-
91. Data: 2004-10-27 09:56:03
Temat: Re: Odp: Odp: Zmuszanie uczniow do sprzatania szkoly po lekcjach
Od: "Roman G." <r...@N...gazeta.pl>
Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl> napisał(a):
> w przeciwieństwie do twoich głupich (wybacz!) dowcipów.
Doceniam ripostę :-)
> Czyli jedynym wyjściem w przypadku, gdy nauczyciel uzna za
> zdroworosądkowe mycie przez uczniów szyb w jego domu jest zmiana
> szkoły, albo sąd, który to już nauczycielowi udowodni co trzeba.
Albo odwołanie do dyrektora lub KO. No jasne, że to jedyna droga, bo co innego
możesz zaproponować? Jak trafisz na głupca i on się uprze, to jak inaczej go
przekonasz?
Tylko że Twój przykład nie jest adekwatny. Dyskutujemy nie o myciu szyb w domu
nauczycielki, ale o celowości _prawidłowo_ stosowanego wychowywania poprzez
pracę. Jeżeli potrafisz merytorycznie wykazać szkodliwość tej metody, to ja
upierał się nie będę.
> No dobrze, ale pominąłeś pytanie o wyręczanie sprzątaczki w pracach na
> rzecz szkoły. Sprzątaczka jest, tylko, że w ramach metody wychowawczej
> przez pracę,uczniowie ją wyręczają. Uczniów jest kilka setek, więc na
> każdego przypadnie naprawdę niewiele pracy, więc i umiar zachowamy.
Jeżeli woźna nadal będzie mieć wystarczająco dużo pracy i nie będzie brać
pensji za darmo, to ok.
> się do: nauczyciel ma praktycznie zawsze rację, a jak się nie podoba
> to zmień szkołę.
Nie. Nauczyciel nie zawsze ma rację, tego nie twierdzę. Twierdzę natomiast, że
wychowanie przez pracę jako metoda kształtowania osobowości dziecka jest
powszechnie stosowana przez opiekunów i jest to metoda co do zasady
prawidłowa.
RG
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
92. Data: 2004-10-27 10:01:49
Temat: Re: Odp: Odp: Zmuszanie uczniow do sprzatania szkoly po lekcjach
Od: "Rodrig Falkenstein" <r...@g...pl>
Dnia Wed, 27 Oct 2004 09:37:50 +0000 (UTC), Hajenus
<h...@N...gazeta.pl> napisał:
> Rodrig Falkenstein <r...@g...pl> napisał(a):
>
>> Dnia Tue, 26 Oct 2004 20:21:01 +0000 (UTC), Hajenus
>> <h...@N...gazeta.pl> napisał:
>>
>> [ciach]
>>
>> Taaa, już taka gadke słyszałem. Od tych co na początku lat '90
>> likwidowali
>> zajęcia pozalekcyjne w szkołach bo uważali je za narzędzia
>> komunistycznej
>> indoktrynacji. A efekty "metod wychowawczych rodziców" możesz poznać na
>> sobie - przejdź się noca po osiedlu na na pewno spotkasz paru
>> "wychowanych"
>> ..
>
> Dobrze jestem skłonna przyznac Ci racje, powiedz zatem co nalezy
> zrobic???
> Rozumiem,ze masz jakąs propozycje rozwiazania tego problemu.
Zacząć od ściągnięcia dzieciaków z ulic. Muszą mieć co robić, bo im się
nudzi. Zajęcia pozalekcyjne - w szkole, w klubach osiedlowych.
Obowiązkowe, ale bez przymusu co do wyboru. Tych z nadmiarem energii - do
sekcji boksu. Jak się taki dres nagania na treningu i natłucze w worek to
jest duża szansa, że zamiast się szwendać po ulicach to pójdzie do domu
odpocząć. Innego do sekcji podnoszenia ciężarów - kadry na olmpiadę trzeba
wyłapywac jak najwczesniej. A jak komuś sport nie odpowiada, to
popołudniowe warsztaty - np. stolarskie - jak jeden z drugim się dowie ile
potrzeba wysiłku by coś zrobić to może mniej chętnie będzie niszczył.
Oczywiscie wszystkim to nie pomoże, ale niektórym na pewno. Niektórzy nie
wpadną w złe towarzystwo, niektórzy się wyrwą i będą porządnymi ludźmi.
Warto spróbować.
--
Falkenstein
Gdzie znaleźć sprawiedliwość? W encyklopedii pod "S"!
-
93. Data: 2004-10-27 10:16:04
Temat: Re: Odp: Odp: Zmuszanie uczniow do sprzatania szkoly po lekcjach
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Wed, 27 Oct 2004, Roman G. wrote:
[...]
