-
31. Data: 2002-08-14 13:57:13
Temat: Re: Obowiązek utrzymywania dziecka
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl>
Użytkownik Tomek Stawarz <t...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ajdl25$dfa$...@n...tpi.pl...
> Skąd takie wyroki bez znajomości szczegółów sprawy ???
A jaką znajomość sprawy trzeba mieć, żeby potrafić ocenić, że chęć
"dorosłego" życia na cudzy koszt, to marna dorosłość?
Prawdę mówiąc, nie za bardzo wierzę w to, żeby decyzja dziewczyny była
"ucieczką" od złych rodziców. Bardziej wietrzę tu chęć pokazania rodzicom
swojej "niezależności".
Sama (jeszcze nie tak dawno) miałam 19 lat i stawiałabym na chęć pokazania
rodzicom, że nie mogą nic swojej córce kazać plus zachłyśniecie się nowo
uzyskaną "dojrzałością". Nastolatkom imponują związki z dojrzałymi
mężczyznami.
pozdrawiam
Monika
-
32. Data: 2002-08-14 14:47:35
Temat: Re: Obowiązek utrzymywania dziecka
Od: "Tomek Stawarz" <t...@o...pl>
> Masz dziecko, które starasz się kochać mądrze? zatem, wyobraź sobie
> sytuację...
> Twój syn ma 17 lat, chodzi do szkoły... Tam poznaje nauczycielkę, ponad
> dwukrotnie starszą od siebie, mężatkę z dziećmi. Zaczyna się romans. Po
> ukończeniu 18 lat Twój syn, nie bacząc na Twój sprzeciw (chyba, że nie
> miałbyś nic przeciwko temu... ale przyznam się, że ja nakopałabym do zadka
> takiemu babiszonowi, który by mi uwiódł syna w wieku lat nastu),
No ja też bym nakopał, ale to inna sprawa, mi chodzi o tą dziewczyne a nie
o Tego Pana PożalSieBożeNauczyciela
> zamieszkuje
> ze swoją byłą nauczycielką a od Ciebie szantażem próbuje wydobyć
> pieniądze...
To nie szantaż, moim zdaniem.
> Jak wówczas oceniałbyś taką sytuację?
Oceniłbym, że ...
nie udało mi się go mądrze kochac ...
Pozdrawiam, Tomek
PS
Opisana na wstępie wątku sytuacja jest _bardzo_ złożona i nieprzyjemna.
W mojej ocenie dziewczyna jest podwójną ofarą.
1. swoich własnych rodziców
2. swojego nauczciela
Winni są:
1. rodzice
2. nauczyciel (pseudo pedagog)
(kolejność przypadkowa, nie znam szczegółów sprawy aby oceniać kto jest 'bardziej'
winny).
Proponowane postępowanie dla Rodziców:
- rozmowa z Córką przy udziale psychologa
- rozmowa z Nauczycielem
- interwencja w szkole (w końcu tam To się zaczeło)
- interwencja w Prokuraturze
- sądowe ubezwłasnowolnienie córki i leczenie psychologiczno-psychiatryczne
Proponowane postępowanie dla Nauczyciela:
- przestać sypiać z własną (mimo, że byłą) uczennicą
- skontaktować Ją z psychologiem
- samemu skorzystać z porady psychologa
Proponowane postępowanie dla Niej:
- przestać sypiać z własnym nauczycielem
- skorzystać z pomocy psychologa
Tyle moich refleksji w tym temacie.
Może w moich postach widać, że uważam rodziców winnych za postępowanie dzieci,
tak to prawda, ale nie uważam, że to dzieci usprawiedliwia.
Gdy ktoś mi mówi, że miał trudne dzieciństwo i dlatego mu coś (wszystko) nie
wychodzi,
to mówie mu:
"Jeśli uważasz, że rodzice Cię źle wychowali to wychowaj się sam, tak jak chcesz"
Rodzicom którzy mają pretensje do swoich dzieci mówie:
"Sami Ich tak wychowaliście, czego oczekujecie ?"
Na tym kończe moje wymądrzanie się.
