-
951. Data: 2013-04-30 17:49:24
Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 30.04.2013 14:37, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>>> Może i jest. Granica pomiędzy narkotykiem a lekiem jest cienka. Po
>>> usańsku to nawet jedno i drugie się nazywa drugami potocznie. Dlatego
>>> właśnie o tym czy przysługuje mi narkotyk czy nie decyduje lekarz.
>> Niekoniecznie. Naćpać się można syropkiem bez recepty i tabletkami na
>> katar
>> też.
>
> A tu wchodzimy w sensowność leków bez recepty. Trzeba by rozważyć
> konkretne przypadki. I wspólnota nieraz podnosi to głosem mediów. Na
> przykład tu:
Wrrr.. Znów mi się wysłało za szybko.
http://fitness.wp.pl/multimedia/galerie/art852.html
Dostępność leków bez recepty bazuje na jakimś takim uśrednieniu, na ile
faktycznie szkody sobie człowiek może wyrządzić, a na ile większą szkodą
byłoby, żeby latał do medyka po receptę na jednorazowe skorzystanie z
leku przeciw bólowi głowy czy płyn do płukania gardła.
O ile mi wiadomo, to dostępne bez recepty leki mogą owszem zaszkodzić,
ale do narkotyzowania się nie służą raczej. Przy czym nie upieram się i
być może należy ich zestawienie zweryfikować i ograniczyć część pozycji.
>>> I też go nie proponuję. Usuwanie tygrysa z okolic jaskini w której
>>> mieszkamy nie jest zamordyzmem, nawet jak jakaś jednostka lubuje się w
>>> tygrysku kłapiącym zębami koło jego tyłka.
>>
>> Ty proponujesz wybicie wszystkich tygrysów, bo nie chce Ci się
>> zabezpieczyc
>> jaskini.
No jak coś jest Wyłącznie Niebezpieczne I Bez Sensu (np. zarazki ospy),
to i owszem, czemu nie zwalczyć tego globalnie, jeśli się da?
>>>>> Mnie jeszcze wspólnota nie złupiła. I sądzę, że ciebie również nie.
>>>>> Tylko tak ci się wydaje.
>>>> Nie złupiła Cię? Nie płacisz na cudze mieszkania, cudze dzieci, cudze
>>>> choroby i premie dla urzędników, którzy przepieprzaja wspólnotowy
>>>> majątek?
>>> Nie. Na cudze nie. Na swoje... Wspólnotowe.
>>> Na tym polega wspólnota, że działa na rzecz SWOJEGO dobra.
>> A, znaczy , że nawet nie masz pojęcia, w jakim świecie żyjesz.
Mam.
>> Nie przeszkadza Ci, że wspierasz lumpów w chlaniu, fundujesz im
>> mieszkania.
Trzeba by zanalizować konkretne przypadki. Bo tak programowo to
wspólnota takiego wsparcia nie głosi.
Nigdy nie głosiłem, że wspólnota polska jest idealna i nic nie wymaga
poprawek. Wiele wymaga poprawek. Ale Twoja wizja poprawek i moja wizja
poprawek idą całkowicie w dwie różne strony.
>> Dzieci też masz wspólnotowe - to wszystko tłumaczy.
Oczywiście z uwzględnieniem kręgów miłości, które tłumaczyłem
Andrzejowi. Dziecko rodzone jest mojsze niż dziecko sąsiada i jak się
pali, to ratuję moje. Ale dziecko sąsiada jest też moje wspólnotowe i
jak się pali, a moje jest uratowane to ratuję sąsiada. Albo jak widzę,
że mi bliżej do sąsiadowego, a sąsiadowi do mojego, to ja ratuję
sąsiadowe, a sąsiad moje.
>> Ja mam swoje i dlatego wara wspólnocie od nich.
>>> Niewykluczone, że popełniono błąd. W takim razie wspólnota powinna
>>> zareagować. A skoro nie reaguje, to pewnie nie jest to tak istotny błąd,
>>> żeby się komuś chciało ruszać tyłek. Sama mówisz, że się piwa napiłaś i
>>> udało się. A zakaz sprzedaży przez ten dzień nikogo widać nie obruszył
>>> aż tak.
>> Jasne. Lemingi nie myślą, tylko idą w przepaść.
No tak, zakaz sprzedaży piwa w ten dzień jest straszną przepaścią...
>>>> Nie dogadamy się.
>>> Nie ma szans. Dwa przeciwne bieguny.
>> Przynajmniej w tym się zgadzamy;-)
Niedobrze :-P Jeszcze mi ktoś kiedyś zarzuci wspólne poglądy z prawicą :->
>> Pedofila należy powiesić, ale dopiero po wyroku.
No ale dlaczego? W myśl twojej interpretacji, miałaś nauczyć swoje dziecko
cytat:
==========
Zacznij od tego, że dziecko nie pójdzie z każdym. Naucz je mówić NIE,
zamiast je uczyć, że kazdy dorosły ma prawo mu KAZAĆ.
==========
No i za co wyrok, za już popełniony czyn? Czyli jak nauczyciel-pedofil
namawia, a dzieci nauczone przez ciebie mówią NIE, to należy sprawę
zostawić w spokoju?
>> A dla bezpieczeństwa należy zacząć od nauczenia dziecka.
To swoją drogą. WIELOTOROWOŚĆ DZIAŁAŃ. To głoszę non stop.
>>>> zamiast je uczyć, że kazdy dorosły ma prawo mu KAZAĆ. A ono ma słuchać,
>>>> bo to dorosły.
>>> I tak, dziecko będzie swoim rozumkiem oceniało świat. Np. takie
>>> pięcioletnie.
>> Nie. Ale już trzylatek potrafi wykrzyczeć "Nie dotykaj mnie, kiedy mówię
>> NIE".
i potrafi odróżnić zły dotyk od dobrego? Czy w ogóle kształcić
niedotykalskie dzieci?
>> Pod warunkiem, że wie kto i jak ma prawo je dotykać,
A wie? Dotykający nauczyciel to pomocnik czy nauczyciel-pedofil? Dotyka
pupci, bo asekuruje przy skoku przez kozła czy bo go to kręci?
Zaprawdę powiadam ci, świat nie jest taki prosty, żebyśmy my dorośli
sobie w nim radzili w pełni, a co dopiero dziecko.
>>> I podobnie jak posiadanie narkotyków.
>> Tyle, że pedofil, złodziej, morderca krzywdzą innych. Narkoman robi
>> krzywdę
>> sobie. Tak jak palacz.
No i to jest teza, z którą ja się nie zgadzam i wielokrotnie w tym wątku
twierdziłem, że oni jak najbardziej szkodzą innym.
>>>> A ja nie postuluję wolności dla pedofili i przestępców.
>>> A ja postuluję zachowanie braku wolności dla narkotyków oraz poszerzenie
>>> jej na nikotynę.
>> Oraz kawę, herbatę i
owszem, taka myśl się mi przebijała także. Przy czym znajduję sporo
twierdzeń że jednak herbata może być korzystna i zwłaszcza zieloną się
czasami zaleca. Nie znalazłem za to ani jednego twierdzenia, że palenie
jest korzystne i że zaleca się papierosa/fajkę/cygaro w jakiś przypadkach.
> hamburgery.
A na to nie wpadłem, ale to jednak nie jest może takie głupie, zwłaszcza
jak się patrzy na amerykanizujących się (czytaj zwiększających nadtonaż)
Polaków. Trzeba by zrobić zestawienie zysków i strat znów. Nie jest
takie całkiem jednostronne jak w przypadku palenia, więc pozostawmy to w
zawieszeniu.
>A co się bedziemy ograniczać.
No właśnie trzeba się ograniczać :D W złym.
>>>>> No tam, gdzie mają ostre kanty kaleczące innych.
>>>>> I ty też chcesz. Tylko masz twardszą skórę i nie wszystkie drzazgi cię
>>>>> kłują.
>>>> Nie. Ja chcę kilku zasad przewodnich ( może być dekalog) i egzekwowania
>>>> karania za złamanie zasad. Ty chcesz regulowania każdej pierdoły.
>>>
>>> To Twoja ocena. Bo ciebie kłują tylko duże kolce i chcesz usuwania tylko
>>> dużych kolców. A ja chcę usuwania wszystkich, jakie tylko się da.
>>
>> Potrzebujesz ubezwłasnowolnienia.
Nie. Pomocy wspólnotowej.
>> Ja potrafię podejmować samodzielnie decyzje i ponosić ich konsekwencje.
Po pierwsze: to nie tylko chodzi o decyzje, ja mogę mieć decyzję, że
wychowam dziecko na wolne od palenia. A bez pomocy może się to nie udać.
Tobie się udało w 1 przypadku na 2. A z pomocą może byłoby 2 na 2?
Po drugie: każdy ma swoje słabości. Jak coś ma jednostronny bilans
zysków i strat, jak palenie, to nie ma powodu, żeby tego nie eliminować.
Tak jak wirusa czarnej ospy.
>>>>> I wspólnota to jakoś uśrednia, żeby w miarę dało się żyć. I ja
>>>>> ciągnę w
>>>>> swoją stronę, ty w swoją, obaczym kogo więcej.
