eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Proszę o pomoc prawną dla samotnej matki
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 83

  • 71. Data: 2006-11-23 08:46:58
    Temat: Re: [OT] Re: Proszę o pomoc prawną dla samotnej matki
    Od: "Andrzej Wróblewski" <a...@b...pl>

    > A to akurat jest banalnie proste: masa dziewczyn jest całkiem
    > fajnymi pracownikami, a jak zajdą w ciążę to się nagle pewniej
    > czują i zaczynają pracę olewać - no bo co im zrobią, nie? I to
    > nie jest jakiś tam promil; w jednym ze sporych banków na 16
    > znanych mi zatrudnionych dziewczyn w ciąży tylko 3 nadal do
    > pracy podchodziły normalnie. Pozostałe to zwolnienie, to coś
    > wypadło, to tamto, to siamto, bo zmęczone i w ogóle, pół dnia
    > przy kawie zamiast z klientem. I ja się nie dziwię, że taki
    > pracodawca dopiero w tym momencie może się zorientować, że
    > pracownica mu nie pasuje. Bo jak wcześniej mógł, jak się o
    > pracę jeszcze martwiła i podchodziła poważnie?

    A ja nadal twierdzę, że pracodawca jest dupa w takiej sytuacji... Proste:

    "Szanowna pani!

    W związku ze znaczącym pogorszeniem jakości Pani pracy w ostatnim okresie
    proponuję rozmowę i znalezienie wyjścia z sytuacji. Informuję, że
    postanowiłem zastosować wobec Pani sześciomiesięczny okres wzmożonej
    kontroli jakości pracy przez przełożonego, skutkujący comiesięczną oceną
    pracownika. Po zakończeniu okresu kontroli podejmiemy wspólnie decyzję co do
    Pani dalszej przyszłości w Firmie. Oczywiscie, mam świadomość Pani obecnej
    sytuacji, dlatego traktuję te sześć miesięcy, jako okres, w którym powinna
    Pani doprowadzić jakość swojej pracy do stanu sprzed ciąży. Liczę, że nasza
    współpraca przetrwa ten trudny dla Pani okres i wszystko wróci do normy.

    Z poważaniem,

    dyrektor"

    I w takiej sytuacji nie ma nieporozumien - choc tego typu list moze byc
    niezbyt mily i w zasadzie powinien byc ostatecznoscia.

    Pozdrawiam,

    Andrzej



  • 72. Data: 2006-11-23 09:53:27
    Temat: Re: [OT] Re: Proszę o pomoc prawną dla samotnej matki
    Od: krys <k...@p...onet.plys>

    Andrzej Wróblewski napisał(a):

    > W związku ze znaczącym pogorszeniem jakości Pani pracy w ostatnim
    > okresie proponuję rozmowę i znalezienie wyjścia z sytuacji. Informuję,
    > że postanowiłem zastosować wobec Pani sześciomiesięczny okres
    > wzmożonej kontroli jakości pracy przez przełożonego, skutkujący
    > comiesięczną oceną pracownika. Po zakończeniu okresu kontroli
    > podejmiemy wspólnie decyzję co do Pani dalszej przyszłości w Firmie.

    To znaczy - jakie? Jak ma umowę na czas nieokreślony, to jej możesz
    nagwizdać - _dopilnuje terminów_ i pożegnacie się dopiero za 4 lata,
    może jeszcze z odprawą.

    --
    Pozdrawiam
    Justyna


  • 73. Data: 2006-11-23 11:39:54
    Temat: Re: [OT] Re: Proszę o pomoc prawną dla samotnej matki
    Od: "Andrzej Wróblewski" <a...@b...pl>

    >> W związku ze znaczącym pogorszeniem jakości Pani pracy w ostatnim
    >> okresie proponuję rozmowę i znalezienie wyjścia z sytuacji. Informuję,
    >> że postanowiłem zastosować wobec Pani sześciomiesięczny okres
    >> wzmożonej kontroli jakości pracy przez przełożonego, skutkujący
    >> comiesięczną oceną pracownika. Po zakończeniu okresu kontroli
    >> podejmiemy wspólnie decyzję co do Pani dalszej przyszłości w Firmie.
    >
    > To znaczy - jakie? Jak ma umowę na czas nieokreślony, to jej możesz
    > nagwizdać - _dopilnuje terminów_ i pożegnacie się dopiero za 4 lata,
    > może jeszcze z odprawą.

