-
91. Data: 2010-02-04 23:02:07
Temat: Re: Niesolidny sprzedawca na Allegro: Vena210 ( Matilde210 )
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
marek pisze:
> A to ze do zaplaty jest uzywane konto polskie, nawet gdy wlascicielem
> jest Polka, to co tak na prawde zmienia? Nic.
Zmienia, zmienia - może nie dla Zbigniewa, ale jak fiskus się dowie, że
jakiś brytyjski sklep używa konta prywatnej osoby do prowadzenia
działalności w Polsce...
Uuuuu....
-
92. Data: 2010-02-04 23:29:14
Temat: Re: Niesolidny sprzedawca na Allegro: Vena210 ( Matilde210 )
Od: "pmlb" <p...@d...com>
"Zbigniew" <g...@W...gazeta.pl> wrote in message
news:hkficl$nam$1@inews.gazeta.pl...
>> > Przepraszam bardzo: zwrot pieniędzy winien być BEZWARUNKOWY. Tak więc
>> > tu
>> > będziemy się "pięknie różnić" - bo ja nie uznaję szantażu, i mu nie
>> > ulegnę.
>> >
>> > To tyle.
>>
>> I tu nie masz racji!
>> To byla propozycja ugody. Cofnij wasc komentarz ja oddam ci cala kase.
>> Moim
>> zdaniem popelniles blad nie przyjmujac tego, ja tego w kategori szantarzu
>> nie widze.
>> Ale to moje odczucie.
>
> A jak to wygląda w praktyce, poza "odczuciami"? Ano tak, że najpierw
> poszkodowani klienci dostają takie "propozycje nie do odrzucenia" - a
> potem
> wiadoma Pani przechwala się: "patrzcie, przecież mam tak mało `negatywów'!
> Co
> on chce ode mnie, skoro taka jestem wspaniała, jak każdy może sprawdzić?"
Ale (ze tak nieladnie napisze) co obchodza cie inni?
Ja caly czas bylem przekonany, ze chcesz tego towaru. Jesli nie chcesz a ona
zgodzila sie na zwrot 100% kasy to wierz mi ale ja nie pojmuje w czym
problem!
> Przepraszam: dla mnie taki sposób "zapobiegania opiniom negatywnym" jest
> raczej wstrętny i żenujący. Należy to raczej robić dbając o zadowolenie
> klienta, niż szantażując go: "oj, nie wystawiaj, bo inaczej zacznę
> naliczać
> `składowe' ".
To byla moim zdaniem, ugoda, po co sie zrec, jak mozna to zlatwic w kilka
minut: cofassz komnetarz ja zwracam kase, potemwymieniamy sobie maile z
"grzecznosciami". Koniec kropka, ty nie ponisz zadnych kosztow ona nie ma
negatywa, dwie strony happy:))
Ja bym tak zrobil:)
-
93. Data: 2010-02-04 23:52:43
Temat: Re: Niesolidny sprzedawca na Allegro: Vena210 ( Matilde210 )
Od: Piotrek <p...@p...na.berdyczow.info>
On 2010-02-04 23:40, Zbigniew wrote:
> A jak to wygląda w praktyce, poza "odczuciami"? Ano tak, że najpierw
> poszkodowani klienci dostają takie "propozycje nie do odrzucenia" - a potem
> wiadoma Pani przechwala się: "patrzcie, przecież mam tak mało `negatywów'! Co
> on chce ode mnie, skoro taka jestem wspaniała, jak każdy może sprawdzić?"
A to już brzmi jak pomówienie - chyba że masz jakieś dowody.
Piotrek
-
94. Data: 2010-02-05 00:06:11
Temat: Re: Niesolidny sprzedawca na Allegro: Vena210 ( Matilde210 )
Od: "Zbigniew" <g...@c...onet.pl>
> A to już brzmi jak pomówienie - chyba że masz jakieś dowody.