>>>> Dochodzimy do milionów much.
>>>
>>> Tak, znam ten debilny argument alienistów. No więc nie jestem muchą.
>>> Natomiast czy ten wybór jest zły dla milionów much? Mnie interesuje
>>> wspólnota człowieków. Muchę interesuje wspólnota much.
>> A mnie interesuje żeby nikt nie kazał mi jeść gówna tylko dlatego, ze
>> miliony much tak robią.
No mnie też. Dlatego, że ja nie jestem muchą. Natomiast jak jedzenie
szpinaku służy zdrowiu i milion polaków źre szpinak, to taki wybór jest
dla mnie bardzo dobrym powodem, żeby szpinak wtranżalać. I jak milion
Polaków będzie wtranżalać gówno i im to będzie służyć, to owszem to
gówno zacznę również jeść.
Dlatego ten argument o muchach jest bez sensu. On ma nieść w podtekście
przesłanie ,,większość może się mylić''. A nie niesie. Bo te muchy się
nie mylą. Dla nich to gówno jest właściwe do łażenia po nim i
wtranżalania. I ta większość się nie myli. Tylko my nie jesteśmy
muchami. I większość musza wie co dobre dla much. A większość
człowiecza, co dla człowieka. Muchom zapewne to co uzna większość
człowiecza nijak nie spasuje.
>>>>> Nie wiem ile jest broni w Szwajcarii, wg Marka Wałkuskiego 45 na 100
>>>>> obywateli.
>>>> Wikipedia podaje 3mln broni na 8 mln obywateli.
>>>
>>> No to nawet mniej niż Wałkuski. 3/8 to około 0,37 a nie 0,45. Może źle
>>> zapamiętałem, ale i tak na moją korzyść to co podajesz.
>>
>> A w PL 0,13.
>> Za to wskaźniki zabójstw PL - 1,28, a Szwajcaria 0,8 na 100 tys
>> mieszkańców.
A w USA jakie? Bo z tego co pisze Wałkuski, to mniej więcej 10 tysięcy
razy tyle co w Europie.
>> Cuda nie?
>> Jakieś wnioski na temat dostępności i konsekwencji?
Za mało danych na wnioski. Trzeba by przeprowadzić test z dostępnością w
Polsce. Jak mówiłem, możliwe, że jest nam bliżej Szwajcarom i w ogóle
problemu by nie było, a może bliżej USAńcowm i mielibyśmy za 3 dni
Newtown, Virginia Tech, Columbine i jeszcze inne w jeden dzień. Nie wiem.
Rozmawialiśmy o paleniu i palenie jest powszechne i widać, że ludzie nie
trzymają fajek w szafce dla Wyrażenia Wolności albo dla obrony przed
Wrogiem tylko notorycznie codziennie z nich do siebie strzelają. I tak
samo z alkoholem. Są kraje, gdzie alkohol nie jest w ogóle żadnym
problemem. A są takie jak Polska, gdzie jest.
I znów tak jak z tymi muchami, tylko odwrotnie. Tym razem Ty mówisz, że
Miliony Szwajcarów nie mogą się mylić. A ja mówię, że to są Szwajcarzy.
Nie wiem, może w kwestii tego gówna z bronią jesteśmy takimi samymi
muchami, jak Szwajcarzy, a może takimi samymi szerszeniami jak USAńcy.
Nie wiem. Mam za mało danych.
>>> Bo wiem, że nie Leżą Na Wypadek Wojny jak broń w Szwajcarii, ale są
>>> używane codziennie do zabijania i szkodzenia.
>> Nie wolno palić w miejscach publicznych. nawet w prywatnych knajpach
>> państwo
>> zabrania, ograniczając wolność właścicieli i ich prawo do wyboru klienta.
>> Jeszcze ci mało?
Mało. Choć to dobry trend i właściwy kierunek. I krok po kroczku może
dojdziemy do całkowitego zatrzymania tego pociągu śmierci, który już na
szczęście coraz wolniej jedzie.
>> i.
>>>> A co ciebie obchodzi, co sąsiad trzyma w barku? Jak lubi kokę, to niech
>>>> sobie zażywa, ale jak po niej zacznie fikać - to inna sprawa- wtedy
>>>> odpowie.
>>>
>>> Eh... Tłumaczyłem chyba z tydzień, więc już nie wracam do tego samego.
>>> Szkodzi.
>>
>> A mi szkodzi coś, co ty lubisz. Na przykład to, ze chcesz ludziom
>> zabraniać
>> palenia, bo tak. Należałoby wydać ustawę zakazujacą PAŚ zakazywania.
Może. Jeśli wspólnota sporządzi wykaz zysków i strat i tak uzna, to
owszem, tak.
>>>>>> A teraz są "pandemie" grypy, w których umiera kilkadziesiąt osób na
>>>>>> świecie, i dlatego cała Europa się szczepi.
>>>>> Nie obowiązkowo.
>>>> Wiesz, że ostatnio wyszło rozporzadzenie, które moze Cię zmusić do
>>>> szczepienia?
>>>
>>> Przeciwko grypie? Ot tak, bez epidemii?
>>
>> Przeciwko czemukolwiek. Całkiem świeże.
>> http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded
&v=tKd-Rx4JQ48
O Jezuuu... Nie jestem politykiem. Mam oglądać posiedzenia senackie?
Zwłaszcza, że babka zaczyna płynąć w jakieś szalone wizje eksperymentów
medycznych na obywatelach. Sorry, ale to mnie zupełnie nie przekonuje.
>>>> To jest droga, którą propnujesz.
>>> Widać są ku temu przesłanki zdrowotne. Nie znam kontekstu.
>>> Moje dziecko przechodzi obowiązkowe szczepienia i też nie płaczę z tego
>>> powodu.
>> To się ciesz, że miałes szczęście.
>> http://www.youtube.com/watch?v=iZQfU4NmkY0
Tak wiem, znam te teorie spiskowe. Tak samo jak to, że ktośtam zginął bo
miał zapięte pasy, a jakby nie miał, to by przeżył. Jeden taki przypadek
na miliony uratowanych i co? Zajrzyj sobie tak ze 150 lat wstecz i
zobacz jak ludzie umierali na gruźlicę (przywołaną w filmie). Nawet
jeśli (a nie jestem przekonany) dziecku tej pani zaszkodziło jakieś
szczepienie, to i tak jest to przypadek 1 na wiele milionów.
>>>> Poszukaj sobie Jaśkiewicza. On swietnie rozprawia się z tymi mitami.
>>> A coś bliżej? Bo na Jaśkiewicz gogle mi zwracają Kancelarię Majątkową,
>>> Malarstwo Sztalugowe i inne nie związane. A na jaśkiewicz ospa jeszcze
>>> mniej sensowne wyniki.
>> I słusznie, bo pomyliłam nazwisko. Dr Jerzy Jaśkowski, toksyczne
>> szczepienia.
Sorry, ale teorie spiskowe o szkodliwości szczepień mnie nie przekonują
zupełnie. Owszem, skutki uboczne jakieś mogą być. Jednostki 1 na milion
mogą być np. specyficznie uczulone. Ale to na tej zasadzie może ci
dowolne coś zaszkodzić. Z punktu widzenia wspólnoty lepiej żeby nawet 1
osoba umarła od szczepionki na ospę niż żeby pół narodu epidemia
opanowała. Popatrz sobie zresztą jak w historii się wspólnoty
rozprawiały z epidemiami. Nasze szczepionki to i tak pikuś. Uważasz, że
wywalanie trędowatych przez Żydów poza społeczność i nakazywanie im
wołania ,,Trędowaty, Trędowaty'' przy zbliżaniu się do zdrowych było bez
sensu? Dla tych trędowatych pewnie miłe to nie było, ale innego wyjścia
brak.
>>>> Jak dla mnie możesz nawet
>>>> obic buzię blokersowi.
>>> I pójdę do pierdla.
>> W moim świecie nie pójdziesz, bo działasz w obronie dziecka.
Ale przed czym? Przed czymś, co jest legalne? Tor samoobrony kontra
obrona przez policję/straszaków to jedno, a to czy to przed czym się
bronimy jest legalne/nielegalne to drugie.
>>>>> Sam fakt, że place zabaw są pełne szkła i petów pomimo wciąż
>>>>> zasuwających służb porządkowych i nie mam gdzie iść z dzieckiem,
>>>>> już mi
>>>>> wystarcza. Ich pięść uderza mój nos. Ty masz mniejszy i twardszy i
>>>>> ci to
>>>>> nie przeszkadza. A mi tak.
>>>> To nie pomogły zakazy wyprowadzania zwierząt, picia na placu zabaw i
>>>> palenia w takich miejscach?
>>> Nie pomogły, bo nie są egzekwowane.
>> Kolejne zakazy podzielą ich los, chocbys je mnozył jak króliki.
No jak nie będą egzekwowane, to i owszem. Jedno z drugim musi iść w parze.
>>> Brak mechanizmów ich egzekwowania
>>> oraz społeczne przyzwolenie na takie zachowanie. I dlatego to nie
>>> działa. A jak społeczność uzna, że warto ścigać (co bym chciał, żeby
>>> uznała), to będę się cieszył.
