-
31. Data: 2009-12-01 19:06:21
Temat: Odp: Warsztat nie chce oddac samochodu
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Amir" <d...@g...pl> napisał w wiadomości
news:hf3m0s$qmm$1@inews.gazeta.pl...
>
>> Po tygodniu otrzymała wycenę od ubezpieczyciela - szkoda całkowita.
>> Pieniądze zostały przelane na konto. Pojechała do warsztatu a tam...
>> auto stoi naprawione. Właściciel warsztatu powiedział, że za naprawę
>> należy się 9200zł a ona na żadną naprawę się nie umawiała. Zażądała
>> kosztorysu kwitów na części (ponoć nowe) - gość cenę miał tylko w
>> głowie. Przyjechała z kolegą - fachowcem, który sprawdził czy części
>> faktycznie są nowe - okazały się być używane co przyznał sam właściciel
>> i obniżył cenę do 8500zł... Kwitów na części oczywiście nie miał.
>> Koleżanka powiedziała zatem, że mimo tego, że naprawiono jej auto bez
>> jej zgody i wiedzy - zgodzi się na taką cenę za naprawę jaką poda
>> rzeczoznawca. Właściciel warsztatu nie zgodził się i nie wydał jej
>> samochodu.
>
> Niech zgłosi na policję ze skradziono samochod, i wie gdzie moze sie
> znajdowac
A potem przedstawią jej zarzuty zawiadomienia o niepopełnionym
przestępstwie.
-
32. Data: 2009-12-01 19:36:04
Temat: Re: Odp: Warsztat nie chce oddac samochodu
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
Robert Tomasik pisze:
>
> Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał w
> wiadomości news:hf3483$sm2$4@news.onet.pl...
>> spp pisze:
>>> Liwiusz pisze:
>>>
>>>>> Mimo szkody to może być _jej_ samochód.
>>>>
>>>> Jej wrak. Niech warsztat zapłaci jej cenę wraku i wszyscy będą
>>>> szczęśliwi.
>>>
>>> Tak. Niech warsztat zapłaci 10.000. To jej wrak, jej decyzja za ile
>>> sprzeda. :)
>>
>>
>> W sytuacjach spornych wrak wyceni biegły lub sąd :)
>
> No ale sprowadzasz to do tego, że ją zmusisz do sprzedaż za jakąś cenę,
A jakie masz inne rozwiązanie? Komisyjne rozwalenie samochodu z
powrotem do wraku?
--
Liwiusz
-
33. Data: 2009-12-01 19:38:19
Temat: Re: Odp: Warsztat nie chce oddac samochodu
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
Robert Tomasik pisze:
>> Niech zgłosi na policję ze skradziono samochod, i wie gdzie moze sie
>> znajdowac
>
> A potem przedstawią jej zarzuty zawiadomienia o niepopełnionym
> przestępstwie.
Bez przesady. Jeśli nie będzie kłamać w zeznaniach, to nic mu nie
grozi. Złożenie zawiadomienia polega przecież tylko na opisaniu stanu
faktycznego. To policja jest od kwalifikacji prawnej czynu i jeśli uzna,
że nie ma przestępstwa, to najwyżej nie rozpocznie śledztwa, tudzież je
umorzy.
--
Liwiusz
-
34. Data: 2009-12-03 23:16:47
Temat: Re: Odp: Warsztat nie chce oddac samochodu
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Tue, 1 Dec 2009, Liwiusz wrote:
> Robert Tomasik pisze:
>
>>> Niech zgłosi na policję ze skradziono samochod, i wie gdzie moze sie
>>> znajdowac
>>
>> A potem przedstawią jej zarzuty zawiadomienia o niepopełnionym
>> przestępstwie.
>
>
> Bez przesady. Jeśli nie będzie kłamać w zeznaniach, to nic mu nie grozi.
> Złożenie zawiadomienia polega przecież tylko na opisaniu stanu faktycznego.
> To policja jest od kwalifikacji prawnej czynu i jeśli uzna, że nie ma
> przestępstwa, to najwyżej nie rozpocznie śledztwa, tudzież je umorzy.
Hm... no to wychodzi, że wielokroć tu spotykana sugestia że "wzywanie
policji jest bezzasadne" jest... bezzasadna.
Rzeczywiście w 66KW jest "ze złośliwości lub swawoli"...
A przynajmniej można powiedzieć: "już z tym byłem na Policji" :P
pzdr, Gotfryd
-
35. Data: 2009-12-14 08:40:08
Temat: Re: Warsztat nie chce oddac samochodu
Od: Tapatik <t...@b...spamu>
Użytkownik Michał napisał:
>> Taka propozycja została już złożona przez koleżankę ale właściciel
>> warsztatu nie chce się na to zgodzić. Albo pieniądze albo auto. Nic
>> innego nie wchodzi w grę...
>
> Nie znam się na prawie, więc niech mnie ktoś poprawi, jeśli się mylę,
> ale wydaje mi się, że skoro ubezpieczyciel określił szkodę jako
> całkowitą, to ten samochód nie może wyjechać na ulicę.
Mój wyjechał :-)
Z tego co ja zrozumiałem ze swoich bojów z ubezpieczycielem to szkoda
całkowita oznacza, że zgodnie z papierami naprawa samochodu jest
nieopłacalna, bo przekracza bodajże 70% wartości rynkowej samochodu.
Czyli na przykład jest samochód, którego wartość wynosi 2.000 zł, a
naprawa 1.900 zł. Czyli ubezpieczyciel wypłaca odszkodowanie i kwita.
Jeśli właściciel da radę ten samochód naprawić samochód za mniej niż
2.000 (w warsztacie u wujka i na częściach ze szrotu), to jest już jego
problem.
Tylko po naprawie trzeba przejść dodatkowe badania techniczne.
> Więc jest trzecie wyjście: zgłoszenie na Policję tego, co się stało -
> pokazanie kwitów stwierdzających szkodę całkowitą.
Jak widać nie, bo samochód po szkodzie całkowitej nie musi być wrakiem
nadającym się tylko na złom. Chodzi o wartość samochodu i wartość naprawy.
--
Pozdrawiam,
Tapatik
-
36. Data: 2009-12-14 08:45:42
Temat: Re: Warsztat nie chce oddac samochodu
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Tapatik wrote:
>>
>> Nie znam się na prawie, więc niech mnie ktoś poprawi, jeśli się mylę,
>> ale wydaje mi się, że skoro ubezpieczyciel określił szkodę jako
>> całkowitą, to ten samochód nie może wyjechać na ulicę.
>
> Mój wyjechał :-)
Mój wyjeżdżał pięć razy.
Za piątym PZU mi powiedziało, ze jeszcze raz to mi umowę wypowiedzą. :)