-
91. Data: 2011-03-20 16:46:24
Temat: Re: Odkupienie uzywanego oprogramowania ?
Od: mvoicem <m...@g...com>
(20.03.2011 15:54), Skrypëk wrote:
> mvoicem wrote:
>> (20.03.2011 02:20), Skrypëk wrote:
>>>>> Podobnie roducent twojej płyty głównej płaci AMI lub Phoenixowi za
>>>>> prawo wgrania do niej BIOSa.I Asrockowi nie wolno przegrywać BIOSa
>>>>> z zepsutych płyt ASUSa.
>>>>
>>>> A mi wolno kupioną w sklepie płytę główną odsprzedać komu chcę.
>>>> Nawet w kawałkach.
>>>
>>> No pewnie że możesz. Ale rozpowszechniać luzem firmwaru z niej
>>> skopiowanej juz ci nie wolno. Z tego prostego powodu, że nie nabyłeś
>>> do tego uprawnień.
>>>
>>> (z Windowsem OEMowym analogicznie)
>>>
>>>> Chociaż być może licencja BIOS-a której udzielił AMI, ASUS-owi tego
>>>> zabrania.
>>>
>>> Licencja na BIOS nie może zabraniać rozbierania płyty na kawałki.
>>> Licencja na BIOS moze tylko ograniczać jego uzycie do tego
>>> egzemplarza płyty. Tylko tyle i aż tyle. I to wystarczy.
>>
>> Czy nie przesadzasz trochę w tym momencie? Przecież T.P. nie mówi o
>> przegraniu firmwaru z jednej kości na drugą,
>
> sam nie wie o czym, bo kombinuje pod górę
>
> I nie rozumie, ze to na nim spoczywa obowiązek dowiedzenia się, czy mu
> wolno.
> Przy każdym starcie mu się wyświetla - "Copyright (C) 1984-2007 Award
> Software" na ten przykład - nie ma co rżnąć głupa, że nie miał pojęcia,
> że używa chronionego prawem dzieła, za którego wykorzystanie w tym celu
> ktoś zapłacił.
I ten napis niby nakazuje mu zamienić się w detektywa i kazać dochodzić
która z części posiadanego przez niego sprzętu ma to "Award Software"?
Pomijając to, że ten napis jest w obcym języku a T.P. ma prawo tego
języka nie znać.
>
>> tylko o przelutowaniu kości.
>> W szczególności może nie wiedzieć nawet że na tej kości jest
>> jakiekolwiek oprogramowanie.
>
> To po co ją przelutował? Myślał, że to rezystor? Daj spokój :)
A co komu do tego po co? Jego część? Może sobie przelutowywać ile chce.
>
>> Tak jak być może kiedyś młotkach
>> znajdzie się oprogramowanie do kontroli siły uderzenia - nijak to nie
>> będzie (w obecnym stanie prawnym) zmieniać sytuacji że w każdym
>> momencie mogę sobie taki młotek rozebrać na części i złożyć z nich
>> coś zupełnie innego.
>
> W domu se możesz. A ja mówię o produkcji i sprzedaży.
No nie jest to tak do końca jasne o czym mówisz. Poza tym, ustawa nie
rozróżnia "w domu" i "w pracy", z wyjątkiem dozwolonego użytku własnego
który nie dotyczy oprogramowania.
> Prywatnie to se możesz ze starego Merceda celownik przyczepić do swojego
> czopera.
> Ale jakbyś sobie otworzył fabrykę samochodów z takim wichajstrem na
> przedzie, to by cię pogoniono z hukiem. I raczej by nikogo nie
> obchodziło, że przekładałeś te dzynksy ze starych, legalnie nabytych
> taksówek. Ani to, że do auta nie była dołączona EULA.
> Ale dygresja bez sensu, bo inna ustawa, więc T.P. zaraz znajdzie dziurę
> w całym.
