eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoKodeks drogowy, rowerzysta.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 169

  • 121. Data: 2011-06-23 15:37:15
    Temat: Re: [OT]Re: Kodeks drogowy, rowerzysta.
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    (23.06.2011 16:34), Gotfryd Smolik news wrote:
    > On Thu, 23 Jun 2011, mvoicem wrote:
    >
    >> Moje zdziwienie jest skutkiem założenia, że lepiej wiedzieć że na
    >> kolizyjnym mamy rowerzystę niż nie wiedzieć :).
    >
    > :)
    > Tego nie podważam.
    >
    >> Jeżeli widzę przed sobą kamizelkę, to wiem że tam jest albo rowerzysta
    >> albo pieszy, więc automatycznie włączam "szczególną ostrożność".
    >>
    >> Prędzej czy później zauważę go w światłach i bez kamizelki,
    >
    > Nie o tym mowa - prędzej o przypadku z prawidłowym oświetleniem.
    > Widząc *tylko* lampkę statystyczny kierujący jednak będzie usiłował
    > dociec co ona oznacza.

    Nie podzielam twojego punktu widzenia. Po pierwsze, lampki ma szansę nie
    zobaczyć :). Zwłaszcza jak w tle mamy reflektory samochodów.

    Wreszcie, lampkę rowerzysty bardzo łatwo pomylić z odblaskiem słupka
    kilometrowego.

    > Widząc duży płat korpusu, może nie wykazać się ową szczególną
    > ostrożnością i nie wnikać w to czy i co kierujący rowerem sygnalizuje.
    > Kolizje przy prostej jeździe to jednak mały ułamek, jak Ci się
    > chce odszukać statystyki (linki były na .rowery), to dojdziesz,
    > że brak oświetlenia/widoczności to drobiazg.

    Statystyki statystykami, a moja pamięć mówi mi, że jako kierowca
    blaszaka kilka razy byłem w bardzo niebezpiecznej sytuacji ze względu na
    to że musiałem jednocześnie wyprzedzać rowerzystę i wymijać samochód,
    która to sytuacja byłaby znacznie mniej niebezpieczna gdybym rowerzystę
    wcześniej zidentyfikował (np. dużo wcześniej bym zwolnił żeby te 2
    manewry nie odbywały się w tym samym czasie).

    Zaś problemu z rowerzystą który sygnalizuje skręt w lewo i ja tego nie
    widzę - nie przypominam sobie.

    >
    >> ale może już być za późno żeby szczególna ostrożność zadziałała.
    >
    > Ale ja nie zmierzałem w stronę cichociemnych, którzy rzecz jasna
    > na drogach występują!
    > Masz zgodnie z przepisami oswietlony rower, z lampkami, oraz
    > gościa z kamizelką. W obu wersjach: kamizelka i lampki oraz
    > bez lampek :)

    Wydaje mi się że lepsza kamizelka bez lampek niż lampki bez kamizelki.
    Wszystko zależy oczywiście od mocy lampek i tego czy świecą ciągle czy
    mrugają. Mruganie bardziej rzuca się w oczy, bardziej wskazuje na
    rowerzystę, chociaż jest "mniej przepisowe" :).


    >
    >> Moje zdziwienie jest także skutkiem tego, że nie rozumiem co ma
    >> kamizelka do traktowania rowerzysty jako nieruchomego punktu krajobrazu.
    >
    > Ano to, całkiem sporo kierowców najwyraźniej przyjmuje taki p. widzenia.
    > To zaś prowadzi do obaw, że zadowolą się poprowadzeniem trajektorii
    > niekolizyjnej do aktualnej pozycji, nie wnikając w to czy i w którą
    > stronę rower jedzie i czy rowerzysta coś sygnalizuje.

    Jako rowerzysta nie odważyłbym się skręcać w lewo w nocy, na
    nieoświetlonej/źle oświetlonej drodze, wiedząc że coś za mną jedzie. Nie
    spotkałem też jako blachokierowca rowerzystów którzy by się na coś
    takiego odważyli, więc być może dlatego nie czuję problemu który
    podnosisz :).

