eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawopieszy na czerwonym [WAW][OT]
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 83

  • 21. Data: 2005-07-24 18:56:54
    Temat: Re: [OT]
    Od: "Akarm" <a...@W...pl>

    Audyt IT napisał:
    > A jaka jest kara za publiczne oświadczenie że księża nie są
    > pośrednikami bożymi i że oszukują ludzi twierdząc że są
    > pośrednikami bożymi?

    Pojebało?


  • 22. Data: 2005-07-24 19:16:44
    Temat: Re: pieszy na czerwonym [WAW][OT]
    Od: T...@s...in.the.world

    In article <dc0l41$i04$1@srv.cyf-kr.edu.pl>, POKREC <p...@i...pl>
    wrote:

    > T...@s...in.the.world wrote:
    >
    > [ciach]
    >
    > Przepraszam, ze to napisze, ale Ty sie z takimi jeleniami zadajesz?
    To bardzo zacny czlowiek...

    > Przemowze kumplowi do rozsadku.

    Ale jemu rozsadek powiedzial, ze przeciez nie stwarza zadnego nie
    bezpiecznstwa - radiowoz sie zatrzymal - przpuszcza go - zprzeciwska tez
    ruszja piesi...

    >Nie, no, wszystko mozna, ale nie ladowac
    > sie na czerwonym na skrzyzowanie na oczach glin cierpiacych na niska
    > wykrywalnosc.

    O tym nie pomyslal...

    TA


  • 23. Data: 2005-07-24 19:29:47
    Temat: Re: pieszy na czerwonym [WAW][OT]
    Od: "Tiger" <s...@a...pl>

    > Są ludzie którzy lubią ryzyko, np prawie codziennie spotykam się z
    > rozpędzonymi rowerzystami jadącymi po chodniku mijając z tyłu pieszych z
    > ogromną prędkością i w odległości 5 centymetrów od pieszego. W większości
    > są to młodzi ludzie.

    A ja nawet na spacerze z moja luba, akurat cos energicznie tlumaczac,
    strzelilem przypadkowo w zeby, jak na mnie najechal od tylu. Bodajze
    pokazywalem cos w stylu "taaaaka ryba" :-) Na chodniku, rzecz jasna. Sciezka
    rowerowa konczyla sie kawalek wczesniej ;-) Oczywiscie wrzask, krzaki,
    przecinki i wylecial na mnie zly rowerzysta, ale jakos sie w pol drogi
    skonfudowal, machnal reka, oczywiscie nie przeprosil i pojechal. A mowili w
    TVN24, ze "nie taki pedal straszny..." ;-)

    Pozdrawiam,

    Tiger



  • 24. Data: 2005-07-24 19:48:24
    Temat: Re: pieszy na czerwonym [WAW][OT]
    Od: T...@s...in.the.world

    In article <dc0m9b$i6b$3@srv.cyf-kr.edu.pl>, Audyt IT <g...@w...pl>
    wrote:

    > > No zdrowego rozsądku to mu ewidentnie zabrakło paradując na czerwonym
    > > świetle przed gliniarzami.
    > >
    >
    > Są ludzie którzy lubią ryzyko, np prawie codziennie spotykam się z
    > rozpędzonymi rowerzystami jadącymi po chodniku mijając z tyłu pieszych z
    > ogromną prędkością i w odległości 5 centymetrów od pieszego. W większości
    > są to młodzi ludzie.

    Zgadzam, sie z przedmowca, ze zdarzaja sie takie godne pozalowania
    przypadki. Jednak tym razem mowa o gentlemanie w wieku po 40...

    A co do zdrowego rozsadku to on idealistycznie myslal, ze przeciez niz
    zlego nie robi. I myslal, ze policjanci tez tak beda myslec...

    TA


  • 25. Data: 2005-07-24 20:16:46
    Temat: Re: pieszy na czerwonym [WAW][OT]
    Od: T...@s...in.the.world

    In article
    <T...@g...new
    s.tpi.pl>,
    T...@s...in.the.world wrote:

    > In article <dc0l41$i04$1@srv.cyf-kr.edu.pl>, POKREC <p...@i...pl>
    > wrote:

    >
    > > Przemowze kumplowi do rozsadku.
    >
    > Ale jemu rozsadek powiedzial, ze przeciez nie stwarza zadnego nie
    > bezpiecznstwa - radiowoz sie zatrzymal - przpuszcza go - zprzeciwska tez
    > ruszja piesi...

    Przepraszam, mialo byc, rzecz jasna cos takiego:

    Ale jemu rozsadek powiedzial, ze przeciez nie stwarza zadnego
    niebezpieczenstwa - radiowoz sie zatrzymal - znaczy sie - przepuszcza go
    - a z przeciwka ruszaja piesi... wiec jakby to czerwone - to zielone...

    TA


  • 26. Data: 2005-07-24 20:25:00
    Temat: Re: pieszy na czerwonym [WAW][OT]
    Od: T...@s...in.the.world

    Witam,
    Mala poprawka co do planu sytuacyjnego:
    Kolega jechal sciezka rowerowa wzdluz Woloskiej(Boboli) od strony
    centrum. Radiowoz 'sledzil' go jadac Woloska. Przejscie na czerwonym
    mialo miejsce na Madalinskiego.
    Kolega zeznaje, ze zatrzymanie nastapilo juz po przejsciu na druga
    strone.