Nie tylko T.P. ale i ja. Istotnie - dygresja zupełnie bez sensu :).
> A ja mu tylko chciałem uzmysłowić, jak wiele rzeczy wokół niego jest
> chronionych i licencjonowanych, żeby przestał być taki zdziwiony.
Ale moim skromnym zdaniem - nie aż w takim stopniu jak Ci się wydaje.
W szczególności - jeżeli mam jakiś sprzęt, to mogę z nim robić co chcę,
czy w domu czy zawodowo i prawu autorskiemu nic do tego. Gdyby było
inaczej, prowadziłoby to do takich sytuacji, że np. mając jakąś
numeryczną obrabiarkę nie mogę obrabiać dla jakiejś grupy klientów, lub
mając samochód nie mogę nim świadczyć usług poza granicami Polski. Co
jest oczywistym absurdem.
p. m.
-
92. Data: 2011-03-20 18:16:29
Temat: Re: Odkupienie uzywanego oprogramowania ?
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
W dniu 2011-03-20 09:51, mvoicem pisze:
> (19.03.2011 22:12), Tomasz Pyra wrote:
>>
>> Wyobraź sobie książkę - ochrona książek jest bardzo podobna do ochrony
>> programów komputerowych. Tam można podobnie rozróżnić formę i treść. I
>> tak samo jak w przypadku książki napisanie na okładce że "otwierając
>> książkę musisz przestrzegać wszystkiego co jest napisane pod adresem
>> www.wydawca.pl/eula.txt", a tam byłoby napisane że nie wolno książki po
>> przeczytaniu sprzedać.
>
> Z książką jest o tyle inaczej że w grę wchodzi tzw. dozwolony użytek,
> tak samo jak w przypadku filmów, muzyki itd.... a co nie występuje dla
> oprogramowania,
Ale dozwolony użytek nie mówi o dalszej odsprzedaży produktu.
-
93. Data: 2011-03-20 18:20:02
Temat: Re: Odkupienie uzywanego oprogramowania ?
Od: Arek <a...@e...net>
W dniu 2011-03-20 09:51, mvoicem pisze:
[..]
> Z książką jest o tyle inaczej że w grę wchodzi tzw. dozwolony użytek,
> tak samo jak w przypadku filmów, muzyki itd.... a co nie występuje dla
> oprogramowania,
A dozwolony użytek nie ma nic wspólnego z odsprzedażą.
Arek
--
http://www.arnoldbuzdygan.com
-
94. Data: 2011-03-20 18:26:39
Temat: Re: Odkupienie uzywanego oprogramowania ?
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
W dniu 2011-03-20 01:56, Skrypëk pisze:
>> Oczywiście że nieznajomość PRAWA szkodzi, ale nie nieznajomość
>> jakiegoś pliku
>
> Nikt od ciebie nie wymaga znajomości żadnego pliku.
> W twoim interesie jest upewnić się, że wolno ci korzystać z oprogramowania.
Ależ mi wolno :) Kupiłem w sklepie, używam i nie muszę się o niczym
upewniać :) Więc się o mnie nie martw.
>> To jest właśnie ta różnica między czymś napisanym na pudełku, a
>> wynikającym z ustawy.
>
> Konieczność poszanowania praw autorskich wynika z ustawy.
Ale ustawa o prawach autorskich nigdzie nie zabrania sprzedaży
posiadanych legalnie egzemplarzy programów komputerowych.
-
95. Data: 2011-03-20 18:39:51
Temat: Re: Odkupienie uzywanego oprogramowania ?
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
W dniu 2011-03-20 02:20, Skrypëk pisze:
> Licencja na BIOS moze tylko ograniczać jego uzycie do tego egzemplarza
> płyty. Tylko tyle i aż tyle. I to wystarczy.
Właściciel płyty ma prawo sprzedać zarówno całą płytę w całości, albo
dowolną jej część - np. wymontowaną kość zawierającą BIOS.