    >
    > Jakby zaś nie patrzeć, istotna większość wypadków z udziałem rowerzystów
    > to nieustąpienie pierwszeństwa.
    > Wśród nich niewielka większość (!) to wina "nierowerowych" uczestników
    > ruchu, mimo że podejrzewam sporą liczbę ciemną dla przypadków winy
    > nierowerzysty: przy kolizji bez strat w ludziach metoda "na dogadanie
    > się" ma wcale niemałe wzięcie, obie strony oszczędzają czasu na policję
    > a finansowo zostają do zainwestowania środki z prawdopodobnego
    > mandatu ;)
    >
    > Stąd właśnie obawy wyżej: JEŚLI coś promować, to chyba bardziej
    > byłoby wskazane coś co wisiałoby na łokciach :)
    >
    > Coś jeszcze: nie wiem po jakim terenie jeździsz i gdzie tych rowerzystów
    > widujesz.

    Drogi dwu i trzycyfrowe oraz "inne, gdzie indziej niesklasyfikowane"
    oraz źle oświetlone ulice w mieście.

    Oczywiście widuję ich także na dobrze oświetlonych ulicach w mieście,
    ale to nie problem - bo ich widać.

    p. m.


  • 122. Data: 2011-06-23 20:51:59
    Temat: Re: [OT]Re: Kodeks drogowy, rowerzysta.
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 23 Jun 2011, mvoicem wrote:

    > Nie podzielam twojego punktu widzenia. Po pierwsze, lampki ma szansę nie
    > zobaczyć :). Zwłaszcza jak w tle mamy reflektory samochodów.

    Ale to się zdarza przy jeździe "na czołowe", czyli w praktyce na
    skrzyżowaniu lub zakręcie w prawo.
    Normalnie rowerzysta jest daleko w prawo od osi kierującego.

    > Statystyki statystykami, a moja pamięć mówi mi, że jako kierowca blaszaka
    > kilka razy byłem w bardzo niebezpiecznej sytuacji ze względu
    [...]
    > Zaś problemu z rowerzystą który sygnalizuje skręt w lewo i ja tego nie widzę
    > - nie przypominam sobie.

    Tak może być, ale jeszcze z tego mało wynika: 100 zagrożeń może dać
    zero wypadków, a przeoczenie faktu sygnalizacji spory procent
    "trafień".
    Nie wypowiadam się co do owych niebezpiecznych sytuacji
    z niezauważenia rowerzysty, ale zacząć trzeba od pytania
    czy oni w ogóle mieli światła i odblaski na rowerze?
    Bo jeśli nie, to dyskutujemy na zupełnie inny temat :)
    A co do powodowania wypadków to taki (znany ze statystyk)
    przykład: przejeżdżanie na pasach.
    Wszyscy klną, ale ... już wiesz ile z tego jest wypadków ;)


    > Wydaje mi się że lepsza kamizelka bez lampek niż lampki bez kamizelki.
    > Wszystko zależy oczywiście od mocy lampek i tego czy świecą ciągle czy
    > mrugają. Mruganie bardziej rzuca się w oczy, bardziej wskazuje na rowerzystę,
    > chociaż jest "mniej przepisowe" :).

    Ależ w przypadku tylnej lampki jest jak najbardziej legalne!

    pzdr, Gotfryd


  • 123. Data: 2011-06-23 21:42:00
    Temat: Re: [OT]Re: Kodeks drogowy, rowerzysta.
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    (23.06.2011 22:51), Gotfryd Smolik news wrote:
    > On Thu, 23 Jun 2011, mvoicem wrote:
    >
    >> Nie podzielam twojego punktu widzenia. Po pierwsze, lampki ma szansę
    >> nie zobaczyć :). Zwłaszcza jak w tle mamy reflektory samochodów.
    >
    > Ale to się zdarza przy jeździe "na czołowe", czyli w praktyce na
    > skrzyżowaniu lub zakręcie w prawo.

