-
981. Data: 2013-05-01 10:23:43
Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 30.04.2013 23:57, Gotfryd Smolik news pisze:
> On Tue, 30 Apr 2013, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
>>> Przejmował będzie się ktoś, kto popełnia kilkaset wykroczeń
>>> dziennie. Bo to oznacza kilkadziesiąt wykrytych miesięcznie.
>> Czyli pomijając totalnych szaleńców, debili i kretynów reszta będzie
>> bezkarna?
> Aby na pewno piszesz o ZACYTOWANYM przypadku, czy masz zamiar (kolejny
> raz) flejmować przy zmienianych przez siebie założeniach?
No to podkręć ostrość wypowiedzi, bo nie rozumiem.
ATPO: Pominąłeś pytanie o to czy kat. C+E oraz D też zlikwidować i
wpuszczać na drogi gościa tirem z naczepą i przyczepą bez weryfikacji
wstępnej.
>>>>> Czyli jak np. nie migasz przy zmianie pasa, [...]
>>>> I co, policjanty będą latały po mieście i migacze kontrolowały.
>>> Nie.
>>> Zatwierdzały wyniki działania automatu, żeby wykluczyć błędy
>>> grube, już ktoś pisał :>
>> A masz taką technikę?
> Opis był w poście obok.
Którym? OBOK rzecz względna, a wątek spory. Nie kojarzę technicznego
opisu takiego systemu. Może coś mi nie doszło.
>> I co naród powie na permanentną inwigilację?
> Odpowiedź masz WYŻEJ.
Czyli gdzie?
> Czytasz na co odpowiadasz czy nie?
Staram się. Ale przyznam się, że twój styl wypowiedzi bardzo często jest
dla mnie zupełnie niezrozumiały. Więc możliwe, że po prostu potrzebuję
podkręcenia jasności wypowiedzi, abym zrozumiał.
>> To jest ta wolność?
>>>> I to ma być wolność?
>>> Nie mam pojęcia, odniosłem się do mechanizmu działania.
>> No ale ponoć celem ma być wolność. A większa wolność jest w mojej wersji.
> Znaczy polega ona na tym, że masz wolność wprowadzania w błąd
> innych kierujących (błędnym sygnalizowaniem, w tym jego brakiem)?
Nie. Że nie jestem śledzony na każdym kroku. Że mnie wyszkolono,
zweryfikowano i teraz już mogę funkcjonować bez ,,szkolenia'' mnie
mandatami i inwigiliacją.
>>>>> Wyłącznie do tego. Ta służba zarobi na siebie.
>>>> No i co z tego? Służby kontrolujące każdego przedsiębiorcę też by
>>>> mogły na siebie zarobić, a słabo by mi się podobały comiesięczne
>>>> kontrole skarbowe.
>>> Ale oni to robią, dokładnie takim mechanizmem.
>> Comiesięczne kontrole?
> A to, że piszę o mechaniźmie, nie częstości, zauważyłeś?
> Nie, nie comiesięczne.
> Nie trzeba.
> Raz na kilkanaście lat starczy.
No wiesz, trochę się przekrętów w swojej karierze życiowej naoglądałem,
a jakoś głęboko w biznesie nie siedzę. Więc śmiem twierdzić, że nie jest
to skuteczne.
>>> "Trafialność" jest promilowa właśnie. Ale na permanentnych
>>> kanciarzy starcza.
>> Albo i nie. Przekrętów wokoło moc. I skąd wiesz, że ja nie jestem
>> permanentnym kanciarzem? Mnie jeszcze nie kontrolowali.
> I co proponujesz?
> :P
Zaproponowałbym kontrole częstsze, ale zaproponowałbym też szkolenia z
przedsiębiorczości. Niestety popełniam wiele błędów, w tym części w
ogóle nie jestem świadom, bo wszystkiego się muszę sam uczyć.
Tyle, że moje ew. drobne błędy w księgowości nie są tak szkodliwe, jak
błąd kierowcy tira wśród ludzi na przystanku. Więc jest to nieco inna
opowieść.
>>>> Co mi to za radość, że zamiast kursu i egzaminu na PJ będę musiał
>>>> jeździć z sercem na ramieniu, czy przypadkiem znów Pan Policjant
>>>> nie wypatrzył, że gdzieś mi się zdarzyło za późno kierunkowskaz
>>>> włączyć.
>>> Przecież TY MASZ GO WŁĄCZYĆ!
>>> Nie "sobie" tylko DLA INNYCH, i to JEST WAŻNE.
>> No. Ale jeździć z przekonaniem, że jestem pod pełną obserwacją
> Jest jeszcze wersja z pozwoleniem strzelania do błędnie
> migających :>
> Mówisz, że NIE JESTEŚ pod obserwacją tych którym wadzisz,
> a czasami zagrażasz bimbając sobie z zasad sygnalizacji?
