-
101. Data: 2008-03-11 21:03:44
Temat: Re: Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
Od: Olgierd <n...@r...org>
Dnia Tue, 11 Mar 2008 21:09:10 +0100, Jotte napisał(a):
>>> Bo ja wiem?
>>> Zresztą czy w polskim prawie w ogóle funkcjonuje coś takiego?
>> Ależ oczywiście - nieuczciwa konkurencja.
> No nieee...
> Kiedyś mówili, że jak babcia sprzedaje jajca pod sklepem taniej niż w
> tym sklepie to jest nieuczciwa konkurencja, bo babcia nie ma obciążeń
> opłaty za lokal.
> Daj spokój.
Wówczas mówili, że spekulantka. Dziś jest art. 15 ust. 1 pkt 1:
http://e-prawnik.pl/kodeksy/ustawy/ustawa-o-zwalczan
iu-nieuczciwej-
konkurencji
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis - dla Ciebie, dla rodziny ==> http://olgierd.bblog.pl/ <==
-
102. Data: 2008-03-11 21:04:07
Temat: Re: Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
Od: Olgierd <n...@r...org>
Dnia Tue, 11 Mar 2008 21:09:00 +0100, Tristan napisał(a):
>>> A mój rower miał fabrycznie zainstalowane jakieś manetki. Na oczy ich
>>> nawet nie widziałem.
>>
>> I co z tego?
>> Manetki są (były) przynależnością. Program komputerowy nie jest.
>
> A dlaczego? Bez manetek rower nie funkcjonuje, a bez systemu komputer. A
> że chciałem inne niż producent wymyślił, to musiałem zapłacić 200zł
> bodajże dodatkowo. Cóż, pech....
Art. 51 kc.
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis - dla Ciebie, dla rodziny ==> http://olgierd.bblog.pl/ <==
-
103. Data: 2008-03-11 21:04:56
Temat: Re: Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
Od: Olgierd <n...@r...org>
Dnia Tue, 11 Mar 2008 21:06:44 +0100, Tristan napisał(a):
>>> A z moją kamerą był w zestawie zasilacz oraz bateria. I ta bateria nie
>>> jest potrzebna do korzystania, bo jest zasilacz. Ba! Już mi z pół roku
>>> temu gdzieś się zapodziała.
>>
>> No i co z tego?
>
> No że niepotrzebna, a i tak nie domagam się zestawu bez. Po prostu
> producent określił zestaw.
No to się nie domagasz. Zasilacz jest przynależnością, więc możesz się
domagać albo i nie. Z bateriami nie dyskutuję, różnica w cenie jest
zauważalnie pomijalna.
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis - dla Ciebie, dla rodziny ==> http://olgierd.bblog.pl/ <==
-
104. Data: 2008-03-11 21:07:02
Temat: Re: Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
Od: Olgierd <n...@r...org>
Dnia Tue, 11 Mar 2008 21:05:54 +0100, Jotte napisał(a):
>> Nie, chodzi mi o to, że utwór, z którego mogę korzystać na podstawie
>> licencji nie może być przynależnością rzeczy.
> Zbyt uogólniasz IMO.
> Licencja może mieć różne postanowienia przecież.
No może mieć, jednak przedmiot, który podlega licencji nigdy nie stanie
się przedmiotem własności licencjobiorcy. Nie będzie zatem
przynależnością.
>> Przynależność podlega temu
>> samemu prawu własności.
> Tego twierdzenia nie rozumiem.
W sensie, że własność przynależność "idzie" za własnością przedmiotu
głównego. W przypadku aplikacji, gdzie nie ma mowy o sprzedaży
egzemplarza - lecz o licencji - nie mają zastosowania przepisy o
przynależności, zatem rozerwalność sprzętu i oprogramowania jest raczej
oczywista.
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis - dla Ciebie, dla rodziny ==> http://olgierd.bblog.pl/ <==
-
105. Data: 2008-03-11 21:11:12
Temat: Re: Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:pan.2008.03.11.21.03.43@rudak.org Olgierd
<n...@r...org> pisze:
>>> Ależ oczywiście - nieuczciwa konkurencja.
>> No nieee...
