki po
mleku.
No i co?
>> A nie znasz ludzi, którzy za PRLu podnosili kraj z ruiny czy też oni
>> wydają ci się śmieszni?
> hmm, ja tam czytałem, ze to wlasnie PRL w ruine wprowadził...
Jasne. Po wojnie to same manhattany i las vegasy mieliśmy i wszystko PRL
zrujnował.
> ZTCW długi spłacamy do dzis.
To źle wiesz. W ciągu 20 lat trwania 3 RP zaciągnęliśmy długów więcej, niż
przez 40 lat PRL i to pomimo, że sporo nam po 89 umorzono.
Ale należy tego wyolbrzymiać, trzeba rozumieć faktyczne znaczenie tego
faktu.
> Niemniej w tym fragmencie EOT - uwaga o sposobie myslenia nie miała
> tworzyc całej dyskusji na temat dawnych czasów.
Nie nalegam - możesz się zeotować jak ci się podoba.
>>> Jasne. Ale nawet jezeli pracodawca sie wykosztował, załozył itd to
>>> nadal pytanie, dlaczego to on ma praca swojego pracownika placic za
>>> bład innego usługodawcy.
>> Niekoniecznie musi.
>> Jeśli ktoś mu wyrządził szkodę to może domagać się zadośćuczynienia na
>> drodze prawnej dostarczając wymiarowi sprawiedliwości odpowiednie
>> dowody.
> a o czym my tu mowimy?
> wlasnie o tym czy mozna, czy sa podstawy i jakie teoretyczne szanse.
Ba! aleś walnął.
I tak nagle.
Jak chcesz to ocenić praktycznie guzik wiedząc?
Niezbadane są wyroki sądu.
>>>> Zresztą - kto w ogóle powiedział. że zawinioną przez dostawcę
>>>> prądu. Za dużo wymyślasz.
>>> ROTFL
>>> Przypominam o czym jest watek.
>>> Własnie o sytuacji kiedy awaria powstała w wyniku skoku napiecia.
>> Wątek jest o programie antywirusowym.
> tak w ogole to o odpowiedzialnosci producenta ale do czego ma prowadzic
> takie czepianie sie?
Przypominam ci o czym jest wątek, bo ci umknęło.
>> Chyba za często miotasz się po tej podłodze, to nie robi dobrze i
>> wygląda dziwnie.
> masz prawo tak uwazac.
I korzystam z tego prawa w całej pełni.
A choćbym go nie miał wg kogoś tam to i tak bym korzystał.
>>> uwaga, bede mowił wolno.
>> Dobry pomysł. Będziesz mógł przed wypowiedzią pomysleć. :)
> ROTFL... ;-)
Chociaż kask jaki załóż na miłość boską!
>>> Dyskusja rozbiła sie na dwie czesci (to ze ktos nie mogl zrozumiaec
>>> dlaczeg pewne czynnosci zleca sie firmom zewnetrznym, nie moja wina
>>> - robi sie tak cały czas)
>> Gadaj zdrów. Kto robi ten robi. Każdy sam wybiera jak mu lepiej.
> no wlasie. swiete słowa - kazdy wybiera.
> Nie ma obowiazku posiadania umiejetnosci robienia backupu we własnym
> zakresie czy własnymi pracownikami.
Niezwykle odkrywcze odkrycie.
> A tym bardziej nic do tego firmie
> dostarczajacej prad.
Wstrząsające.
Można też sobie dane samemu skasować, a nośniki uszkodzić.
Masz pojęcie?
> I ja bym zrozumiał obiekcje gdyby po takiej awarii wystapic z zadaniem
> wyplaty miliona dolarów tłumaczac ze backup bedzie przywracał Bill Gates.
> Ale w przypdku standardowych stawek?
Zupełnie nie o to chodzi. Sprawa jest prosta.
Dbaj o swoje, zabezpiecz się, poniesiesz stratę z własnej winy ratuj się,
sądzisz, że kto inny zawinił to dochodź swych praw.
I tyle.
>>> Załózmy ze backupu tez nie umiem.
>> Wcale nie musisz, choć to bardzo dziwne - w końcu na potrzeby domowe
>> to bardzo całkiem czynność.
> ale nie o to chodzi czy przydatna czy nie.
> szerszen zasugerował tylko ze kazdy powinien wykonywac ja sam.
> A ja nie - nie umiem i zlecam informatykowi.
No i dobrze. Pomijając aspekt humorystyczny tego oświadczenia to wyłacznie
twoja sprawa.