> Dziwne.
Czyli twój system ma opierać się na donoszeniu przez innych?
Ja już nic nie rozumiem.
>> Ależ ja jestem jednym z głosicieli idei używania kierunkowskazów
> I co proponujesz zrobić z "niemigającymi"?
> Pogłaskać?
Zacząć od porządnych szkoleń.
Weryfikacja na drodze owszem, ale to co innego niż ,,szkolenie uwalaniem
na błędach''. Lepiej szkolić pozytywnie a nie negatywnie.
>> ale parę razy w życiu zdarzało mi się coś zagapić.
> Bywa. Nie widzę problemu.
Czasami mam wrażenie, że jesteś kobietą :D
Tak jak z tą gimnastyką. Coś sobie stworzyłeś w głowie i denerwujesz
się, że ja tego nie widzę. Po prostu nijak twojego systemu nie rozumiem,
nie łapię i nie wiem jak to widzisz. Sorry.
>>> FYI: i jestem za niekaraniem, jeśli widać że nikt nie mógł
>>> widzieć tego kierunkowskazu aby z niego skorzystać
>>> (piesi i kierujący odwróceni plecami lub idący bądź jadący
>>> w przeciwnym kierunku się nie liczą)
>> A jajco prawda. Takie teorie też słyszałem. I wiele razy nadziałem się
>> na skręcającego u mnie na osiedlu. Ja wychodziłem zza aut. On mnie nie
>> widział.
> No i to jest przypadek, kiedy powinien zostać ukarany.
> Chyba umiesz czytać - dlaczego złośliwie wyciąłeś, że "szkodliwość
> prawdopodobna" *MA* być karana?
Tylko systemu monitoringu który to wszystko uwzględnia to już całkiem
nie umiem sobie wyobrazić.
>> Poza tym, mózg ludzki się trenuje. Jak ma odruch włączania
>> kierunkowskazów
>
> Ma.
> Ale KARANY powinien być wyłącznie w przypadku istnienia "możliwego
> zagrożenia".
No więc możliwym zagrożeniem jest złe wytrenowanie mózgu.
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)
-
982. Data: 2013-05-01 10:32:33
Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2013-05-01 10:23, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
> ale zaproponowałbym też szkolenia z przedsiębiorczości
Długo czekać nie musiałem :) Dodaj jeszcze: obowiązkowe.
--
Liwiusz
-
983. Data: 2013-05-01 11:01:31
Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>
W dniu 01.05.2013 10:06, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>> Dobra, zatem przyprowadź do mnie tego swojego "boga" i niech sam
>> osobiście mi zezna, co rzekomo dyktował.
>
> A ty do mnie przyprowadź swojego szefa... Bo ja tak chcę...
Ale ja nie mam szefa :)
>> Bo ja z doświadczenia w
>> dzieciństwie znam rezultat "głuchego telefonu" przez kilkanaście minut i
>> kila osób i mogę sobie ekstrapolować jego skutki po kilkudziesięciu
>> tysiącach lat i kilku tysiącach pokoleń ;)
>
> Dlatego właśnie Słowo Boże jest spisane i niezmienne.
ROTFL
Ale OK... Regularnie pracuję w tak czy inaczej rozumiany szabas.
Powinieneś mnie zabić.
Swoją drogą - czy twoje ubranie ma więcej jak jedną nić?
>> Dla wszechmocnego i wszechobecnego nie powinno to być jakąś wielką
>> fatygą.
>
> Jak zechce to przyjdzie. Do wielu ludzi przychodzi.
Jeszcze się nie zdarzyło.
[ciach]
>> Ty ciągle powołujesz się na jakieś
>> urojenia i legendy.
>
> Nigdy. Powołuję się na prawdziwe Słowo Boże.
Którego nie jesteś w stanie udowodnić. CBDO
>>>> Ciężar udowodnienia ciąży na tym, kto twierdzi że jakiś byt istnieje.
>>> No więc udowodnij, że istnieje bezosobowa siła sprawcza świata.
>> Mam ci udowodnić np. grawitację? Proszę uprzejmie - skocz z tego
>> dziesiątego piętra.
>
> Grawitacja stworzyła świat? Masz na to dowody?
Owszem, to jedna z sił tworzących naszą rzeczywistość. Jej istnienie i
działanie są dość dobrze udokumentowane. Skocz z 10 piętra, to się
przekonasz i uczynisz świat nieco lepszym.
> Masz dowody, że nie jest napędzana przez Boga?
Znowu popełniasz ten sam błąd logiczny. Używając analogii prawnej: to TY
musisz udowodnić, że bóg jest winny istnienia i sterowania światem.
>>>> Jedyne co wiem w kwestii natury rzeczywistości oraz istnienia lub nie
>>>> jakiegoś "boga" to to, że wszystkie argumenty twoje i podobnych tobie
>>>> fundziaków opierają się na konfabulacjach, mitologii oraz urojeniach
>>> No i to twój dogmat i plampuków takich jak ty.