>> Kiedyś mówili, że jak babcia sprzedaje jajca pod sklepem taniej niż w
>> tym sklepie to jest nieuczciwa konkurencja, bo babcia nie ma obciążeń
>> opłaty za lokal.
>> Daj spokój.
> Wówczas mówili, że spekulantka. Dziś jest art. 15 ust. 1 pkt 1:
> http://e-prawnik.pl/kodeksy/ustawy/ustawa-o-zwalczan
iu-nieuczciwej-
> konkurencji
To wszystko trzeba wpierw udowodnić.
BTW - a co z ustawą o zwalczaniu nieprawidłowego linkowania? ;))
--
Jotte
-
106. Data: 2008-03-11 21:12:30
Temat: Re: Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z wtorek, 11 marzec 2008 21:33
(autor Andrzej Lawa
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <t...@n...lechistan.com>):
>>>> BTW: Byłem świadkiem dramatu babki, która próbowała reklamować
>>>> komputer,
>>> "Dramatu"? Oj, pracujesz w mediach? ;)
>> A co to jest dla biednej kobiety, jak wyżyłowała się na raty, a kupiła
>> coś nieużytecznego?
> Bo zawsze może sprzedać. Życia od tego nie straci.
Za ile sprzedać? Nie sprzeda za tyle, za ile kupiła.
>> No cóż, tak to jest, że osoba na linii kontaktu z klientem musi być
>> świetnym psychologiem i dostosować się. Np. w Kasperskym takich mają. Ja
>> do nich po technicznemu to oni się myk, przestawiają. A np. w MKSie
>> klepali tylko wyuczone regułki....
> Trudno mieć wysoko wykwalifikowanego specjalistę-psychologa za minimalną
> pensję ;)
Chciałbym mieć taką minimalną, jak oni mają.
>> W każdym razie, to był komputer z targowiska, a na targowisku kupują
>> głównie ignoranci, więc akurat powinien był się nastawić na taki tryb.
> Może i powinien, ale i klient powinien zapoznać się z ofertą.
No więc się zapoznała. Wypytywała sprzedawcę dodatkowo czy do wskazanych
gier, posiadanych przez nią się nadaje. I się nie nadaje, bo brakuje
Windowsa. Więc ją ewidentnie okłamał. Wymagania na grze są wymienione
sprzętowe oraz systemowe.
>>>> Nieszczęście, że kupiła na raty. Przyszła do domu, a tu komp ciemny i
>>>> zimny.... I oddać się nie da (raty), a za Windowsa, bo akurat jej
>>>> zależało na Windowsie, musiała dopłacić kolejne 400zł. Tylko nie miała
>>>> już z czego (biedna, resztki kasy na raty wysupłała dla dziecka). I
>>>> teraz dziecko ma niedziałający komputer....
>>> A na gry miałaby z czego?
>> No wiesz, 20zł na grę a 400zł na windowsa to różnica. Gry jakieś już
>> miała.
>> Jakieś kupi rodzina na różne okazje... Tak czy siak 400zł to około 1/4
>> ceny komputera, więc dość znaczna kwota.
> Spokojnie można kupić legalną kopię znacznie taniej.
Owszem, teraz kosztuje 300zł, ale wtedy był droższy.
> Sam nabyłem XP Pro
> za 120zł o ile pamiętam (i to razem z komputerem... wartym jakieś 10zł ;)
> )
Tak, tak.... Taka nieznająca się kobieta sobie będzie szukała. Ona nawet nie
wie, że potrzebuje Windowsa, bo ona pytała o komputer, na którym będą jej
działały gry.
>> Zresztą co chcesz udowodnić? Że powinno się sprzedawać niekompletny
>> sprzęt?
> Sprzęt jest kompletny.
Nie jest. Bez oprogramowania nie działa. Czemu nikt nie mówi, żeby konsole
do gier sprzedawać bez systemu? Albo palmtopy?
>> Owszem, w specjalnej ofercie... Tak jak w Scalaku kupić można opornik,
>> tranzystor czy inne coś dla Młodego Elektronika. Natomiast klient na
>> targowisku chce komplet, a nie półprodukt.
