eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoOdpowiedzialność producenta programu antywirusowego
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 66

  • 31. Data: 2009-10-01 16:33:58
    Temat: Re: Odpowiedzialność producenta programu antywirusowego
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail t...@w...spam.wypad.polska napisał(a) w poprzednim
    odcinku co następuje:

    >>>> poprosze o namiary pracowników ktorzy nic nie kosztuja...
    >>> twierdzisz ze zatrudnionemu informatykowi, za przywrocenie danych z
    >>> backupu placi sie dodatkowo?
    >> nie obraz sie ale prezentujesz troche PRL owskie podejscie.
    > To niekoniecznie coś pejoratywnego.
    >
    w kontekscie podejscia do kosztów pracy i wydajnosci...
    prosze cie...

    >> Wez pod uwage cos takiego jak wydajnosc, optymalizacja i przestan
    >> myslec ze praca pracownika jest za darmo.
    > Bo nie jest. Ktoś musi się na nią wykosztować. Jeśli praca jest
    > zorganizowana dobrze to pracownik zarabia na siebie i pracodawcę.
    > Jeśli źle to nie zarabia nawet na koszt swojej pracy i wtedy płaci
    > pracodawca (i słusznie).
    >
    no wlasnie - ktos musi sie wykosztowac.
    Powstaje wiecp ytanie - dlaczego za awarie zawiniona przez dostawce pradu
    placic praca swojego pracownika ma pracodawca?

    >>>> a moze firma na tyle nie duza, ze usługi informatyczne zleca na
    >>>> zewnatrz?
    >>> a to juz kwestia umowy, jesli dobrze pomyslana, to wliczone w cene
    >> IMo znowu sie osmieszasz.
    >> Co to znaczy dobrze pomyslana?
    > Zakres obowiązków.
    >
    >> Tak czy tak - taka wizyta bedzie kosztowac.
    > Jaka wizyta? Przecież mowa o pracowniku.
    >
    nie, w tej czesci watku mowimy o zlecaniu firmie zewnetrznej.

    >>> jakos ciezko mi sobie wyobrazic kogos,
    >>> kto ma swiadomosc robienia backupu, pracuje na komputerze, a nie wie
    >>> jak to zrobic
    >> no to juz zupelny ROTFL
    >> ja np jezdze samochodem, mam swiadomosc potrzeby wymiany oleju a
    >> wyobraz sobie ze wymienic sam go nie umiem.
    > To jest dopiero ROTFL. Ja bym się do tego nie przyznawał - siara.
    >
    Nie rozumiesz.
    To nie jest kwestia braku umiejetnosci czy zdolnosci manualnych. Zwyczajnie
    nie mam zamiaru sie babrac bo mi to obecnie w zyciu do szczescia potrzebne
    nie jest.
    W tym czasie wole isc pograc w kosza czy odwiedzic kino.
    Ale jezeli uwazasz, ze ja + wymiana oleju jest smieszne - zamiast mnie
    wstac moja 70 letnia babcie. :)


    --
    Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Synonim jest to słowo, którego pisarz używa, gdy nie wie,
    jak pisze się słowo właściwe." Julian Tuwim


  • 32. Data: 2009-10-01 16:38:49
    Temat: Re: Odpowiedzialność producenta programu antywirusowego
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    Budzik pisze:


    > W tym czasie wole isc pograc w kosza czy odwiedzic kino.
    > Ale jezeli uwazasz, ze ja + wymiana oleju jest smieszne - zamiast mnie
    > wstac moja 70 letnia babcie. :)


    Będzie uważał, że 70-letnia babcia + samochód to jest śmieszne.


    --
    Liwiusz


  • 33. Data: 2009-10-01 17:08:06
    Temat: Re: Odpowiedzialność producenta programu antywirusowego
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:01102009.2822E95E@budzik61.poznan.pl Budzik
    <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> pisze:

    >>>>> poprosze o namiary pracowników ktorzy nic nie kosztuja...
    >>>> twierdzisz ze zatrudnionemu informatykowi, za przywrocenie danych z
    >>>> backupu placi sie dodatkowo?
    >>> nie obraz sie ale prezentujesz troche PRL owskie podejscie.
    >> To niekoniecznie coś pejoratywnego.
    > w kontekscie podejscia do kosztów pracy i wydajnosci...
    > prosze cie...
    O co mnie prosisz? Żebym był ślepy i ograniczony?
    Powtarzam - to niekoniecznie coś pejoratywnego.

