W dniu 10.03.2018 o 04:13, Marcin Debowski pisze:

> "Dwa psy wskazały na Tomasza jako sprawcę chociaż dziś - po badaniach
> genetycznych najnowszymi metodami - wiadomo bezspornie, że to nie Tomasz
> nosił tę czapkę. Nigdy nawet nie miał jej w ręku.
>
> Kod genetyczny? Badano włosy z czapki. Wskazano, że to może być Tomasz
> K. Choć ten sam wynik mógł się powtarzać co 71 osób. Wreszcie zęby - w
> śledztwie eksperci orzekli, że ślad zębów na ciele ofiary mógł zostawić
> Tomasz K. lub inna osoba, która ma takie samo uzębienie. Dopiero w
> sadzie - z nieznanych powodów - eksperci oznajmili, że to ugryzienie
> Tomasza i już. Bez wątpliwości."
>
> Czy temu prokuratorowi coś w ogóle grozi?

Raczej nic - w końcu tylko postawił zarzuty. Normalna sprawa - nawet akt
nie przeczytał, miał to zrobić później, ale nie zdążył bo go zawalił
dowód, więc go odsunęli. Dodatkowo skoro nic mu nie zrobili za zlecenie
podpalenie samochodu świadka w jego sprawie o korupcję (bo
współpracował). Ciekawe czy jest prokiem w stanie spoczynku i bierze
emeryture?

Dobra - ten tylko postawił zarzuty, więc w zasadzie to był dobrym
wujkiem i działał dla dobra podejrzanego.

Ktoś musiał napisać akt oskarżenia.

Shrek

do góry

W dniu 10.03.2018 o 03:33, Marcin Debowski pisze:

> Wiesz co, w sumie tak, choć częściowo muszę przyznać Ci rację, bo patrzę
> na to z mojej perspektywy. Wierze, że to są jednostkowe sytuacje, które
> de facto występują w wielu krajach - np. we wspomnianych przy innej
> okazji Stanach. Ale nawet te jednostkowe szokują. Jak ktoś wpadnie w
> takie układy i machinę i nie wie jak się bronić to już po nim. A nawet
> jak wie, to tez bywa, że d. nie uratuje. Tym bardziej cieszy, że różne
> Archiwa X w tym cały czas grzebią.

Na tym poziomie jednostkowe. Na poziomie wyrabiania statystyki w
drobnych wykroczeniach... sam sobie odpowiedz. Skoro potrafią z
premedytacją wsadzić niewinnego człowiek na 25 lat, to myślisz że będą
się przejmować wyjaśnianiem ci twoich praw na poziomie krawężnika?
Pamiętasz sprawę jak policjanci sami sobie mandaty wystawiali, żeby
normę wyrobić? Może wystawianie sobie jest jednostkowe, ale
przypieprzanie się do wszystkich i wszystkiego, żeby normę wyrobić jest
powszechne. Można oczywiście tłumaczyć, że rzeczywiście ktoś przedszedł
na czerownym, ale to policja jest dla społeczeństwa a nie na odwrót,
czego większość policjantów (i nasz grupowy również) nie rozumie.

Jeszcze raz ci napiszę - celem policjanta jest wypełnianie rozkazów.
Rozkazy są takie, żeby zrobić statystykę. I to jest celem policjanta.
Jeśli ci pomoże to przypadkiem. Jesteś w stanie przypomnieć sobie jakąś
sytuację, gdzie policjant pomógł ci bezpośrednio w jakiś sposób (inny
niż zwykły obywatel, więc pytanie od drogę się nie liczy;). Kiedyś
udzielałem pierwszej pomocy (może z dużo powiedziane, bo w sumie
skończyło się na pozycji bocznej) - przyszło dwóch policjantów - wiesz
jakie było ich największe zmartwienie - że nie miałem dowodu osobistego.
Moje zdanie jest take, że jak nie musisz to należy się od policji
trzymać z daleka, a jak oni coś od ciebie chcą, to należy założyć, że
mogą ci zaszkodzić. Ostatnie dyskusję tylko mnie w tym przekonaniu
utwierdziły.