>> To nie jest dogmat tylko fakt - ta cała twoja biblia to wielokrotnie
>> tłumaczony, wielokrotnie REDAGOWANY zbiór opowiadań, niemających
>> większego umocowania w zweryfikowanej prawdzie historycznej niż np.
>> Harry Potter.
>
> Ty tak twierdzisz.
Ja nie twierdzę, ja wiem - i ty też musisz wiedzieć, ale wypierasz z
siebie, że ta twoja biblia była WIELOKROTNIE tłumaczona, była
WIELOKROTNIE redagowana (wiele nadal oficjalnie świętych pism do niej
nie trafiło), żadne inne źródła nie potwierdzają wielu głównych
biblijnych historii (chociażby ucieczki całego narodu niewolników z Egiptu).
Twierdzisz inaczej?
> Ja twierdzę, że to jest spisane pod natchnieniem
> Ducha Świętego Słowo Boże.
Udowodnij.
>>> Mój jest taki, że jest to prawdziwe Słowo Boże.
>> U-DO-WOD-NIJ.
>
> A ty udowodnij swój dogmat.
Ale ja nie mam dogmatu. Powiem więcej: chciałbym, żeby istniał jakiś
stwórca oraz życie po śmierci, aczkolwiek pod warunkiem, żeby to nie był
taki pojebany psychopata jak twój "bóg". Ale nie będę zakładał istnienia
czegoś tylko dlatego, że chciałbym by to coś istniało.
Ty potrzebujesz przyjaciół, których najwyraźniej nie masz, potrzebujesz
jakiegoś pocieszenia, bo najwyraźniej nie radzisz sobie z bólem
egzystencji, więc sobie wymyślasz wielkiego przyjaciela, który kiedyś
(po śmierci) da ci wszystko, czego teraz ci brakuje.
Ja nie. I ja jestem otwarty na poznawanie rzeczywistości. Ty nie.
>> Na razie twój argument jest kołowy: "biblia to jest słowo boże, bo sama
>> biblia twierdzi że jest słowem bożym i nie kłamie".
>
> Nie dawałem takiego argumentu.
Och? Ciągle się powołujesz na biblię jako "dowód". co jest dowodem na
rzetelność biblii?
>>>>> Ani ja nie udowodnię tobie ani ty mi. Twój system
>>>>> wiary i mój system wiary są sprzeczne, ale obydwa to systemy wiary.
>>>>> Mój
>>>>> jest niezgodny z twoją metodologią badań, a twój z moją.
>>>> Ty nie masz ŻADNEJ metodologii badań.
>>> Mam. Tylko inną.
>> OK, przeprowadź dowód na istnienie Boga.
>
> Proszę bardzo. Otwieram Pismo Św. i już w 1 rozdziale mam:
>
> (1) Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię.
Udowodnij rzetelność biblii. Masz jakieś materiały porównawcze? Badania
archeologiczne?
> Dalej mi się nie chce, bo i tak to odrzucasz, bo twoje dogmaty są
> sprzeczne z moimi dogmatami.
No beton... NIE MAM DOGMATÓW. Ja jestem otwarty na nową wiedzę. RZETELNĄ
wiedzę.
>> Dowód, który nie będzie kołowy
>> i będzie obiektywnie weryfikowalny.
>
> ,,Obiektywnie'' czyli po ateistycznemu. A to się nie da.
Jak się nie da obiektywnie udowodnić, to obiektywnie nie jest to
rzetelne źródło. Czyli wierzysz w bajki. CBDO
-
984. Data: 2013-05-01 11:03:27
Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>
W dniu 01.05.2013 06:46, Liwiusz pisze:
> W dniu 2013-04-30 15:19, krys pisze:
>>> Pomijając przemycenie religii do państwowych szkół,
>> O - to jest fakt.
>>
>
> Faktem jest, że problemem są państwowe szkoły realizujące państwowy
> program, a nie "przemycanie" religii do szkół. Byłyby prywatne i
> dobrowolne, to by się nic nie "przemycało", bo wyboru dokonywałby rodzic
> lub uczeń.
Ja generalnie skłaniałbym się ku zdaniu Dawkinsa, że indoktrynacja
dzieci religią jest złem.
-
985. Data: 2013-05-01 11:20:42
Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2013-05-01 11:03, Andrzej Lawa pisze:
> W dniu 01.05.2013 06:46, Liwiusz pisze:
>> W dniu 2013-04-30 15:19, krys pisze:
>>>> Pomijając przemycenie religii do państwowych szkół,
>>> O - to jest fakt.
>>>
>>
>> Faktem jest, że problemem są państwowe szkoły realizujące państwowy
>> program, a nie "przemycanie" religii do szkół. Byłyby prywatne i
>> dobrowolne, to by się nic nie "przemycało", bo wyboru dokonywałby rodzic
>> lub uczeń.
