-
41. Data: 2013-01-28 13:00:09
Temat: Re: gwarancja
Od: m <m...@g...com>
W dniu 28.01.2013 09:38, Liwiusz pisze:
> W dniu 2013-01-28 09:30, chochlik_drukarski pisze:
>>
>> Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał w
>> wiadomości news:ke1f60$tpu$1@news.task.gda.pl...
>>> W dniu 2013-01-26 16:56, news pisze:
>>>> Użytkownik "Liwiusz" napisał:
>>>>> Tzn. klient nie wiedział, że jest gwarancja, czy co?
>>>>> Bo jak wiedział, i mógł się zapoznać...
>>>>
>>>> Człowieku kiedy ty się urodziłeś?
>>>> Widziałeś kiedyś w sklepie gwarancję obok wystawianego towaru w sklepie
>>>
>>> Nigdy nie miałem problemu dowiedzieć się jakie są warunki.
>>
>> Ty to masz fajnie. Ja przy każdym droższym towarze próbuje dowiedzieć
>> się o szczegółowe warunki gwarancji i chyba nigdy mi się jeszcze nie
>> udało - niezależnie
>> od tego czy pytam w jakimś podrzędnym sklepiku czy u "producenta"
>> (importera z chin).
>> Maksimum czego mogę się dowiedzieć to długość okresu gwarancyjnego. Jak
>> zaczynam
>> drążyć to dostaje odpowiedź typu "czego ten idiota od nas chce" albo w
>> ogóle nie dostaje
>> żadnej. To jest coś niepojętego, że chce się dowiedzieć za co płace.
>
> Nie rozumiem. Jak kupisz, to wówczas magicznie treść gwarancji się
> znajdzie?
Często tak - np. w opakowaniu.
Ba - niejedokrotnie w wielu wersjach :). Kupiłem kiedyś laptopa HP w
hurtowni, dostałem niepodbitą kartą gwarancyjną (którą powinienem ja
podbić, jako końcowy sprzedawca), gdzie było wiele opcji do wyboru, m
in. można było zaznaczyć ptaszkami gwarancję door2door.
Konia z rzędem, kto by mi powiedział jaki konkretnie był zakres
gwarancji? Czy rzeczywiście jakbym zaznaczył ptaszkiem d2d - to by taki
był zakres gwarancji dla kogoś komu bym to sprzedał?
>
> Jeśli sprzedawca nie potrafi podać warunków gwarancji, to można przyjąć,
> że gwarancji nie oferuje. Proste.
Albo mu się nie chce drążyć tematu.
p. m.
-
42. Data: 2013-01-28 13:42:32
Temat: [OT]Re: gwarancja
Od: m <m...@g...com>
Trochę offtopicznie - czy nie macie wrażenia że gwarancja staje się
powoli czymś martwym, coś jak weksel?
W sensie - że formalnie niby jest i w większych sprawach (typu kotły
gazowe, dreamlinery czy jakieś tam ciągniki widłowe) ma zastosowanie,
ale w życiu codziennym wyparła ją polityka marketów (a co za tym idzie -
sklepów) żeby takie sprawy rozpatrywać we własnym zakresie "na paragon"?
Od co najmniej 10 lat ani razu nie podbijałem karty gwarancyjnej, więc
co za tym idzie, nie miałem w wielu przypadkach (jeżeli nie w
większości) ważnej gwarancji. A reklamowałem w wielu przypadkach,
właśnie u sprzedawcy.
p. m.
-
43. Data: 2013-01-28 13:47:18
Temat: Re: [OT]Re: gwarancja
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2013-01-28 13:42, m pisze:
> Trochę offtopicznie - czy nie macie wrażenia że gwarancja staje się
> powoli czymś martwym, coś jak weksel?
Bój się Boga, weksel martwy? :)))
> W sensie - że formalnie niby jest i w większych sprawach (typu kotły
> gazowe, dreamlinery czy jakieś tam ciągniki widłowe) ma zastosowanie,
> ale w życiu codziennym wyparła ją polityka marketów (a co za tym idzie -
> sklepów) żeby takie sprawy rozpatrywać we własnym zakresie "na paragon"?
>
> Od co najmniej 10 lat ani razu nie podbijałem karty gwarancyjnej, więc
> co za tym idzie, nie miałem w wielu przypadkach (jeżeli nie w
> większości) ważnej gwarancji. A reklamowałem w wielu przypadkach,
> właśnie u sprzedawcy.
Generalnie ustawa konsumencka jest lepsza od standardowych warunków
gwarancji, więc słusznie wypiera gwarancje.