Shrek

do góry

W dniu 2018-03-09 o 22:03, Robert Tomasik pisze:

> No jeśli tylko tyle było, to faktycznie dość skromnie. Tu nawet pomyłki
> w badaniach nie trzeba. To jedynie poszlaki. O wiele bardziej w moich
> oczach obciąża go zmienianie wyjaśnień. Raz był, potem go nie było.

To jest jakiś standard myślenia i interpretacji?
Urzędowy może?

do góry

W dniu 10.03.2018 o 03:37, Marcin Debowski pisze:
> On 2018-03-09, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
>> O wiele bardziej w moich
>> oczach obciąża go zmienianie wyjaśnień. Raz był, potem go nie było.
>
> Wydaje mi się, że wiele osób, święcie niewinych, które wpadły w tryby
> machiny myśli sobie, że jak stwierdzą, że byli to tak jaby przyznali się
> do winy. A wyobraźni już im nie starcza, że i tak się wyda, bo ślady
> biologiczne są i wtedy dopiero będą mieli przesr.

A mnie się wydaje, że go tam nie było (co potwierdza 20 świadków i
ponowne badania śladów biologicznych) tylko dostał wpierdol od policjantów.

Shrek

do góry

On 2018-03-10, Shrek <...@w...pl> wrote:
> W dniu 10.03.2018 o 03:37, Marcin Debowski pisze:
>> On 2018-03-09, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
>>> O wiele bardziej w moich
>>> oczach obciąża go zmienianie wyjaśnień. Raz był, potem go nie było.
>>
>> Wydaje mi się, że wiele osób, święcie niewinych, które wpadły w tryby
>> machiny myśli sobie, że jak stwierdzą, że byli to tak jaby przyznali się
>> do winy. A wyobraźni już im nie starcza, że i tak się wyda, bo ślady
>> biologiczne są i wtedy dopiero będą mieli przesr.
>
> A mnie się wydaje, że go tam nie było (co potwierdza 20 świadków i
> ponowne badania śladów biologicznych) tylko dostał wpierdol od policjantów.

Ale ja nie mówię o tym konkretnym przypadku a o tym, dlaczego ludzie
zupełnie niewinni mogą bac się przyznać do bycia w miejscu morderstwa.

--
Marcin

do góry

W dniu 10.03.2018 o 09:00, Marcin Debowski pisze:

> Ale ja nie mówię o tym konkretnym przypadku a o tym, dlaczego ludzie
> zupełnie niewinni mogą bac się przyznać do bycia w miejscu morderstwa.

Przecież po to im się stawia zarzuty, żeby mieli prawo kłamać, więc
czemu mają mieć przesrane? Oczywiście powinien być emotek, ale jakoś mi
przestaje być do śmiechu.

Shrek

do góry

Dnia Sat, 10 Mar 2018 02:50:39 GMT, Marcin Debowski napisał(a):
> On 2018-03-09, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
>> Zobacz mniej obciazoną sprawe Ewy Tylman
>> http://www.gloswielkopolski.pl/kryminalna-wielkopols
ka/a/sprawa-ewy-tylman-wspolpracownik-krzysztofa-rut
kowskiego-nie-naklanialem-karoliny-k-do-skladania-fa
lszywych-zeznan-zdjecia-wideo,12994298/
>> Naoczny swiadek ...
>
> Co prawda jak widzę nazwisko Rutkowski, to ten tego, aha...
>
> "Do złożenia tych zeznań według śledzczych nakłonił ją Radosław Białek -
> współpracownik Krzysztofa Rutkowskiego, który brał udział w
> poszukiwaniach Ewy Tylman. Oskarżony rzekomo spotkał ją na wybiegu dla
> psów w Poznaniu i tam zaoferował pieniądze."
>
> Według śledczych, fajnie, a co mówi ta pani? Że bo pragneła chwili
> sławy? Być może właśnie tak, a że policja nie znosi Rutkowskiego i
> pewnie z miłą chęcią mu narobi, to w sumie nikt by się nie zdziwił.

