-
1. Data: 2003-01-09 14:09:39
Temat: może błahostka ale... (dotyczy płyt w hipermarketach)
Od: "Pio" <p...@g...pl>
Mam takie pytanie związane z płytami cd (i innymi towarami również...)
Ostatnio kupowałem płytkę w jednym z hipermarketów , z przeznaczeniem
na prezent. Radośnie odnalazłem i niestety zrobiło mi się zaraz gorzej...
Każdy z kilkunastu egzemplarzy na półce miał rozdartą folię, porysowane
pudełko,
pomazane, naddarte nalepki itp. Ogólnie tragedia i wiocha....
Jak można coś takiego dać komuś? No i tu powstaje pytanie prawne.
Czy taki towar może być sprzedawany jako pełnowartościowy, czy mam prawo
domagać się czegokolwiek. (nie chodzi przecież o kasę bo skoro zdecydowałem
sie uczciwie zabulić 50zł a nie wypalić sobie tę płytke no to wymagam
aby była w stanie idealnym!!)
Ja wiem że sklep musi się zabezpieczyć przed złodziejem, ale nie kosztem
niszczenia towaru - poprzez rozdzieranie opakowania i wkładania pod płytkę
!!!!!!o zgrozo - wlepki.
To ich zmartwienie pilnować towaru - a nie kosztem moim - klienta.
Bardzo proszę o jakieś konstruktywne opinie - nie typu: Idź sobie do innego
sklepu.
Bo owszem poszedłem. Ale proszę o prawną ocenę tego problemu.
Bo rzecz dotyczy wielu innych artykułów których opakowania są niszczone, a i
sam
towar często uszkodzony.
Pozdrawiam
-
2. Data: 2003-01-09 14:45:19
Temat: Odp: może błahostka ale... (dotyczy płyt w hipermarketach)
Od: "Pio" <p...@g...pl>
wiem, tak samo zrobiłem kilka razy kupując
książki, jednak rzecz w tym iż w supermarkecie
nie osiągniesz niczego - bo wątpię aby ktokolwiek
decyzyjny był łaskaw przejąć się taką błahostką
(i czy tam w ogóle ktokolwiek może o czymkolwiek decydować? ;-))
.....Tam chodzi o masę , ilość, masę.....
-
3. Data: 2003-01-09 14:47:54
Temat: Re: może błahostka ale... (dotyczy płyt w hipermarketach)
Od: "Cbr" <j...@w...pl>
Otatnio kupilem bratu "Dune" w wydaniu angielskim w ksiegarni ktora sie
miesci w galerii mokotów. Kasiazka byla delikatnie poscierana, ale przeciez
najwazniejszy jest tekst ;)
Podszedlem do kasy i poprosilem o znizke z tytulu ze jest delikatnie
posierana. Pani przy kasie po chwili zastanowienia powiedziala ze moze dac
5% znizki. Po chwilowej konwersacji dała mi 10% znizki i ładny usmiech;)
Pozdrawiam
-
4. Data: 2003-01-09 17:03:08
Temat: Re: może błahostka ale... (dotyczy płyt w hipermarketach)
Od: "BaLab" <b...@p...com>
Użytkownik "Pio" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:avk2ai$gc1$1@korweta.task.gda.pl...
> wiem, tak samo zrobiłem kilka razy kupując
> książki, jednak rzecz w tym iż w supermarkecie
> nie osiągniesz niczego - bo wątpię aby ktokolwiek
> decyzyjny był łaskaw przejąć się taką błahostką
> (i czy tam w ogóle ktokolwiek może o czymkolwiek decydować? ;-))
> .....Tam chodzi o masę , ilość, masę.....
Na mój gust mają prawo sprzedawać wszystko (pod oczywistym warunkiem, że nie
jest to np. niebezpieczne w użytkowaniu) - a burzyć się można, gdy jest to
wada ukryta, co w tym wypadku nie miało miejsca. Polska być wolny kraj -
chcesz kupujesz, a nie to nie.
Pozdrawiam,
BaLab
-
5. Data: 2003-01-10 02:10:10
Temat: Re: Odp: może błahostka ale... (dotyczy płyt w hipermarketach)
Od: Marcin Debowski <a...@n...net>
In article <avk2ai$gc1$1@korweta.task.gda.pl>, Pio wrote:
> wiem, tak samo zrobiłem kilka razy kupując
> książki, jednak rzecz w tym iż w supermarkecie
> nie osiągniesz niczego - bo wątpię aby ktokolwiek
> decyzyjny był łaskaw przejąć się taką błahostką
> (i czy tam w ogóle ktokolwiek może o czymkolwiek decydować? ;-))
> .....Tam chodzi o masę , ilość, masę.....