>+ > Do spełnienia:
>+ > - zdefiniowanie zwierzchnika
>+ > - określenie miejsca pracy
>+ > - sformułowanie harmonogramu pracy.
>+ > Ustawa stanowi że każdy stosunek spełniający takie kryteria to
>+ > JEST stosunek pracy choćby został dowolnie inaczej nazwany.
>+
>+ Art. 1. kp:
>+ Kodeks pracy określa prawa i obowiązki pracowników i pracodawców.
Owszem.
Przyznam że widzę problem: KP nie reguluje wystarczająco jasno
kwestii w razie PRZYMUSU oraz NIEODPŁATNOŚCI (łącznie).
<dygresia>
Przyjmując ten tok rozumowania w razie faktycznego uczynienia
z kogoś swojego niewolnika można odpowiadać za pozbawienie
go wolności, ale nie będzie mu przysługiwało roszczenie
z tytułu pracy.
Przeciw takiemu postawieniu sprawy przemawia uznanie żołnierzy
wykonujących przymusowo pracę w górnictwie (lata '50 ?) za
pracowników. Niemniej... chyba była jakaś specjalna regulacja
prawna.
Czyli wniosek: pozbawiony swobody wyboru nie jest w .pl pracownikiem.
Przymus "potocznie rozumianej pracy" nie jest "pracą w rozumieniu
KP" - bynajmniej nie mam tu na myśli JEDNEGO przypadku szczególnego.
Ale albo ta logika obowiązuje ZAWSZE albo nie obowiązuje NIIGDY.
No, chyba że jest jakiś przepis szczególny który został pominięty...
Tak ?
<koniec>
>+ Nie sądzę, aby małoletni był 'pracownikiem', a jego opiekun - 'pracodawcą' w
>+ rozumieniu kp, póki mamy do czynienia po prostu z jedną z metod sprawowania
>+ pieczy nad dzieckiem.
No to IMO j.w. :)
pozdrowienia, Gotfryd
-
94. Data: 2004-10-27 10:18:32
Temat: Re: Odp: Odp: Zmuszanie uczniow do sprzatania szkoly po lekcjach
Od: "Hajenus " <h...@N...gazeta.pl>
Rodrig Falkenstein <r...@g...pl> napisał(a):
> Dnia Wed, 27 Oct 2004 09:37:50 +0000 (UTC), Hajenus
> <h...@N...gazeta.pl> napisał:
>
> > Rodrig Falkenstein <r...@g...pl> napisał(a):
> >
> > Dobrze jestem skłonna przyznac Ci racje, powiedz zatem co nalezy
> > zrobic???
> > Rozumiem,ze masz jakąs propozycje rozwiazania tego problemu.
>
> Zacząć od ściągnięcia dzieciaków z ulic. Muszą mieć co robić, bo im się
> nudzi. Zajęcia pozalekcyjne - w szkole, w klubach osiedlowych.
> Obowiązkowe, ale bez przymusu co do wyboru. Tych z nadmiarem energii - do
> sekcji boksu. Jak się taki dres nagania na treningu i natłucze w worek to
> jest duża szansa, że zamiast się szwendać po ulicach to pójdzie do domu
> odpocząć. Innego do sekcji podnoszenia ciężarów - kadry na olmpiadę trzeba
> wyłapywac jak najwczesniej. A jak komuś sport nie odpowiada, to
> popołudniowe warsztaty - np. stolarskie - jak jeden z drugim się dowie ile
> potrzeba wysiłku by coś zrobić to może mniej chętnie będzie niszczył.
> Oczywiscie wszystkim to nie pomoże, ale niektórym na pewno. Niektórzy nie
> wpadną w złe towarzystwo, niektórzy się wyrwą i będą porządnymi ludźmi.
> Warto spróbować.
>
Świete słowa, czy wiesz ,ze dyrektorzy szkoł bardzo niechetnie, otwierają
szkoły dla tych _dzieci ulicy_, ponieważ sale lekcyjne sa przeważnie zajete
na komercję, albo obawiają sie ,ze szkoła sie _zniszczy_,
pracownie komputerowe, czesto zakupione przez rodziców -zakratowane_ , bo sie
_popsuja_...
Znam wiele szkól, w ktorych własnie rodzice organizuja zajecia pozalekcyjne,
społecznie. Tam gdzie jest aktywna Rada Rodzicow i dobra wspołpraca ze szkoła
tam jest wieksza kontrola społeczna i co za tym idzie mniej patologii.
Młodzież widzac,ze Rodzice i nauczyciele wspołdziałaja czuja respekt, czuja
kontrole i tak powinno wygladać wychowywanie przyszłych obywateli RP.
