-
1. Data: 2012-03-06 12:39:31
Temat: Odpowiedzialność pracownika za szkody
Od: Radek D <r...@p...onet.pl>
W pracy zdarzyła się dość niemiła sytuacja.
Koleżanka popełniła błąd (skład grafiki) w wyniku czego
naraziła firmę na straty.
I teraz dwa pytanka:
- jeśli ma pokryć koszty - to czego
papier, tusz, materiał - ale co z robocizną ?
następstwem błędu było to, że przez kilka godzin robiła buble,
które wylądowały w koszu
- a teraz ciekawsze - koleżanka pracuje "oficjalnie" na zupełnie innym
stanowisku i nie ma w umowie nic z tej dziedziny, gdzie popełniła
błąd - jak teraz wygląda odpowiedzialność finansowa ?
-
2. Data: 2012-03-06 13:11:01
Temat: Re: Odpowiedzialność pracownika za szkody
Od: Bydlę <p...@g...com>
On 2012-03-06 12:39:31 +0000, Radek D <r...@p...onet.pl> said:
> W pracy zdarzyła się dość niemiła sytuacja.
> Koleżanka popełniła błąd (skład grafiki)
Co wyłapała korekta, a klient zatwierdził...
> w wyniku czego
> naraziła firmę na straty.
Dlatego właśnie istnieje korekta i podpisywanie do druku.
> I teraz dwa pytanka:
> - koleżanka pracuje "oficjalnie" na zupełnie innym
> stanowisku i nie ma w umowie nic z tej dziedziny, gdzie popełniła
> błąd
Nie gdzie, a kiedy. Podejmując się wykonania czegoś, czego nie ma w
ustalonych obowiązkach.
Ogólnie to pracownik może zrekomepnsować pracodawcy stratę (wina
nieumyślna) lub nawet i potencjane zyski (wina umyślna), ale przepisy
mówią o wykonywaniu (należytym lub nie) obowiązków.
Wspominają też o ryzyku prowadzenia działalności - niezatrudnianie
korekty i niepodpisywanie do druku to zdaje się decyzja pracodawcy, nie
pracowników?
--
Bydlę
-
3. Data: 2012-03-06 13:52:23
Temat: Re: Odpowiedzialność pracownika za szkody
Od: Radek D <r...@p...onet.pl>
>> W pracy zdarzyła się dość niemiła sytuacja.
>> Koleżanka popełniła błąd (skład grafiki)
> Co wyłapała korekta, a klient zatwierdził...
>> w wyniku czego
>> naraziła firmę na straty.
> Dlatego właśnie istnieje korekta i podpisywanie do druku.
W naszej firmie nie istnieje coś takiego jak korekta. Jeden szef
"siedział" dosłownie i w przenośnie nad koleżanką popędzając ją.
Drugi szef pół dnia patrzał się na wydruki i wgrzewał je w materiał.
>
>> I teraz dwa pytanka:
>> - koleżanka pracuje "oficjalnie" na zupełnie innym
>> stanowisku i nie ma w umowie nic z tej dziedziny, gdzie popełniła
>> błąd
>
> Nie gdzie, a kiedy. Podejmując się wykonania czegoś, czego nie ma w
> ustalonych obowiązkach.
Czyli muszą jej wypłacić pełna pensję i co najwyżej sądzić się ?
Ale z racji tego, że nie było to w jej zakresie obowiązków sprawa
przegrana ?
> Ogólnie to pracownik może zrekomepnsować pracodawcy stratę (wina
> nieumyślna) lub nawet i potencjane zyski (wina umyślna), ale przepisy
> mówią o wykonywaniu (należytym lub nie) obowiązków.
Jakoś jaśniej można ?
> Wspominają też o ryzyku prowadzenia działalności - niezatrudnianie
> korekty i niepodpisywanie do druku to zdaje się decyzja pracodawcy, nie
> pracowników?
Korektą jest szef, który odwracając głowę w drugą stronę popędza i każe
drukować, a błąd zauważa przeważnie klient.
-
4. Data: 2012-03-06 15:37:30
Temat: Re: Odpowiedzialność pracownika za szkody
Od: ToMasz <t...@n...gazeta.pl>
> Czyli muszą jej wypłacić pełna pensję i co najwyżej sądzić się ?
> Ale z racji tego, że nie było to w jej zakresie obowiązków sprawa
> przegrana ?
sytuacja jest niejasna. W najgorszym przypadku dla pracownika, firma
musi wypłacić pensje, a potem domagać się odszkodowania. (jeśli między
pracodawcą a pracownikiem nie było innych umów).