    Weź opisz sytuację mniej enigmatycznie, bo nie łapię powyższego.

    > Normalnie rowerzysta jest daleko w prawo od osi kierującego.

    Różnie z tym bywa. Drogi bywają wąskie, ludzie z przeciwka bywają
    wyprzedzającymi/omijającymi zaś pobocza bywają dziurawe co spycha
    rowerzystę nieco w kierunku środka jezdni.

    >
    >> Statystyki statystykami, a moja pamięć mówi mi, że jako kierowca
    >> blaszaka kilka razy byłem w bardzo niebezpiecznej sytuacji ze względu
    > [...]
    >> Zaś problemu z rowerzystą który sygnalizuje skręt w lewo i ja tego nie
    >> widzę - nie przypominam sobie.
    >
    > Tak może być, ale jeszcze z tego mało wynika: 100 zagrożeń może dać
    > zero wypadków, a przeoczenie faktu sygnalizacji spory procent
    > "trafień".
    > Nie wypowiadam się co do owych niebezpiecznych sytuacji
    > z niezauważenia rowerzysty, ale zacząć trzeba od pytania
    > czy oni w ogóle mieli światła i odblaski na rowerze?

    Mieli. Tyle że była noc i ludzie z przeciwka mieli mocniejsze światła.

    > Bo jeśli nie, to dyskutujemy na zupełnie inny temat :)
    > A co do powodowania wypadków to taki (znany ze statystyk)
    > przykład: przejeżdżanie na pasach.
    > Wszyscy klną, ale ... już wiesz ile z tego jest wypadków ;)

    Rozwiń, bo nie jest mi ten przykład znany ze statystyk i nie wiem czy
    chodzi Ci o to że jest mało wypadków czy wręcz przeciwnie (stawiam na to
    pierwsze).

    p. m.


  • 124. Data: 2011-06-23 21:42:31
    Temat: Re: [OT]Re: Kodeks drogowy, rowerzysta.
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2011-06-23 22:51, Gotfryd Smolik news pisze:


    > Ależ w przypadku tylnej lampki jest jak najbardziej legalne!

    Obserwowałem sobie niedawno moją przednią lampkę. Trzy diody. Niby
    migają, ale w każdej chwili pali się co najmniej jedna. Miga, czy nie?

    --
    Liwiusz


  • 125. Data: 2011-06-24 01:03:13
    Temat: Re: Kodeks drogowy, rowerzysta.
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 23.06.2011 01:03, Gotfryd Smolik news pisze:
    > On Sat, 18 Jun 2011, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >> Ale jak to widzisz?
    > Zwyczajnie.
    > Patrzę w lewo - 200m do najbliższego auta.
    > Patrzę w prawo - 150 m do zakrętu.
    > No to przechodzę.

    No ale jesteś inteligentny i poza tym, przechodzisz na własne ryzyko.
    Jeżeli to usankcjonujesz prawnie, to za chwilę stado baranów będzie
    wyłazić na ślepo, a kierowcy wyłysieją z rozpaczy.

    > Wyjaśnij mi - PO CO w takim przypadku pieszy wg przepisów
    > POWINIEN zatrzymywać kolumnę?

    Żeby nie zginąć pod kołami? I tak statystyki potrąceń pieszych są
    przerażające.


    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 126. Data: 2011-06-24 01:55:35
    Temat: Re: Kodeks drogowy, rowerzysta.
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 23.06.2011 01:06, Gotfryd Smolik news pisze:
    > On Sat, 18 Jun 2011, Krystian Zaczyk wrote:
    >> Kiedyś tego nie było, a chodniki były miejscem, gdzie mozna było
    >> spokojnie
    >> iść bez "oczu dookoła głowy".
    > Pytanie: co się zmieniło?