>> Społeczność umywa ręce, bo jakiś "ktoś" wziął odpowiedzialność,
>> ustanawiając
>> zakaz.
Nawet jeśli, to jakby nie zakaz, to dla odmiany miała by związane ręce.
Teraz przynajmniej mogę próbować wzywać służby.
>>> Zauważ, że obydwaj tak naprawdę mamy coś za złe swojej wspólnocie. Że
>>> coś nie działa. Tylko ty chcesz więcej prawa do zła, a ja więcej jego
>>> ścigania. Dwa przeciwne kierunki.
>> Nie, ja chcę wolności. Także do wymierzania sprawiedliwości za zło.
>> Choćby
>> przez obicie facjaty blokersowi, jak bluzga do staruszka (jak to było w
>> czasach mojej młodości)
No i co? Albo pójdziesz do pierdla albo będzie prawo zakazujące
bluzgania na staruszków i pozwalające na obijanie ryja tym co bluzgają.
>>>> No poparz, dokąd one prowadzą.
>>> Martwe zakazy i owszem. Mi się marzą żywe, a nie martwe. Zdaję sobie
>>> sprawę, że ,,zakaz bycia blokersem'' wpisany nawet w konstytucję g.
>>> daje.
>> A mimo to dalej chcesz zakazywać.
Nie. Chcę zakazywać i egzekwować.
>>> Nie będę uciekał i krył się po norach bo ty wymachujesz pięściami.
>> Wymachuję tylko tam, gdzie nikomu to nie przeszkadza. Jak mi zwrócisz
>> uwagę,
>> ze to juz twoja strefa, to się odsunę.
A 10 innych nie. Ugodowość nie jest cechą powszechną.
>>> Zakaz palenia
>>> w wagonie dla niepalących jest OK? A dlaczego wagon a nie pół wagonu?
>> Bo dym się nie przejmuje zakazami. PKP pieniądze palaczy nie śmierdzą,
>> więc
>> wolą przyczepić wagon dla palaczy, niż stracić klienta palacego i nie
>> palącego. Prosta ekonomia.
Tak? Są jeszcze takie wagony?
>>> Ty
>>> ciągniesz w kierunku 1/2000000000000 wagonu, a ja w kierunku cały
>>> pociąg. Dwa różne światopoglądy
>> To sobie zbuduj pociągi i będziesz w nich woził tylko niepalacych.
>> Mi nie przeszkadza, że w innym wagonie jadą sobie palacze w chmurze dymu.
Mi też nie przeszkadza, że w odseparowanym wagonie. Ale Polska to jeden
nieodseparowany wagon.
>>>> Ty chcesz wyrzucić ich z pociągu.
>>> Tak, bo chcę pociągu dla niepalących.
>> Z jakiej racji twoje chcenie ma być wyznacznikiem?
Z nijakiej. Tak samo i twoje. Decyduje wspólnota albo dyktator. Póki nie
zostaniemy tym drugim, to pozostaje liczyć na to, że większość podzieli
moje albo twoje zdanie albo ustawi się gdzieś jeszcze inaczej. Tak
wygląda życie.
Ale ja głoszę swoje poglądy, tak jak ty swoje. I ty mnie przekonujesz,
że moje są bez sensu, a ja ciebie,że twoje.
>>>> Moze wraz z byciem osoba na świeczniku bierzesz ryzyko, ze ktos cie
>>>> obsmaruje w niewybredny sposób?
>>> A kto to jest osoba na świeczniku?A nawet jak mnie zna cała Polska, to
>>> czy to daje im prawo do bicia mojego nosa?
>> Jeśli prawo nie stanowi inaczej, to owszem.
No i ja uważam, że prawo powinno mój nos chronić, niezależnie czy mnie
znają czy nie znają.
>> Jeśli bierzesz kasę za bycie na
>> świeczniku,
A za to się bierze kasę, bo jakoś słabo są takie wypłaty. Nie słyszałem
o wypłatach za wystawianie się na bluzganie.
to z dobrodziejstwem inwentarza bierzesz też to, że ktoś cię
>> zbluzga, i w dodatku sąd uzna, że miał prawo do własnego zdania.
To twoja opinia, moja jest przeciwna. To, że mnie sporo osób zna nie
daje im wg mnie prawa do niszczenia mnie słownie.
>>>> A może wezwę policję i was spałuje.
>>>> Bo ja nie jestem osobą publiczną i preawo zabrania ci takich
>>>> wypowiedzi.
>>> A widzisz... Czyli ciebie obrazić nie można, a Żydów, Murzynów albo
>>> Osobę Publiczną można?
>> Można, tylko trzeba się liczyć z pozwem.
Ale o co? w Twojej czy usańskiej wersji jest takie prawo do obrażania.
>>> >> Społeczeństwo USA uznało, że chodzenie i wołanie ,,Żydzi do gazu''
>>>> Chodzenie i wołanie to nie to samo, co wsadzanie do pieca.
>>> I jako Żyd czułabyś się zapewne wtedy świetnie? I nijak by twój nos nie
>>> został ich pięścią zaatakowany?
>> Nie wiem, nie jestem Żydem.
Nie ważne. Unikasz odpowiedzi. Napisałem wcześniej nie Żydzi a krysy...
Nie wiem, nie znam cię, więc nazwałem coś, co cię dotyczy ,,krysami''.
>> Poza tym istnieje policja, która ma płacone
>> miedzy innymi za to, żeby pilnowąć, żeby słowa nie przerodziły się w
>> czyny.
Ale same słowa niszczą.
>>> Ale jest mnóstwo osób, co
>>> nie mają tego przekonania. W skali wspólnoty jest ich mało, ale taki Żyd
>>> czy Murzyn może mieć z nimi problem. Dlatego uważam, że dobrze, że
>>> Polskie prawo na to nie zezwala
>> I tego się trzymaj.
No i się trzymam i krytykuję wersję z USA.
>>> i uważam, że źle iż wolność neonazisty
>>> (albo rasisty) w USA jest ważniejsza niż wolność atakowanego przez niego
>>> słownie Żyda (albo Murzyna).
>>
>> A to jest ich sprawa. Sami sobie muszą swoje obyczaje wypracować.
Owszem. Cały czas o tym mówię. Że wspólnota rabusiów pustynnych jest
inna niż Polaków.
A ponieważ ja jestem tu w tej wspólnocie, to wyrażam przekonania jakie
powinna mieć ona cechy. A ponieważ Twoje zdaje się dążą w kierunku
bliższemu do USA, to protestuję, bo mi się to zdecydowanie nie podoba.
>> Nad
>> Żydami
>> to ja bym się nie pochylała ze współczuciem, bo dziś to oni są
>> prześladowcami.
Co przez to rozumiesz? Wojny z Palestyńczykami? I to upoważnia kogoś do
gnojenia Żyda mieszkającego w Polsce? Nie ważne zresztą czy Żyd, Murzyn,
Jednonogi Kaleka czy ktokolwiek inny. Słowo może ranić i zabijać. I
poniżanie kogoś słowne również nie powinno mieć miejsca. A już
prześladowanie całkiem.
>>> Ależ oczywiście. Menele co mi srali na klatce i lali do windy i
>>> urządzali libacje w przejściu p-poż i wyrywali kraty, które w
>>> bezsilności zakładaliśmy pozbawiając się tym przejścia p-poż na pewno
>>> robili to tylko dlatego, że ich grzecznie nie poprosiłem o spierdalanie
>>> w podskokach. Gdybym poprosił to już pierwszego dnia by zapewne
>>> wyszli... upps...
>> Nie zawsze musisz prosić grzecznie.
Muszę. Bo jak nie poproszę grzecznie, tylko dam w ryja, to mnie pozwą za
obicie im ryja. No chyba że chcesz zlikwidować też zakaz obijania ryjów.
I wprowadzić prawo ,,kto silniejszy''. Ale to mi też nie pasuje, bo
ogólnie jestem słaby i jak obiję menelowi ryja, to może on obić mi.
Dlatego wolę żeby wspólnota dawała mi siłę walki ze złem, a nie zmuszała
do walki z tygrysem samojeden.
>>> Nie. Mój teść oraz inni lokatorzy (ja byłem wtedy w
>>> szpitalu) ich ciągle przeganiali, a jednak sobie nie poszli. Twoja
>>> wersja nie działa. Tygrys nie chce odejść sprzed jaskini na dobre słowo.
>>> Potrzeba odstraszacza tygrysów.
>> Zawsze mozna zamontować domofon.
Zamontowaliśmy. Ale myślisz, że domofon przeszkadza jakoś znacznie menelom?
Nawet kraty metalowe im nie przeszkadzały. My straciliśmy przejście
p-poż, a oni i tak te kraty wyrywali. Wzmocniliśmy te kraty, założyliśmy
domofony... Tylko, pomijając koszty, straciliśmy ewakuację na wypadek
pożaru.
No i zrobiliśmy to jako wspólnota, więc coś, czego nie lubisz. Sam jeden
to już całkiem g. bym zrobił.
Zamiast chować się przed tygrysem do ciemnej jaskini, wolałbym go
przepędzić i cieszyć się zabawą na łące przed jaskinią. Więc wolałbym
aby zadziałała szersza wspólnota i żeby Straszaki Wiejskie nie były
bezradne. Wtedy miałbym wygodę i bezpieczeństwo korzystania z własnego
mieszkania.