O ile błąd był ewidentny (widziałem wieniec z napisem ostatnie
poRZegnanie) to mało istotne jest stanowisko i zakres.
Jednak jeśli pracownik dostał do wykonania inne zadanie niż to które ma
na umowie - jest "czysty". Po czymś takim można go śmiało zwolnić, ale
ie dyscyplinarnie. (takie zwolnienie ma nawet jakąś formalną nazwę)
Reasumując, wspomnianego pracownika raczej nie spotka kara za błąd, ale
raczej musi się liczyć z ewentualnością utraty pracy.
ToMasz
-
5. Data: 2012-03-06 16:07:02
Temat: Re: Odpowiedzialność pracownika za szkody
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Radek D" <r...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:4f561693$0$1260$65785112@news.neostrada.pl...
>>> W pracy zdarzyła się dość niemiła sytuacja.
>>> Koleżanka popełniła błąd (skład grafiki)
>> Co wyłapała korekta, a klient zatwierdził...
>>> w wyniku czego
>>> naraziła firmę na straty.
>> Dlatego właśnie istnieje korekta i podpisywanie do druku.
> W naszej firmie nie istnieje coś takiego jak korekta. Jeden szef
> "siedział" dosłownie i w przenośnie nad koleżanką popędzając ją.
> Drugi szef pół dnia patrzał się na wydruki i wgrzewał je w materiał.
>
>>
>>> I teraz dwa pytanka:
>>> - koleżanka pracuje "oficjalnie" na zupełnie innym
>>> stanowisku i nie ma w umowie nic z tej dziedziny, gdzie popełniła
>>> błąd
>>
>> Nie gdzie, a kiedy. Podejmując się wykonania czegoś, czego nie ma w
>> ustalonych obowiązkach.
>
> Czyli muszą jej wypłacić pełna pensję i co najwyżej sądzić się ?
> Ale z racji tego, że nie było to w jej zakresie obowiązków sprawa
> przegrana ?
Ryzyko błedu pracownika de facto ponosi pracodawca. Gdyby dowieść, że było
to celowe działanie, albo choć zaniedbanie, to można by mówić o
odszkodowaniu. Ale i to albo pracownik wyraża zgodę, albo trzeba sie z nim
sądzić. Akrest obowiązków akurat w tym wypadku moim zdaniem jest rzeczą
wtórną, bo przeważnie w nim jest "i inne polecenia przełożonego.".
Natomiast poważną okolicznością łągodzącą będzie, gdy pracodawca polecił
pracownikowi wykonanie czegoś, o czym pracownik nie miał bladego pojęcia, a
pracodawca o tym wiedział. Czasem nie ma wyjścia, ale ryzyko jużw takiej
sytuacji w całości spada na pracodawcę.
>
>> Ogólnie to pracownik może zrekomepnsować pracodawcy stratę (wina
>> nieumyślna) lub nawet i potencjane zyski (wina umyślna), ale przepisy
>> mówią o wykonywaniu (należytym lub nie) obowiązków.
> Jakoś jaśniej można ?
>
Jresli pracownik nie poczuwa się do winy, to pracodawca musi przed sądem
dochodzić roszczeń.
>
>> Wspominają też o ryzyku prowadzenia działalności - niezatrudnianie
>> korekty i niepodpisywanie do druku to zdaje się decyzja pracodawcy, nie
>> pracowników?
> Korektą jest szef, który odwracając głowę w drugą stronę popędza i każe
> drukować, a błąd zauważa przeważnie klient.
>
No to już problem szefa.
-
6. Data: 2012-03-06 17:46:57
Temat: Re: Odpowiedzialność pracownika za szkody
Od: zly <b...@N...fm>
Dnia Tue, 6 Mar 2012 17:07:02 +0100, Robert Tomasik napisał(a):
> wypadku moim zdaniem jest rzeczą
> wtórną, bo przeważnie w nim jest "i inne polecenia przełożonego.".
Ale to się mieści w ogólnym zakresie stanowiska. Nie znaczy, że nagle
programista ma dodatkowo myć kible, bo mu przełożony każe...
Zresztą w przeciwnym wypadku nie trzeba by robić całej listy wystarczyłoby
tylko to jedno.
--
marcin
-
7. Data: 2012-03-06 19:11:52
Temat: Re: Odpowiedzialność pracownika za szkody
Od: m <m...@g...com>
W dniu 06.03.2012 16:37, ToMasz pisze:
> O ile błąd był ewidentny (widziałem wieniec z napisem ostatnie
> poRZegnanie) to mało istotne jest stanowisko i zakres.