    >>> Wez pod uwage cos takiego jak wydajnosc, optymalizacja i przestan
    >>> myslec ze praca pracownika jest za darmo.
    >> Bo nie jest. Ktoś musi się na nią wykosztować. Jeśli praca jest
    >> zorganizowana dobrze to pracownik zarabia na siebie i pracodawcę.
    >> Jeśli źle to nie zarabia nawet na koszt swojej pracy i wtedy płaci
    >> pracodawca (i słusznie).
    > no wlasnie - ktos musi sie wykosztowac.
    > Powstaje wiecp ytanie - dlaczego za awarie zawiniona przez dostawce pradu
    > placic praca swojego pracownika ma pracodawca?
    Komu takie pytanie powstaje, temu powstaje.
    Nie ma ono większego sensu, ale odpowiedź jest oczywista. Bo awarie się
    zdarzają i trzeba się z ich wystąpieniem liczyć. W tym celu stosuje się
    zabezpieczenia, które także kosztują. Pracodawca nie wykosztował się na
    zabezpieczenia, pracownik zgodził się pełnić obowiązki na niezabezpieczonym
    sprzęcie. Jeden płaci przestojem w innych obszarach bo pracownik ratuje,
    naprawia itp. (a może będzie także za nadgodziny musiał zapłacić), pracownik
    zwiększona ilością pracy.
    Zresztą - kto w ogóle powiedział. że zawinioną przez dostawcę prądu. Za dużo
    wymyślasz.

    >>> Tak czy tak - taka wizyta bedzie kosztowac.
    >> Jaka wizyta? Przecież mowa o pracowniku.
    > nie, w tej czesci watku mowimy o zlecaniu firmie zewnetrznej.
    Chyba nie czytasz uważnie i nieuważnie piszesz.
    "_zatrudnionemu_ informatykowi" (szerszeń)
    "praca _pracownika_ za darmo" (ty)
    Wizytę to sobie wrzuciłeś tak bez związku.

    >>>> jakos ciezko mi sobie wyobrazic kogos,
    >>>> kto ma swiadomosc robienia backupu, pracuje na komputerze, a nie wie
    >>>> jak to zrobic
    >>> no to juz zupelny ROTFL
    >>> ja np jezdze samochodem, mam swiadomosc potrzeby wymiany oleju a
    >>> wyobraz sobie ze wymienic sam go nie umiem.
    >> To jest dopiero ROTFL. Ja bym się do tego nie przyznawał - siara.
    > Nie rozumiesz.
    A co tu do rozumienia? Nie usiłuj się wywijać, napisałeś jasno - nie umiem.

    > To nie jest kwestia braku umiejetnosci czy zdolnosci manualnych.
    > Zwyczajnie nie mam zamiaru sie babrac bo mi to obecnie w zyciu do
    > szczescia potrzebne nie jest.
    > W tym czasie wole isc pograc w kosza czy odwiedzic kino.
    Nie chce mi się - to co innego.
    Ale napisałeś, że nie umiesz.

    > Ale jezeli uwazasz, ze ja + wymiana oleju jest smieszne - zamiast mnie
    > wstac moja 70 letnia babcie. :)
    Śmieszne jest jak się facet przyznaje, że _nie_ _umie_ wymienić oleju w
    aucie.
    Nawet jeśli ma 70-letnią babcię.

    --
    Jotte


  • 34. Data: 2009-10-01 17:33:59
    Temat: Re: Odpowiedzialność producenta programu antywirusowego
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail t...@w...spam.wypad.polska napisał(a) w poprzednim
    odcinku co następuje:

    >>>>>> poprosze o namiary pracowników ktorzy nic nie kosztuja...
    >>>>> twierdzisz ze zatrudnionemu informatykowi, za przywrocenie danych
    >>>>> z backupu placi sie dodatkowo?
    >>>> nie obraz sie ale prezentujesz troche PRL owskie podejscie.
    >>> To niekoniecznie coś pejoratywnego.
    >> w kontekscie podejscia do kosztów pracy i wydajnosci...
    >> prosze cie...
    > O co mnie prosisz? Żebym był ślepy i ograniczony?
    > Powtarzam - to niekoniecznie coś pejoratywnego.
    >
    pamietam kilka sytuacji ktore skłaniaja mnie ku mysleniu o czasach PRL jako
    o czasach smiesznych.
    Np. znam ludzi ktorzy mieli wypracowane tyle godzin w ciagu miesiaca, ze
    musieliby pracowac 30 godzin dziennie. I nikogo to nie dziwiło.

    >>>> Wez pod uwage cos takiego jak wydajnosc, optymalizacja i przestan
    >>>> myslec ze praca pracownika jest za darmo.
    >>> Bo nie jest. Ktoś musi się na nią wykosztować. Jeśli praca jest
    >>> zorganizowana dobrze to pracownik zarabia na siebie i pracodawcę.
    >>> Jeśli źle to nie zarabia nawet na koszt swojej pracy i wtedy płaci
    >>> pracodawca (i słusznie).
    >> no wlasnie - ktos musi sie wykosztowac.
    >> Powstaje wiecp ytanie - dlaczego za awarie zawiniona przez dostawce
    >> pradu placic praca swojego pracownika ma pracodawca?
    > Komu takie pytanie powstaje, temu powstaje.
    > Nie ma ono większego sensu, ale odpowiedź jest oczywista. Bo awarie
    > się zdarzają i trzeba się z ich wystąpieniem liczyć. W tym celu
    > stosuje się zabezpieczenia, które także kosztują. Pracodawca nie
    > wykosztował się na zabezpieczenia, pracownik zgodził się pełnić
    > obowiązki na niezabezpieczonym sprzęcie. Jeden płaci przestojem w
    > innych obszarach bo pracownik ratuje, naprawia itp. (a może będzie
    > także za nadgodziny musiał zapłacić), pracownik zwiększona ilością
    > pracy.