    Uwazasz, ze pracownica moze przez 4 lata nie pojawiac sie w ogole w pracy?
    Ciekawe... bo z takim przypadkiem w _swiecie_rzeczywistym_ jeszcze sie nie
    spotkalem. ;-)

    Pozdrawiam,

    Andrzej



  • 74. Data: 2006-11-23 11:51:49
    Temat: Re: [OT] Re: Proszę o pomoc prawną dla samotnej matki
    Od: "Jolanta Pers" <j...@g...pl>

    witek <w...@g...pl.invalid> napisał(a):

    > Od 9 miesięcy było wiadomo, że pracownica zniknie i była wystarczająca
    > ilość czasu aby sie na to przygotować.

    Tak, na przykład zatrudniając kogoś na jej miejsce.

    > I właśnie przed takich chorym myśleniem jak powyższe ustawa chroni kobiety
    > w ciąży. Bo to jest po prostu chore. Z pracownicą, która nie spełnia
    > oczekiwań rozstaje się w normalny sposób, Wręczając jej wypowiedzenie.

    Kobiecie w ciąży nie możesz wręczyć wypowiedzenia.

    > A jak ktoś jest po prostu pracownikiem. Ani dobrym ani złym.

    Widać nie dość dobrym.

    > Przeczysz sama sobie. Przecież rekrutacja na jej miejsce kosztuje.

    Jak pracownik znika, to nie ma przebacz - musisz znaleźć kogoś, kto pracę
    wykona. W taki czy inny sposób.

    > Kolejnym środkiem motywacyjnym jest premia, której można niewypłacić.

    Taa, i odebranie kluczyków od służbowego porszaka.

    > Każdego pracownika można wszystkiego nauczyć.

    Nie każdego i nie wszystkiego.

    > Jeśli robi dobre tłumaczenia, to zwalnianie jej w tym momencie oznacza, że
    > jej szef absolutnie nie ma pojęcia o zarządzaniu i należałoby go/ją zwolnić
    > razem z tą pracownicą, albo nawet zamiast.

    Pardon, ale w coraz większym stopniu dochodzę do wniosku, że Ty i Pan Andrzej
    żyjecie na Saturnie, albo, jak mawia mój kumpel, "w d... byliście, g...
    widzieliście".

    --
    JoP

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 75. Data: 2006-11-23 13:10:55
    Temat: Re: [OT] Re: Proszę o pomoc prawną dla samotnej matki
    Od: "Andrzej Wróblewski" <a...@b...pl>

    > Pardon, ale w coraz większym stopniu dochodzę do wniosku, że Ty i Pan
    > Andrzej
    > żyjecie na Saturnie, albo, jak mawia mój kumpel, "w d... byliście, g...
    > widzieliście".

    Rozumiem, że dotrzymywanie wszystkich terminów też jest dla Ciebie fikcją,
    że tekst nawet bez jednego błędu jest też nieosiągalnym ideałem, że
    zabezpieczenie się na wypadek większości niespodziewanych wypadków jest
    niemożliwe, tak? Otóż... jest to możliwe, podobnie jak jest możliwe
    uniknięcie wszystkich tych wynikających z zaniedbań perypetii, o których
    mowa w całym wątku.