Offtopicznie - czy to na pewno jest ewidentny błąd niezależnie od
stanowiska i zakresu?
Powiedzmy że stanowisko to palacz a zakres to wrzucać węgiel do pieca a
regularnych odstępach czasu.
Teraz takimu każą przygotować wieniec - on napisze na wieńcu "ostatnie
porzegnanie". Czy na pewno to może być powodem do jakichkolwiek
pretensji ze strony pracodawcy?
p. m.
-
8. Data: 2012-03-06 20:22:47
Temat: Re: Odpowiedzialność pracownika za szkody
Od: Bydlę <p...@g...com>
On 2012-03-06 13:52:23 +0000, Radek D <r...@p...onet.pl> said:
> W naszej firmie nie istnieje coś takiego jak korekta.
I stąd właśnie tem temat - gdyby była, to wyłapała by błąd.
A gdyby klient zatwierdzał projekt - waidomo byłby, kto zapłaci za
wykonaną pracę.
(to tak na zapas podaję, bo może się przydać w przyszłości)
> Czyli muszą jej wypłacić pełna pensję i co najwyżej sądzić się ?
IMHO tak.
> Ale z racji tego, że nie było to w jej zakresie obowiązków sprawa przegrana ?
Nie mamy pojęcia jaki to błąd - gdy zlecasz krawcowej przygotowanie do
druku, to ciężko będzie przed sądem dowiść, że krawcowe się na czymś
takim znają. Tak samo w drugą stronę - plastyk, layouter czy zecer
mają prawo spie..psuć wykrój żakietu - bo niby dlaczego mieliby się na
czymś takim znać?
>
>> Ogólnie to pracownik może zrekomepnsować pracodawcy stratę (wina
>> nieumyślna) lub nawet i potencjane zyski (wina umyślna), ale przepisy
>> mówią o wykonywaniu (należytym lub nie) obowiązków.
> Jakoś jaśniej można ?
W uproszczeniu:
pracownik może celowo coś spartolić (żeby np. zrobić na złość szefowi)
pracownik może coś spartolić przez olewanie np. procedur (bo jest... ma
lekceważący stosunek do regulaminów)
pracownik może coś spartolić, bo nie wie, że trzeba coś robić inaczej
pracownik może coś spratolić, bo mu się ręka omsknęła, albo
ktoś trzasnął drzwiami
pracownik może coś ukraść wykonując pracę zleconą przez szefa
itd.
W zależności od okoliczności pracodawca (zgodnie z prawem) może się
domagać różnych kwot - czasem ograniczonych przez kodeks pracy, czasem
przez cywilny.
> korektą jest szef
Czyli to on przepuścił błąd.
> a błąd zauważa przeważnie klient.
Stąd to wspomniane przeze mnie podpisywanie do druku (wykonania) przez
klienta. Jak mawiał niejaki Rezun (literacka ksywa Suworow) - im więcej
papieru, tym czystszy tyłek.
--
Bydlę
-
9. Data: 2012-03-07 06:21:40
Temat: Re: Odpowiedzialność pracownika za szkody
Od: "cef" <c...@i...pl>
Radek D wrote:
> W naszej firmie nie istnieje coś takiego jak korekta. Jeden szef
> "siedział" dosłownie i w przenośnie nad koleżanką popędzając ją.
> Drugi szef pół dnia patrzał się na wydruki i wgrzewał je w materiał.
A Twoje pytanie o sposób pokrycia tych kosztów wynika z poczucia winy
i chęci zrekompensowania strat firmie czy to szef idiota ma jakieś
roszczenia?
-
10. Data: 2012-03-07 07:35:13
Temat: Re: Odpowiedzialność pracownika za szkody
Od: Radek D <r...@p...onet.pl>
> A Twoje pytanie o sposób pokrycia tych kosztów wynika z poczucia winy
> i chęci zrekompensowania strat firmie czy to szef idiota ma jakieś
> roszczenia?
Niestety szef idiota. Przyjął zamówienie, którego wykonanie z powodu
małej ilości czasu jest na granicy fizycznych możliwości sprzętu i
pracowników. By chociaż był jakiś mały procent możliwości wykonania
zadania reorganizacji wymagało kilka stanowisk (praca na zmiany itp. bez
uprzedzenia). Więc wszystko co jest robione - robione jest bez
prób i zastanawiania się, a najciekawsze jest to, że projekt trochę
odbiega od wizji klienta - ale szef zawsze wie lepiej.