    Jasne. Ale nawet jezeli pracodawca sie wykosztował, załozył itd to nadal
    pytanie, dlaczego to on ma praca swojego pracownika placic za bład innego
    usługodawcy.

    > Zresztą - kto w ogóle powiedział. że zawinioną przez dostawcę
    > prądu. Za dużo wymyślasz.
    >
    ROTFL
    Przypominam o czym jest watek.
    Własnie o sytuacji kiedy awaria powstała w wyniku skoku napiecia.

    >>>> Tak czy tak - taka wizyta bedzie kosztowac.
    >>> Jaka wizyta? Przecież mowa o pracowniku.
    >> nie, w tej czesci watku mowimy o zlecaniu firmie zewnetrznej.
    > Chyba nie czytasz uważnie i nieuważnie piszesz.
    > "_zatrudnionemu_ informatykowi" (szerszeń)
    > "praca _pracownika_ za darmo" (ty)
    > Wizytę to sobie wrzuciłeś tak bez związku.
    >
    aha, uwaga, bede mowił wolno.
    Dyskusja rozbiła sie na dwie czesci (to ze ktos nie mogl zrozumiaec dlaczeg
    pewne czynnosci zleca sie firmom zewnetrznym, nie moja wina - robi sie tak
    cały czas)
    Jedna czes była o informatyku na etacie, druga (byc moze rzeczywiscie
    sytuacja zasugerowana przeze mnie) o wykonawcach zewnetrznych,

    >>>>> jakos ciezko mi sobie wyobrazic kogos,
    >>>>> kto ma swiadomosc robienia backupu, pracuje na komputerze, a nie
    >>>>> wie jak to zrobic
    >>>> no to juz zupelny ROTFL
    >>>> ja np jezdze samochodem, mam swiadomosc potrzeby wymiany oleju a
    >>>> wyobraz sobie ze wymienic sam go nie umiem.
    >>> To jest dopiero ROTFL. Ja bym się do tego nie przyznawał - siara.
    >> Nie rozumiesz.
    > A co tu do rozumienia? Nie usiłuj się wywijać, napisałeś jasno - nie
    > umiem.
    >
    No napisałem.
    Nie umiem. Jak mnie kiedys zycie zmusi to sie naucze. Obecnie nie mam
    takiej potrzeby. No i? Załózmy ze backupu tez nie umiem.


    >> To nie jest kwestia braku umiejetnosci czy zdolnosci manualnych.
    >> Zwyczajnie nie mam zamiaru sie babrac bo mi to obecnie w zyciu do
    >> szczescia potrzebne nie jest.
    >> W tym czasie wole isc pograc w kosza czy odwiedzic kino.
    > Nie chce mi się - to co innego.
    > Ale napisałeś, że nie umiesz.
    >
    >> Ale jezeli uwazasz, ze ja + wymiana oleju jest smieszne - zamiast
    >> mnie wstac moja 70 letnia babcie. :)
    > Śmieszne jest jak się facet przyznaje, że _nie_ _umie_ wymienić oleju
    > w aucie.

    ROTFL
    stary, czy ty masz jakis kompleksik małego peniska?
    Co jest w tym smiesznego, ze sie samemu nie wymienia oleju w aucie?
    Na potrzeby tej dyskusji moge powiedziec rowniez, ze nie umiem wybudowac
    samodzielnie domu, oczyszczac własnych scieków a internet tez dostarcza mi
    usługodawca.
    Acha, ser kupuje w biedronce.
    No i?

    --
    Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Kto leczy się z poradników lekarskich, ten umiera na pomyłkę w druku".


  • 35. Data: 2009-10-01 18:12:28
    Temat: Re: Odpowiedzialność producenta programu antywirusowego
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:01102009.628D8A72@budzik61.poznan.pl Budzik
    <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> pisze:

    > pamietam kilka sytuacji ktore skłaniaja mnie ku mysleniu o czasach PRL
    > jako o czasach smiesznych.
    > Np. znam ludzi ktorzy mieli wypracowane tyle godzin w ciagu miesiaca, ze
    > musieliby pracowac 30 godzin dziennie. I nikogo to nie dziwiło.
    To zupełnie jak np. dzisiejsi lekarze na 5 etatach.
    A nie znasz ludzi, którzy za PRLu podnosili kraj z ruiny czy też oni wydają
    ci się śmieszni?