I nabywca może z tą kością zrobić cokolwiek czego nie zabrania prawo.
-
96. Data: 2011-03-20 18:41:26
Temat: Re: Odkupienie uzywanego oprogramowania ?
Od: Skrypëk <krypëk@pűbliçenëmy.pl>
mvoicem wrote:
> (20.03.2011 15:54), Skrypëk wrote:
>> mvoicem wrote:
>>> (20.03.2011 02:20), Skrypëk wrote:
>>>>>> Podobnie roducent twojej płyty głównej płaci AMI lub Phoenixowi
>>>>>> za prawo wgrania do niej BIOSa.I Asrockowi nie wolno przegrywać
>>>>>> BIOSa z zepsutych płyt ASUSa.
>>>>>
>>>>> A mi wolno kupioną w sklepie płytę główną odsprzedać komu chcę.
>>>>> Nawet w kawałkach.
>>>>
>>>> No pewnie że możesz. Ale rozpowszechniać luzem firmwaru z niej
>>>> skopiowanej juz ci nie wolno. Z tego prostego powodu, że nie
>>>> nabyłeś do tego uprawnień.
>>>>
>>>> (z Windowsem OEMowym analogicznie)
>>>>
>>>>> Chociaż być może licencja BIOS-a której udzielił AMI, ASUS-owi
>>>>> tego zabrania.
>>>>
>>>> Licencja na BIOS nie może zabraniać rozbierania płyty na kawałki.
>>>> Licencja na BIOS moze tylko ograniczać jego uzycie do tego
>>>> egzemplarza płyty. Tylko tyle i aż tyle. I to wystarczy.
>>>
>>> Czy nie przesadzasz trochę w tym momencie? Przecież T.P. nie mówi o
>>> przegraniu firmwaru z jednej kości na drugą,
>>
>> sam nie wie o czym, bo kombinuje pod górę
>>
>> I nie rozumie, ze to na nim spoczywa obowiązek dowiedzenia się, czy
>> mu wolno.
>> Przy każdym starcie mu się wyświetla - "Copyright (C) 1984-2007 Award
>> Software" na ten przykład - nie ma co rżnąć głupa, że nie miał
>> pojęcia, że używa chronionego prawem dzieła, za którego
>> wykorzystanie w tym celu ktoś zapłacił.
>
> I ten napis niby nakazuje mu zamienić się w detektywa i kazać
> dochodzić która z części posiadanego przez niego sprzętu ma to "Award
> Software"?
Prawo autorskie mu nakazuje, jeśli chce kombinować.
> Pomijając to, że ten napis jest w obcym języku a T.P. ma prawo tego
> języka nie znać.
Sądu nie musi to obchodzić.
>>> tylko o przelutowaniu kości.
>>> W szczególności może nie wiedzieć nawet że na tej kości jest
>>> jakiekolwiek oprogramowanie.
>>
>> To po co ją przelutował? Myślał, że to rezystor? Daj spokój :)
>
> A co komu do tego po co? Jego część? Może sobie przelutowywać ile
> chce.
A nawet i wsadzić w dupę, dopóki nie narusza praw i patentów.
Najwyżej utraci gwarancję.
>>> Tak jak być może kiedyś młotkach
>>> znajdzie się oprogramowanie do kontroli siły uderzenia - nijak to
>>> nie będzie (w obecnym stanie prawnym) zmieniać sytuacji że w każdym
>>> momencie mogę sobie taki młotek rozebrać na części i złożyć z nich
>>> coś zupełnie innego.
>>
>> W domu se możesz. A ja mówię o produkcji i sprzedaży.
>
> No nie jest to tak do końca jasne o czym mówisz. Poza tym, ustawa nie
> rozróżnia "w domu" i "w pracy", z wyjątkiem dozwolonego użytku
> własnego który nie dotyczy oprogramowania.