-
33. Data: 2002-08-14 15:17:15
Temat: Odp: Obowiązek utrzymywania dziecka
Od: "Sandra" <d...@w...pl>
Użytkownik Tomek Stawarz <t...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ajdgd7$fp3$...@n...tpi.pl...
> A to prawda, lubie sam byc zakochany i lubie widzec jak ktos inny jest
zakochany ....
na czyjś koszt? Niech się kochają ale na koszt własny a nie rodziców.
-
34. Data: 2002-08-14 15:18:39
Temat: Re: Obowiązek utrzymywania dziecka
Od: "Tomek Stawarz" <t...@o...pl>
> Użytkownik Tomek Stawarz <t...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:ajdgd7$fp3$...@n...tpi.pl...
> > A to prawda, lubie sam byc zakochany i lubie widzec jak ktos inny jest
> zakochany ....
>
>
> na czyjś koszt? Niech się kochają ale na koszt własny a nie rodziców.
>
Ehhh
Te pieniądze, nie warto tak się nimi przejmować ...
Poza tym w jakim sensie 'na koszt rodziców' ?
Miłość jest za darmo, no chyba, że fizyczna u Pań z Agencji ;)
Tomek
-
35. Data: 2002-08-14 15:28:06
Temat: Odp: Obowiązek utrzymywania dziecka
Od: "Sandra" <d...@w...pl>
Użytkownik Tomek Stawarz <t...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ajdsdb$opg$...@n...tpi.pl...
> Te pieniądze, nie warto tak się nimi przejmować ...
no nie wiem :-) luksus kosztuje mój miły panie
> Poza tym w jakim sensie 'na koszt rodziców' ?
wystarczy przeczytać temat wątku
> Miłość jest za darmo, no chyba, że fizyczna u Pań z Agencji ;)
w omawianym wątku potrzebująca zastrzyku wspomagającego skromną budżetówke
:-) patrz. pierwszy post :-) albo drugi :-)
-
36. Data: 2002-08-14 15:44:02
Temat: Re: Obowiązek utrzymywania dziecka
Od: "Tomek Stawarz" <t...@o...pl>
Użytkownik "Sandra" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ajdsfh$ku$1@absinth.dialog.net.pl...
>
> Użytkownik Tomek Stawarz <t...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:ajdsdb$opg$...@n...tpi.pl...
> > Te pieniądze, nie warto tak się nimi przejmować ...
>
> no nie wiem :-) luksus kosztuje mój miły panie
>
Noo
ale niekoniecznie, ja mam luksus 'low cost'
I to dopiero jest luksus (nie zamartwiam się skąd wziąźć kaske)
> > Poza tym w jakim sensie 'na koszt rodziców' ?
>
> wystarczy przeczytać temat wątku
Ehhh
To jest kosz utrzymania i wykształcenia a nie miłości !
>
> > Miłość jest za darmo, no chyba, że fizyczna u Pań z Agencji ;)
>
>
> w omawianym wątku potrzebująca zastrzyku wspomagającego skromną budżetówke
> :-) patrz. pierwszy post :-) albo drugi :-)
Nooo
Może budżetówka nie ma kaski na utrzymywanie NIE swojego dziecka.
A może ma resztki przyzwoitości i nie chce z Niej robić dziwki :)
Pozdrawiam Miłą Panią i wszystkich
Tomek
-
37. Data: 2002-08-16 07:35:53
Temat: Re: Obowiązek utrzymywania dziecka
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl>
Użytkownik Tomek Stawarz <t...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ajdtqf$6vb$...@n...tpi.pl...
>
> Nooo
> Może budżetówka nie ma kaski na utrzymywanie NIE swojego dziecka.
> A może ma resztki przyzwoitości i nie chce z Niej robić dziwki :)
Czy mógłbyś mi, tak z grubsza ;-) wytłumaczyć, co powoduje, że kobieta
żyjąca w małżeństwie na koszt męża nie jest dziwką, a kobieta żyjąca w
konkubinacie na koszt swojego faceta jest dziwką (i dlatego powinna
pozostawać na utrzymaniu swoich rodziców)?