    >>> no wlasnie - ktos musi sie wykosztowac.
    >>> Powstaje wiecp ytanie - dlaczego za awarie zawiniona przez dostawce
    >>> pradu placic praca swojego pracownika ma pracodawca?
    >> Komu takie pytanie powstaje, temu powstaje.
    >> Nie ma ono większego sensu, ale odpowiedź jest oczywista. Bo awarie
    >> się zdarzają i trzeba się z ich wystąpieniem liczyć. W tym celu
    >> stosuje się zabezpieczenia, które także kosztują. Pracodawca nie
    >> wykosztował się na zabezpieczenia, pracownik zgodził się pełnić
    >> obowiązki na niezabezpieczonym sprzęcie. Jeden płaci przestojem w
    >> innych obszarach bo pracownik ratuje, naprawia itp. (a może będzie
    >> także za nadgodziny musiał zapłacić), pracownik zwiększona ilością
    >> pracy.
    > Jasne. Ale nawet jezeli pracodawca sie wykosztował, załozył itd to nadal
    > pytanie, dlaczego to on ma praca swojego pracownika placic za bład innego
    > usługodawcy.
    Niekoniecznie musi.
    Jeśli ktoś mu wyrządził szkodę to może domagać się zadośćuczynienia na
    drodze prawnej dostarczając wymiarowi sprawiedliwości odpowiednie dowody.

    >> Zresztą - kto w ogóle powiedział. że zawinioną przez dostawcę
    >> prądu. Za dużo wymyślasz.
    > ROTFL
    > Przypominam o czym jest watek.
    > Własnie o sytuacji kiedy awaria powstała w wyniku skoku napiecia.
    Wątek jest o programie antywirusowym.
    Chyba za często miotasz się po tej podłodze, to nie robi dobrze i wygląda
    dziwnie.

    > uwaga, bede mowił wolno.
    Dobry pomysł. Będziesz mógł przed wypowiedzią pomysleć. :)

    > Dyskusja rozbiła sie na dwie czesci (to ze ktos nie mogl zrozumiaec
    > dlaczeg pewne czynnosci zleca sie firmom zewnetrznym, nie moja wina -
    > robi sie tak cały czas)
    Gadaj zdrów. Kto robi ten robi. Każdy sam wybiera jak mu lepiej.

    > Załózmy ze backupu tez nie umiem.
    Wcale nie musisz, choć to bardzo dziwne - w końcu na potrzeby domowe to
    bardzo całkiem czynność.

    >> Śmieszne jest jak się facet przyznaje, że _nie_ _umie_ wymienić oleju
    >> w aucie.
    > ROTFL
    > stary, czy ty masz jakis kompleksik małego peniska?
    > Co jest w tym smiesznego, ze sie samemu nie wymienia oleju w aucie?
    Tyś się chyba jednak uszkodził tym ciągłym miotaniem po glebie.
    Nie pisałem, że śmieszne jest niewymienianie tylko nieumienie.
    Żeby facet nie umiał śruby odkręcić, filtra wymienić i nalać oleju...
    No, to jest faktycznie prawdziwy ROTFL.
    Szafki w łazience też nie umiesz zawiesić?

    > Na potrzeby tej dyskusji moge powiedziec rowniez, ze nie umiem wybudowac
    > samodzielnie domu, oczyszczac własnych scieków a internet tez dostarcza
    > mi usługodawca.
    > Acha, ser kupuje w biedronce.
    > No i?
    No i OK. Tacy też mają prawo żyć. Ku uciesze gawiedzi.
    A w ubikacji radzisz sobie sam?

    --
    Jotte


  • 36. Data: 2009-10-01 21:19:00
    Temat: Re: Odpowiedzialność producenta programu antywirusowego
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail t...@w...spam.wypad.polska napisał(a) w poprzednim
    odcinku co następuje:

    >> pamietam kilka sytuacji ktore skłaniaja mnie ku mysleniu o czasach
    >> PRL jako o czasach smiesznych.
    >> Np. znam ludzi ktorzy mieli wypracowane tyle godzin w ciagu miesiaca,
    >> ze musieliby pracowac 30 godzin dziennie. I nikogo to nie dziwiło.
    > To zupełnie jak np. dzisiejsi lekarze na 5 etatach.

    ale ja nie mowie o byciu na dyzurze tylko o regularnej pracy.
    Zreszta naprawde niewazne, strasznie sie przyczepiłes do tego PRLu.
    Fajnie ze było ci wtedy tak dobrze.
    Ja pamietam stanie w kolejkach po mleko, kartki na zywnosc, radoche z
    czekolady przemyconej z niemiec, szmuglowanie jeansów do niemiec i tego
    typu rzeczy.

    > A nie znasz ludzi, którzy za PRLu podnosili kraj z ruiny czy też oni
    > wydają ci się śmieszni?

    hmm, ja tam czytałem, ze to wlasnie PRL w ruine wprowadził...
    ZTCW długi spłacamy do dzis.
    Niemniej w tym fragmencie EOT - uwaga o sposobie myslenia nie miała tworzyc
    całej dyskusji na temat dawnych czasów.
    >
    >> Jasne. Ale nawet jezeli pracodawca sie wykosztował, załozył itd to
    >> nadal pytanie, dlaczego to on ma praca swojego pracownika placic za
    >> bład innego usługodawcy.
    > Niekoniecznie musi.
    > Jeśli ktoś mu wyrządził szkodę to może domagać się zadośćuczynienia na
    > drodze prawnej dostarczając wymiarowi sprawiedliwości odpowiednie
    > dowody.
    >
    a o czym my tu mowimy?
    wlasnie o tym czy mozna, czy sa podstawy i jakie teoretyczne szanse.