Chyba nie ma znaczenia, czy sprzedając produkty naruszające cudze patenty,
prawa autorskie itp robisz to z domu czy z biura.
>> Prywatnie to se możesz ze starego Merceda celownik przyczepić do
>> swojego czopera.
>> Ale jakbyś sobie otworzył fabrykę samochodów z takim wichajstrem na
>> przedzie, to by cię pogoniono z hukiem. I raczej by nikogo nie
>> obchodziło, że przekładałeś te dzynksy ze starych, legalnie nabytych
>> taksówek. Ani to, że do auta nie była dołączona EULA.
>> Ale dygresja bez sensu, bo inna ustawa, więc T.P. zaraz znajdzie
>> dziurę w całym.
>
> Nie tylko T.P. ale i ja. Istotnie - dygresja zupełnie bez sensu :).
>
>> A ja mu tylko chciałem uzmysłowić, jak wiele rzeczy wokół niego jest
>> chronionych i licencjonowanych, żeby przestał być taki zdziwiony.
>
> Ale moim skromnym zdaniem - nie aż w takim stopniu jak Ci się wydaje.
Jak Tobie się wydaje, że mi się wydaje. Bo wpadasz w tryb "ojeju, zabraniają
mi swobody korzystania z mojego..". A to nie jest prawdą.
> W szczególności - jeżeli mam jakiś sprzęt, to mogę z nim robić co
> chcę, czy w domu czy zawodowo i prawu autorskiemu nic do tego. Gdyby
> było inaczej, prowadziłoby to do takich sytuacji, że np. mając jakąś
> numeryczną obrabiarkę nie mogę obrabiać dla jakiejś grupy klientów,
> lub mając samochód nie mogę nim świadczyć usług poza granicami
> Polski. Co jest oczywistym absurdem.
Przesadzasz. Primo: obrabiarkę i samochód kupiłeś a nie wynająłeś, prawda?
Drugie: To, że producent zapłacił za możliwość umieszczenia w nim
licencjonowanego komponentu, nijak nie ogranicza cię czasowo ani
terytorialnie w korzystaniu z tego produktu (nie podsunięto ci żadnej umowy
przy pierwszym uruchomieniu tej obrabiarki, prawda?)
Producent pieluch płaci za umieszczenie na niej Kubusia Puchatka - twoja
sprawa, czy sobie ją założysz na dupę czy na głowę, czy w nią nasrasz czy
najszczasz i w jakiej kolejności.
Ale jak te misie będziesz wycinał i sprzedawał naklejone na plecaki, to cię
pogonią. Twój problem, że nie zauważyłeś drobnym drukiem jakiegoś "(C)
Disney" na pudełku. I nie pomoże tłumaczenie "bo ja nie wiedziałam" lub "oj,
przeoczyłem" a zwłaszcza "a co mnie to obchodzi".
Z oprogamowaniem jest o tyle niebezpiecznie, że ktoś wylobbował wpisane go
do Kodeksu Karnego.
-
97. Data: 2011-03-20 18:52:42
Temat: Re: Odkupienie uzywanego oprogramowania ?
Od: Arek <a...@e...net>
>> Pomijając to, że ten napis jest w obcym języku a T.P. ma prawo tego
>> języka nie znać.
> W dniu 2011-03-20 19:41, Skrypëk pisze:
> Sądu nie musi to obchodzić.
Zaiste - idź już sobie stąd.
Arek
--
http://www.arnoldbuzdygan.com
-
98. Data: 2011-03-20 19:12:44
Temat: Re: Odkupienie uzywanego oprogramowania ?
Od: mvoicem <m...@g...com>
(20.03.2011 19:41), Skrypëk wrote:
>> No nie jest to tak do końca jasne o czym mówisz. Poza tym, ustawa nie
>> rozróżnia "w domu" i "w pracy", z wyjątkiem dozwolonego użytku
>> własnego który nie dotyczy oprogramowania.
