eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Ochrona wizerunku a relacje z imprez...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 36

  • 21. Data: 2012-07-11 21:02:06
    Temat: Re: Ochrona wizerunku a relacje z imprez...
    Od: "Buster" <.>

    Roman Rumpel napisał:
    > nie musi być takiego prawa. To jest taka umowa
    > kupujesz bilet, to znaczy, że akceptujesz regulamin

    Skoro nie ma takiego prawa to znaczy ze nikt nie ma prawa wymagać ode mnie
    tego co w tym bezprawnym regulaminie nabazgrał!
    Umowa to tez nie jest, bo z umową musisz się zapoznać, zaakceptować i
    podpisać a z regulaminem często nie masz możliwości się zapoznać więc tym
    bardziej zaakceptować, nie siejmy propagandy panowie!


  • 22. Data: 2012-07-11 21:05:25
    Temat: Re: Ochrona wizerunku a relacje z imprez...
    Od: "Buster" <.>

    Gotfryd Smolik news napisał:
    > Opis Romana streszczę do takiego pytanie: powiadasz, że jak
    > wchodzisz do autobusu komunikacji miejskiej to nie podlegasz
    > pod regulamin wykonania usługi?
    > (oczywiście kolejne pytanie będzie o bezprawność żądania biletu
    > przez kontrolera i jak temu bezprawnemu żądaniu zapobiec ;))

    Jesteś pan w wielkim błędzie, bo zdaje się że akurat regulamin komunikacji
    jest regulowany ustawowo i nie można tam wpisywać sobie co komu się podoba.
    Czy ty myślisz ze jak ci kanar każe portki w autobusie ściągać bo tak będzie
    w regulaminie to ty grzecznie to zrobisz?


  • 23. Data: 2012-07-11 22:38:52
    Temat: Re: Ochrona wizerunku a relacje z imprez...
    Od: Roman Rumpel <r...@g...pl>

    W dniu 2012-07-11 21:05, Buster pisze:
    > Gotfryd Smolik news napisał:
    >> Opis Romana streszczę do takiego pytanie: powiadasz, że jak
    >> wchodzisz do autobusu komunikacji miejskiej to nie podlegasz
    >> pod regulamin wykonania usługi?
    >> (oczywiście kolejne pytanie będzie o bezprawność żądania biletu
    >> przez kontrolera i jak temu bezprawnemu żądaniu zapobiec ;))
    >
    > Jesteś pan w wielkim błędzie, bo zdaje się

    Masz racje, zdaje Ci się.

    że akurat regulamin
    > komunikacji jest regulowany ustawowo i nie można tam wpisywać sobie co
    > komu się podoba.
    > Czy ty myślisz ze jak ci kanar każe portki w autobusie ściągać bo tak
    > będzie w regulaminie to ty grzecznie to zrobisz?

    Nie ekscytuj się, bo nie masz racji.

    --
    Chodzi o to, że władza wprowadziła ślub jako akt powołania podmiotu
    gospodarczego (zawarcie spółki), w której mają się rodzić ich
    niewolnicy. A pożycie to taka zabawa władzy cudzym kosztem,
    najważniejsze aby ktoś tyrał na utrzymanie spółki - jest spółka są
    podatki i darmowa obsługa politycznych ćwoków (c) by NKAB



  • 24. Data: 2012-07-11 22:40:23
    Temat: Re: Ochrona wizerunku a relacje z imprez...
    Od: Roman Rumpel <r...@g...pl>

    W dniu 2012-07-11 21:02, Buster pisze:
    > Roman Rumpel napisał:
    >> nie musi być takiego prawa. To jest taka umowa
    >> kupujesz bilet, to znaczy, że akceptujesz regulamin
    >
    > Skoro nie ma takiego prawa to znaczy ze nikt nie ma prawa wymagać ode
    > mnie tego co w tym bezprawnym regulaminie nabazgrał!
    > Umowa to tez nie jest, bo z umową musisz się zapoznać, zaakceptować i
    > podpisać a z regulaminem często nie masz możliwości się zapoznać więc
    > tym bardziej zaakceptować, nie siejmy propagandy panowie!

    A dlaczego bezprawnym? Dlaczego niby nie masz możliwości się zapoznać? I
    powtarzam - to jest umowa adhezyjna. Nic się nie podpisuje.

    --
    Chodzi o to, że władza wprowadziła ślub jako akt powołania podmiotu
    gospodarczego (zawarcie spółki), w której mają się rodzić ich
    niewolnicy. A pożycie to taka zabawa władzy cudzym kosztem,
    najważniejsze aby ktoś tyrał na utrzymanie spółki - jest spółka są
    podatki i darmowa obsługa politycznych ćwoków (c) by NKAB



  • 25. Data: 2012-07-12 00:50:26
    Temat: Re: Ochrona wizerunku a relacje z imprez...
    Od: Bydlę <p...@g...com>

    On 2012-07-11 18:58:35 +0000, "Buster" <.> said:

    > Podstawę prawną proszę akceptacji czegokolwiek w momencie zakupu biletu
    > na imprezę!