    Nie zmienię zdania, że zwalnianie pracownika w momencie, gdy zaczyna mieć
    trudny okres w życiu i wykorzystywanie tego okresu (oraz płynących z niego
    ewentualnych zaniedbań formalnych) aby "złapać haka" - jest po prostu
    nieuczciwością. Dlaczego? Bo oportunizm nie jest cnotą. Etyka biznesu
    widocznie jest Ci obca. Ja rozumiem sytuację, w której np. proceduralnie
    zwalniany jest pracownik, który w obliczu nadciągającego wypowiedzenia
    odkrywa w sobie ciężką depresję. Reakcja na cwaniactwo i tyle. Natomiast
    nigdy nie nazwałbym cwaniactwem zachodzenia w ciążę. Dlaczego? Bo dziecko
    nie znika po okresie zwolnienia, jego wychowanie kosztuje mnóstwo pieniędzy
    i w przytłaczającej większości przypadków jest olbrzymią motywacją dla
    utrzymania pracy.

    Nadal twierdzę, że wszystkie kłopoty, o których mówimy, płyną z zaniedbań ze
    strony pracodawcy. Choćby z tego, że nie uświadomił pracownicy, że źle
    pracuje. Myślę, że trzeba byłoby być skrajnym idiotą, żeby mając małe
    dziecko na utrzymaniu zawalać robotę mimo ostrzeżeń i narażać się na
    bezrobocie. Wręcz uważam, że taka sytuacja jest niemożliwa, chyba że
    delikwentka ma ciężką depresję i nie potrafi sobie poradzić z wykonywaniem
    najprostszych codziennych czynności - ale to też kwalifikuje się na
    zwolnienie lekarskie, a nie na zwolnienie z pracy. Depresja jest zresztą
    jednym ze znanych powikłań pociążowych, także nie ma sytuacji, że "nie
    wiadomo co się stało". Wszystko to da się przewidzieć, zrozumieć, da się
    temu zaradzić. Depresję się leczy i tylko od umiejętności zarządzania osoby
    na stanowisku decyzyjnym zależy, czy pracownika będzie dało się uratować
    przed zwolnieniem i zrobić z niego na powrót dobrego członka zespołu, czy
    nie.

    Itede, itepe... Uważam temat za zakończony i proszę mi oszczędzić kolejnych
    światłych opinii "kumpli". Gdybyś była personalną z prawdziwego zdarzenia i
    zaczęłabyś postępować według swoich wypowiedzi, z pewnością niejeden
    pracodawca dyscyplinarnie wywaliłby Cię z pracy, bo byłoby to ciężkie
    naruszenie obowiązków służbowych (wyrzucić potrafi każdy - HR'owiec powinien
    potrafić coś więcej). Tyle mam do powiedzenia.

    A co do oderwania od rzeczywistości... bądź łaskawa zapytać pierwszego
    lepszego head-huntera, czy znajdzie Ci inżyniera, który będzie w stanie
    dobrze tłumaczyć teksty techniczne. A może po prostu nie stać Cię na takiego
    i za jakieś nędzne grosze usiłujesz obsługiwać tłumaczenia studentami i
    bezrobotnymi? Może to właśnie to (tak zresztą powszechne u różnych
    pracodawców) tartuffe'owskie podejście należałoby nazwać "urwaniem się z
    Saturna"? Ale co ja będę grochem o ścianę...

    Pozdrawiam,

    Andrzej



  • 76. Data: 2006-11-23 14:34:43
    Temat: Re: [OT] Re: Proszę o pomoc prawną dla samotnej matki
    Od: krys <k...@p...onet.plys>

    Andrzej Wróblewski napisał(a):

    >
    > Uwazasz, ze pracownica moze przez 4 lata nie pojawiac sie w ogole w
    > pracy? Ciekawe... bo z takim przypadkiem w _swiecie_rzeczywistym_
    > jeszcze sie nie spotkalem. ;-)

    Ciąża trwa 9 miesięcy - można być "chorym" przez całą ciążę - to już
    prawie rok. Potem urlop macierzyński - 16 tygodni chyba teraz jest. No
    i wychowawczy, mogący trwać trzy lata. W międzyczasie można kolejny raz
    zajść w ciażę, co pozwoli przedłużyć całą zabawę. Pojawianie się w
    pracy w celu dostarczenie kolejnego zwolnienia/podania to jednak nie
    jest świadczenie pracy.