>>>>> I do tego ryzykować
>>>>> odsiadkę? Czasami pewnie nie ma wyjścia. Ale JA wolę, żeby wspólnota
>>>>> chroniła także słabsze nosy.
>>>> A jak mi się nie podobało, że AL jedzie po twoim stosunku do wiary, to
>>>> zwróciłam mu uwagę, że narusza również mój komfort. I nawet mnie nie
>>>> zbluzgał!
>>> No i co? Nawrócił się? Dalej atakuje Boga i będzie atakował. I dalej
>>> będzie głosił szkodliwe dla chrześcijaństwa poglądy.
>> To jego prawo. A moje prawo zwrócić mu uwagę.
Może i jego prawo, a może i nie. Akurat w tym zakresie w jakim macha
językiem w miarę mogę uznać, że to jego prawo. Bo jego ataki i
przezwiska głównie mnie bawią. Co nie znaczy, że słowo nie może być
szkodliwe.
>>> Oczywiście takie zwrócenie uwagi jest jednym z torów postępowania, ale
>>> nie może zostać jedynym.
>> Może. Ja zwracam uwagę, kiedy coś mi przeszkadza. Jak komus coś
>> przeszkadza,
>> to tez może zadziałać, zamiast siedzieć cicho.
No. I działania wspólnoty to też działania. Komara można odpędzić samemu
a na tygrysa może być potrzebna większa grupa. Bo ja stojący i machający
,,aaa iiiić precz tygrysie'' zostanę po prostu zjedzony.
>>>> I wspólnota nie musiała zakazywać AL wyrażania swojej opinii.
>>> Ale dopóki tego nie zrobi, to on akurat właśnie nijak nie przestanie na
>>> ,,grzeczne prośby''. Takie mam silne wrażenie.
>> Takie jego prawo. Jego poglądy są tak samo uprawnione, jak Twoje.
Bo tak uznała wspólnota.
>>>>>> Świeć przykładem i pokazuj, dokąd prowadzi droga blokersa.
>>>>> też. Ale jego machanie mi koło nosa mi nie pasuje.
>>>> To wyślij blokersów do gazu.
>>> No i cały czas o tym rozmawiamy. Oczywiście o gazie w sensie przenośnym
>>> tym razem. Bo nie postulowałem za karą śmierci dla nich.
>> Ale niby czemu nie? proste i skuteczne rozwiązanie problemu.
Ale niechrześcijańskie. Widzę inne drogi. Ale nie twoją -- olać i
omijać. Ta droga jest wg mnie tak samo bez sensu jak Do Gazu Dosłownie.
>>>>>>> Nie da się jej jednoznacznie zdefiniować bez określenia pewnego
>>>>>>> światopoglądu. Już mówiłem, dla koczowniczego plemienia bandytów
>>>>>>> napadających na karawany negatywna może być podgrupka chrześcijan
>>>>>>> oponująca przeciwko napadom.
>>>>>> Bandyci wykraczają poza zasadę pięści i nosa.
>>>>> Wg twojej etyki i światopoglądu. Wg mojej też. Ale już np. ćpuny wg
>>>>> twojej nie, a wg mojej tak.
>>>> Ćpuny krzywdzą siebie.
>>> I innych.
>> Ty też krzywdzisz innych. Na przykład dla AL jesteś jak ćpun - odurzony
>> wiarą w Boga.
Owszem. I dlatego w społecznościach gdzie ALów jest więcej (np. Francja)
będę bardziej prześladowany. A w społecznościach gdzie więcej jest
muzułmanów, np. w Iranie, będę jeszcze bardziej prześladowany. A w
Polskiej społeczności mam ten komfort, że mogę głosić w miarę
bezpiecznie chrześcijańskie poglądy.
Z narkomanami tak samo. W komunie hippisów będą mieli pełnię swobody, a
w Polsce nie mają.
I po to wspólnota się zbiera i ustala pewne zasady, żeby one były.
Wspólnota francuska ustala, żeby umiarkowanie gnębić chrześcijan,
wspólnota irańska, żeby bardzo, a wspólnota Polska żeby ich nie gnębić a
czasami pomagać.
A moje prawo jest oceniać która z nich wg mnie działa lepiej, a która
gorzej.
i wyrażam swoje opinie jak powinna działać wspólnota i chcę cię
przekonać, że moje poglądy są fajne.
A twoje prawo jest oceniać, która z nich wg ciebie działa lepiej, a
która gorzej.
I wyrażasz swoje opinie, jak powinna działać wspólnota i chcesz mnie
przekonać, że twoje poglądy są fajne.
>>>> Jak krzywdzą osoby postronne, to idą siedzieć.
>>> Znasz jakiegoś ćpuna, co siedzi za to, że wykończył swoim ćpaniem matkę
>>> i ojca?
>> Jak wykończył, to siedzi.
Nie siedzi. Wykończył ćpaniem, a takie wykańczanie nie jest zakazane.
Może siedzi za narkotyki, ale tego nie ma w twoim systemie.
>> Nie znam ćpunów, wolę się obracać w innym środowisku.
>> Wykończyć bliskich swoim zachowaniem można i bez ćpania.
Można. Dla ćpun czy alkoholik mają większe ku temu predyspozycje i
możliwości.
>>> A nawet jeśli krzywdzi tylko siebie, to jako chrześcijanin nie mogę obok
>>> tego przejść bez reakcji i uważam, że trzeba mu pomóc. Tak samo jakbym
>>> przechodził obok gościa, co siedzi i sobie wali młotkiem w głowę.
>> To mu pomóż. Kotański potrafił.
Sam? czy miał wspólnotę?
Poza tym, jego wspólnota prowadziła n torów działania, a można do nich
dołożyć jeszcze m innych. Więc to, ze n już jest, nie znaczy że te
kolejne m trzeba olać.
>>>>>> Ale jeśli tylko koczują, to chyba karawany nie uzurpują sobie
>>>>>> prawa do
>>>>>> oczyszczenia drogi?
>>>>> Jak koczują i blokują przejście?
>>>> To się im mówi "Pardon, chcemy przejść"
>>> A rozbójnicy pustynni grzecznie się rozstępują. Och naiwności.
>> Tylko koczują tam było.
>> Rozbój to juz przestępstwo, a przestępstwa się karze.
A jak będę koczował przed wejściem do twojego domu?
Widzisz, właśnie cała argumentacja się rozbija o to, co uznajemy za
przestępstwo. Ty uznajesz mniej rzeczy za przestępstwo, ja więcej.
>>> Nie jeden, wielu. Ty też tak porządkujesz.
>> Nie. Ja chcę wolności, Ty chcesz ograniczać wolność.
Nie. Ty chcesz tego samego co ja, tylko kryteria oceny masz inne. Mniej
rzeczy ci przeszkadza.
>>> Tylko twoje twoje jest inne
>>> niż moje moje. Gdybyś nie porządkowała pod siebie, a pode mnie, to byś
>>> mnie popierała, a nie siebie.
>> Twoje porządki mi nie odpowiadają.
A mi twoje. Albo się dogadamy albo nie dogadamy.
A to czyje porządki wybierze wspólnota to już inksza inkszość.
>>>>>> I dlaczego zasłaniasz się wspólnotą?
>>>>> Bo i Herkules dupa, jak jest wrogów kupa.
>>>>> Od stworzenia świata ludzie się grupowali celem zwiększenia siły
>>>>> swojego
>>>>> działania.
>>>> Dobrowolnie, czy pod przymusem?
>>> No dobrowolnie. Teraz też jest dobrowolnie. Jakaś jednostka zawsze
>>> znajdzie się przymuszona.
>> A nawet dużo jednostek, nie?
Póki mniej niż połowa, to demokracja i przymus wspólnotowy. Jak więcej
to już dyktatura i przymus siłowy.
Do tego jak dużo jednostek czuje się przymuszonych, mogą sobie założyć
oddzielną wspólnotę. Tak jak Maruda proponuje. Nie mam osobiście nic
przeciwko, żebyście se z Marudą w tej Pyrlandii założyli Polskę Bis dla
prawicowców.
>>> Szli na mamuty, zebrali się razem, zrobili
>>> głosowanie, 20 chciało iść w lewo, a trzech chciało iść w prawo. I co?
>>> Ci trzej mogli albo iść pod przymusem albo opuścić wspólnotę.
>> Spróbuj teraz opuscić wspólnotę.
Aż tak mi nie przeszkadzają jej wady. Tobie najwyraźniej też.
>>> No ale
>>> wtedy M4rud4, przywódca tych trzech zawołał ,,nie, tu jest moja jaskinia
>>> i nie będę opuszczał wspólnoty ani szedł w prawo.'' I dostał po ryju, bo
>>> tych 20 też mieli tu swoje jaskinie i nie zamierzali chodzić prawo
>>> tylko woleli w lewo.
>> A Ty nawet nie chcesz słuchać, dlaczego M4rud4 i ci trzej uważają, że ich
>> droga lepsza, tylko walisz w ryj.
Ależ słucham. Przecież nikogo nie uderzyłem, tylko dyskutuję i
przedstawiam swoje racje.