    Przybyło zadufanych w siebie szaleńców na rowerach? O jak tu:
    http://piekielni.pl/12354

    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 127. Data: 2011-06-24 02:02:50
    Temat: Re: Kodeks drogowy, rowerzysta.
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 23.06.2011 01:31, Gotfryd Smolik news pisze:
    > On Sat, 18 Jun 2011, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >> W dniu 18.06.2011 17:58, Gotfryd Smolik news pisze:
    >>> On Sat, 18 Jun 2011, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >>>> Już parę razy szalony rowerzysta na chodniku mi prawie wpadł na plecy.
    >>> Tristan, gdzie Ty chodzisz piechotą?
    >> Choćby po Zwycięstwa Strasse w większym ruchu.
    > I tam rowerzyści jeżdżą przeganiając pieszych z chodnika??
    > Z rzadka jeżdżę tą drogą i wiem że kostka od Tarnopolskiej

    Zaskoczyłeś mnie, że jest taka ulica w Zabrzu :D Mi się jednoznacznie
    kojarzy z Frankiewiczowem.

    >> A gdzieś tydzień temu
    >> byłem notorycznie obdzwaniany na tej drodze co idzie z Mikulczyc do
    >> Rokitnicy, na wysokości kościółka ewangelickiego.
    > Hm... nie kojarzą gdzie ma być jakiś kościółek - na Kopalnianej?

    W Mikulczycach. Jak jedziesz od Zabrza, skręcasz na światłach za
    Ratuszem na ROkitnicę, zanim dojedziesz do przejazdu kolejowego i
    cmentarza, masz pocztę, działki i przy działkach kościółek ewangelicki.

    >> Rowerzysta lawirujący rowerem pomiędzy pieszymi
    >> zawsze będzie upierdliwością
    > "Może być" dla ścisłości.

    Nie. Zawsze będzie.

    >> Przecie nie odbieram prawa jazdy rowerzystom.
    > Usiłujesz jednakowo utrudnić życie.

    Nie. Usiłuję ich przenieść tam, gdzie należą i tam gdzie ja również jako
    rowerzysta należę.

    > I tym, którzy jeżdżą 10 kmph po chodniku ustępując pieszym
    > i zachowując ostrożność,

    I tak są upierdliwi, przeszkadzający, zagrażający i bez sensu.

    >> Ba, sam jeżdżę na rowerze.
    > Ale nie "komunikacyjnie".

    Nie wiem co to znaczy. Jeżdżę dupą na siodełku i nogami na pedałach.
    Owszem, nie jeżdżę 50km/h, jak Liwiuszowe Opowiastki głoszą, ale nie
    sądzę, żeby wielu takich było.

    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 128. Data: 2011-06-24 06:42:02
    Temat: Re: Kodeks drogowy, rowerzysta.
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2011-06-24 03:03, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    > W dniu 23.06.2011 01:03, Gotfryd Smolik news pisze:
    >> On Sat, 18 Jun 2011, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >>> Ale jak to widzisz?
    >> Zwyczajnie.
    >> Patrzę w lewo - 200m do najbliższego auta.
    >> Patrzę w prawo - 150 m do zakrętu.
    >> No to przechodzę.
    >
    > No ale jesteś inteligentny i poza tym, przechodzisz na własne ryzyko.
    > Jeżeli to usankcjonujesz prawnie, to za chwilę stado baranów będzie
    > wyłazić na ślepo, a kierowcy wyłysieją z rozpaczy.

    Więcej wiary. W czym jesteśmy gorsi - dajmy na to od Szwedów - że u nich
    się da (*), a u nas nie?

    (*)Jest przepis zabraniający chodzenia na czerwonym, ale jego
    nieprzestrzeganie nie jest de facto karalne i jego łamanie jest -
    przynajmniej w Sztokholmie - powszechne.


    >> Wyjaśnij mi - PO CO w takim przypadku pieszy wg przepisów
    >> POWINIEN zatrzymywać kolumnę?
    >
    > Żeby nie zginąć pod kołami? I tak statystyki potrąceń pieszych są
    > przerażające.