    Dostałeś. Próbowałeś przeczytać? ;>
    Bo mogę zaatakować cię prawem szczegółowym (ustawą) nakazującym
    przestrzeganie postanowień regulaminu imprezy - ale najpierw musisz
    się uporać z zasadą ogólną...


    > Kupując bilet kupuję prawo wstępu na imprezę, żadne regulaminy mnie nie
    > obchodzą

    Prawo możesz kupujesz.
    O ile cię organizator wpuści...


    --
    Bydlę


  • 26. Data: 2012-07-12 23:53:21
    Temat: Re: Ochrona wizerunku a relacje z imprez...
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 11 Jul 2012, Buster wrote:

    > Bydlę napisał:
    >> Zazwyczaj (nie wiem jak na wsiach) kupienie biletu oznacza zaakceptowanie
    >> regulaminu imprezy.
    >
    > Podstawę prawną proszę akceptacji czegokolwiek w momencie zakupu biletu na
    > imprezę!

    Wydawało mi się, że ktoś już podawał: 384.2 KC.

    > Kupując bilet kupuję prawo wstępu na imprezę, żadne regulaminy mnie nie
    > obchodzą, chyba ze te regulaminy są regulowane ustawowo.

    Twierdzisz, że przedsiębiorstwo komunikacyjne nie ma prawa wozić
    pasażerów za darmo, czy że "żadne regulaminy nie obchodzą"?
    (zakładam, że ktoś bilet na przejazd ma, ale w inny sposób
    narusza regulamin).

    > Po pierwsze to kupując bilet często nie mam nawet możliwości zapoznania się
    > z regulaminem

    IMVHO, pytaniami są czy:
    - taka możliwosć była wcześniej i odpowiednio "łatwo"
    - można oddać bilet po zapoznaniu się z regulaminem

    > a jeśli już się zapoznam to nie mam żadnej gwarancji że regulamin
    > od czasu przeczytania do wejścia na imprezę się nie zmieni

    IMO to właśnie dałoby się zaskarżyć :) 385[3] KC, .8, .10
    i jeszcze pewnie coś by się znalazło.

    > ponadto myślisz
    > że jak w jakimś regulaminie będą wymagać zaglądania w majtki to ty grzecznie
    > ściągniesz gacie?

    Dlaczego zakładasz, ze nie przeczyta regulaminu? ;>
    (a w ostateczności - odda bilet)

    pzdr, Gotfryd


  • 27. Data: 2012-07-12 23:56:33
    Temat: Re: Ochrona wizerunku a relacje z imprez...
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 11 Jul 2012, Buster wrote:

    > bo z umową musisz się zapoznać, zaakceptować i podpisać

    Zniknąłeś całkiem sporą paczkę umów nie zawieranych w formie pisemnej.
    Twierdzisz, że zakup w hipermarkecie nie wiąże się z umową
    sprzedaży, czy uważasz ze bez *podpisania* takiej umowy
    sprzedaży nie wolno marketowi nic sprzedać?

    pzdr, Gotfryd


  • 28. Data: 2012-07-13 00:02:37
    Temat: Re: Ochrona wizerunku a relacje z imprez...
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 11 Jul 2012, Buster wrote:

    > Jesteś pan w wielkim błędzie, bo
    > zdaje się że akurat regulamin komunikacji
    ^^^^^^^^^
    > jest regulowany ustawowo i nie można tam wpisywać sobie co komu się podoba.

    Nie do końca w obie strony.
    Faktycznie, jest ustawa prawo przewozowe, ale ona nie do końca reguluje
    wszystkie kwestie. Ogranicza np. wysokość opłaty dodatkowej (zwanej
    potocznie "mandatem") itede, pozostawiając dość spory margines na
    ustalenia umowne.

    > Czy ty myślisz ze jak ci kanar każe portki w autobusie ściągać bo tak będzie
    > w regulaminie to ty grzecznie to zrobisz?

    Nie wyciągaj przykładów absurdalnych proszę.
    art.56 KC.

    pzdr, Gotfryd


  • 29. Data: 2012-07-14 11:34:19
    Temat: Re: Ochrona wizerunku a relacje z imprez...
    Od: "Buster" <.>

    Roman Rumpel" napisał:
    > A dlaczego bezprawnym? Dlaczego niby nie masz możliwości
    > się zapoznać? I powtarzam - to jest umowa adhezyjna.
    > Nic się nie podpisuje.