>> A może M4rud4 mamuta wzastrzeli,
>> zamiast
>> kopać doły?
A może mi taki ze śrutem nie smakuje? Nasza dwudziestka woli tego mamuta
z dołu. M4rudowa trójka woli ze śrutem. Pozostaje im albo pod przymusem
jeść mamuta z dołu albo opuścić wspólnotę i strzelać sobie samodzielnie.
Tak wiem, M4rud4 mówi, że tu jest jego jaskinia i że to tamta
dwudziestka ma spierdalać. Ale tamta dwudziestka też ma tu swoje
jaskinie i nie będzie spierdalać. No to pozostaje mu albo użyć siły
fizycznej jak ma większą niż tamta dwudziestka albo przekonać tamtych do
mamutów ze śrutem albo przekonać tamtych, żeby jednak spierdalali z
własnej woli.
>>> Jak wspólnota jest bardzo mała, to robi wyłącznie coś, co można sobie
>>> powiedzmy jakoś wyjaśnić, że BEZPOŚREDNIO służy każdemu osobiście. Ale
>>> jak się rozrasta, to czasami idziesz gasić dom po drugiej stronie wsi,
>>> choć na tyle oddalony, że na twój się ogień nie przeniesie. A za to
>>> innym razem wspólnota przyjdzie ci pomagać w powodzi, choć tylko twój
>>> dom stoi nad rzeką i do pozostałych woda nie dociera.
>> Ale jak wspólnota ma straż pożarną, to nikt tyłka nie rusza, bo ktos
>> ma to zrobić.
No bo wspólnota wypracowała pewne służby. Bo chaotyczny bieg całej wsi
gremialnie do każdego zagrożenia przestał się sprawdzać. Zagrożenia
pojawiają się równocześnie i jedna drużyna biegnie do pożaru, druga do
powodzi, trzecia gdzie indziej. Oczywiście czasami to skutkuje tym, że
jak się pali obok zamiast podać wiadro czekamy na drużynę z końca wsi.
Ale czasami to nie jest wcale takie złe, bo oni są szkoleni i może pali
się prąd i nasza woda tylko porazi?
>>> Im większa wspólnota tym siatka zależności większa.
>>> Z handlem masz to samo. Jak ty sadzisz marchewkę, sąsiad kapustę i
>>> więcej ludzi na świecie nie ma, to po co ci pieniądze? Wymienicie się.
>>> Jak pojawi się na świecie trzeci człowiek i będzie sadził ziemniaki, to
>>> też jeszcze jakoś się powymieniacie. A jak was w wiosce będzie 10000 to
>>> już te zależności handlowe nie są jasne i przydaje się pieniądz, choćby
>>> prymitywny jako notatki co kto komu winien.
>> Ale się umawiamy. A nie, że ten od marchewki zarządził, a reszta ma
>> siedzieć
>> i słuchać.
No i tak jest w demokracji. Się umawiamy. A że jest rząd, to owszem, bo
powyżej pewnego rozmiaru nie jesteśmy się w stanie wszyscy umówić. Musi
być ktoś, kto to koordynuje. Utopią jest twierdzić, że wszyscy Polacy co
niedziela się zejdą na wiec i wszystko ustalą sami. Nawet jakby dołączyć
nowoczesną technikę i zrobić telekonferencję na Skype ze wszystkimi
Polakami, to i tak g. wyjdzie.
>>> I tak samo z wspólnym działaniem wspólnoty. Cała wspólnota rozwija
>>> drogi, choć ta babcia z urwanymi nogami ze wsi w lesie nawet tej drogi
>>> może nie zobaczy. Ale dzięki temu dojadą do niej lekarstwa.
>> Ty w to wierzysz. Ja nie. Widzę oddawaną do remontu autostradę i pas
>> startowy, który się rozsypał po roku. Oraz premie dla wykonawców z
>> pieniedzy
>> wspólnoty.
Owszem, im większe się coś robi, tym szansa porażki większa i miejsc na
błędy więcej.
Niestety coś za coś. Albo próbujemy pokonać samojeden tygrysa i nas
tygrys zje, albo zbieramy się całą wsią i może są błędy jakieś w
technice i przegłosowany M4rud4 proponował lepsze rozwiązanie, a
większość wybrała gorsze.
Ale w ostatecznym rozrachunku każdego pojedynczego coś zje. Choćby brak
rozwoju, bo człowiek umiera, a wspólnota żyje i rozwój po wspólnocie
przenosi się na następne pokolenia.
>>>> To tak samo jak z blokersami. Jeszcze nic nie zrobili, a ty juz chcesz
>>>> ich eliminować.
>>> Nie. Już zrobili. Tak jak zrobiły twoje majowe babcie. Tylko mi one nie
>>> przeszkadzają (nawet nie do końca wiem co one tam u ciebie robią), więc
>>> nie wiem na razie czy cię poprzeć czy nie w walce z nimi.
>> A widzisz - ja z tymi babciami walczyć nie zamierzam.
Widać ci nie przeszkadzają na tyle, żeby bilans zysków i strat z walki
wyszedł na plus dla walki.
>> Bo jestem
>> tolerancyjna
>> i uważam, że mogę trochę pocierpieć ich wycie, żeby one raz do roku mogły
>> sobie powyć. Bo świat jest i dla mnie, i dla nich.
No a może ja mam uszy bardziej wrażliwe i nie daję rady. A co ustali
wspólnota to już zależy kogo więcej, mnie czy ciebie.
>>>>> Musisz rozważyć bilans zysków i strat oraz realność, że SM uzna to
>>>>> zachowanie za naprawdę szkodliwe wg norm ogółu.
>>>> A dlaczego uważasz, ze twoja norma jest twojsza niz moja mojsza?
>>> Bo każdy tak uważa. Ty uważasz, że twoja jest twojsza.
>>> Jak ktoś uważa, że jego norma jest gorsza niż cudza, to znaczy że to już
>>> nie jest jego norma tylko przyjął cudzą.
>> A ja uważam, że moja mojsza, ale ty masz prawo do swojej. I to nas różni.
No to nas akurat łączy. Ja uważam, że moja mojsza, ale ty masz prawo do
swojej.
>>>> Możesz też ugasić go wiaderkiem wody z góry,
>>> co jest nielegalne.
>> Zatruwanie sąsiada dymem też nie.
No więc rozpocznijmy wojnę personalną? Bez sensu.
>>> No i? Zasmrodzę sobie, a jemu nie, bo smród w dół nie pójdzie, a dym w
>>> górę idzie i mi włazi do mieszkania.
>>> Poza tym, taka wojna jest wg mnie bez sensu. Sąsiad wyciągnie kolejne
>>> działa, ja kolejne i co?
>> To się dogadaj pokojowo.
Nie da rady.
>>>> To tym innym mówi się otwartym tekstem"idź chamie od stołu z tym
>>>> paleniem"
>>> Nie reagują zazwyczaj albo się śmieją.
>> Z kim Ty przestajesz???
Z różnymi ludźmi, często przydzielonymi mi przez los.
>> Od kilkunastu lat obserwuję wychodzenie na papierosa z każdej imprezy.
Widać taka to impreza, z tak nastawionymi członkami. Mój sąsiad z
imprezy życie wychodzi owszem, ale na balkon/klatkę i smrodzi mi.
>> Może
>> jeden burak się raz na jakis czaś trafia, co nie wyjdzie (ale go
>> wyproszą)
A! Wyproszą! Czyli wspólnota użyje przymusu. No pacz, to całkiem jak w
mojej wersji świata.
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)
-
952. Data: 2013-04-30 17:55:12
Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 30.04.2013 15:19, krys pisze:
> Andrzej Lawa wrote:
>> Pomijając przemycenie religii do państwowych szkół,
> O - to jest fakt.
Żaden fakt. Jest nieobowiązkowa. Ponieważ jednak większość korzysta, to
wspólnota uznała, że lepiej żeby katecheta przyszedł do większości niż
większość latała za katechetą.
tak samo jak anglista przychodzi do szkoły (ba! angielski jest
obowiązkowy zazwyczaj) a na przykład nauczyciel chińskiego już nie. Bo
większość korzysta z nauki angielskiego, a chińskiego niewielu.
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)
-
953. Data: 2013-04-30 18:06:02
Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 30.04.2013 14:54, Andrzej Lawa pisze:
> W dniu 30.04.2013 12:49, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>>
>> Przepraszam, przeklejałem cytat i mi się wysłało za szybko. Dokańczam
>> więc tu:
> [ciach cytat z klech i legend ludowych]
Nie, ze Słowa Bożego. Mówiący o tym, że chrześcijanin ma kochać swoich
wrogów.
>>>>> > to Katolicy mieliby taki obowiązek.
>>>>> Wg mnie nie, bo to sprzeczne ze Słowem Bożym i wtedy jak najbardziej
>>>>> będzie im wolno odrzucić błędną decyzję biskupa, który jest tak samo
>>>>> człowiekiem, jak i pozostali.
>>>> Nonono! W sprawach wiary, doktryny i obyczajów Papież jest nieomylny!
>> Uważam ten dogmat za błędny i wynikający z pychy, już pisałem.