>>>> Śmieszne jest jak się facet przyznaje, że _nie_ _umie_ wymienić
>>>> oleju w aucie.
>>> ROTFL
>>> stary, czy ty masz jakis kompleksik małego peniska?
>>> Co jest w tym smiesznego, ze sie samemu nie wymienia oleju w aucie?
>> Tyś się chyba jednak uszkodził tym ciągłym miotaniem po glebie.
>> Nie pisałem, że śmieszne jest niewymienianie tylko nieumienie.
>> Żeby facet nie umiał śruby odkręcić, filtra wymienić i nalać oleju...
>> No, to jest faktycznie prawdziwy ROTFL.
>> Szafki w łazience też nie umiesz zawiesić?
> nie chodzi o to czy umiem czy nie tylko ze mam prawo zlecac to
> wyspecjalizowanym firmom.
Pewnie, że masz prawo. Ktoś ci broni?
A ktoś inny może się z ciebie pośmiać.
Chyba mu bronic nie będziesz?
> Zapytam inaczej - jezeli sasiad zaleje mi mieszkanie z gory to tez mam
> remont zrobic we własnym zakresie czy moge wziac fachowców.
> Bo w sumie to umiem i moge zrobic sam.
> Ale czy musze, biorac pod uwage, ze szkoda powstała w wyniku działalnosci
> kogos innego?
Ależ ty się możesz nawet wyprowadzić, co będziesz w zalanym mieszkał.
Czy ty wiesz jeszcze o co ci chodzi?
>>> Na potrzeby tej dyskusji moge powiedziec rowniez, ze nie umiem
>>> wybudowac samodzielnie domu, oczyszczac własnych scieków a internet
>>> tez dostarcza mi usługodawca.
>>> Acha, ser kupuje w biedronce.
>>> No i?
>> No i OK. Tacy też mają prawo żyć. Ku uciesze gawiedzi.
>> A w ubikacji radzisz sobie sam?
> nie. Obsługe w ubikacji tez zlecam firmom zewnetrznym.
> Zajmuje sie tym Ola i Ala - dwie szałowe brunetki bardzo poruszajace
> moje.... serce.
No i też dobrze. Siostry sedesariuszki - fajna sprawa.
--
Jotte
-
38. Data: 2009-10-02 04:06:13
Temat: Re: Odpowiedzialność producenta programu antywirusowego
Od: "szerszen" <s...@t...pl>
Użytkownik "Budzik" <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> napisał w
wiadomości news:01102009.382C503D@budzik61.poznan.pl...
> a jezeli masz (jeeszcze raz podkreslam) zoptymalizowane roboczo-godziny
> swojego personelu i to bedzie cie kosztowało zaplate nadgodzin?
a jesli tam bedzie przedszkole, w przyszlosci?
mozemy wymyslac milon przykladow, natomiast ani odtworzenie z backupu
statystycznie rzec biorac nie jest praca na wiele godzin, ani informatycy
zatrudnieni w polskich firmach, a nawet korporacjach, (rownierz
statystycznie rzecz biorac) nie sa tak oblozeni praca, aby trzeba bylo za
takie czynnosci dodatkowo placic, w jakikolwiek sposob
> Zozum wreszcie - kazda praca kosztuje (nie koniecznie zlotowkami, czasami
> tym, ze placisz i w tym czasie pracownik nie zrobi czegos innego)
nie tlumacz mi rzeczy oczywistych, mowimy o przecietnej firmie i przecietnym
backupie, bo tylko w takiej firmi skok napiecia moze poczynic jakies szkody,
tam gdzie masz powprowadzena optymalizacje czy inne iso, spokojnie mozemy
zalozyc ze masz rowniez kase na odpowiednie zabezpieczenia, czy wrecz wlasne
zasilanie
> tak jak powiedziałem - mam wrazenie ze nigdy nie pracowałes w miejscu
> gdzie
> rzeczywiscie dazy sie do maksymalizacji wydajnosci.
na szczescie chyba nie
> acha, a jak beda dwie takie wizyty.
a skad ci sie wziely dwie, juz mamy dwa skoki napiecia?