>
> Ja generalnie skłaniałbym się ku zdaniu Dawkinsa, że indoktrynacja
> dzieci religią jest złem.
Posiadanie takiego zdania nie jest niczym złym, musi być różnorodność,
jeśli jednak ten Dawkins chciałby być władnym decydować kto czym swoje
dzieci może indoktrynować, to do tego prawa pad D. mieć oczywiście nie może.
--
Liwiusz
-
986. Data: 2013-05-01 15:35:50
Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 01.05.2013 11:01, Andrzej Lawa pisze:
> W dniu 01.05.2013 10:06, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>>> Dla wszechmocnego i wszechobecnego nie powinno to być jakąś wielką
>>> fatygą.
>> Jak zechce to przyjdzie. Do wielu ludzi przychodzi.
> Jeszcze się nie zdarzyło.
Może do ciebie nie chce. Albo jeszcze nie czas.
Jego wola. Przychodzi do tych, do których chce.
>>> Ty ciągle powołujesz się na jakieś
>>> urojenia i legendy.
>> Nigdy. Powołuję się na prawdziwe Słowo Boże.
> Którego nie jesteś w stanie udowodnić. CBDO
A Ty obalić.
>> Masz dowody, że nie jest napędzana przez Boga?
> Znowu popełniasz ten sam błąd logiczny. Używając analogii prawnej: to TY
> musisz udowodnić, że bóg jest winny istnienia i sterowania światem.
No więc dowodzę. A ty odrzucasz dowody. Wolno ci. Bóg dał ci wolność i
możesz te dowody odrzucać.
> Ja nie twierdzę, ja wiem - i ty też musisz wiedzieć, ale wypierasz z
> siebie, że ta twoja biblia była WIELOKROTNIE tłumaczona,
Owszem. Są specjalne organizacje, które wręcz mają na celu tłumaczenie
na jak najwięcej języków świata, bo mało kto zna języki oryginału.
>była
> WIELOKROTNIE redagowana (wiele nadal oficjalnie świętych pism do niej
> nie trafiło),
nie wiem co rozumiesz przez oficjalnie święte pisma. Jest kanon Słowa
Bożego, a wszystko pozostałe musi być z nim zgodne. I na bazie tej
zgodności badacze uznają prawdziwość lub fałszywość innych pism.
> żadne inne źródła nie potwierdzają wielu głównych
> biblijnych historii (chociażby ucieczki całego narodu niewolników z
> Egiptu).
Nie wiem, nie badałem tego nigdy. Wiem, że są prowadzone różne
historyczne badania i wiele rzeczy już zostało potwierdzone. A że coś
jeszcze nie, to i tak nie zostało obalone.
>>> Na razie twój argument jest kołowy: "biblia to jest słowo boże, bo sama
>>> biblia twierdzi że jest słowem bożym i nie kłamie".
>> Nie dawałem takiego argumentu.
> Och? Ciągle się powołujesz na biblię jako "dowód". co jest dowodem na
> rzetelność biblii?
Słowa osób, które w tym uczestniczyły oraz badania badaczy.
> Udowodnij rzetelność biblii. Masz jakieś materiały porównawcze? Badania
> archeologiczne?
I znów chcesz ateistycznych dowodów. Nie chce mi się w to bawić, bo nie
jestem specjalistą od tego. Nie potrzebuję udowadniać ateistom swoich
dogmatów. Są tacy, co się tym zajmują, ale jako niespecjalista nie
jestem do tego powołany.
>> Dalej mi się nie chce, bo i tak to odrzucasz, bo twoje dogmaty są
>> sprzeczne z moimi dogmatami.
>
> No beton... NIE MAM DOGMATÓW. Ja jestem otwarty na nową wiedzę. RZETELNĄ
> wiedzę.
Której rzetelność oceniasz swoim ateistycznym systemem metodologii.
>>> Dowód, który nie będzie kołowy
>>> i będzie obiektywnie weryfikowalny.
>>
>> ,,Obiektywnie'' czyli po ateistycznemu. A to się nie da.
>
> Jak się nie da obiektywnie udowodnić, to obiektywnie nie jest to
> rzetelne źródło. Czyli wierzysz w bajki. CBDO
Nie używaj słowa obiektywnie jako synonimu do ateistycznie.
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)
-
987. Data: 2013-05-01 15:36:53
Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 01.05.2013 10:32, Liwiusz pisze:
> W dniu 2013-05-01 10:23, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>> ale zaproponowałbym też szkolenia z przedsiębiorczości
>
> Długo czekać nie musiałem :) Dodaj jeszcze: obowiązkowe.
To jest do dyskutowania, jak zwykle, wszystkich za i przeciw. Nie są tak
jasne, jak za i przeciw szkoleniu kierowcy.