Jakie tam "pomówienie"... sam przecież dostałem taką "ofertę", o czym już
parokrotnie napisałem.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
95. Data: 2010-02-05 00:15:23
Temat: Re: Niesolidny sprzedawca na Allegro: Vena210 ( Matilde210 )
Od: "Zbigniew" <g...@W...gazeta.pl>
> Ale (ze tak nieladnie napisze) co obchodza cie inni?
Obchodzą mnie w jakimś stopniu z tego względu, że gdybym znalazł na jej
"karcie" więcej tego typu ostrzeżeń, to zapewne nie wpakowałbym się tak. Tak
więc miałbym ochotę kierować się cudzymi ostrzeżeniami - to i ja innych w moim
komentarzu informuję, co mnie spotkało.
> Ja caly czas bylem przekonany, ze chcesz tego towaru.
Chciałem przez prawie 3 tygodnie. Kiedy już rozwiały się złudzenia, że
cokolwiek dostanę - konsekwentnie domagałem się zwrotu pieniędzy.
> Jesli nie chcesz a ona zgodzila sie na zwrot 100% kasy
Nie zgodziła się; po prostu spróbowała szantażu.
> to wierz mi ale ja nie pojmuje w czym problem!
"Problem" w tym, że mam swoje zasady; nie tylko forsa się liczy. Taka jest
moja opinia.
> To byla moim zdaniem, ugoda, po co sie zrec, jak mozna to zlatwic w kilka
> minut:
Oczywiście, że można: wystarczy, że ta pani zwróci mi pieniądze - zamiast
wypisywać niedorzeczności, iż rzekomo "odmówiłem ich przyjęcia". Czy ja się
upieram przy tym, żeby się "żreć"? Niech odda forsę - i nie mam zamiaru
interesować się jej nieciekawą osobą.
> cofassz komnetarz
A czemu miałbym cofać? Nie chcę, i nie zrobię tego.
> ja zwracam kase, potemwymieniamy sobie maile z "grzecznosciami".
No, to ja tak nie "funkcjonuję" - nie mam ochoty na wymianę maili z osobą,
która mi "nie leży". Nawet raz jej napisałem, żeby zamiast wyciągać mnie na
jakieś zbędne zupełnie dyskusje - po prostu oddała pieniądze.
> Koniec kropka, ty nie ponisz zadnych kosztow ona nie ma
> negatywa, dwie strony happy:))
> Ja bym tak zrobil:)
Na brak negatywa to trzeba sobie zasłużyć przynajmniej uprzejmym zachowaniem -
skoro już się nie umie załatwiać spraw, jak należy, to chociaż trzeba
przeprosić za kłopot, i zapytać np. "czy wysłać inny egzemplarz - czy też
zwrócić pieniądze?".
Całe to usprawiedliwianie się tej pani, że niby "nie może zwrócić pieniędzy
przed załatwieniem reklamacji" jest po prostu niedorzeczne. To się zwyczajnie
kupy nie trzyma. Weźmy taką hipotetyczną sytuację:
- dostaję ten telewizor - ale udaję, że nie dostaję, i domagam się zwrotu
pieniędzy
- ponieważ kupuję go u kogoś innego, niż u tej pani, ten ktoś stara się
obsłużyć mnie rzetelnie, i na moje oczekiwanie pieniądze mi zwraca
- po jakimś czasie (dość krótkim) bez żadnych trudności wychodzi na jaw, że
wyłudziłem od gościa towar
Co się wtedy dzieje?
Ano, rozeźlonemu bezczelnym oszustwem sprzedawcy sam dałem "bat" na siebie - i
to mocny, bo nie jakieś "koci-łapci" z powództwa cywilnego, tylko możliwość
oskarżenia mnie o przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego(!). Co prawda
nigdy nie trudniłem się żadnymi oszustwami czy wyłudzeniami, ale gdybym
zamierzał, z pewnością nie robiłbym tego w tak prostacki, nieudolny sposób.