    Liczba wypadków powinna się zmniejszyć, ponieważ kierowcy będą jeździć
    wolniej. Teraz gnają jak barany, bo im się wydaje, że droga należy tylko
    do nich. A tak, nauczą się, że w mieście, nawet na czerwonym, ktoś się
    może pojawić.

    Oczywiście nie ma obowiązku przechodzenia na pustym czerwonym, jak ktoś
    jest szczególnie płochliwy. Dlaczego jednak chcesz zakazywać używania
    mózgu też innym?


    --
    Liwiusz


  • 129. Data: 2011-06-24 06:43:21
    Temat: Re: Kodeks drogowy, rowerzysta.
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2011-06-24 04:02, Przemysław Adam Śmiejek pisze:


    >> I tym, którzy jeżdżą 10 kmph po chodniku ustępując pieszym
    >> i zachowując ostrożność,
    >
    > I tak są upierdliwi, przeszkadzający, zagrażający i bez sensu.

    Tak samo jak niektórzy trolle :)

    > Nie wiem co to znaczy. Jeżdżę dupą na siodełku i nogami na pedałach.
    > Owszem, nie jeżdżę 50km/h, jak Liwiuszowe Opowiastki głoszą, ale nie
    > sądzę, żeby wielu takich było.

    Oczywiście, że ich jest niewielu. Co nie zmienia faktu, że jedynie
    jezdnia jest dostosowana do ich jazdy.

    --
    Liwiusz
    >


  • 130. Data: 2011-06-24 12:07:03
    Temat: Re: Kodeks drogowy, rowerzysta.
    Od: sco <q...@g...com>

    W dniu 2011-06-24 08:42, Liwiusz pisze:
    > W dniu 2011-06-24 03:03, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    >> W dniu 23.06.2011 01:03, Gotfryd Smolik news pisze:
    >>> On Sat, 18 Jun 2011, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >> No ale jesteś inteligentny i poza tym, przechodzisz na własne ryzyko.
    >> Jeżeli to usankcjonujesz prawnie, to za chwilę stado baranów będzie
    >> wyłazić na ślepo, a kierowcy wyłysieją z rozpaczy.
    >
    > Więcej wiary. W czym jesteśmy gorsi - dajmy na to od Szwedów - że u nich
    > się da (*), a u nas nie?
    >
    > (*)Jest przepis zabraniający chodzenia na czerwonym, ale jego
    > nieprzestrzeganie nie jest de facto karalne i jego łamanie jest -
    > przynajmniej w Sztokholmie - powszechne.
    No wlasnie jestesmy gorsi od szwedow w tym, ze jestesmy idiotami
    myslacymi ze zawsze zdazymy, my mamy pierszenstwo, to oni maja nam
    ustapic, a przede wszystkim nie doroslismy do takich milych przepisow.
    Oczywiscie mowie o statystycznym polaku.

    >>> Wyjaśnij mi - PO CO w takim przypadku pieszy wg przepisów
    >>> POWINIEN zatrzymywać kolumnę?
    >>
    >> Żeby nie zginąć pod kołami? I tak statystyki potrąceń pieszych są
    >> przerażające.
    >
    > Liczba wypadków powinna się zmniejszyć, ponieważ kierowcy będą jeździć
    > wolniej. Teraz gnają jak barany, bo im się wydaje, że droga należy tylko
    > do nich. A tak, nauczą się, że w mieście, nawet na czerwonym, ktoś się
    > może pojawić.
    >
    > Oczywiście nie ma obowiązku przechodzenia na pustym czerwonym, jak ktoś
    > jest szczególnie płochliwy. Dlaczego jednak chcesz zakazywać używania
    > mózgu też innym?
    Bo trzeba by zmieniac prawo. Banda lemingow bedzie sie pchala pod kola a
    potem w sadzie ze bylo zielone. Typowe dla polakow.

strony : 1 ... 12 . [ 13 ] . 14 ... 17


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1