> Ty nietolerancyjny draniu! Jak śmiesz kpić z jedynie słusznej
> katolickiej wiary!?
Nie uważam jej za jedynie słuszną. Jestem zdania, że Jezus nie należy do
żadnego wyznania i wszystkie wyznania mniej lub bardziej błądzą, bo
wędrówką życie jest człowieka, a droga która prowadzi do zbawienia jest
wąska i kręta.
>>>>> Taki jest dogmat twojej wiary. Ale nie wkładaj w usta chrześcijan
>>>> Jakiej wiary, durniu??
>> Ateistycznej. Może nie jest to religia (kwestia zdefiniowania religii,
>> ale powiedzmy że nie jest), ale na pewno jest to system wierzeń i
>> dogmatów.
> Kłamiesz. Albo jesteś jakiś niedorozwinięty umysłowo (cóż, religia...).
> Ateizm sprowadza się do _braku_ wiary, a nie w wierzenia coś przeciwnego.
Pacz, to tak jak chrześcijaństwo. Sprowadza się do braku wiary w to, że
świat stworzyła bezosobowa siła. I do braku wiary, że może on działać
bez wsparcia Boga.
> Może jakiś bóg jest, może nie ma, ale póki nie przedstawisz obiektywnie
> weryfikowalnej metodologii zbadania tej sprawy, równie dobrze można się
> zastanawiać nad wróżką-zębuszką czy niewidzialnymi różowymi jednorożcami.
Może Boga nie ma, ale póki nie przedstawisz obiektywnie weryfikowalnej
metodologii zbadania tej sprawy....
>>>> Której, mimo wielu lat prób, fundziaki nigdy nie podważyły inaczej jak
>>>> swoim jedynym argumentem "ja wierzę".
>> A ateiści ,,nie wierzę''. Dwa przeciwstawne dogmaty, żaden nie do
>> udowodnienia, bo na tym to polega.
> Kłamiesz. Brak wiary jest neutralny.
Kłamiesz. Nie istnieje neutralność.
>>>> Jedyne co pisałem, to że nie ma dowodów na jakąś "osobę" kierującą
>>>> wszechświatem,
>> Dowody są, ale ty ich nie uznajesz.
> PRZEDSTAW JE!
Zacznij od tego:
http://www.biblia.info.pl/biblia.html
>> To, że istnienie mojej sąsiadki Janiny nie wydaje ci się konieczne do
>> istnienia świata, nie znaczy że ona nie istnieje.
> Ale nie znaczy też, że istnieje.
Owszem. Dlatego ja mam swój dogmat ,,istnieje'' a ty masz swój dogmat
,,nie istnieje''. Ani ja nie udowodnię tobie ani ty mi. Twój system
wiary i mój system wiary są sprzeczne, ale obydwa to systemy wiary. Mój
jest niezgodny z twoją metodologią badań, a twój z moją.
> Może być twoim kolejnym urojeniem i np.
> na pewno nie będę brał udziału w zrzutce na operację jej kolana tylko
> dlatego, że mi napiszesz, że istnieje, ma chore kolano i potrzebuje
> pieniędzy.
A ja nie przestanę się składać tylko dlatego że ty piszesz, że ona nie
istnieje.
>>>> Znajdziesz sposób na udowodnienie istnienia takich wróżek? Będziesz
>>>> sławny! A póki co jesteś tylko żałosny...
>> Ty też jesteś żałosny. Nie masz nic na udowodnienie swojej wiary, poza
>> tym, że wydaje ci się, że świat może istnieć bez osobowego Boga, a
> Póki co nie ma najmniejszego dowodu na to, że jakiś osobowy "bóg" istnieje.
Póki co nie ma najmniejszego dowodu na to, że osobowy Bóg nie istnieje.
>> jednocześnie obrażasz moją wiarę w osobowego Boga.
> A ty obrażasz mnie twierdząc, że jestem szatanem.
No i daliśmy se wirtualnie po ryju...
Swoją szosą, skoro nie wierzysz w szatana, to czemu to cię obraża?
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)
-
954. Data: 2013-04-30 18:06:43
Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 30.04.2013 14:23, januszek pisze:
> Przemysław Adam Śmiejek napisa?(a):
>
>> No wyprawy krzyżowe miały na celu uwolnienie Ziemi Świętej a w
>> szczególności świętego dla wielu miasta od panowania Arabów.
>
> Dokładnie tak to pasterze owieczkom swoim tłumaczyli ;)
A co, nie było tam Arabów? Nie uwalniali Jerozolimy?
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)
-
955. Data: 2013-04-30 18:14:15
Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Od: januszek <j...@p...irc.pl>
Przemysław Adam Śmiejek napisa?(a):
>>> No wyprawy krzyżowe miały na celu uwolnienie Ziemi Świętej a w
>>> szczególności świętego dla wielu miasta od panowania Arabów.
>> Dokładnie tak to pasterze owieczkom swoim tłumaczyli ;)
> A co, nie było tam Arabów? Nie uwalniali Jerozolimy?
Tristan, nie napisałem, że "nie było tam Arabów". Napisałem o tym jak
uzasadniono wojnę i jak przekonano owieczki, że ich obowiązkiem jest
wziąć w niej udział.
j.
--
"Wibbly Wobbly TIMEY WIMEY!!!"
-
956. Data: 2013-04-30 18:49:37
Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 30.04.2013 15:03, krys pisze:
> Przemysław Adam Śmiejek wrote:
>> No ale co, chcesz czerpać coś z idei wspólnoty? Przecież nie chcesz
>> czerpać z korzyści jakie daje wspólnota.
> Ale wiesz, wspólnota oszołomów będzie oparta na wolności jednostki.
Nie ma takiej opcji. Każda wspólnota oznacza ograniczenia. Oczywiście,
odpowiednio mała ma mniej, ale i mniejsze możliwości. Jak ogłosisz
niepodległość w swoim domu na swoich 4 metrach kwadratowych to za daleko
nie zajedziesz na tej wspólnocie rodzinnej, choć będziesz miała w niej
prawie pełną wolność wewnętrzną.
>To inna
> wspólnota, niż Ty proponujesz.
No inna. Tu się zgadzam.
> Co to za wspólnota, jak chcesz dzielić i rządzić? Tan ma nie palic, ten nie
> ćpać, blokersi do gazu...
A to zależy. Jak będę miał siły dość na takie rządzenie, to będzie
dyktatura. Ale jak większość wspólnoty będzie miała takie przekonania,
to owszem, wspólnota.
Popatrz na wspólnotę Amiszów. Jest wspólnota? Jest. Zakazy i nakazy są? Są.
Dużo ostrzejsze niż w Polsce? Owszem. Ważne, żeby się większość
wspólnoty z tymi ustaleniami zgadzała.
>>> Że nie potrafili cię wychować tak, żebyś nie sięgał po używki.
>> Ty też nie potrafiłaś. Bywa. Nie wszystko w życiu się udaje.
> Ale ja nie postuluję wprowadzenia zakazów z tego powodu.
A ja postuluję. Ty nie jesteś mną, a ja nie jestem tobą.
> Nie zwalam winy na otoczenie za swoją nieudolność i nie oczekuję, że ono
> załatwi sprawę za mnie!
A ja nie nazywam tego nieudolnością, bo brzmi pejoratywnie. Po prostu
każdy ma swoją moc. Jeden łamie kark tygrysowi a mamuta dusi
pierdnięciem, a drugi potrzebuje wspólnoty do obrony przed pszczołami.
Jeżeli taką znajdzie, to jego plus.
>>> To była ich
>>> rola, nie wszystkich wokół.
>> Ich. Ale na tym polega wspólnota, że sobie pomaga.
> Zatruwając życie innym (tu - palaczom)?
też tak czasami bywa. Mordercom i złodziejom też ,,zatruwa'' życie i to
akceptujesz. Różnica między nami jest po prostu w ustalonej liście
rzeczy do eliminowania. Ty masz mniejszą/inną, ja mam większą/inną.
>>>> Nic by to nie dało. Profilaktyka nie polega na obiciu.
>>> I dlatego całe reszta ma mieć zakaz? Bo cibie rodzice nie dopilnowali?
>> Nie. Bo dla całej reszty jest to tak samo szkodliwe.
> Nie możesz wypowiadać się za całą resztę.
Póki nie jestem dyktatorem, nie mogę. Wypowiadam się za siebie. Tak jak
i ty.
A to czyje zdanie i czy w ogóle uwzględni wspólnota to inksza inkszość i
se możemy tu trzepać pianę do grudnia.
> Nie masz prawa decydować za dorosłych ludzi, czy sobie zechcą zaszkodzić.
To twoje zdanie. Moje jest inne.
>> potrafią i im ta obrona wspólnotowa przynosi zyski.
> Nie przynosi. Odbiera wolność do robienia sobie krzywdy na własne życzenie.
Ale daje zdrowsze życie. I chroni innych.
>> Co do strat z akcyzy, to nie uważam tego ani za sensowne ani za
>> prawdziwe. Gdyby akcyza była takim zyskiem,
> Gdyby akcyza nie była zyskiem, nie byłoby wojny z kontrabandą.