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)
-
988. Data: 2013-05-01 15:57:38
Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>
W dniu 01.05.2013 15:35, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>>> Jak zechce to przyjdzie. Do wielu ludzi przychodzi.
>> Jeszcze się nie zdarzyło.
>
> Może do ciebie nie chce.
NIKOMU się nie zdarzyło.
> Albo jeszcze nie czas.
> Jego wola. Przychodzi do tych, do których chce.
LOL
A ja jednak jak nie widzę ubrania na cesarzu zakrzyknę: cesarz jest nagi!
>>>> Ty ciągle powołujesz się na jakieś
>>>> urojenia i legendy.
>>> Nigdy. Powołuję się na prawdziwe Słowo Boże.
>> Którego nie jesteś w stanie udowodnić. CBDO
>
> A Ty obalić.
Primo: ciężar dowodu spoczywa na tym, kto twierdzi że coś istnieje, że
coś jest faktem.
Secundo: książka zwana biblią była wielokrotnie obnażana jako fikcja.
>>> Masz dowody, że nie jest napędzana przez Boga?
>> Znowu popełniasz ten sam błąd logiczny. Używając analogii prawnej: to TY
>> musisz udowodnić, że bóg jest winny istnienia i sterowania światem.
>
> No więc dowodzę.
Nie. Nie dowodzisz - powołujesz się na biblię żeby udowodnić biblię. To
argument kołowy i jest nieważny.
[ciach]
>> była
>> WIELOKROTNIE redagowana (wiele nadal oficjalnie świętych pism do niej
>> nie trafiło),
>
> nie wiem co rozumiesz przez oficjalnie święte pisma. Jest kanon Słowa
> Bożego, a wszystko pozostałe musi być z nim zgodne. I na bazie tej
> zgodności badacze uznają prawdziwość lub fałszywość innych pism.
Tylko że ten "kanon" został zebrany z istniejących przekazów ustnych i
tworzonych (przez ludzi) pism przez redaktorów będących ludźmi.
>> żadne inne źródła nie potwierdzają wielu głównych
>> biblijnych historii (chociażby ucieczki całego narodu niewolników z
>> Egiptu).
>
> Nie wiem, nie badałem tego nigdy. Wiem, że są prowadzone różne
Wiem, że nie badałeś, bo to badanie naruszałoby twoje dogmaty wiary.
Więc nie badasz.
> historyczne badania i wiele rzeczy już zostało potwierdzone.
Niby jakich, kłamczuszku? Nieruchomość Ziemi? Powstanie roślin PRZED
powstaniem światła niezbędnego dla roślin?
> A że coś jeszcze nie, to i tak nie zostało obalone.
Mnóstwo zostało obalonych. Chociażby ta brednia o Noe i jego arce ze
wszystkim zwierzętami świata.
>>>> Na razie twój argument jest kołowy: "biblia to jest słowo boże, bo sama
>>>> biblia twierdzi że jest słowem bożym i nie kłamie".
>>> Nie dawałem takiego argumentu.
>> Och? Ciągle się powołujesz na biblię jako "dowód". co jest dowodem na
>> rzetelność biblii?
>
> Słowa osób, które w tym uczestniczyły
"W tym"? W czym?
> oraz badania badaczy.
Jakie badania jakich badaczy?
>> Udowodnij rzetelność biblii. Masz jakieś materiały porównawcze? Badania
>> archeologiczne?
>
> I znów chcesz ateistycznych dowodów.
REALNYCH dowodów.
Nie przedstawiasz żadnych poza biblią, którą udowadniasz biblią.
[ciach]
>> No beton... NIE MAM DOGMATÓW. Ja jestem otwarty na nową wiedzę. RZETELNĄ
>> wiedzę.
>
> Której rzetelność oceniasz swoim ateistycznym systemem metodologii.
Systemem obiektywnym.
>>>> Dowód, który nie będzie kołowy
>>>> i będzie obiektywnie weryfikowalny.
>>>
>>> ,,Obiektywnie'' czyli po ateistycznemu. A to się nie da.
>>
>> Jak się nie da obiektywnie udowodnić, to obiektywnie nie jest to
>> rzetelne źródło. Czyli wierzysz w bajki. CBDO
>
> Nie używaj słowa obiektywnie jako synonimu do ateistycznie.
obiektywny
1. <<odznaczający się obiektywizmem, wolny od uprzedzeń>>
2. <<istniejący niezależnie od poznającego podmiotu>>
Nie wypaczaj znaczenia słów, kłamco.
-
989. Data: 2013-05-01 17:14:32
Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 01.05.2013 15:57, Andrzej Lawa pisze:
> W dniu 01.05.2013 15:35, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>>>> Jak zechce to przyjdzie. Do wielu ludzi przychodzi.
>>> Jeszcze się nie zdarzyło.
>> Może do ciebie nie chce.
> NIKOMU się nie zdarzyło.