    Dlaczego to obszernie już wyjaśniłem wyżej Gotfrydowi (poczytaj).
    Żeby doszło do zawarcia umowy to musi zostać spełniony warunek wspólnej
    akceptacji woli!
    Jednostronna akceptacja woli to jest oferta, lub propozycja umowy, ale nigdy
    nie jest to umowa i zakup takiego biletu nigdy do zawarcia jakiejkolwiek
    umowy nie prowadzi!

    Twierdzenie że kupienie biletu, czy logowanie się do poczty jest
    równoznaczne z akceptacją regulaminu jest tak samo bezprawne (czyli
    nieważne) jak ja bym cię kopnął w D*** i twierdził że kopnięcie jest
    zaakceptowaniem mojego regulaminu umieszczonego w internecie a w tym
    regulaminie stoi wyraźnie że kopnięty wypłaca kopiącemu 1000zł oraz oddaje
    mu dobrowolnie własne auto:)


  • 30. Data: 2012-07-14 11:45:58
    Temat: Re: Ochrona wizerunku a relacje z imprez...
    Od: "Buster" <.>

    Gotfryd Smolik news napisał:

    > Twierdzisz, że zakup w hipermarkecie nie wiąże się z umową
    > sprzedaży, czy uważasz ze bez *podpisania* takiej umowy
    > sprzedaży nie wolno marketowi nic sprzedać?

    Nic takiego nie twierdzę, dlaczego sprzedaż nie miała by być sprzedażą a
    spacer spacerem?
    Zresztą jest ustawa co tę kwestię dokładnie reguluje i mówi co jest
    zawarciem umowy kupno-sprzedaż a co nią nie jest:)


    > Wydawało mi się, że ktoś już podawał: 384.2 KC.
    > IMO to właśnie dałoby się zaskarżyć :) 385[3] KC, .8, .10
    > i jeszcze pewnie coś by się znalazło.

    Te wszystkie paragrafy dotyczą umowy, umowy cywilno prawnej konkretnie, a
    umowa to wspólne oświadczenie woli przynajmniej dwóch stron, nigdy jednej!
    Więc ja sypnę paragrafami KC 66, 71 i 72

    Zresztą jeśli jakaś umowa zawiera punkty sprzeczne z prawem to te punkty
    umowy są po prostu nieważne i tak sprawa wygląda w przypadku tego typu
    regulaminów, bo twierdzenie że kupienie czegoś, czy zrobienie czegoś stanowi
    o zawarciu umowy, jest niezgodne z prawdą i z prawem.
    Podobnie sprawa wygląda z wszelkiej maści forami i usługami internetowymi,
    gdzie zakłada się że jeśli ktoś się zaloguje to zgadza zapoznał się i
    zaakceptował jakiś tam regulamin, to jest nieprawda i niezgodne z prawem i
    jest to po prostu nieważne!


    > Dlaczego zakładasz, ze nie przeczyta regulaminu? ;>
    > (a w ostateczności - odda bilet)

    Bo gdyby osoba kupująca bilet na imprezę zapoznała się z owym regulaminem,
    zaakceptowała go, czyli została by zawarta umowa to ta osoba nie zadawała by
    pytań na forum "jakim prawem organizator filmuje go na koncercie"
    Żeby doszło do umowy to obie strony muszą złożyć wspólne oświadczenie woli,
    czyli kupujący musi się zapoznać i zaakceptować.
    A wracając do realiów to wygląda to tak że jedna strono tworzy ofertę, którą
    zataja przed drugą stroną i bezprawnie uważa że sprzedaż biletu oznacza
    zawarcie umowy, to bzdura.

    Kupujący bilet nie dość ze często nie ma możliwości nawet zapoznać się z
    regulaminem, bo nie ma internetu na przykład, to często nawet nie wie że
    jakiś regulamin istnieje. A jeśli nawet się dowie i się z nim zapozna to
    nawet go nie zrozumie, bo nie ma prawniczego wykształcenia i nie jest w
    stanie zrozumieć setek paragrafów prawniczego bełkotu. Zresztą niech nawet
    prawnik spróbuje się zapoznać z kilkaset paragrafami umowy na dzień, czy
    godzinę przed koncertem!
    Poza tym nawet gdy zapoznasz się i zaakceptujesz owy regulamin to
    akceptujesz tylko ten regulamin który czytałeś a nie ma żadnego dowodu na to
    że regulamin się nie uległ zmianie.
    Ale nawet zapoznanie się z owym regulaminem i zrozumienie go nie oznacza
    jego akceptacji przez czytającego, dopóki tej akceptacji nie będzie to nie
    ma umowy!

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1