BTW czy uważasz, że jeśli ta dziewczyna miałaby np. 30 lat, to miałaby
moralne prawo domagać się od swoich rodziców, aby płacili za jej studia, w
sytuacji, gdy ona z jakimś facetem mieszkałaby sobie w konkubinacie? Co
różni 19-letnią dziewczynę, która postanawia zacząć żyć jak dorosła od
30-letniej dziewczyny, która postanawia żyć jak dorosła?
pozdrawiam
Monika
-
38. Data: 2002-08-16 09:23:06
Temat: Re: Obowiązek utrzymywania dziecka
Od: "Ewa Nilsson" <j...@N...gazeta.pl>
Monika Gibes <i...@p...wp.pl> napisał(a):
>
> Użytkownik Tomek Stawarz <t...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:ajdtqf$6vb$...@n...tpi.pl...
> >
> > Nooo
> > Może budżetówka nie ma kaski na utrzymywanie NIE swojego dziecka.
> > A może ma resztki przyzwoitości i nie chce z Niej robić dziwki :)
>
>
> Czy mógłbyś mi, tak z grubsza ;-) wytłumaczyć, co powoduje, że kobieta
> żyjąca w małżeństwie na koszt męża nie jest dziwką, a kobieta żyjąca w
> konkubinacie na koszt swojego faceta jest dziwką (i dlatego powinna
> pozostawać na utrzymaniu swoich rodziców)?
>
> BTW czy uważasz, że jeśli ta dziewczyna miałaby np. 30 lat, to miałaby
> moralne prawo domagać się od swoich rodziców, aby płacili za jej studia, w
> sytuacji, gdy ona z jakimś facetem mieszkałaby sobie w konkubinacie? Co
> różni 19-letnią dziewczynę, która postanawia zacząć żyć jak dorosła od
> 30-letniej dziewczyny, która postanawia żyć jak dorosła?
>
> pozdrawiam
>
> Monika
>
> Podtrzymuję pytania Moniki i wtrącam się z moimi. Znam taki wypadek, gdy
chłopak był przez parę lat na utrzymaniu swojej wtedy jeszcze nie-żony (on
kończył 6-letnią medycynę, potem staż wiadomo jak płatny a ona po 4-letnim
kierunku ekonomicznym nieźle zarabiała)
Pytanie – czy on to męska dziwka?
Pytanie drugie – dlaczego uważasz, że pełnoletnia kobieta musi być na czyimś
utrzymaniu (wybór między dziwką, żoną albo wieczną małą córeczką – to trochę
dla nas uwłaczające IMO) Żyjemy w Polsce a nie np. w Arabii Saudyjskiej i
kobieta może po prostu pracować na swoje utrzymanie i wykształcenie.
Pytanie trzecie – dlaczego dorosłą, 19-letnią kobietę traktujesz jak
niesprawną intelektualnie i niezdolną do odpowiedzialności za własne czyny?
Chodzi mi o ten fragment twojej wypowiedzi, w którym wymieniasz winnych
zaistniałej sytuacji – winni są twoim zdaniem rodzice i nauczyciel-kochanek,
dziewczyna jest jedynie ofiarą.
> Pozdrawiam, Ewa.
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
39. Data: 2002-08-16 10:26:37
Temat: Re: Obowiązek utrzymywania dziecka
Od: "Tomek Stawarz" <t...@o...pl>
> > Czy mógłbyś mi, tak z grubsza ;-) wytłumaczyć, co powoduje, że kobieta
> > żyjąca w małżeństwie na koszt męża nie jest dziwką, a kobieta żyjąca w
> > konkubinacie na koszt swojego faceta jest dziwką (i dlatego powinna
> > pozostawać na utrzymaniu swoich rodziców)?
Nigdzie nie pisałem, że męża i żono nie może łączyć stosunek klient/ka
usługodawca/czyni.
Powinna pozostać na utrzymaniu swoich rodziców ponieważ tak stanowi
Polskie Prawo. Nawet po Jej ślubie z Nauczycielem (czy kimkolwek innym)
Rodzice mają obowiązek Ją utrzymywać.