W przeciwieństwie do weksla, którego stosowane zamienniki (jakieś
podpisy na fakturze, czy inne umowy) nie są lepsze, a niestosowanie
weksla wynika wyłącznie z niewiedzy, a nie z braku potrzeby :)
--
Liwiusz
-
44. Data: 2013-01-28 13:54:21
Temat: Re: [OT]Re: gwarancja
Od: m <m...@g...com>
W dniu 28.01.2013 13:47, Liwiusz pisze:
> W dniu 2013-01-28 13:42, m pisze:
>> Trochę offtopicznie - czy nie macie wrażenia że gwarancja staje się
>> powoli czymś martwym, coś jak weksel?
>
> Bój się Boga, weksel martwy? :)))
W życiu codziennym - oczywiście. Od "święta", przy braniu kredytu czy
coś w tym stylu - statystyczny człowiek się spotka z wekslem. Ale poza
tym - marne szanse.
Na pewno bardziej martwy niż w czasach kiedy "Friedmann ma weksel
Szapira z żyrem Glassa, rewindykator jest Barmsztajn...".
>
>
>> W sensie - że formalnie niby jest i w większych sprawach (typu kotły
>> gazowe, dreamlinery czy jakieś tam ciągniki widłowe) ma zastosowanie,
>> ale w życiu codziennym wyparła ją polityka marketów (a co za tym idzie -
>> sklepów) żeby takie sprawy rozpatrywać we własnym zakresie "na paragon"?
>>
>> Od co najmniej 10 lat ani razu nie podbijałem karty gwarancyjnej, więc
>> co za tym idzie, nie miałem w wielu przypadkach (jeżeli nie w
>> większości) ważnej gwarancji. A reklamowałem w wielu przypadkach,
>> właśnie u sprzedawcy.
>
> Generalnie ustawa konsumencka jest lepsza od standardowych warunków
> gwarancji, więc słusznie wypiera gwarancje.
Wg mnie nie. Bo w ustawie ciężar dowodu spoczywa na mnie po pół roku,
poza tym obejmuje tylko wady które były w momencie zakupu. Poza tym,
dotyczy tylko obrotu konsumenckiego. Teoretycznie.
W praktyce, reklamuję z powodzeniem niezależnie od tego czy minęło pół
roku, czy półtora, czy jako konsument czy jako firma.
Śmiem twiedzić że większość z moich reklamacji nie jest na podstawie
uprawnień do reklamacji na podstawie niezgodności towaru z umową, tylko
na podstawie wewnętrznej polityki sprzedawcy.
p. m.
-
45. Data: 2013-01-28 14:02:12
Temat: Re: [OT]Re: gwarancja
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2013-01-28 13:54, m pisze:
> Wg mnie nie. Bo w ustawie ciężar dowodu spoczywa na mnie po pół roku,
> poza tym obejmuje tylko wady które były w momencie zakupu. Poza tym,
> dotyczy tylko obrotu konsumenckiego. Teoretycznie.
Pół roku to sporo, a domniemanie jest bardzo wygodne. Ponadto
niezgodność ma nieraz przydatne funkcje, takie jak np. domyślne uznanie
po 2 tygodniach.
> W praktyce, reklamuję z powodzeniem niezależnie od tego czy minęło pół
> roku, czy półtora, czy jako konsument czy jako firma.
>
> Śmiem twiedzić że większość z moich reklamacji nie jest na podstawie
> uprawnień do reklamacji na podstawie niezgodności towaru z umową, tylko
> na podstawie wewnętrznej polityki sprzedawcy.
Jakieś podstawy jednak muszą być. W przypadku "firm" pewnie rękojmia.
--
Liwiusz
-
46. Data: 2013-01-28 14:05:16
Temat: Re: [OT]Re: wymarły weksel
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2013-01-28 13:54, m pisze:
>> Bój się Boga, weksel martwy? :)))
>
> W życiu codziennym - oczywiście. Od "święta", przy braniu kredytu czy
> coś w tym stylu - statystyczny człowiek się spotka z wekslem. Ale poza
> tym - marne szanse.
To już zależy od wiedzy i inteligencji tego "szarego człowieka". Jak na
razie nie wymyślono nic lepszego i wygodniejszego zarazem, aby
zabezpieczyć na przykład kilka stówek pożyczki dla kolegi:)
> Na pewno bardziej martwy niż w czasach kiedy "Friedmann ma weksel
> Szapira z żyrem Glassa, rewindykator jest Barmsztajn...".
Jak widać wojenne wyrżnięcie najbardziej aktywnych i przedsiębiorczych
ludzi i późniejsza edukacja socjalistyczna przynosi efekty...
--
Liwiusz
-
47. Data: 2013-01-28 14:11:46
Temat: Re: [OT]Re: wymarły weksel
Od: m <m...@g...com>
W dniu 28.01.2013 14:05, Liwiusz pisze:
> W dniu 2013-01-28 13:54, m pisze:
>
>>> Bój się Boga, weksel martwy? :)))
>>
>> W życiu codziennym - oczywiście. Od "święta", przy braniu kredytu czy
>> coś w tym stylu - statystyczny człowiek się spotka z wekslem. Ale poza
>> tym - marne szanse.