Proste - nie kupuj tam. Nie podejrzewam, żeby chodziło o dostępność danej
pozycji bo konkurencji u nas w tym względzie nie brakuje. Więc o co? Że
jest taniej? No to masz już swoją obniżkę :)
--
Marcin
-
6. Data: 2003-01-10 07:31:47
Temat: Re: może błahostka ale... (dotyczy płyt w hipermarketach)
Od: "SOTB" <k...@z...pl>
> Proste - nie kupuj tam. Nie podejrzewam, żeby chodziło o dostępność danej
> pozycji bo konkurencji u nas w tym względzie nie brakuje. Więc o co? Że
> jest taniej? No to masz już swoją obniżkę :)
Niewłaściwym przekonaniem jest, że w hipermarkecie jest zawsze taniej. W
mniejszym sklepie lub dużym o jednej specjalizacji towar "schodzi"
równomiernie a obsługa rozsądnie zamawia towar. Dzięki temu nie zalega on na
półkach.
W hipermarketach często znajdziemy towar, który cenę ma taką samą od
pierwszego do ostatniego dnia sprzedaży lub podlega niewielkim obniżkom -
tak zwanym promocjom. Jeśli klient widzi drogi niechlujnie wyłożony towar,
który na dodatek jest jeszcze brudny i uszkodzony to z całą pewnością
pójdzie gdzie indziej. Następnym razem zastanowi się, czy promocja to
rzeczywiście promocja czy tylko chęć nabicia w butelkę klienta. To wydaje
mi się naturalne.
SOTB
-
7. Data: 2003-01-10 08:00:35
Temat: Re: może błahostka ale... (dotyczy płyt w hipermarketach)
Od: Marcin Debowski <a...@n...net>
In article <avlt0s$8r3$1@news.tpi.pl>, SOTB wrote:
> tak zwanym promocjom. Jeśli klient widzi drogi niechlujnie wyłożony towar,
> który na dodatek jest jeszcze brudny i uszkodzony to z całą pewnością
> pójdzie gdzie indziej. Następnym razem zastanowi się, czy promocja to
> rzeczywiście promocja czy tylko chęć nabicia w butelkę klienta. To wydaje
> mi się naturalne.
Robi się off-topic ale.... mnie zastanawia kto ich kurna w Polsce do tego
przyzwyczaił? Robiłem w grudniu doś spore zakupy, pralka, te sprawy, w
sieci AGD-Euro w Trójmieście i dla sprzedawców było rzeczą absolutnie
normalną i oczywistą, że towar wystawowy, z wyraźnymi i ordynarnymi rysami
sprzedaje się jako pełnowartościowy i normalny. Może ludzie mają jakiś
rodem z minionej epoki syndrom towaru deficytowego?
--
Marcin
-
8. Data: 2003-01-10 12:42:26
Temat: Odp: może błahostka ale... (dotyczypłyt w hipermarketach)
Od: "Pio" <p...@g...pl>
ALeż mnie nie chodziło o promocję, obniżkę itp itd.
Kwestia była jasno postawiona- czy można towar uszkodzony i wadliwy
(o ile naruszenie opakowania, porysowanie go itp, stanowi o wadliwości
produktu)
sprzedawać za cenę towaru nowego. (w tym przypadku wszystkie egzemplarze
były
takie).
Na półce z płytami stoją nowe płyty, za normalne ceny.I ja szukałem "nowej"
płyty za
normalną, "wysoką" cenę.
Znalazłem nie "starą" płytę ale za "wysoką", normalną cenę.
I czy własnie z powodu takowego naruszenia opakowania lub samego towaru
można
domagać się czegokolwiek?
No i czy zdzieranie folii i pakowanie pod płytę albo do wnętrza pudełka
wlepek jest
naruszeniem jakości produktu?
O to pytałem!
Bo moim zdanie towar nalezy odpakować by sprawdzić - ale to powinno odbywać
się
najprędzej przy kasie lub w obecności sprzedawcy -przy zakupie.
Proszę o prawną interpretację! Bo odczucia to pewnie wszyscy mają podobne...
Pozdrowienia
-
9. Data: 2003-01-10 13:23:59
Temat: Re: może błahostka ale... (dotyczypłyt w hipermarketach)
Od: "SOTB" <k...@z...pl>
> I czy własnie z powodu takowego naruszenia opakowania lub samego towaru
> można
> domagać się czegokolwiek?
Przed zakupem? Jeśli się uprzesz, to możesz narobić szumu przy półkach z
tymi produktami. Może dla uspokojenia dostałbyś zniżkę.
> No i czy zdzieranie folii i pakowanie pod płytę albo do wnętrza pudełka
> wlepek jest
> naruszeniem jakości produktu?
Myślę, że tak. Bo gdyby zaczęli otwierać torebki z chipsami i wkładali
wlepki, to by dopiero było.
SOTB
-
10. Data: 2003-01-10 13:49:08
Temat: Odp: może błahostka ale... (dotyczypłyt w hipermarketach)
Od: "Pio" <p...@g...pl>
hmmm dobre ;-)) do torebek z chipsami nie muszą... Naród i tak się pożywia
na terenie sklepu .
Ale wracając do sprawy, to powiem że kupiłem też kiedyś gierkę na cd
za 20zł - w pudełku tekturowym,zafoliowanym.
I co? Była wlepka pod płytą!!!!!!!!! Skurkowańcy rozpakowali
wcześniej i na nowo zafoliowali....
Tak więc ludzie sprawdzajcie wszystko w hipermarketach , bo
nawet jeśli wygląda na zapakowane oryginalnie może się okazać
że ktoś już dany produkt miał w łapie.....