Wielu się zdarzyło.
> Secundo: książka zwana biblią była wielokrotnie obnażana jako fikcja.
Przez Dodę i Nergala? Nigdy nie została obalona.
>>> żadne inne źródła nie potwierdzają wielu głównych
>>> biblijnych historii (chociażby ucieczki całego narodu niewolników z
>>> Egiptu).
>> Nie wiem, nie badałem tego nigdy. Wiem, że są prowadzone różne
> Wiem, że nie badałeś, bo to badanie naruszałoby twoje dogmaty wiary.
> Więc nie badasz.
Bynajmniej. Wyjście z Egiptu jest ważne, wręcz bardzo ważne w Judaizmie,
bo pokazuje jak Bóg uratował swój naród wybrany. Jednak nie jest
dogmatem w chrześcijaństwie. To zdarzenie historyczne. Badane przez
badaczy, ale nie przeze mnie, bo nie jestem badaczem historycznym.
Są tacy, co je badają, sam akurat tym tematem się nie interesowałem, bo
nie ma on na mnie większego wpływu. Wymaganie od każdego chrześcijanina,
żeby zapierdzielał po pustyni i szukał dowodów na wyjście z egiptu, żeby
przekonać ateistów, jest dość słabe. Każdy ma swoje zadania w życiu.
>> A że coś jeszcze nie, to i tak nie zostało obalone.
> Mnóstwo zostało obalonych. Chociażby ta brednia o Noe i jego arce ze
> wszystkim zwierzętami świata.
No więc nie zostało obalone. Pisałem już tu o różnych opcjach jego
przebiegu.
Znów przykładasz ateistyczną miarę do rzeczy Boskich.
W skrócie przypomnę
a) Wersja pasująca do ateistycznych założeń bardziej:
Zdarzenie jest opisem sprzed tysięcy lat, tuż po powstaniu świata.
Zalana została ich ziemia ich świat. Wybacz, ale oni nie znali Ameryki
czy Antarktydy, więc opis o zalaniu świata, ich świata nie uwzględnia
informacji o tym, że zalane zostały tylko tereny pomiędzy Morzem
Śródziemnym a Morzem Martwym. Zaś ślady takiego ogromnego potopu,
zostały znalezione i określone technikami akceptowanymi także przez
ateistów.
b) Wersja sprzeczna z dogmatami ateistycznymi:
Zalana została faktycznie cała Ziemia i Bóg swoją mocą sprawił, że
wygląda ona teraz tak, jak wygląda i że nie ma śladów globalnego
zatopienia (choć spotkałem się i tu z twierdzeniami, że takie ślady są,
więc nawet ta wersja nie do końca wymyka się ateistycznym metodom badania)
>>>>> Na razie twój argument jest kołowy: "biblia to jest słowo boże, bo
>>>>> sama
>>>>> biblia twierdzi że jest słowem bożym i nie kłamie".
>>>> Nie dawałem takiego argumentu.
>>> Och? Ciągle się powołujesz na biblię jako "dowód". co jest dowodem na
>>> rzetelność biblii?
>> Słowa osób, które w tym uczestniczyły
> "W tym"? W czym?
W zdarzeniach opisanych w Piśmie Św.
>> oraz badania badaczy.
> Jakie badania jakich badaczy?
Różniste. Potwierdzające zarówno sferę naukową i fizyczną jak i sferę
duchową i metafizyczną (aczkolwiek ty to odrzucasz)
>>> Udowodnij rzetelność biblii. Masz jakieś materiały porównawcze? Badania
>>> archeologiczne?
>> I znów chcesz ateistycznych dowodów.
> REALNYCH dowodów.
A to świat duchowy. Realne nie udowodnią duchowości. Wszystkie
przedstawione ci realne dowody możesz obalić. Nawet jakbyś żył 2000 lat
temu i stanął twarzą w twarz z Jezusem, widziałbyś w nim tylko
człowieka. Świat duchowy przenika się z ziemskim, fizycznym, ale nie
jest z nim tożsamy. Część wspólna zawsze może zostać przez ciebie
sprowadzona do części fizycznej (jest w końcu to część wspólna tych
zbiorów, więc jest to zbiór fizyczny również), a to co jest poza częścią
wspólną wystaje poza zbiór fizyczny, więc nie poddaje się fizycznym
regułom, bo jakby się poddawał, to by należał do części wspólnej.
> Nie przedstawiasz żadnych poza biblią, którą udowadniasz biblią.