    >>> Zresztą - kto w ogóle powiedział. że zawinioną przez dostawcę
    >>> prądu. Za dużo wymyślasz.
    >> ROTFL
    >> Przypominam o czym jest watek.
    >> Własnie o sytuacji kiedy awaria powstała w wyniku skoku napiecia.
    > Wątek jest o programie antywirusowym.

    tak w ogole to o odpowiedzialnosci producenta ale do czego ma prowadzic
    takie czepianie sie?

    > Chyba za często miotasz się po tej podłodze, to nie robi dobrze i
    > wygląda dziwnie.
    >
    masz prawo tak uwazac.

    >> uwaga, bede mowił wolno.
    > Dobry pomysł. Będziesz mógł przed wypowiedzią pomysleć. :)
    >
    ROTFL... ;-)

    >> Dyskusja rozbiła sie na dwie czesci (to ze ktos nie mogl zrozumiaec
    >> dlaczeg pewne czynnosci zleca sie firmom zewnetrznym, nie moja wina
    >> - robi sie tak cały czas)
    > Gadaj zdrów. Kto robi ten robi. Każdy sam wybiera jak mu lepiej.
    >
    no wlasie. swiete słowa - kazdy wybiera.
    Nie ma obowiazku posiadania umiejetnosci robienia backupu we własnym
    zakresie czy własnymi pracownikami. A tym bardziej nic do tego firmie
    dostarczajacej prad.
    I ja bym zrozumiał obiekcje gdyby po takiej awarii wystapic z zadaniem
    wyplaty miliona dolarów tłumaczac ze backup bedzie przywracał Bill Gates.
    Ale w przypdku standardowych stawek?

    >> Załózmy ze backupu tez nie umiem.
    > Wcale nie musisz, choć to bardzo dziwne - w końcu na potrzeby domowe
    > to bardzo całkiem czynność.

    ale nie o to chodzi czy przydatna czy nie.
    szerszen zasugerował tylko ze kazdy powinien wykonywac ja sam.
    A ja nie - nie umiem i zlecam informatykowi.
    >
    >>> Śmieszne jest jak się facet przyznaje, że _nie_ _umie_ wymienić
    >>> oleju w aucie.
    >> ROTFL
    >> stary, czy ty masz jakis kompleksik małego peniska?
    >> Co jest w tym smiesznego, ze sie samemu nie wymienia oleju w aucie?
    > Tyś się chyba jednak uszkodził tym ciągłym miotaniem po glebie.
    > Nie pisałem, że śmieszne jest niewymienianie tylko nieumienie.
    > Żeby facet nie umiał śruby odkręcić, filtra wymienić i nalać oleju...
    > No, to jest faktycznie prawdziwy ROTFL.
    > Szafki w łazience też nie umiesz zawiesić?
    >
    nie chodzi o to czy umiem czy nie tylko ze mam prawo zlecac to
    wyspecjalizowanym firmom.
    Zapytam inaczej - jezeli sasiad zaleje mi mieszkanie z gory to tez mam
    remont zrobic we własnym zakresie czy moge wziac fachowców.
    Bo w sumie to umiem i moge zrobic sam.
    Ale czy musze, biorac pod uwage, ze szkoda powstała w wyniku działalnosci
    kogos innego?

    >> Na potrzeby tej dyskusji moge powiedziec rowniez, ze nie umiem
    >> wybudowac samodzielnie domu, oczyszczac własnych scieków a internet
    >> tez dostarcza mi usługodawca.
    >> Acha, ser kupuje w biedronce.
    >> No i?
    > No i OK. Tacy też mają prawo żyć. Ku uciesze gawiedzi.
    > A w ubikacji radzisz sobie sam?
    >
    nie. Obsługe w ubikacji tez zlecam firmom zewnetrznym.
    Zajmuje sie tym Ola i Ala - dwie szałowe brunetki bardzo poruszajace
    moje.... serce.

    --
    Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    Jakiś czas temu pisałem, że przydałoby się stworzyć pl.rec.gry.rpg.towarzyskie
    Raczej pl.rec.gry.wstepne :-O


  • 37. Data: 2009-10-01 22:15:45
    Temat: Re: Odpowiedzialność producenta programu antywirusowego
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:01102009.18CE1FBF@budzik61.poznan.pl Budzik
    <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> pisze:

    >>> Np. znam ludzi ktorzy mieli wypracowane tyle godzin w ciagu miesiaca,
    >>> ze musieliby pracowac 30 godzin dziennie. I nikogo to nie dziwiło.
    >> To zupełnie jak np. dzisiejsi lekarze na 5 etatach.
    > ale ja nie mowie o byciu na dyzurze tylko o regularnej pracy.
    > Zreszta naprawde niewazne, strasznie sie przyczepiłes do tego PRLu.
    Nie do PRLu tylko do twoich niemądrych uogólnień.