> Czyli jak kupujesz samochód, to masz pretensje, że nie jest zatankowany
> do pełna, nie ma OC, nie ma kompletu map i kamizelek odblaskowych?
Nie. To są dodatki. System operacyjny to element. Jakby nie miał kół (bo
przecież mogę mieć swoje, z superalufelgami) to by było porównanie
właściwe.
--
Tristan
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: i...@k...com.pl k...@g...com
f...@e...pl b...@v...interia.pl
-
107. Data: 2008-03-11 21:14:08
Temat: Re: Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z wtorek, 11 marzec 2008 21:23
(autor Paweł Piskorz
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <fr6prt$aiv$1@news.onet.pl>):
> Tristan pisze:
>> Nieszczęście, że kupiła na raty. Przyszła do domu, a tu komp ciemny i
>> zimny.... I oddać się nie da (raty), a za Windowsa, bo akurat jej
>> zależało na Windowsie, musiała dopłacić kolejne 400zł. Tylko nie miała
>> już z czego
>
> Całe szczęście dla niej, bo na allegro jest od 129 zł, a w sklepach
> internetowych 2x tyle.
Bo teraz staniało. Poza tym, poza zakupem systemu musi nabyć usługę jego
instalacji, dostosowania do określonego sprzętu (a skoro nie był w
zestawie, to i dostosowanie może być nie takie proste) i konfiguracji.
--
Tristan
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: i...@k...com.pl k...@g...com
f...@e...pl b...@v...interia.pl
-
108. Data: 2008-03-11 21:14:12
Temat: Re: Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:pan.2008.03.11.21.07.02@rudak.org Olgierd
<n...@r...org> pisze:
>>> Nie, chodzi mi o to, że utwór, z którego mogę korzystać na podstawie
>>> licencji nie może być przynależnością rzeczy.
>> Zbyt uogólniasz IMO.
>> Licencja może mieć różne postanowienia przecież.
> No może mieć, jednak przedmiot, który podlega licencji nigdy nie stanie
> się przedmiotem własności licencjobiorcy. Nie będzie zatem
> przynależnością.
Przecież nie musi wcale.
>>> Przynależność podlega temu
>>> samemu prawu własności.
>> Tego twierdzenia nie rozumiem.
> W sensie, że własność przynależność "idzie" za własnością przedmiotu
> głównego. W przypadku aplikacji, gdzie nie ma mowy o sprzedaży
> egzemplarza
Egzemplarz to tylko nośnik, instancja czy jak tam wolisz. Prawo nie nadążyło
po prostu.
> - lecz o licencji - nie mają zastosowania przepisy o
> przynależności, zatem rozerwalność sprzętu i oprogramowania jest raczej
> oczywista.
Tak samo jak laptoka i zasilacza na przykład.
--
Jotte
-
109. Data: 2008-03-11 21:15:37
Temat: Re: Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z wtorek, 11 marzec 2008 22:04
(autor Olgierd
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <p...@r...org>):
> No to się nie domagasz. Zasilacz jest przynależnością, więc możesz się
> domagać albo i nie. Z bateriami nie dyskutuję, różnica w cenie jest
> zauważalnie pomijalna.
Pomijalna? Cena kamery taniej to np. 800zł. Bateria np. 200zł. No fakt, ta w
pudełku była krótka, więc powiedzmy 100zł. 1/8 ceny to jest pomijalne?
--
Tristan
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: i...@k...com.pl k...@g...com
f...@e...pl b...@v...interia.pl
-
110. Data: 2008-03-11 21:15:40
Temat: Re: Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:pan.2008.03.11.21.04.55@rudak.org Olgierd
<n...@r...org> pisze:
>>>> A z moją kamerą był w zestawie zasilacz oraz bateria. I ta bateria nie
>>>> jest potrzebna do korzystania, bo jest zasilacz. Ba! Już mi z pół roku
>>>> temu gdzieś się zapodziała.
>>> No i co z tego?
>> No że niepotrzebna, a i tak nie domagam się zestawu bez. Po prostu
>> producent określił zestaw.
> No to się nie domagasz. Zasilacz jest przynależnością
Zapomniałeś dodać IMHO. ;)
--
Jotte