> [ciach]
Mówiłem, żebyś zaczął od Biblii. Ale możesz iść dalej. Ja nie jestem
badaczem i naukowcem z tej dziedziny. Tak samo jak nie jestem
psychiatrą, więc w sprawie psychozy odeślę cię do podręcznika
psychiatrii, a nie dalej, bo dalej to już nie moja działka. Za to ktoś
siedzący w temacie zapewne chętnie zaproponuje ci różne dalsze materiały
i źródła. Opracowania, wyniki badań itp. Poszukaj jakiegoś doktora czy
profesora teologii. Jeżeli chcesz, mogę ci w tym pomóc. Ja nie jestem
doktorem czy profesorem ani nawet magistrem teologii, więc odsyłam cię
do podstawowego źródła, jakim jest Słowo Boże.
>>> No beton... NIE MAM DOGMATÓW. Ja jestem otwarty na nową wiedzę. RZETELNĄ
>>> wiedzę.
>> Której rzetelność oceniasz swoim ateistycznym systemem metodologii.
> Systemem obiektywnym.
no zrobiłeś sobie
alias obiektywny=ateistyczny
i się nim posługujesz. A wszystko co wykracza poza to odrzucasz jako
nieobiektywne.
>> Nie używaj słowa obiektywnie jako synonimu do ateistycznie.
> obiektywny
> 1. <<odznaczający się obiektywizmem, wolny od uprzedzeń>>
No. A ty jesteś uprzedzony do religii i wiary, co wielokrotnie
manifestowałeś , nawet w naszej trwającej tu rozmowie.
> 2. <<istniejący niezależnie od poznającego podmiotu>>
Ano. Bóg istnieje niezależnie od ciebie.
Więc dałeś sobie dobrą radę:
> Nie wypaczaj znaczenia słów, kłamco.
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)
-
990. Data: 2013-05-01 18:06:48
Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Wed, 1 May 2013, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
> W dniu 30.04.2013 23:57, Gotfryd Smolik news pisze:
>> On Tue, 30 Apr 2013, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
>
>
>>>> Przejmował będzie się ktoś, kto popełnia kilkaset wykroczeń
>>>> dziennie. Bo to oznacza kilkadziesiąt wykrytych miesięcznie.
>>> Czyli pomijając totalnych szaleńców, debili i kretynów reszta będzie
>>> bezkarna?
>> Aby na pewno piszesz o ZACYTOWANYM przypadku, czy masz zamiar (kolejny
>> raz) flejmować przy zmienianych przez siebie założeniach?
>
> No to podkręć ostrość wypowiedzi, bo nie rozumiem.
Napisałem w poprzednim poście - nie tnij tendencyjnie,
to zrozumiesz.
W tej części z mojej strony EOT, ale dla wyjątkowo
nierozumiejących przywracam wycięty tekst, do którego
się odniosłem:
+++
> > > W dniu 29.04.2013 20:56, Liwiusz pisze:
> > > > Nie wszędzie. Wystarczy, że będzie wykrywalność wykroczeń będzie
> > > > w promilach.
---
> ATPO: Pominąłeś pytanie o to czy kat. C+E oraz D też zlikwidować i wpuszczać
> na drogi gościa tirem z naczepą i przyczepą bez weryfikacji wstępnej.
Przyznaję, że pytanie jest trudne :]
Ale prawo sobie radzi z takimi przypadkami, konkretnie skarbówka
ma opracowaną stosowną procedurę dla kas rejestrujących
i remanentów.
Po prostu pierwszy wyjazd zgłaszasz do ITD, kto, czym,
ładunek, dokładne miejsce, dokładny czas :P
Trudność pytania sprowadza się do kosztu transporterów
opancerzonych dla ITD :|
>>> A masz taką technikę?
>> Opis był w poście obok.
>
> Którym? OBOK rzecz względna, a wątek spory. Nie kojarzę technicznego opisu
> takiego systemu.
"technicznego" nie było.
Na mój gust zadanie nie jest trudniejsze niż identyfikacja twarzy.
>>> I co naród powie na permanentną inwigilację?
>> Odpowiedź masz WYŻEJ.
>
> Czyli gdzie?
Wyżej, tam gdzie jest EOT, tam gdzie wyciąłeś.
> Staram się. Ale przyznam się, że twój styl wypowiedzi bardzo często jest
> dla mnie zupełnie niezrozumiały.
Słuch... czytaj :), zostawiłem we własnych cytatach samo źródło,
czyli jedno zdanie Liwiusza, wyraźnie "źródło reszty", tak czy nie?
No to DO CZEGO mogłem się odnosić?
> Nie. Że nie jestem śledzony na każdym kroku. Że mnie wyszkolono,
> zweryfikowano i teraz już mogę funkcjonować bez ,,szkolenia'' mnie mandatami
> i inwigiliacją.
Widzę.
I "dzięki" temu nidy nie wiem gdzie pojedzie facio wjeżdżający
na skrzyżowanie. Bo on bardzo efektywnie korzysta z faktu
że "był wyszkolony i starczy".
>> Raz na kilkanaście lat starczy.
>
> No wiesz, trochę się przekrętów w swojej karierze życiowej naoglądałem,
> a jakoś głęboko w biznesie nie siedzę. Więc śmiem twierdzić, że nie jest to
> skuteczne.