No jest wojna z dostarczaniem tanich fajek, bo celem jest żeby były
drogie i nie zachęcały do palenia. Poza tym, pisałem, że akcyza jest
także pewnym odszkodowaniem dla społeczności za straty jakie
społeczności palacz wyrządza. Dopuszczenie fajek bez akcyzy oznacza więc
dwie straty:
a) zanik zniechęcającej funkcji akcyzy
b) brak choć finansowego odszkodowania od palacza za jego działanie
szkodliwe
>>> Niekoniecznie. Naćpać się można syropkiem bez recepty i tabletkami na
>>> katar też.
>>
>> A tu wchodzimy w sensowność leków bez recepty. Trzeba by rozważyć
>> konkretne przypadki. I wspólnota nieraz podnosi to głosem mediów. Na
>> przykład tu:
>
> O właśnie. w ramach dbania o bydło w zagrodzie należy zakazać stosowania
> ziół. Tak! Nie będzie się jakaś baba leczyła syropem z sosny czy kwiatem
> lipy oraz okładała kapustą, jak może kupić fajny, koncernowy chemiczny lek.
Przesadzasz.
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)
-
957. Data: 2013-04-30 18:55:56
Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>
W dniu 30.04.2013 16:13, krys pisze:
>>> No właśnie - usiłująć.
>>
>> Czyli uważasz, że np. usiłowanie morderstwa jest OK, póki się nie uda? ;->
>
> A wybacz, nie przyszło mi do głowy, że nawet "nie zabijaj" potraktujesz w
> kontekście narzucania prawa wyznaniowego.
Umm... Załatwić ci jakieś dokształcenie w zakresie znajomości języka
polskiego?
>>> Że jestem osobą religijną.
>>
>> A gdzie ja tak napisałem?
>
> "Popełniasz typowy błąd logiczny osoby religijnej."
Oho, kolejny dla którego język polski nie jest pierwszym językiem...
>> Ja tylko napisałem, że popełniasz błąd logiczny typowy dla osób
>> religijnych. Jak widać jest on bardziej powszechny...
>
> Czyli nie jest typowy dla osób religijnych.
Ależ jest. Podobnie jak rap jest typowy dla "Afroamerykanów" z gett, co
nie oznacza że Eminem też do tej grupy się zalicza.
>>>> Ja nic nie zakładam. Założenie (że iluś jest)
>>>> uczyniłeś ty - póki nie wyliczysz i nie uzasadnisz ilu, każda liczba
>>>> większa od zera to twoje urojenie.
>>>
>>> Dopszz. Osobiście chętnie cię uduszę za poglady i sposób ich wyrażania,
>>> gdyby nie to, że przykazanie "nie zabijaj" zostało mi wpojone w
>>> dzieciństwie.
>>
>> ROTFL
>
> Chciałeś - masz.
> Fpisujcie miasta.
No i znowu zaczynasz pierdolić głupoty... a już zaczynałeś coś z sensem
pisać.
[ciach]
>>>> Wymieszały się ze szczątkami budynku?
>>>
>>> No, samolot to dziecinna zabawka, może się zgubić.
>>
>> A budynek to kartonowe pudełko, w które jak wleci samolot, to potem się
>> go w całości wyciągnie?
>
> A pooglądaj sobie zdjęcia i dziury. I znajdź przy okazji samolot.
Za tym gęstym, czarnym dymem?
>>> Ale był, czy nie?
>>
>> Nie było. Podobnie jak nie było okresu, kiedy ludzie latali. Ale w końcu
>> się nauczyli.
>
> Nie zanosi sie na świat bez religii
Dawniej nie zanosiło się też na świat, w którym ludzie będą latali
między kontynentami.
>>>> kiedy ludzie latali, potem
>>>> przestali i dopiero niedawno na nowo trzeba było balony i samoloty
>>>> wymyślać?
>>>
>>> Muzułmanie się nie przejmują, tylko dbają o przyros wyznawców. Nie
>>> wyjdzie na Twoje.
>>
>> Ilością niewiele zdziałają, skoro w przypadku inwazji z zewnątrz można
>> zabijać agresorów hektarami.
>
> Póki co, to jednak oni mają patent na terroryzm.
A teraz porównaj sobie liczbę ofiar w zamachach islamistów w USA z
liczbą islamistów skutecznie zbombardowanych przez USA.
[ciach]
>>>> Podobnie jak Brevik. I sam się przyznał, że nie widzi nic złego w
>>>> napadnięciu i wybiciu całego miasta innowierców.
>>>
>>> Kim jest Breivik wiesz tyle, ile naspekulują media.
>>
>> To jego własne słowa z jego własnego manifestu.
>
> Możliwe.
> Nie takie przekręty się widywało.
No, tak, kolejny "spisek smoleński"...
>>>>>> Eeetam. Lokalnie nic by się mu nie stało, jeszcze by go Natanek
>>>>>> bohaterem narodowym i obrońcą wiary nazwał ;)
>>>>>
>>>>> Salman Rushdi też pewnie tak myślał.
>>>>
>>>> Póki co całkiem nieźle sobie z tą fatwą żyje ;)
>>>
>>> W przeciwieństwie do tłumaczy jego dzieła.
>>
>> No, i paru kobiet, które miały dość swoich mężów. Co to za argument?
>
> Wydawnictwa też przypadkiem akurat te , co wydały "Szatańskie Wersety"
> wyleciały w powietrze.
Światowe Centrum Handlu też.... Zlikwidować handel!
-
958. Data: 2013-04-30 19:03:16
Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 30.04.2013 12:53, Gotfryd Smolik news pisze:
> On Mon, 29 Apr 2013, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
>> W dniu 29.04.2013 20:56, Liwiusz pisze:
>>> Nie wszędzie. Wystarczy, że będzie wykrywalność wykroczeń będzie
>>> w promilach.
>> No to kto się będzie przejmował, jak statystycznie raz na 25 lat go
>> złapią?
> Nienienie.
> Przejmował będzie się ktoś, kto popełnia kilkaset wykroczeń
> dziennie. Bo to oznacza kilkadziesiąt wykrytych miesięcznie.
Czyli pomijając totalnych szaleńców, debili i kretynów reszta będzie
bezkarna?
>>> Czyli jak np. nie migasz przy zmianie pasa, [...]
>> I co, policjanty będą latały po mieście i migacze kontrolowały.
> Nie.
> Zatwierdzały wyniki działania automatu, żeby wykluczyć błędy
> grube, już ktoś pisał :>
A masz taką technikę? I co naród powie na permanentną inwigilację?
To jest ta wolność?
>> I to ma być wolność?
> Nie mam pojęcia, odniosłem się do mechanizmu działania.
No ale ponoć celem ma być wolność. A większa wolność jest w mojej wersji.
>> nawet jak nie zatrzyma od razu, a przyśle mandat po miesiącu, to
>> oznacza permanentną inwigilację albo niemalże zerową skuteczność łapania.
> Jak wyżej. "Niemalże" wystarczy.
nie wystarczy.
>>> Wyłącznie do tego. Ta służba zarobi na siebie.
>> No i co z tego? Służby kontrolujące każdego przedsiębiorcę też by
>> mogły na siebie zarobić, a słabo by mi się podobały comiesięczne
>> kontrole skarbowe.
> Ale oni to robią, dokładnie takim mechanizmem.
Comiesięczne kontrole? Ja prowadzę DG od sierpnia 2000 i nie miałem
żadnej kontroli do tej pory.
> "Trafialność" jest promilowa właśnie. Ale na permanentnych
> kanciarzy starcza.
Albo i nie. Przekrętów wokoło moc. I skąd wiesz, że ja nie jestem
permanentnym kanciarzem? Mnie jeszcze nie kontrolowali.
>> Co mi to za radość, że zamiast kursu i egzaminu na PJ będę musiał
>> jeździć z sercem na ramieniu, czy przypadkiem znów Pan Policjant
>> nie wypatrzył, że gdzieś mi się zdarzyło za późno kierunkowskaz włączyć.
> Przecież TY MASZ GO WŁĄCZYĆ!
> Nie "sobie" tylko DLA INNYCH, i to JEST WAŻNE.
No. Ale jeździć z przekonaniem, że jestem pod pełną obserwacją i jak raz
do roku się spóźnię z nim, to mnie dorwą też takie sobie jest. Nawet jak
nie morduję nikogo, to głupio się będę czuł, jak będzie za mną chodził
policjant pilnujący czy nie morduję.
> I jeśli coś należy tępić, to właśnie *bezcelowe* utrudnianie
> życia innym (bez względu na to, czy umyślne, z niewiedzy
> czy z głupoty) - jakby niewłączenie kierunkowskazu coś Ci mogło
> dawać, może zasługiwałoby na usprawiedliwienie, więc jakbyś
> jakiś sensowniejszy przykład łamania prawa zapodał, może
> byłoby trudniej oponować :> ale wybrałeś co wybrałeś: TAK
> WŁAŚNIE.
Ależ ja jestem jednym z głosicieli idei używania kierunkowskazów i klnę
na tabuny tych, co je olewają, ale parę razy w życiu zdarzało mi się coś
zagapić.
> Masz drżeć przed głupotami które Tobie nic nie dają, komu
> innemu też nic nie dają, a niektórym szkodzą.