Niestety,jeszcze nie ma wystarczających umocowan prawnych dla Rodziców,
Dyrektor moze ale nie musi _wpuscic _ Rodziców do placowki. Natomiast wcale
mu nie przeszkadza udział finansowy rodziców, wrecz czesto _wyłudza_
finansowanie szkoły...
Hajenus
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
95. Data: 2004-10-27 10:23:54
Temat: Re: Odp: Odp: Zmuszanie uczniow do sprzatania szkoly po lekcjach
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Tue, 26 Oct 2004, Hajenus wrote:
>+ Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> napisał(a):
>+
>+ > On Tue, 26 Oct 2004, Roman G. wrote:
^^^^^^^
^^^^^^^
>+ > >+ Hajenus <h...@N...gazeta.pl> napisał(a):
>+ > >+
>+ > >+ > Tak jak to ktos napisał wczesniej, na GDDW lub WF.
>+ > >+
>+ > >+ Kosztem zrealizowania programu?
>+ >
>+ > Żebym się nie pogubil... cytując z innego postu wątku:
[...]
>+ > Czy aby na pewno jest to do mnie, czy moze ja sie mylę???
Jak doszedłeś że to "do ciebie" ??
pozdrowienia, Gotfryd
(z lekka zaskoczony)
-
96. Data: 2004-10-27 10:35:39
Temat: Re: Odp: Odp: Zmuszanie uczniow do sprzatania szkoly po lekcjach
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Tue, 26 Oct 2004, Roman G. wrote:
[...]
>+ Poza tym - abstrahując nawet od tego akurat zapisu - nie zaprzeczysz chyba
>+ ogólnej zasadzie, że każda osoba zaciągająca zobowiązanie pieczy nad cudzym
>+ dzieckiem, ma prawo kierować się swoim doświadczeniem życiowym
Tak.
>+ i pedagogicznym, swoim oglądem sytuacji,
...tak...
>+ swoim własnym rozumieniem pojęcia "dobro dziecka",
...tak...
>+ formułować swoje wymagania i stosować swoje metody
>+ wychowawczego wpływu na to dziecko?
...obawiam się że nie.
Przykro mi o tyle, że kiedy znajdą się ewidentne przypadki wskazujące
że należałoby "lać ile wlezie", nadto zgodne z doświadczeniem życiowym,
"oglądem sytuacji" todzież "swoimi metodami wychowawczymi" danej
osoby to... nie ma prawa z nich skorzystać.
Uprzejmie wnoszę o nie rozpętywanie dyskusji na kolejny uboczny temat
- tylko stwierdzenie faktu: czy "osoba której powierzono" może (jak
najbardziej zgodnie z wszystkimi wymienionymi "oglądami" wlać czy nie ?
>+ Oczywiście ocena działań takiej osoby musi być zobiektywizowana
Tia.
A "obiektywiazacji" podejmiesz się jak rozumiem sam ? :)
Odłóżmy. Zajmijmy się samą sprawą *okresu* stosowania owych
"środków".
>+ ale ta
>+ autonomia decyzyjna wobec rodziców dziecka (wierzycieli), ta niezależność
>+ w doborze metod co do zasady pozostaje, prawda?
Przyjmijmy.
Czy wobec tego rodzice i samo dziecko nie mogą naruszać "niezależności
nauczyciela" ? Załóżmy że dobrze prawisz.
A teraz zawężąmy rozważania do omawianego przykładu: jakim wobec
tego prawem nauczyciel śmie naruszać "niezależność wychowawczą
rodziców" poza okresem kiedy ono mu przysługuje, czyli od rozpoczęcia
do zakończenia lekcji ? Wydawanie dyspozycji w tym czasie jest równoważne
wydaniu przez rodzica dyspozycji swojemu dziecku co i jak ma robić
*w szkole* (czyli *poza* okresem "wychowania przez rodzica") również
WBREW "zasadom nauczyciela". A to podobnoż "niezależność" nauczycielowi
narusza. Ciekawe dlaczego nie działa w drugą stronę... ?
pozdrowienia, Gotfryd
-
97. Data: 2004-10-27 10:42:15
Temat: Re: Odp: Odp: Zmuszanie uczniow do sprzatania szkoly po lekcjach
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Wed, 27 Oct 2004, Marcin wrote:
[...]
> + Z tym karcerem to nie zgodze sie ale reszte poperam.
Ech... pewnikiem Andrzejowi i nie tylko się narażę powiadając
iż IMHO to do pewnych osobników (takoż "dorosłych i pełnoletnich")
inne środki nie przemawiają. Ale to nie zakres dyskusji :|
Problem w tym iż Roman prawi o *prawnie dopuszczalnych* środkach
i metodach. A jednocześnie za "oczywistość" uważa przekroczenie
(przez nauczyciela) jego kompetencji w zakresie *czasu wychowania*
(czyli "oddania ucznia pod opiekę").