> > BTW czy uważasz, że jeśli ta dziewczyna miałaby np. 30 lat, to miałaby
> > moralne prawo domagać się od swoich rodziców, aby płacili za jej studia, w
> > sytuacji, gdy ona z jakimś facetem mieszkałaby sobie w konkubinacie? Co
> > różni 19-letnią dziewczynę, która postanawia zacząć żyć jak dorosła od
> > 30-letniej dziewczyny, która postanawia żyć jak dorosła?
Te 30 lat trochę zmienia sytuacje. Tymniemniej we (chyba)Włoszech 30 letni syn
otrzymał w wyroku sądu alimenty od swoich rodziców.
> >
> > pozdrawiam
> >
> > Monika
> >
> > Podtrzymuję pytania Moniki i wtrącam się z moimi. Znam taki wypadek, gdy
> chłopak był przez parę lat na utrzymaniu swojej wtedy jeszcze nie-żony (on
> kończył 6-letnią medycynę, potem staż wiadomo jak płatny a ona po 4-letnim
> kierunku ekonomicznym nieźle zarabiała)
> Pytanie – czy on to męska dziwka?
To zależy od szczegółów których tutaj nie ma.
Jeśli On był z Nią dla tych (nędznych, skąd innąd) pieniędzy, a Ona z Nim bo
potrzebowałą
seksu/bliskiej osoby/itp to TAK - męska dziwka.
>
> Pytanie drugie – dlaczego uważasz, że pełnoletnia kobieta musi być na czyimś
> utrzymaniu (wybór między dziwką, żoną albo wieczną małą córeczką – to trochę
> dla nas uwłaczające IMO) Żyjemy w Polsce a nie np. w Arabii Saudyjskiej i
> kobieta może po prostu pracować na swoje utrzymanie i wykształcenie.
Może, ale nie musi (to samo tyczy się mężczyzn, nie ma tu żadnej dyskryminacji,
taki poprostu rozważamy przypadek).
> Pytanie trzecie – dlaczego dorosłą, 19-letnią kobietę traktujesz jak
> niesprawną intelektualnie i niezdolną do odpowiedzialności za własne czyny?
> Chodzi mi o ten fragment twojej wypowiedzi, w którym wymieniasz winnych
> zaistniałej sytuacji – winni są twoim zdaniem rodzice i nauczyciel-kochanek,
> dziewczyna jest jedynie ofiarą.
Bo tak moim zdaniem jest. Znam osoby po 30 które nie są w pełni sprawne
intelektualnie
i nie potrafią wziąść odpowiedzalności z włąsne czyny ...
Pozdrawiam, Tomek
PS
Widze, że nagminnie mylone jest pojęcie moralne a prawne.
Tu jest pl.soc.prawo a nie pl.moralizujey lub pl.jak.to.nieladnie ;)
-
40. Data: 2002-08-16 10:34:45
Temat: Re: Obowiązek utrzymywania dziecka
Od: "Tomek Stawarz" <t...@o...pl>
> A jaką znajomość sprawy trzeba mieć, żeby potrafić ocenić, że chęć
> "dorosłego" życia na cudzy koszt, to marna dorosłość?
Instnieje przynajmniej kilka kryteriów dorosłości np:
- psychiczna
- społeczna
- fizyczna
O którą Pani chodzi ??
> Prawdę mówiąc, nie za bardzo wierzę w to, żeby decyzja dziewczyny była
> "ucieczką" od złych rodziców. Bardziej wietrzę tu chęć pokazania rodzicom
> swojej "niezależności".
>
Smutno mi, że nie dostrzega Pani prawdziwego problemu a jedynie symptomy.
> Sama (jeszcze nie tak dawno) miałam 19 lat i stawiałabym na chęć pokazania
> rodzicom, że nie mogą nic swojej córce kazać plus zachłyśniecie się nowo
> uzyskaną "dojrzałością". Nastolatkom imponują związki z dojrzałymi
> mężczyznami.
>
Prosze mi, tak w skrócie, wyjaśnić w jakim celu rodzice mają cokolwiek dziecku
KAZAĆ ?? Nie mogą Go rosądnymi argumentami przekonać do swoich racji (zakładam,
że mają racje).
Co do imponowania to jest to ewidentne szukanie oparcia którego nie było w domu
rodzinnym (ojciec 'zastępczy').
Z pozdrowieniami, Tomek