>
> To już zależy od wiedzy i inteligencji tego "szarego człowieka". Jak na
> razie nie wymyślono nic lepszego i wygodniejszego zarazem, aby
> zabezpieczyć na przykład kilka stówek pożyczki dla kolegi:)
wygoda czysto teoretyczna, bo w praktyce ideę zabija to że:
1. żeby wykupić weksel, trzeba jechać tam gdzie się umówiło na samym
początku, co może być kilkaset km po paru miesiącach,
2. brak wiedzy powoduje że muszę googlać jak konkretnie wystawić ten
weksel, nie mam tego w pamięci ...
3. kolega na słowo weksel zrezygnuje z pożyczki i jeszcze być może
splunie 3razy przez lewe ramie.
>
>
>> Na pewno bardziej martwy niż w czasach kiedy "Friedmann ma weksel
>> Szapira z żyrem Glassa, rewindykator jest Barmsztajn...".
>
> Jak widać wojenne wyrżnięcie najbardziej aktywnych i przedsiębiorczych
> ludzi i późniejsza edukacja socjalistyczna przynosi efekty...
>
A jak jest na zachodzie? Czy w takiej Ameryce, Francji czy UK - jak
kolega pożycza koledze - wystawiany jest weksel?
Bo weksel oprócz tego że nie występuje u nas, to nie występuje w szeroko
rozumianej popkulturze rodem z krajów gdzie nie wyrzynano elit, chyba że
to jest np. film o latach 20tych.
p. m.
-
48. Data: 2013-01-28 14:13:13
Temat: Re: [OT]Re: gwarancja
Od: m <m...@g...com>
W dniu 28.01.2013 14:02, Liwiusz pisze:
> W dniu 2013-01-28 13:54, m pisze:
>
>> Wg mnie nie. Bo w ustawie ciężar dowodu spoczywa na mnie po pół roku,
>> poza tym obejmuje tylko wady które były w momencie zakupu. Poza tym,
>> dotyczy tylko obrotu konsumenckiego. Teoretycznie.
>
> Pół roku to sporo, a domniemanie jest bardzo wygodne. Ponadto
> niezgodność ma nieraz przydatne funkcje, takie jak np. domyślne uznanie
> po 2 tygodniach.
Mi się jakoś rzeczy psują zazwyczaj po roku.
>
>> W praktyce, reklamuję z powodzeniem niezależnie od tego czy minęło pół
>> roku, czy półtora, czy jako konsument czy jako firma.
>>
>> Śmiem twiedzić że większość z moich reklamacji nie jest na podstawie
>> uprawnień do reklamacji na podstawie niezgodności towaru z umową, tylko
>> na podstawie wewnętrznej polityki sprzedawcy.
>
>
> Jakieś podstawy jednak muszą być. W przypadku "firm" pewnie rękojmia.
Tak jak pisałem - podstawą jest pewnie wewn. polityka sprzedawców.
Procedura jest dokładnie ta sama dla firm i niefirm.
p. m.
-
49. Data: 2013-01-28 14:17:51
Temat: Re: [OT]Re: wymarły weksel
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2013-01-28 14:11, m pisze:
> W dniu 28.01.2013 14:05, Liwiusz pisze:
>> W dniu 2013-01-28 13:54, m pisze:
>>
>>>> Bój się Boga, weksel martwy? :)))
>>>
>>> W życiu codziennym - oczywiście. Od "święta", przy braniu kredytu czy
>>> coś w tym stylu - statystyczny człowiek się spotka z wekslem. Ale poza
>>> tym - marne szanse.
>>
>> To już zależy od wiedzy i inteligencji tego "szarego człowieka". Jak na
>> razie nie wymyślono nic lepszego i wygodniejszego zarazem, aby
>> zabezpieczyć na przykład kilka stówek pożyczki dla kolegi:)
>
> wygoda czysto teoretyczna, bo w praktyce ideę zabija to że:
>
> 1. żeby wykupić weksel, trzeba jechać tam gdzie się umówiło na samym
> początku, co może być kilkaset km po paru miesiącach,
No pech, ale przedstawianie weksla do zapłaty to obecnie tylko w teorii
się spotyka :)
> 2. brak wiedzy powoduje że muszę googlać jak konkretnie wystawić ten
> weksel, nie mam tego w pamięci ...
Argument równie dobrze można by podnieść do umiejętności jedzenia nożem
i widelcem. Może zatem warto się po prostu tego nauczyć? :)
> 3. kolega na słowo weksel zrezygnuje z pożyczki i jeszcze być może
> splunie 3razy przez lewe ramie.