    > Fajnie ze było ci wtedy tak dobrze.
    No i jak zwykle, jak zwykle - brak wiedzy, merytorycznych argumentów to
    zaczyna się konfabulacja.
    Cienizna.

    > Ja pamietam stanie w kolejkach po mleko, kartki na zywnosc, radoche z
    > czekolady przemyconej z niemiec, szmuglowanie jeansów do niemiec i tego
    > typu rzeczy.
    A ja dodatkowo benzynę kupowaną od ruskich przez płot z poligonu do bańki po
    mleku.
    No i co?

    >> A nie znasz ludzi, którzy za PRLu podnosili kraj z ruiny czy też oni
    >> wydają ci się śmieszni?
    > hmm, ja tam czytałem, ze to wlasnie PRL w ruine wprowadził...
    Jasne. Po wojnie to same manhattany i las vegasy mieliśmy i wszystko PRL
    zrujnował.

    > ZTCW długi spłacamy do dzis.
    To źle wiesz. W ciągu 20 lat trwania 3 RP zaciągnęliśmy długów więcej, niż
    przez 40 lat PRL i to pomimo, że sporo nam po 89 umorzono.
    Ale należy tego wyolbrzymiać, trzeba rozumieć faktyczne znaczenie tego
    faktu.

    > Niemniej w tym fragmencie EOT - uwaga o sposobie myslenia nie miała
    > tworzyc całej dyskusji na temat dawnych czasów.
    Nie nalegam - możesz się zeotować jak ci się podoba.

    >>> Jasne. Ale nawet jezeli pracodawca sie wykosztował, załozył itd to
    >>> nadal pytanie, dlaczego to on ma praca swojego pracownika placic za
    >>> bład innego usługodawcy.
    >> Niekoniecznie musi.
    >> Jeśli ktoś mu wyrządził szkodę to może domagać się zadośćuczynienia na
    >> drodze prawnej dostarczając wymiarowi sprawiedliwości odpowiednie
    >> dowody.
    > a o czym my tu mowimy?
    > wlasnie o tym czy mozna, czy sa podstawy i jakie teoretyczne szanse.
    Ba! aleś walnął.
    I tak nagle.
    Jak chcesz to ocenić praktycznie guzik wiedząc?
    Niezbadane są wyroki sądu.

    >>>> Zresztą - kto w ogóle powiedział. że zawinioną przez dostawcę
    >>>> prądu. Za dużo wymyślasz.
    >>> ROTFL
    >>> Przypominam o czym jest watek.
    >>> Własnie o sytuacji kiedy awaria powstała w wyniku skoku napiecia.
    >> Wątek jest o programie antywirusowym.
    > tak w ogole to o odpowiedzialnosci producenta ale do czego ma prowadzic
    > takie czepianie sie?
    Przypominam ci o czym jest wątek, bo ci umknęło.

    >> Chyba za często miotasz się po tej podłodze, to nie robi dobrze i
    >> wygląda dziwnie.
    > masz prawo tak uwazac.
    I korzystam z tego prawa w całej pełni.
    A choćbym go nie miał wg kogoś tam to i tak bym korzystał.

    >>> uwaga, bede mowił wolno.
    >> Dobry pomysł. Będziesz mógł przed wypowiedzią pomysleć. :)
    > ROTFL... ;-)
    Chociaż kask jaki załóż na miłość boską!

    >>> Dyskusja rozbiła sie na dwie czesci (to ze ktos nie mogl zrozumiaec
    >>> dlaczeg pewne czynnosci zleca sie firmom zewnetrznym, nie moja wina
    >>> - robi sie tak cały czas)
    >> Gadaj zdrów. Kto robi ten robi. Każdy sam wybiera jak mu lepiej.
    > no wlasie. swiete słowa - kazdy wybiera.
    > Nie ma obowiazku posiadania umiejetnosci robienia backupu we własnym
    > zakresie czy własnymi pracownikami.
    Niezwykle odkrywcze odkrycie.

    > A tym bardziej nic do tego firmie
    > dostarczajacej prad.
    Wstrząsające.
    Można też sobie dane samemu skasować, a nośniki uszkodzić.
    Masz pojęcie?

    > I ja bym zrozumiał obiekcje gdyby po takiej awarii wystapic z zadaniem
    > wyplaty miliona dolarów tłumaczac ze backup bedzie przywracał Bill Gates.
    > Ale w przypdku standardowych stawek?
    Zupełnie nie o to chodzi. Sprawa jest prosta.
    Dbaj o swoje, zabezpiecz się, poniesiesz stratę z własnej winy ratuj się,
    sądzisz, że kto inny zawinił to dochodź swych praw.
    I tyle.