Ale nie przed tym, że jestem pod permanentną obserwacją i jak popełnię
drobny błąd, to od razu mnie napiętnują. To żadna wolność.
> Doskonale podsumowałeś ideę stosowania prawa które
> proponujesz: raz chcesz zdać egzamin żeby się "wykazać"
> i dożywotnio możesz mieć pozostałych gdzieś :>,
> grunt żeby "nie drżeć".
Nie. Jedno powinno iść w parze z drugim. Tylko lepiej mnie nauczyć
kierunkowskazów na starcie i potem kontrolować w miarę luźno niż na
starcie wpuścić wszystkich i permanentnie ich inwigilować.
> FYI: i jestem za niekaraniem, jeśli widać że nikt nie mógł
> widzieć tego kierunkowskazu aby z niego skorzystać
> (piesi i kierujący odwróceni plecami lub idący bądź jadący
> w przeciwnym kierunku się nie liczą)
A jajco prawda. Takie teorie też słyszałem. I wiele razy nadziałem się
na skręcającego u mnie na osiedlu. Ja wychodziłem zza aut. On mnie nie
widział. Ciemno, nikogo wokoło, teoretycznie po chuj kierunkowskaz. Ale
jakby włączył to ja bym nie wyszedł zza aut, bo bym wiedział, że skręca.
Poza tym, mózg ludzki się trenuje. Jak ma odruch włączania
kierunkowskazów permanentnie, tak jak ja mam, to przez 20 lat błędów w
tym zakresie popełniałem niewiele. A jak się analizuje czy warto czy nie
warto, to wychodzi gorzej.
To tak jak z tym najeżdżaniem na linie ciągłe i wysepki kreskowane. Ja
tego nie robię z definicji, założenia i restrykcyjnie, nawet jak
wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że nic się nie stanie jak
sobie przelecę po wysepce. Po prostu nie trenuję tak mózgu, żeby olewał
linie, ale tak żeby je uwzględniał. Inaczej wytrenujesz sobie ślepotę na
znaki, tak jak masz np. ślepotę na banery reklamowe na stronach WWW.
Kiedyś aż zadzwoniłem do jednej firmy, jak się u nich logować. Bo
niestety tak zaprojektowali stronę, że rejestracja klienta wyglądała do
złudzenia jak reklama. I mój mózg to omijał podświadomie, tak jak omija
np. widoczny w oczach nos.
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)
-
959. Data: 2013-04-30 19:06:12
Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 30.04.2013 18:14, januszek pisze:
> Przemysław Adam Śmiejek napisa?(a):
>
>>>> No wyprawy krzyżowe miały na celu uwolnienie Ziemi Świętej a w
>>>> szczególności świętego dla wielu miasta od panowania Arabów.
>
>>> Dokładnie tak to pasterze owieczkom swoim tłumaczyli ;)
>
>> A co, nie było tam Arabów? Nie uwalniali Jerozolimy?
>
> Tristan, nie napisałem, że "nie było tam Arabów". Napisałem o tym jak
> uzasadniono wojnę i jak przekonano owieczki, że ich obowiązkiem jest
> wziąć w niej udział.
Nie ty, to JA napisałem, jak. A ty potwierdzasz, że zgodnie z prawdą.
Czyli wszystko w porządku.
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)
-
960. Data: 2013-04-30 19:31:16
Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>
W dniu 30.04.2013 18:06, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>>> Przepraszam, przeklejałem cytat i mi się wysłało za szybko. Dokańczam
>>> więc tu:
>> [ciach cytat z klech i legend ludowych]
>
> Nie, ze Słowa Bożego.
Czyli z legend i podań ludowych.
>>>>> Nonono! W sprawach wiary, doktryny i obyczajów Papież jest nieomylny!
>>> Uważam ten dogmat za błędny i wynikający z pychy, już pisałem.
>> Ty nietolerancyjny draniu! Jak śmiesz kpić z jedynie słusznej
>> katolickiej wiary!?
>
> Nie uważam jej za jedynie słuszną.
Ale oni mają dowody! Pisma święte, słowa Papieża... Wg twojej własnej
"logiki" - niepodważalne dowody!
[ciach]
>> Kłamiesz. Albo jesteś jakiś niedorozwinięty umysłowo (cóż, religia...).
>> Ateizm sprowadza się do _braku_ wiary, a nie w wierzenia coś przeciwnego.
>
> Pacz, to tak jak chrześcijaństwo. Sprowadza się do braku wiary w to, że
> świat stworzyła bezosobowa siła. I do braku wiary, że może on działać
> bez wsparcia Boga.
Teraz to już zaczynasz bełkotać...
Ciężar udowodnienia ciąży na tym, kto twierdzi że jakiś byt istnieje.
>> Może jakiś bóg jest, może nie ma, ale póki nie przedstawisz obiektywnie
>> weryfikowalnej metodologii zbadania tej sprawy, równie dobrze można się
>> zastanawiać nad wróżką-zębuszką czy niewidzialnymi różowymi jednorożcami.
>
> Może Boga nie ma, ale póki nie przedstawisz obiektywnie weryfikowalnej
> metodologii zbadania tej sprawy....
Żądanie udowodnienia braku bytu świadczy o niedorozwoju umysłowym.
>>>>> Której, mimo wielu lat prób, fundziaki nigdy nie podważyły inaczej jak
>>>>> swoim jedynym argumentem "ja wierzę".
>>> A ateiści ,,nie wierzę''. Dwa przeciwstawne dogmaty, żaden nie do
>>> udowodnienia, bo na tym to polega.
>> Kłamiesz. Brak wiary jest neutralny.
>
> Kłamiesz. Nie istnieje neutralność.
Tylko w twojej chorej głowie.
>>>>> Jedyne co pisałem, to że nie ma dowodów na jakąś "osobę" kierującą
>>>>> wszechświatem,
>>> Dowody są, ale ty ich nie uznajesz.
>> PRZEDSTAW JE!
>
> Zacznij od tego:
> http://www.biblia.info.pl/biblia.html
Ooo, to ja mam tak samo mocny dowód na to, że Ziemia jest płaska:
http://www.theflatearthsociety.org/wiki/index.php?ti
tle=Main_Page
>>> To, że istnienie mojej sąsiadki Janiny nie wydaje ci się konieczne do
>>> istnienia świata, nie znaczy że ona nie istnieje.
>> Ale nie znaczy też, że istnieje.
>
> Owszem. Dlatego ja mam swój dogmat ,,istnieje'' a ty masz swój dogmat
> ,,nie istnieje''.
Ręce opadają na to kurestwo, bo inaczej takiego zakłamania religijnych
fundziaków nie da się nazwać...
Nie mam, zakłamana mendo, dogmatu "nie istnieje". Nie mam żadnego
dogmatu, co ciągle powtarzam. Chyba że za "dogmat" uznasz stanowisko
"nie wiem".
Jedyne co wiem w kwestii natury rzeczywistości oraz istnienia lub nie
jakiegoś "boga" to to, że wszystkie argumenty twoje i podobnych tobie
fundziaków opierają się na konfabulacjach, mitologii oraz urojeniach
więc są równie wiarygodne, jak teoria Zeusa i spółki.
> Ani ja nie udowodnię tobie ani ty mi. Twój system
> wiary i mój system wiary są sprzeczne, ale obydwa to systemy wiary. Mój
> jest niezgodny z twoją metodologią badań, a twój z moją.
Ty nie masz ŻADNEJ metodologii badań. Więcej - ty masz wyraźny ZAKAZ
badań (zakaz poddawania próbie).
>> Może być twoim kolejnym urojeniem i np.
>> na pewno nie będę brał udziału w zrzutce na operację jej kolana tylko
>> dlatego, że mi napiszesz, że istnieje, ma chore kolano i potrzebuje
>> pieniędzy.
>
> A ja nie przestanę się składać tylko dlatego że ty piszesz, że ona nie
> istnieje.
Zakładając, że w ogóle się składasz, a nie po prostu zbierasz kasę od
naiwnych dla siebie.
>>>>> Znajdziesz sposób na udowodnienie istnienia takich wróżek? Będziesz
>>>>> sławny! A póki co jesteś tylko żałosny...
>>> Ty też jesteś żałosny. Nie masz nic na udowodnienie swojej wiary, poza
>>> tym, że wydaje ci się, że świat może istnieć bez osobowego Boga, a
>> Póki co nie ma najmniejszego dowodu na to, że jakiś osobowy "bóg"
>> istnieje.
>
> Póki co nie ma najmniejszego dowodu na to, że osobowy Bóg nie istnieje.
Nie ma też dowodu na nieistnienie Wróżki Zębuszki, kosmitów, Piaskowego
Dziadka czy prawdziwego Świętego Mikołaja.
Żądanie udowodnienia nieistnienia to chyba najgrubszy możliwy błąd
logiczny sugerujący poważne upośledzenie umysłowe.
>>> jednocześnie obrażasz moją wiarę w osobowego Boga.
>> A ty obrażasz mnie twierdząc, że jestem szatanem.
>
> No i daliśmy se wirtualnie po ryju...
>
> Swoją szosą, skoro nie wierzysz w szatana, to czemu to cię obraża?
Bo de facto nazwałeś mnie wg swoich przekonań źródłem zła na świecie.