Ignorant finansowy, znaczy: lepiej takiemu nie pożyczać :)
>>> Na pewno bardziej martwy niż w czasach kiedy "Friedmann ma weksel
>>> Szapira z żyrem Glassa, rewindykator jest Barmsztajn...".
>>
>> Jak widać wojenne wyrżnięcie najbardziej aktywnych i przedsiębiorczych
>> ludzi i późniejsza edukacja socjalistyczna przynosi efekty...
>>
>
> A jak jest na zachodzie? Czy w takiej Ameryce, Francji czy UK - jak
> kolega pożycza koledze - wystawiany jest weksel?
Nie siedzę na zachodzie, nie wiem :)
> Bo weksel oprócz tego że nie występuje u nas, to nie występuje w szeroko
> rozumianej popkulturze rodem z krajów gdzie nie wyrzynano elit, chyba że
> to jest np. film o latach 20tych.
Kluczowym jest pytanie, czym zastąpiono weksel i czy faktycznie jest to
lepsze i wygodniejsze.
--
Liwiusz
-
50. Data: 2013-01-28 14:32:54
Temat: Re: [OT]Re: wymarły weksel
Od: m <m...@g...com>
W dniu 28.01.2013 14:17, Liwiusz pisze:
> W dniu 2013-01-28 14:11, m pisze:
>> W dniu 28.01.2013 14:05, Liwiusz pisze:
>>> W dniu 2013-01-28 13:54, m pisze:
>>>
>>>>> Bój się Boga, weksel martwy? :)))
>>>>
>>>> W życiu codziennym - oczywiście. Od "święta", przy braniu kredytu czy
>>>> coś w tym stylu - statystyczny człowiek się spotka z wekslem. Ale poza
>>>> tym - marne szanse.
>>>
>>> To już zależy od wiedzy i inteligencji tego "szarego człowieka". Jak na
>>> razie nie wymyślono nic lepszego i wygodniejszego zarazem, aby
>>> zabezpieczyć na przykład kilka stówek pożyczki dla kolegi:)
>>
>> wygoda czysto teoretyczna, bo w praktyce ideę zabija to że:
>>
>> 1. żeby wykupić weksel, trzeba jechać tam gdzie się umówiło na samym
>> początku, co może być kilkaset km po paru miesiącach,
>
> No pech, ale przedstawianie weksla do zapłaty to obecnie tylko w teorii
> się spotyka :)
IMHO argument za wymarciem tego instrumentu.
A co się z wekslem robi w przypadku pożyczki między Jurkiem a Karolem na
300zł?
>
>
>
>> 2. brak wiedzy powoduje że muszę googlać jak konkretnie wystawić ten
>> weksel, nie mam tego w pamięci ...
>
> Argument równie dobrze można by podnieść do umiejętności jedzenia nożem
> i widelcem. Może zatem warto się po prostu tego nauczyć? :)
To że warto - to jedno.
To że wymiera - to drugie.
>
>
>> 3. kolega na słowo weksel zrezygnuje z pożyczki i jeszcze być może
>> splunie 3razy przez lewe ramie.
>
> Ignorant finansowy, znaczy: lepiej takiemu nie pożyczać :)
:). Wszyscy któych znam, osobiście i wirtualnie, z wyjątkiem Ciebie i
Gotfryda mają wiedzę o wekslach przyzerową. A jakoś muszę z nimi
współistnie ...
>
>>>> Na pewno bardziej martwy niż w czasach kiedy "Friedmann ma weksel
>>>> Szapira z żyrem Glassa, rewindykator jest Barmsztajn...".
>>>
>>> Jak widać wojenne wyrżnięcie najbardziej aktywnych i przedsiębiorczych
>>> ludzi i późniejsza edukacja socjalistyczna przynosi efekty...
>>>
>>
>> A jak jest na zachodzie? Czy w takiej Ameryce, Francji czy UK - jak
>> kolega pożycza koledze - wystawiany jest weksel?
>
> Nie siedzę na zachodzie, nie wiem :)
Ale interesujesz się wekslami, sądziłem że kto jak kto , ale Ty będziesz
wiedział jak jest na świecie gdzie elit nie wymieniano.
>
>
>> Bo weksel oprócz tego że nie występuje u nas, to nie występuje w szeroko
>> rozumianej popkulturze rodem z krajów gdzie nie wyrzynano elit, chyba że
>> to jest np. film o latach 20tych.
>
> Kluczowym jest pytanie, czym zastąpiono weksel i czy faktycznie jest to
> lepsze i wygodniejsze.
tak czy inaczej - weksel (w tej formie w jakiej on był istotny
kilkadziesiąt lat temu) wymarł i tyle. Czym by nie zastąpiono, kogo by
nie wyrżnięto ...
p. m.