    >>> Załózmy ze backupu tez nie umiem.
    >> Wcale nie musisz, choć to bardzo dziwne - w końcu na potrzeby domowe
    >> to bardzo całkiem czynność.
    > ale nie o to chodzi czy przydatna czy nie.
    > szerszen zasugerował tylko ze kazdy powinien wykonywac ja sam.
    > A ja nie - nie umiem i zlecam informatykowi.
    No i dobrze. Pomijając aspekt humorystyczny tego oświadczenia to wyłacznie
    twoja sprawa.

    >>>> Śmieszne jest jak się facet przyznaje, że _nie_ _umie_ wymienić
    >>>> oleju w aucie.
    >>> ROTFL
    >>> stary, czy ty masz jakis kompleksik małego peniska?
    >>> Co jest w tym smiesznego, ze sie samemu nie wymienia oleju w aucie?
    >> Tyś się chyba jednak uszkodził tym ciągłym miotaniem po glebie.
    >> Nie pisałem, że śmieszne jest niewymienianie tylko nieumienie.
    >> Żeby facet nie umiał śruby odkręcić, filtra wymienić i nalać oleju...
    >> No, to jest faktycznie prawdziwy ROTFL.
    >> Szafki w łazience też nie umiesz zawiesić?
    > nie chodzi o to czy umiem czy nie tylko ze mam prawo zlecac to
    > wyspecjalizowanym firmom.
    Pewnie, że masz prawo. Ktoś ci broni?
    A ktoś inny może się z ciebie pośmiać.
    Chyba mu bronic nie będziesz?

    > Zapytam inaczej - jezeli sasiad zaleje mi mieszkanie z gory to tez mam
    > remont zrobic we własnym zakresie czy moge wziac fachowców.
    > Bo w sumie to umiem i moge zrobic sam.
    > Ale czy musze, biorac pod uwage, ze szkoda powstała w wyniku działalnosci
    > kogos innego?
    Ależ ty się możesz nawet wyprowadzić, co będziesz w zalanym mieszkał.
    Czy ty wiesz jeszcze o co ci chodzi?

    >>> Na potrzeby tej dyskusji moge powiedziec rowniez, ze nie umiem
    >>> wybudowac samodzielnie domu, oczyszczac własnych scieków a internet
    >>> tez dostarcza mi usługodawca.
    >>> Acha, ser kupuje w biedronce.
    >>> No i?
    >> No i OK. Tacy też mają prawo żyć. Ku uciesze gawiedzi.
    >> A w ubikacji radzisz sobie sam?
    > nie. Obsługe w ubikacji tez zlecam firmom zewnetrznym.
    > Zajmuje sie tym Ola i Ala - dwie szałowe brunetki bardzo poruszajace
    > moje.... serce.
    No i też dobrze. Siostry sedesariuszki - fajna sprawa.

    --
    Jotte


  • 38. Data: 2009-10-02 04:06:13
    Temat: Re: Odpowiedzialność producenta programu antywirusowego
    Od: "szerszen" <s...@t...pl>


    Użytkownik "Budzik" <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> napisał w
    wiadomości news:01102009.382C503D@budzik61.poznan.pl...

    > a jezeli masz (jeeszcze raz podkreslam) zoptymalizowane roboczo-godziny
    > swojego personelu i to bedzie cie kosztowało zaplate nadgodzin?

    a jesli tam bedzie przedszkole, w przyszlosci?
    mozemy wymyslac milon przykladow, natomiast ani odtworzenie z backupu
    statystycznie rzec biorac nie jest praca na wiele godzin, ani informatycy
    zatrudnieni w polskich firmach, a nawet korporacjach, (rownierz
    statystycznie rzecz biorac) nie sa tak oblozeni praca, aby trzeba bylo za
    takie czynnosci dodatkowo placic, w jakikolwiek sposob

    > Zozum wreszcie - kazda praca kosztuje (nie koniecznie zlotowkami, czasami
    > tym, ze placisz i w tym czasie pracownik nie zrobi czegos innego)

    nie tlumacz mi rzeczy oczywistych, mowimy o przecietnej firmie i przecietnym
    backupie, bo tylko w takiej firmi skok napiecia moze poczynic jakies szkody,
    tam gdzie masz powprowadzena optymalizacje czy inne iso, spokojnie mozemy
    zalozyc ze masz rowniez kase na odpowiednie zabezpieczenia, czy wrecz wlasne
    zasilanie

    > tak jak powiedziałem - mam wrazenie ze nigdy nie pracowałes w miejscu
    > gdzie
    > rzeczywiscie dazy sie do maksymalizacji wydajnosci.

    na szczescie chyba nie

    > acha, a jak beda dwie takie wizyty.

    a skad ci sie wziely dwie, juz mamy dwa skoki napiecia?