Tylko, ze Rutkowskiego to w zasadzie nie rusza.
No chyba, ze oskarzonemu Bialkowi zaproponuja zlagodzenie za wskazanie
innych osob namawiajacych.

Co by nie mowic - wyglada na to, ze pani jednak sklamala.

J.

do góry

W dniu 2018-03-10 o 18:56, J.F. pisze:
> Dnia Sat, 10 Mar 2018 02:50:39 GMT, Marcin Debowski napisał(a):
>> On 2018-03-09, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
>>> Zobacz mniej obciazoną sprawe Ewy Tylman
>>> http://www.gloswielkopolski.pl/kryminalna-wielkopols
ka/a/sprawa-ewy-tylman-wspolpracownik-krzysztofa-rut
kowskiego-nie-naklanialem-karoliny-k-do-skladania-fa
lszywych-zeznan-zdjecia-wideo,12994298/
>>> Naoczny swiadek ...
>>
>> Co prawda jak widzę nazwisko Rutkowski, to ten tego, aha...
>>
>> "Do złożenia tych zeznań według śledzczych nakłonił ją Radosław Białek -
>> współpracownik Krzysztofa Rutkowskiego, który brał udział w
>> poszukiwaniach Ewy Tylman. Oskarżony rzekomo spotkał ją na wybiegu dla
>> psów w Poznaniu i tam zaoferował pieniądze."
>>
>> Według śledczych, fajnie, a co mówi ta pani? Że bo pragneła chwili
>> sławy? Być może właśnie tak, a że policja nie znosi Rutkowskiego i
>> pewnie z miłą chęcią mu narobi, to w sumie nikt by się nie zdziwił.
>
> Tylko, ze Rutkowskiego to w zasadzie nie rusza.
> No chyba, ze oskarzonemu Bialkowi zaproponuja zlagodzenie za wskazanie
> innych osob namawiajacych.
>
> Co by nie mowic - wyglada na to, ze pani jednak sklamala.

Tu jest dużo napisane. Przemyslenia, podejrzenia i nawet o zapytaniach
do ABW.
Strona chroniona, Nie da się skopiować nawet jednego wiersza.

https://newsbook.pl/2016/10/08/sprawa-ewy-tylman-zab
rala-ja-rzeka-czy-ludzie/


--
animka

do góry

On 2018-03-10, Shrek <...@w...pl> wrote:
> W dniu 10.03.2018 o 03:33, Marcin Debowski pisze:
>> Wiesz co, w sumie tak, choć częściowo muszę przyznać Ci rację, bo patrzę
>> na to z mojej perspektywy. Wierze, że to są jednostkowe sytuacje, które
>> de facto występują w wielu krajach - np. we wspomnianych przy innej
>> okazji Stanach. Ale nawet te jednostkowe szokują. Jak ktoś wpadnie w
>> takie układy i machinę i nie wie jak się bronić to już po nim. A nawet
>> jak wie, to tez bywa, że d. nie uratuje. Tym bardziej cieszy, że różne
>> Archiwa X w tym cały czas grzebią.
> Na tym poziomie jednostkowe. Na poziomie wyrabiania statystyki w
> drobnych wykroczeniach... sam sobie odpowiedz. Skoro potrafią z
> premedytacją wsadzić niewinnego człowiek na 25 lat, to myślisz że będą
> się przejmować wyjaśnianiem ci twoich praw na poziomie krawężnika?

Na pewno się tacy znajdą, kwestia ilu. Postrzegasz ich jako omalże
zbrodniczą organizację, w której nie ma dobrych osób. Bardzo podobnych
mechanizmów możnaby się doszukać u lekarzy, księży i w paru innych
jeszcze grupach zawodowych. Gro tego wszystkiego wynika z rutyny i
znieczulicy, a takie przypadki jak ten, to skrajność.