Przecież to miałoby niezwykle "krótkie nogi" - i za głupi telewizor w krótkim
czasie mógłbym "siedzieć"!
Jeśli ktokolwiek podejrzewa innych o taki niedorozwój umysłowy - to widocznie
albo jest osobą niezwykle arogancką, albo też wychodzi z założenia typu:
"skoro u mnie kupuje, to widocznie musi to być idiota".
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
96. Data: 2010-02-05 00:25:44
Temat: Re: Niesolidny sprzedawca na Allegro: Vena210 ( Matilde210 )
Od: Piotrek <p...@p...na.berdyczow.info>
On 2010-02-05 01:06, Zbigniew wrote:
> Jakie tam "pomówienie"... sam przecież dostałem taką "ofertę", o czym już
> parokrotnie napisałem.
O ile dobrze zrozumiałem, to zasugerowałeś, że jest więcej takich
przypadków. I do tego się odniosłem.
BTW, spojrzałem na jej konto na ebay-u i 99.9% pozytywów na blisko 19
tysięcy aukcji to raczej nie jest zły wynik.
Piotrek
-
97. Data: 2010-02-05 00:37:24
Temat: Re: Niesolidny sprzedawca na Allegro: Vena210 ( Matilde210 )
Od: "Zbigniew" <g...@W...gazeta.pl>
Piotrek <p...@p...na.berdyczow.info> napisał(a):
> On 2010-02-05 01:06, Zbigniew wrote:
> > Jakie tam "pomówienie"... sam przecież dostałem taką "ofertę", o czym już
> > parokrotnie napisałem.
>
> O ile dobrze zrozumiałem, to zasugerowałeś, że jest więcej takich
> przypadków. I do tego się odniosłem.
Nie ma żadnego uzasadnionego powodu, dla którego miałbym sądzić, iż to, co
mnie spotkało, to jakiś odosobniony przypadek - skoro pani sama była łaskawa
pochwalić się, że "wielu już próbowało sądownie".
Poważnie wątpię, by ktokolwiek ją "atakował" sądownie tak zupełnie bez przyczyny.
> BTW, spojrzałem na jej konto na ebay-u i 99.9% pozytywów na blisko 19
> tysięcy aukcji to raczej nie jest zły wynik.
No, jakimi metodami co poniektórzy osiągają takie "niezłe wyniki" - tośmy
sobie właśnie omówili, nieprawdaż?
A w ogóle to wypadałoby się może zdecydować, czy to jej konta, czy nie jej,
tylko firmy-sklepu (a ona "tylko tam sprząta") - bo widzę, że jak "coś nie
tak", to absolutnie nie jej, ale jak coś wygląda dobrze, to już jej...
zdecydujcie się wreszcie, Panowie. :)
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
98. Data: 2010-02-05 01:00:09
Temat: Re: Niesolidny sprzedawca na Allegro: Vena210 ( Matilde210 )
Od: Piotrek <p...@p...na.berdyczow.info>
On 2010-02-05 01:37, Zbigniew wrote:
>[...]
> No, jakimi metodami co poniektórzy osiągają takie "niezłe wyniki" - tośmy
> sobie właśnie omówili, nieprawdaż?
Jeżeli pozwolisz to pozostanę przy swoim zdaniu na temat tego sklepu.
> A w ogóle to wypadałoby się może zdecydować, czy to jej konta, czy nie jej,
> tylko firmy-sklepu (a ona "tylko tam sprząta") - bo widzę, że jak "coś nie
> tak", to absolutnie nie jej, ale jak coś wygląda dobrze, to już jej...
> zdecydujcie się wreszcie, Panowie. :)
>
Z kontekstu Twojego pierwszego postu wynika, że to jej sklep.
Nie mam powodu, żeby Ci nie ufać :-P
IMHO masz bardzo prostą drogę. Jeśli uważasz, że zostałeś oszukany to
złóż zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
Jeśli policja podejmie śledztwo to masz otwartą drogę do skorzystania z
programu ochrony kupujących.