    > A tak w ogole to skoro da sie wynegocjowac jedna *dodatkowa* wizyte do
    > moze
    > da sie z niej zrezygnowac i obnizyc laczna cena za usługi.

    moze sie da moze nie, kwestia negocjacji, uslugodawcy moze wcale na tym nie
    zalezec, a uslugobiorca sie cieszy z takiego zapisu

    > Widzisz, juz do czego daze.

    tak, widze, na sile starasz sie udowodnic swoja teze, a nie do konca masz
    racje

    > Negocjowałes w ogole kiedykolwiek jakas usługe na wiecej niz np. 10.000?

    negocjowalem nawet taka z 7 cyframi

    > Jeszcze raz - w biznesie nic nie ma za darmo - nawet jezeli wydaje sie
    > takim byc.

    pewnie, ale sa wartosci dodane, wiesz, klient nasz pan, te sprawy, a
    konkurencja duza

    > Albo placisz za wizyte 100 zł albo 1000 za abonament ze wolasz sobie
    > informatyka ile chcesz.

    a dlaczego tak, a nie np 10 regularnych wizyt (np. kazdy poniedzialek i
    sroda), +11-ta w "gratisie"?

    na wolanie ile chcesz to sobie musisz na etacie zatrudnic

    > Mowiłem juz ze nic nie ma za darmo?

    jak napisalem wyzej, na sile chcesz udowodnic swoja teze, a ja nadal
    twierdze, ze wszystko zalezy od umowy, a o etatowcach nei wspominam, bo tam
    masz to w zakresie obowiazkow

    > a co ma jedno do drugiego?

    to ze sa pewne czynnosci, ktore sie powinno umiec z definicji, samej obslugi
    danego urzadzenia

    > no i co z tego?

    no i wlasnie to

    > Potrafisz zrozumiec, ze jest mnóstwo osób obsługujacych komputer na
    > poziomie programów z ktorych korzystaja i umiejetnosc zmiany obrazka na
    > pulpicie jest dla nich tajemnica?

    tak potrfie, ale wtedy musza liczyc sie z kosztami, skoro nie chca sie
    uczyc, placa na wlasne rzadanie

    > I teraz maja tego wszystkiego sie nauczyc, bo ktos ne chce wziac
    > odpowiedzialnosci za awarie ktora wywolal?

    wezmie, ale tylko w zakresie sprzetu, a nie utraty danych



  • 39. Data: 2009-10-02 05:33:58
    Temat: Re: Odpowiedzialność producenta programu antywirusowego
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail t...@w...spam.wypad.polska napisał(a) w poprzednim
    odcinku co następuje:

    >>>>> Zresztą - kto w ogóle powiedział. że zawinioną przez dostawcę
    >>>>> prądu. Za dużo wymyślasz.
    >>>> ROTFL
    >>>> Przypominam o czym jest watek.
    >>>> Własnie o sytuacji kiedy awaria powstała w wyniku skoku napiecia.
    >>> Wątek jest o programie antywirusowym.
    >> tak w ogole to o odpowiedzialnosci producenta ale do czego ma prowadzic
    >> takie czepianie sie?
    > Przypominam ci o czym jest wątek, bo ci umknęło.

    to moze w skrocie przypomne z jakimi tweirdzeniemia szerszenia de facto
    dyskutuję:
    - po awarii kompa z winy dostawcy prada mam prawo dostac zwrot kosztów
    sprzetu ale juz zwrot kosztów odzyskania danych z backupu nie (bo backup
    mam robic sam)
    - informatyk pracujacy w firmie robiacy backup w takiej sytuacji nic firmy
    nie kosztuje
    - przy dobrze wynegocjowanej umowie z firma zewnetrzna informatyk
    wykonujacy powyzsze na zlecenie nic firmy nie kosztuje.
    I tyle.
    Skonczyłem odpowiadac na twoje posty w innej formie, poniewaz rozmowa z
    toba poleg na przyczepianiu sie do pewnych konkretnych słów, sformułowac
    zamiast dotyczyc meritum. Sorry. Tak wiem - zaraz napiszesz ze kolejne
    uogolnienie.

    --
    Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Kiedy delektujemy się dziwnym i egzotycznym pięknem kwiatów - zdrowo
    jest uświadomoć sobie, że w gruncie rzeczy patrzymy na ich genitalia"


  • 40. Data: 2009-10-02 05:33:58
    Temat: Re: Odpowiedzialność producenta programu antywirusowego
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail s...@t...pl napisał(a) w poprzednim odcinku co
    następuje:

    >> I teraz maja tego wszystkiego sie nauczyc, bo ktos ne chce wziac
    >> odpowiedzialnosci za awarie ktora wywolal?
    >
    > wezmie, ale tylko w zakresie sprzetu, a nie utraty danych
    >
    mysle ze EOT.
    Kazdy stoi na swoim, spór mógłby juz roztrzygnac tylko sad wydajac
    orzeczenie w konkretnej sprawie podobnej do naszych załozen.


    --
    Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Każdy kiedyś osiągnie najwyższy stopień niekompetencji
    Tylko że politycy go osiągają tuż po wyborach"

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1