    --
    Pozdrawiam
    Justyna


  • 77. Data: 2006-11-23 20:20:08
    Temat: Re: Proszę o pomoc prawną dla samotnej matki
    Od: "truskawa" <p...@v...pl>


    Jolanta Pers napisał(a):
    > Pardon, ale w coraz większym stopniu dochodzę do wniosku, że Ty i Pan Andrzej

    ja bym stawiala na betonowego urzedasa z kompleksem malego fiutka
    (Tiger:-))

    > żyjecie na Saturnie, albo, jak mawia mój kumpel, "w d... byliście, g...
    > widzieliście".

    ktos kiedys powiedzial "nie ucz swini latac, bo nie nauczysz, a tylko
    swinie zdenerwujesz".
    Truskawa


  • 78. Data: 2006-11-25 13:37:22
    Temat: Re: Proszę o pomoc prawną dla samotnej matki
    Od: "Tiger" <c...@c...pl>

    > Pardon, ale w coraz większym stopniu dochodzę do wniosku, że Ty i Pan
    > Andrzej

    ja bym stawiala na betonowego urzedasa z kompleksem malego fiutka
    (Tiger:-))

    > żyjecie na Saturnie, albo, jak mawia mój kumpel, "w d... byliście, g...
    > widzieliście".

    ktos kiedys powiedzial "nie ucz swini latac, bo nie nauczysz, a tylko
    swinie zdenerwujesz".

    Jezeli do mnie pijesz to sorry, ale nie ten adres ;-) Natomiast co do
    betonowych urzedasow, ktore uniemozliwiaja normalne relacje funkcjonowanie
    firm... to nawet nie chce mi sie dyskusji zaczynac, bo bedzie kolejny flame.
    A po co narzekac...

    Pozdrawiam,

    Andrzej



  • 79. Data: 2006-11-27 21:31:27
    Temat: Re: Proszę o pomoc prawną dla samotnej matki
    Od: "truskawa" <p...@v...pl>


    Tiger napisał(a):

    > Jezeli do mnie pijesz to sorry, ale nie ten adres ;-) Natomiast co do
    > betonowych urzedasow, ktore uniemozliwiaja normalne relacje funkcjonowanie
    > firm... to nawet nie chce mi sie dyskusji zaczynac, bo bedzie kolejny flame.
    > A po co narzekac...
    >
    > Pozdrawiam,
    >
    > Andrzej

    Serdecznie przepraszam. Fakt pomylilam wypowiedz z osoba. Zwlaszcza za
    kompleks...:-)
    Ale z tym nazizmem to "lekko" przesadzone...
    Narzekanie...?? To raczej bylo uznanie dla pewnej Pani, ktora ma sile
    dyskutowac z betonem... na argumenty...
    Pozdrawiam
    Truskawa


  • 80. Data: 2006-11-28 14:13:59
    Temat: Re: Proszę o pomoc prawną dla samotnej matki
    Od: "Andrzej Wróblewski" <a...@b...pl>

    Serdecznie przepraszam. Fakt pomylilam wypowiedz z osoba. Zwlaszcza za
    kompleks...:-)


    Tiger = Andrzej Wróblewski. Tylko ciągle nie chce mi się zmienić w domu
    adresu. Tak więc:

    1) beton pozostaw proszę dla swoich najbliższych - nie życzę sobie tego typu
    podwórkowych określeń pod moim adresem;
    2) reszta określeń rodem z piaskownicy również niczego nie wnosi, a do
    kompleksów się nie poczuwam, co więcej - chętnie czytam ich implikację na
    forum publicznym, bowiem świadczy to o autorze, a nie adresacie ;-)
    3) moje zdanie jest poparte doświadczeniem, skonsultowane z osobami o dużo
    większym doświadczeniu i odnosi się do ugruntowanej wiedzy, której moja
    rozmówczyni zapewne nie posiadła w stopniu zadowalającym.

    Tak więc bądź łaskawa przeprosić jeszcze raz, chyba że wolisz porozmawiać
    merytorycznie.

    Pozdrawiam,

    Andrzej (Tiger)


strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1