Nie tak dawno ćwiczyłem to z sukcesem przy *rzeczywistym* "wałku".
Piotrek
-
99. Data: 2010-02-05 01:10:23
Temat: Re: Niesolidny sprzedawca na Allegro: Vena210 ( Matilde210 )
Od: "Zbigniew" <g...@W...gazeta.pl>
> IMHO masz bardzo prostą drogę. Jeśli uważasz, że zostałeś oszukany to
> złóż zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
Ja w dniu dzisiejszym (a właściwie to już "wczorajszym"...) przekazałem sprawę
swojej adwokat - widząc, że inaczej się nie da. Minęły już dwa miesiące, odkąd
bezskutecznie domagam się zwrotu pieniędzy - a tu jeszcze dzisiaj czytam, że
"odmówiłem przyjęcia zwrotu pieniędzy". Bezczelność, z jaką produkowane są te
łgarstwa, najwidoczniej nie ma jakichś określonych granic.
Jeśli adwokatka orzeknie, że mam takie zawiadomienie złożyć - to oczywiście,
że tak właśnie zrobię.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
100. Data: 2010-02-05 06:59:30
Temat: Re: [OT]Re: Niesolidny sprzedawca na Allegro: Vena210 ( Matilde210)
Od: "Massai" <t...@w...pl>
Gotfryd Smolik news wrote:
> On Wed, 3 Feb 2010, Zbigniew wrote:
>
> > Nie wiem, czy naprawdę "wróciła" - bo tak naprawdę do tej pory nie
> > mam pewności, że w ogóle została wysłana. W sumie jednak - powtórzę
> > - przeboje z pocztą uważam za sprawę klienta poczty; ja nim nie
> > jestem. Ja tylko zrefundowałem sprzedawcy koszt przesyłki - i
> > oczekuję rzetelnej obsługi, a nie sprawozdań z trybu załatwiania
> > domniemanej reklamacji.
> >
> > Ta reklamacja to - uważam - w sumie nie moja sprawa. Nie otrzymałem
> > towaru - więc winienem dostać całkowity zwrot pieniędzy
>
> Pewien problem stanowi konstrukcja prawna "sprzedaży na odległość",
> uregulowana w kodeksie cywilnym.
> Otóż:
> - odpowiedzialność sprzedawcy kończy się "o ile nie postanowiono
> inaczej" w momencie wydania towaru przewoźnikowi
> - ale kupujący *nie ma obowiązku* wcześniejszego uiszczenia ceny
Wiesz, ja trochę rozumiem ten zapis, znaczy - widzę dla niego
uzasadnienie.
Sprzedajesz coś i kupujący wybiera formę dostawy. Dlaczego sprzedający
ma brać na siebie odpowiedzialność za to że kupujący wybrał oszukańską
firmę-krzak (a taką w tych sprawach jest np. Poczta Polska)?
Mógł wybrać droższą, pewniejszą formę dostawy - kuriera. Przynajmniej w
teorii pewniejszą.
Jednak w tej sprawie wiele rzeczy budzi wątpliwości. Jak choćby hasło
"nie ma po przesyłce żadnych dokumentów na poczcie, bo nie
rejestrowana". Toż to wierutna bzdura, ściema.
Coś jak próba zabezpieczenia się przed tym że kupujący pójdzie na
pocztę i każe sobie sprawdzić czy taka przesyłka była - i się dowie że
nie ma po niej żadnego śladu.
Sugestia do kupującego: idź na swoją pocztę i zwyczajnie poproś żeby
sprawdzili czy ta przesyłka była.
Sugestia do sprzedającej: jeśli rzeczywiście była wysłana - prześlij
kupującemu zdjęcie z pieczęciami sortowni polskich, oddziału poczty,
będzie mógł sobie potwierdzić na poczcie i niech poczta się tłumaczy
jakim cudem nie było awiza.
--
Pozdro
Massai