Znaczy co, więcej fotoradarów i kamer?
> Zaproponowałbym kontrole częstsze,
I tyle.
> ale zaproponowałbym też szkolenia
Szkoda czasu.
> Niestety popełniam wiele błędów
Na pytanie czy czytasz ustawy odpowiadasz że nie.
Po co Ci w takim razie szkolenia, skoro wiesz czego
Ci trzeba?
> Tyle, że moje ew. drobne błędy w księgowości nie są tak szkodliwe
Nie są.
> jak błąd kierowcy tira wśród ludzi na przystanku. Więc jest to nieco inna opowieść.
Nie jest.
To co jest krytyczne, to pytanie co on uważa za "mniejszy błąd".
I tego szkoleniem NIE nauczysz.
Choć... może... pod warunkiem, że będzie to wyciąganie trupów
z miejsca wypadku, własnopalczaste, wtedy być może tak.
W odróżnieniu od gadania można to uznać za "doświadczenie".
>> Mówisz, że NIE JESTEŚ pod obserwacją tych którym wadzisz,
>> a czasami zagrażasz bimbając sobie z zasad sygnalizacji?
>> Dziwne.
>
> Czyli twój system ma opierać się na donoszeniu przez innych?
Jeszcze nie powiedziałem, pracowicie zbieram argumenty
za tym, żeby wyszło iż sam to proponujesz :P
Na razie stwierdzam fakt: Twoja teza iż "nie jesteś
pod obserwacją" to co najmniej nieporozumienie.
> Ja już nic nie rozumiem.
Faktów?
Fakty kompletuję ;)
>>> Ależ ja jestem jednym z głosicieli idei używania kierunkowskazów
>> I co proponujesz zrobić z "niemigającymi"?
>> Pogłaskać?
>
> Zacząć od porządnych szkoleń.
Oni są w ZNACZNEJ większości *PO* takich szkoleniach!
Szkolenia NIE POMAGAJĄ.
Szkolenia pomogłyby wtedy, jakby Z WŁASNEJ WOLI uznali,
że muszą na nie iść.
> Weryfikacja na drodze owszem, ale to co innego niż
> ,,szkolenie uwalaniem na błędach''
Ja czegoś nie rozumiem - egzamin na PJ na tym nie polega?
Znaczy coś przeoczyłem i proponujesz TYLKO szkolenia,
bez egzaminu?
> Lepiej szkolić pozytywnie a nie negatywnie.
Wtedy szkolony na 100% nie wie, po co mu to.
>>> ale parę razy w życiu zdarzało mi się coś zagapić.
>> Bywa. Nie widzę problemu.
>
> Czasami mam wrażenie, że jesteś kobietą :D
Nie, odnoszę wrażenie że Ty jesteś jednocześnie
nieomylny i potrzebujący szkolenia.
To proste - człowiek popełnia błędy, każdy, kropka.
Zmotywowanie aby SAM minimalizował te błędy leży
w interesie innych.
A na pewno przez szkolenia nie wypleni się błędów
których szkolony NIE CHCE nie popełniać.
>>> A jajco prawda. Takie teorie też słyszałem. I wiele razy nadziałem się
>>> na skręcającego u mnie na osiedlu. Ja wychodziłem zza aut. On mnie nie
>>> widział.
>> No i to jest przypadek, kiedy powinien zostać ukarany.
>> Chyba umiesz czytać - dlaczego złośliwie wyciąłeś, że "szkodliwość
>> prawdopodobna" *MA* być karana?
>
> Tylko systemu monitoringu który to wszystko uwzględnia to już całkiem nie
> umiem sobie wyobrazić.
Nie twiedziłem że *te* przypadki ma rozstrzygać monitoring.
Monitoring nie umożliwia stwierdzenia "braku prawdopodobnej
szkodliwości" - brak winy.
Wystarczy przypadków z udowodnioną szkodliwością bezpośrednią,
a do tego najczęściej to wyłacznie kwestia strony w którą jadą
pojazdy aby "prawdopodobna" niekiedy była widoczna (akurat
widać ten jednoślad za samochodem).
>>> Poza tym, mózg ludzki się trenuje. Jak ma odruch włączania
>>> kierunkowskazów
>>
>> Ma.
>> Ale KARANY powinien być wyłącznie w przypadku istnienia "możliwego
>> zagrożenia".
>
> No więc możliwym zagrożeniem jest złe wytrenowanie mózgu.
Podejrzewam, że nie nie tylko mnie korci żeby trening zrobić ;>
FYI: owszem, jak najbardziej uważam że powinienem "migać
profilaktycznie". *JA*.
Ale jestem zdecydowanie przeciw karaniu innych za nie mogące
powodować szkody przekroczenia prawa. A siebie przy okazji ;>
pzdr, Gotfryd