>
> Chyba nie ma znaczenia, czy sprzedając produkty naruszające cudze
> patenty, prawa autorskie itp robisz to z domu czy z biura.
Przypominam że to Ty wprowadziłeś to rozróżnienie do dyskusji.
[...]
>>
>>> A ja mu tylko chciałem uzmysłowić, jak wiele rzeczy wokół niego jest
>>> chronionych i licencjonowanych, żeby przestał być taki zdziwiony.
>>
>> Ale moim skromnym zdaniem - nie aż w takim stopniu jak Ci się wydaje.
>
> Jak Tobie się wydaje, że mi się wydaje. Bo wpadasz w tryb "ojeju,
> zabraniają mi swobody korzystania z mojego..". A to nie jest prawdą.
A mógłbyś przytoczyć gdzie mówię coś w tym trybie?
>
>> W szczególności - jeżeli mam jakiś sprzęt, to mogę z nim robić co
>> chcę, czy w domu czy zawodowo i prawu autorskiemu nic do tego. Gdyby
>> było inaczej, prowadziłoby to do takich sytuacji, że np. mając jakąś
>> numeryczną obrabiarkę nie mogę obrabiać dla jakiejś grupy klientów,
>> lub mając samochód nie mogę nim świadczyć usług poza granicami
>> Polski. Co jest oczywistym absurdem.
>
> Przesadzasz. Primo: obrabiarkę i samochód kupiłeś a nie wynająłeś, prawda?
T.P. płytę główną kupił a nie wynajął.
> Drugie: To, że producent zapłacił za możliwość umieszczenia w nim
> licencjonowanego komponentu, nijak nie ogranicza cię czasowo ani
> terytorialnie w korzystaniu z tego produktu (nie podsunięto ci żadnej
> umowy przy pierwszym uruchomieniu tej obrabiarki, prawda?)
Nic nie ogranicza T.P. w korzystaniu z płyty głównej (nikt nie podsunął
mu umowy przy pierwszym uruchomieniu tej płyty, prawda?)
>
> Producent pieluch płaci za umieszczenie na niej Kubusia Puchatka - twoja
> sprawa, czy sobie ją założysz na dupę czy na głowę, czy w nią nasrasz
> czy najszczasz i w jakiej kolejności.
> Ale jak te misie będziesz wycinał i sprzedawał naklejone na plecaki, to
> cię pogonią.
Czy na pewno? Znasz jakiś fakt z życia gdzie coś w tym stylu się
zdarzyło? I jeżeli tak - to czy na pewno nie miało to związku z ochroną
znaku towarowego i opierało się o prawo autorskie?
p. m.
-
99. Data: 2011-03-20 19:14:37
Temat: Re: Odkupienie uzywanego oprogramowania ?
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 20.03.2011 19:52, Arek pisze:
> Zaiste - idź już sobie stąd.
Masz jakiś problem emocjonalny? Nie prowadziłem badań, ale na oko lwia
większość twoich listów w tym wątku zawiera zerowy przekaz merytoryczny,
za to ciągle przeganiasz rozmówcę. Zważywszy na fakt, że nie jesteś u
siebie, wygląda to żałośnie.
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)
-
100. Data: 2011-03-20 19:52:38
Temat: Re: Odkupienie uzywanego oprogramowania ?
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
W dniu 2011-03-20 19:41, Skrypëk pisze:
> Producent pieluch płaci za umieszczenie na niej Kubusia Puchatka - twoja
> sprawa, czy sobie ją założysz na dupę czy na głowę, czy w nią nasrasz
> czy najszczasz i w jakiej kolejności.
Albo sobie tą pieluchę możesz sprzedać (np. na sztuki, po wyjęciu z
opakowania zbiorczego).
I to nawet gdyby właściciel praw autorskich do wzoru, wyraźnie napisał
na opakowaniu że odsprzedaż jest zabroniona.