> A tak w ogole to skoro da sie wynegocjowac jedna *dodatkowa* wizyte do
> moze
> da sie z niej zrezygnowac i obnizyc laczna cena za usługi.
moze sie da moze nie, kwestia negocjacji, uslugodawcy moze wcale na tym nie
zalezec, a uslugobiorca sie cieszy z takiego zapisu
> Widzisz, juz do czego daze.
tak, widze, na sile starasz sie udowodnic swoja teze, a nie do konca masz
racje
> Negocjowałes w ogole kiedykolwiek jakas usługe na wiecej niz np. 10.000?
negocjowalem nawet taka z 7 cyframi
> Jeszcze raz - w biznesie nic nie ma za darmo - nawet jezeli wydaje sie
> takim byc.
pewnie, ale sa wartosci dodane, wiesz, klient nasz pan, te sprawy, a
konkurencja duza
> Albo placisz za wizyte 100 zł albo 1000 za abonament ze wolasz sobie
> informatyka ile chcesz.
a dlaczego tak, a nie np 10 regularnych wizyt (np. kazdy poniedzialek i
sroda), +11-ta w "gratisie"?
na wolanie ile chcesz to sobie musisz na etacie zatrudnic
> Mowiłem juz ze nic nie ma za darmo?
jak napisalem wyzej, na sile chcesz udowodnic swoja teze, a ja nadal
twierdze, ze wszystko zalezy od umowy, a o etatowcach nei wspominam, bo tam
masz to w zakresie obowiazkow
> a co ma jedno do drugiego?
to ze sa pewne czynnosci, ktore sie powinno umiec z definicji, samej obslugi
danego urzadzenia
> no i co z tego?
no i wlasnie to
> Potrafisz zrozumiec, ze jest mnóstwo osób obsługujacych komputer na
> poziomie programów z ktorych korzystaja i umiejetnosc zmiany obrazka na
> pulpicie jest dla nich tajemnica?
tak potrfie, ale wtedy musza liczyc sie z kosztami, skoro nie chca sie
uczyc, placa na wlasne rzadanie
> I teraz maja tego wszystkiego sie nauczyc, bo ktos ne chce wziac
> odpowiedzialnosci za awarie ktora wywolal?
wezmie, ale tylko w zakresie sprzetu, a nie utraty danych
-
39. Data: 2009-10-02 05:33:58
Temat: Re: Odpowiedzialność producenta programu antywirusowego
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Osobnik posiadający mail t...@w...spam.wypad.polska napisał(a) w poprzednim
odcinku co następuje:
>>>>> Zresztą - kto w ogóle powiedział. że zawinioną przez dostawcę
>>>>> prądu. Za dużo wymyślasz.
>>>> ROTFL
>>>> Przypominam o czym jest watek.
>>>> Własnie o sytuacji kiedy awaria powstała w wyniku skoku napiecia.
>>> Wątek jest o programie antywirusowym.
>> tak w ogole to o odpowiedzialnosci producenta ale do czego ma prowadzic
>> takie czepianie sie?
> Przypominam ci o czym jest wątek, bo ci umknęło.
to moze w skrocie przypomne z jakimi tweirdzeniemia szerszenia de facto
dyskutuję:
- po awarii kompa z winy dostawcy prada mam prawo dostac zwrot kosztów
sprzetu ale juz zwrot kosztów odzyskania danych z backupu nie (bo backup
mam robic sam)
- informatyk pracujacy w firmie robiacy backup w takiej sytuacji nic firmy
nie kosztuje
- przy dobrze wynegocjowanej umowie z firma zewnetrzna informatyk
wykonujacy powyzsze na zlecenie nic firmy nie kosztuje.
I tyle.
Skonczyłem odpowiadac na twoje posty w innej formie, poniewaz rozmowa z
toba poleg na przyczepianiu sie do pewnych konkretnych słów, sformułowac
zamiast dotyczyc meritum. Sorry. Tak wiem - zaraz napiszesz ze kolejne
uogolnienie.
--
Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Kiedy delektujemy się dziwnym i egzotycznym pięknem kwiatów - zdrowo
jest uświadomoć sobie, że w gruncie rzeczy patrzymy na ich genitalia"
-
40. Data: 2009-10-02 05:33:58
Temat: Re: Odpowiedzialność producenta programu antywirusowego
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Osobnik posiadający mail s...@t...pl napisał(a) w poprzednim odcinku co
następuje:
>> I teraz maja tego wszystkiego sie nauczyc, bo ktos ne chce wziac
>> odpowiedzialnosci za awarie ktora wywolal?
>
> wezmie, ale tylko w zakresie sprzetu, a nie utraty danych
>
mysle ze EOT.
Kazdy stoi na swoim, spór mógłby juz roztrzygnac tylko sad wydajac
orzeczenie w konkretnej sprawie podobnej do naszych załozen.
--
Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Każdy kiedyś osiągnie najwyższy stopień niekompetencji
Tylko że politycy go osiągają tuż po wyborach"