    Radiowoz w tym celu dokonal nawrotki ze swojego prawego pasa i na czas
    spisywania protokolu zatrzymal sie na chodniku dokladnie za znakiem
    'zakaz zatrzymywania'. Czy w ogole policjanci mieli prawo w takiej
    sytuacji lamac przepisy drogowe (koguta nie wlaczyli)? Kolega nie
    uciekal, a widzac manewry radiowozu czekal spokojnie po drugiej stronie
    (jak powiedzial - spodziewal sie conajwyzej pouczenia).

    I jeszcze jedno: kolega ma 42 lata, niekarany, od dluzszego czasu
    niepracujacy, ale nie zarejestrowany jako bezrobotny (nie brzmi to
    najlepiej)
    Jak w takiej sytuacji bedzie z wyegzekwowaniem tych 250zl? Bo zamiana na
    areszt chyba nie wchodzi w gre? (w koncu to wykroczenie).

    TA


  • 27. Data: 2005-07-24 20:35:10
    Temat: Re: pieszy na czerwonym [WAW][OT]
    Od: JacekG <g...@w...wp.pl>

    Dnia 2005-07-23 23:27, Użytkowniczka a może użytkownik
    T...@s...in.the.world napisała a może napisał :

    > Witam,
    > Kolega mial dzisiaj taki przypadek:
    [ciach]
    Kolega tak się wystraszył jednego samochodu na jezdni, że lewoskrętu nie
    mógł zrobić?
    --
    Pozdrawiam J.G.
    http://www.bicykl.tk http://www.oldbike.tk
    [skreślone]


  • 28. Data: 2005-07-24 21:29:23
    Temat: Re: pieszy na czerwonym [WAW][OT]
    Od: T...@s...in.the.world

    Witam, (cos nie moge sie wstrzelic w pl.rec.prawo - na rowerowej grupie
    ten post pojawil sie kilka godzin temu)

    Mala poprawka co do planu sytuacyjnego:
    Kolega jechal sciezka rowerowa wzdluz Woloskiej(Boboli) od strony
    centrum. Radiowoz 'sledzil' go jadac Woloska. Przejscie na czerwonym
    mialo miejsce na Madalinskiego.
    Kolega zeznaje, ze zatrzymanie nastapilo juz po przejsciu na druga
    strone.

    Radiowoz w tym celu dokonal nawrotki ze swojego prawego pasa i na czas
    spisywania protokolu zatrzymal sie na chodniku dokladnie za znakiem
    'zakaz zatrzymywania'. Czy w ogole policjanci mieli prawo w takiej
    sytuacji lamac przepisy drogowe? Kolega nie uciekal, a widzac manewry
    radiowozu czekal spokojnie po drugiej stronie (jak powiedzial -
    spodziewal sie conajwyzej pouczenia).

    I jeszcze jedno: kolega ma 42 lata, niekarany, nie zarejestrowany jako
    bezrobotny, ale od dluzszego czasu bez pracy.
    Jak w takiej sytuacji bedzie z wyegzekwowaniem tych 250zl? Bo zamiana na
    areszt chyba nie wchodzi w gre? (w koncu to wykroczenie).

    Pozdrav
    TA


  • 29. Data: 2005-07-24 22:34:50
    Temat: Re: pieszy na czerwonym [WAW][OT]
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik <T...@s...in.the.world> napisał w wiadomości
    news:Titus_Atomicus-95698B.23271923072005@gigaeth-gw
    .news.tpi.pl...

    > Czy moze liczyc na uniewinnienie?

    Raczej nie. Przecież jego wykroczenie jest bezsporne.
    >
    > Owszem popelnil wykroczenie, ale jedynym samochodem w okolicach (to
    byla
    > niedziela) byl ten radiowoz, a na dodatek i on mial czerwone swiatlo.
    > Wiec o zadnym niebezpieczenstwie, ktory spowodowal nie moze byc mowy.

    To jest wykroczenie formalne. Skutek nei ejst potrzebny.
    >
    > No i czy wazniejsze sa swiatla czy zdrowy rozsadek?

    W tym wypadku światła.

    > Zalozmy, ze na obu ulicach byloby swiatlo zielone - czy wtedy
    > rzeczywiscie powinnismy 'sluchac sie swiatel'?

    Nie, co nie oznacza, że mamy ignorowac czerwone światło.
    >
    > I dlaczego np. w UK jest dozwolone przechodzenie na czerwonym swietle,
    o
    > ile nie zakloca to ruchu kolowego (tak, kilka razy pytalem o to
    > policjantow londynskich), a u nas traktuje sie ludzi jak te psy
    pawlowa?

    Nie wiem. pewnie maja taki przepis.


  • 30. Data: 2005-07-24 22:48:22
    Temat: Re: pieszy na czerwonym [WAW][OT]
    Od: POKREC <p...@i...pl>

    T...@s...in.the.world wrote:

    > O tym nie pomyslal...

    Wlasnie. Ech, ludzie, ludzie... Zdrowy rozsadek jest bardzo wazny i
    nigdy nie nalezy go niedoceniac (ja np. o 1 w nocy jak mam czerwone to
    tne na kreche po sprawdzeniu ze:
    a) nic nie jedzie
    b) w poblizu nie ma glin.
    Twoj kumpel zalozyl, ze gliniarze tez posluguja sie zdrowym rozsadkiem.
    A to akurat bylo bledne zalozenie.
    Pzdr,
    POKREC.

    Nic to, bulnie (niestety - nawet najdrozszy adwokat go z tego nie
    wyciagnie - przed sadem liczy sie po pierwsze: prawo a zdrowy rozsadek
    dopiero w ramach prawa), nauczy sie.
    P.

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1