> Pamiętasz sprawę jak policjanci sami sobie mandaty wystawiali, żeby
> normę wyrobić? Może wystawianie sobie jest jednostkowe, ale
> przypieprzanie się do wszystkich i wszystkiego, żeby normę wyrobić jest
> powszechne. Można oczywiście tłumaczyć, że rzeczywiście ktoś przedszedł
> Jeszcze raz ci napiszę - celem policjanta jest wypełnianie rozkazów.
> Rozkazy są takie, żeby zrobić statystykę. I to jest celem policjanta.
> Jeśli ci pomoże to przypadkiem. Jesteś w stanie przypomnieć sobie jakąś
> sytuację, gdzie policjant pomógł ci bezpośrednio w jakiś sposób (inny
> niż zwykły obywatel, więc pytanie od drogę się nie liczy;). Kiedyś

Tak, ale to było dawno temu. Kiedyś pogryzł mnie pies i włascicielka
zwiała z nim na wielorodzinną posesję. Zadzwoniłem, juz nie pamiętam na
jaki nr, przyjechali bardzo szybko, facet polazł tam ze mną, a potem
jeszcze gdzieś mnie woził jakimś rozklekotanym polonezem, bo pies był
nieszczepiony. Do dziś pamiętam jak się wk..ał, że nie mogą normalnie
jeździć po mieście bo każdy jeden z przodu jak widzi radiowóz to
zwalnie do 40. Komisariad Gdańsk-Wrzecz :)

> udzielałem pierwszej pomocy (może z dużo powiedziane, bo w sumie
> skończyło się na pozycji bocznej) - przyszło dwóch policjantów - wiesz
> jakie było ich największe zmartwienie - że nie miałem dowodu osobistego.
> Moje zdanie jest take, że jak nie musisz to należy się od policji
> trzymać z daleka, a jak oni coś od ciebie chcą, to należy założyć, że
> mogą ci zaszkodzić. Ostatnie dyskusję tylko mnie w tym przekonaniu
> utwierdziły.

A jak to oceniasz z perspektywy kilkunastu lat, jest gorzej, lepiej?
Trochę mnie już w Polsce nie ma, może się coś na gorsze zmienia, choć w
którymś momencie wydawało mi się, że ogóny trend jest odwrotny. Byłem
swojego czasu bardzo mile zaskoczony, jak pomocne były babki z 2ch
różnych US w rozwiązaniu problemów mojego mega popierzonego PITu.

--
Marcin

do góry

On 2018-03-10, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
>> Co prawda jak widzę nazwisko Rutkowski, to ten tego, aha...
>>
>> "Do złożenia tych zeznań według śledzczych nakłonił ją Radosław Białek -
>> współpracownik Krzysztofa Rutkowskiego, który brał udział w
>> poszukiwaniach Ewy Tylman. Oskarżony rzekomo spotkał ją na wybiegu dla
>> psów w Poznaniu i tam zaoferował pieniądze."
>>
>> Według śledczych, fajnie, a co mówi ta pani? Że bo pragneła chwili
>> sławy? Być może właśnie tak, a że policja nie znosi Rutkowskiego i
>> pewnie z miłą chęcią mu narobi, to w sumie nikt by się nie zdziwił.
>
> Tylko, ze Rutkowskiego to w zasadzie nie rusza.

No ale jego "team" już tak, więc pośrednio jego też.

> No chyba, ze oskarzonemu Bialkowi zaproponuja zlagodzenie za wskazanie
> innych osob namawiajacych.

Kto wie, może i o to chodzi.

> Co by nie mowic - wyglada na to, ze pani jednak sklamala.

No jo, ale jedna pani vs 12 osób, to jednak jest różnica.

--
Marcin

do góry