Jak dla mnie dziwne.
pozdrowienia, Gotfryd
-
98. Data: 2004-10-27 10:48:58
Temat: Re: Odp: Odp: Zmuszanie uczniow do sprzatania szkoly po lekcjach
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Wed, 27 Oct 2004, Rodrig Falkenstein wrote:
[...]
> + A efekty "metod wychowawczych rodziców" możesz poznać na sobie
Ja wKF: do pewnych "metod wychowawczych" rodzice są zachęcani
("wychowanie bezstresowe") lub przymuszani ("wychowanie bez bicia")
w tym przez prawo. To żeby nie było w kwestii argumentu "dawniej
tak było" :) Marcina oczywiście.
Jest pytanie: co pozwala WYKLUCZYĆ owe czynnik prawne i społeczne
jako *przyczynę* owych "skutków wychowania" ?
> + - przejdź się noca po osiedlu na na pewno spotkasz paru "wychowanych"
...widać nikt nigdy im nie wykazał że "wychowanie" (w odróżnieniu
od wychowania) może przynieść skutki. Takie jak są w stanie
zrozumieć... jasno (hm... "boleśnie" ;) ?))
pozdrowienia, Gotfryd
(ciekaw gromów...)
-
99. Data: 2004-10-27 11:07:25
Temat: Re: Odp: Odp: Zmuszanie uczniow do sprzatania szkoly po lekcjach
Od: "Hajenus " <h...@N...gazeta.pl>
Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> napisał(a):
> On Tue, 26 Oct 2004, Hajenus wrote:
>
> >+ Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> napisał(a):
> >+
> >+ > On Tue, 26 Oct 2004, Roman G. wrote:
> ^^^^^^^
> ^^^^^^^
> >+ > >+ Hajenus <h...@N...gazeta.pl> napisał(a):
> >+ > >+
> >+ > >+ > Tak jak to ktos napisał wczesniej, na GDDW lub WF.
> >+ > >+
> >+ > >+ Kosztem zrealizowania programu?
> >+ >
> >+ > Żebym się nie pogubil... cytując z innego postu wątku:
> [...]
> >+ > Czy aby na pewno jest to do mnie, czy moze ja sie mylę???
>
> Jak doszedłeś że to "do ciebie" ??
>
> pozdrowienia, Gotfryd
> (z lekka zaskoczony)
Powiedzmy ,ze z _rozpędu_":)))
Był tzw. _przedwczesny klik_
pozdrawiam
Hajenus
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
100. Data: 2004-10-27 11:39:29
Temat: Re: Odp: Odp: Zmuszanie uczniow do sprzatania szkoly po lekcjach
Od: "Hajenus " <h...@N...gazeta.pl>
Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> napisał(a):
> On Wed, 27 Oct 2004, Rodrig Falkenstein wrote:
> Jest pytanie: co pozwala WYKLUCZYĆ owe czynnik prawne i społeczne
> jako *przyczynę* owych "skutków wychowania" ?
>
> > + - przejdź się noca po osiedlu na na pewno spotkasz paru "wychowanych"
>
> ....widać nikt nigdy im nie wykazał że "wychowanie" (w odróżnieniu
> od wychowania) może przynieść skutki. Takie jak są w stanie
> zrozumieć... jasno (hm... "boleśnie" ;) ?))
Dlaczego gromów, prezentuje poglad arystotelesowski, nigdy nie ryzykowałbym
_wychowania bezstresowego_, ani _tresury_,żadna z tych drog jak zresztą
wszystkie skrajnosci, to slepa uliczka.
To nie tylko rodzice utracili autorytet, nauczyciel, ksiadz proboszcz...
Wogole nie ma czegos takiego jak autorytet...Jest _bożek_ mamona...
Panstwo demokratyczne to społeczenstwo obywatelskie, nie wypracowalismy tego
modelu:((( Nawet nie staramy sie...A ono wlasnie /spoleczenstwo obywatelskie/
miedzy innymi powinno tworzyc sie w małych społecznosciach , takich jak np.
szkoła.
Wspólne działania na tej niwie spowoduja zmiany w ustawodawstwie, pytanie
brzmi komu zależy ,zeby ta integracja nie nastapiła??
Staram sie wychować Syna w poszanowaniu ludzi, prawa, na mezczyznę, ktory wie
co mowi a nie odwrotnie...i oczekuje pomocy ze strony szkoły a nie zastepstwa
i _zabijania_ w nim tego co człowiek ma najbardziej cenne poczucie wolnosci
i suwerennosci:)
pozdrawiam
Hajenus
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/