-
1. Data: 2012-04-10 18:43:32
Temat: OC, PZU - szanse na wygrana
Od: T...@s...in.the.world
Witam,
Jakies 2 lata temu zostalem przejechany na pasach przez jedna pania.
Dostalem maska w okolicach kolan i jeszcze raz kolanami o chodnik, jak
ladowalem po kilkumetrowym locie zakonczonym padem do przodu.
Byla karetka, policja etc. Ale nic nie mialem zlamanego (na pytanie
karetki 'co panu jest? odpowiedzialm ze jestem zgrubsza caly i
pokustykalem do domu.
Wieczorem poszedlem do pobliskiego szpitala, na wszelki wypadek, w celu
ogledzin. Ale tez wygladalo to tak: co pana boli? Noga, ok, to na rtg.
Oczywiwscie nic nie wykazalo bo zlamania nie bylo.
Wkrotce juz normalnie chodzilem, biegalem, jezdzilem na rowerze.
Tylko ze pod koniec roku czulem ze z ta noga wciaz jest nie tak.
Probowalem zglaszac do PZU zeby mi wramach odpowiedzialnosci sprawcy
dali jakies skierowanie na badania i rehabilitacje, ale oni chcieli
zebym im przedstawil konkretne zadania.
A jakie mialem miec zadania skro nie wiedzialem co mi jest.
Na wiosne poszedlem do Centrum Carolina w W-wie gdzie wyciagnali ode
mnie 700zl za watpliwa diagnoze (plus rtg i usg). Okazalo sie ze cos nie
tak lakatka. Przypuszczalnie czeka mnie artoskopia kolana.
Tym razem PZU zaproponowalo mi 1000zl tytulem kwoty bezspornej.
Obiecali ze wysla na jakas komisje lekarska... i nic. Znowu minal prawie
rok.
Teraz na wlasny koszt zrobilem rezonans - obydwoch kolan i wyszlo ze w
obu mam uszkodzone lakotki.
No i co teraz robic - walczyc z PZU bezposrednio czy jednak szanse
wyezgezkwowaniu pieneidzy na operacje sa znikome i od razu udac sie do
jakiejs firmy prawniczej specjalizujacej sie w egzekwowaniu odszkodowan?
TA
-
2. Data: 2012-04-10 19:03:05
Temat: Re: OC, PZU - szanse na wygrana
Od: "m4rkiz" <m...@m...od.wujka.na.g.com>
<T...@s...in.the.world> wrote in message
news:Titus_Atomicus-4B35BA.18433110042012@node2.news
.atman.pl...
> Teraz na wlasny koszt zrobilem rezonans - obydwoch kolan i wyszlo ze w
> obu mam uszkodzone lakotki.
jestes w stanie *udowodnic* przed sadem ze owe uszkodzenie nastapilo
na skutek tamtego zdarzenia?
> No i co teraz robic - walczyc z PZU bezposrednio czy jednak szanse
> wyezgezkwowaniu pieneidzy na operacje sa znikome
co ugrales przez ostatnie dwa lata?
> i od razu udac sie do
> jakiejs firmy prawniczej specjalizujacej sie w egzekwowaniu odszkodowan?
pierwsze co powinienes teraz zrobic to wybrac sie do prawnika, przy czym
nie zdziw sie jezeli uslyszysz ze nie masz szans na jakiekolwiek odszkodowanie
(z historia i badaniami o ktorych tu napisales)
-
3. Data: 2012-04-11 10:49:53
Temat: Re: OC, PZU - szanse na wygrana
Od: Ariusz <a...@g...pl>
W dniu 2012-04-10 19:03, m4rkiz pisze:
> <T...@s...in.the.world> wrote in message
> news:Titus_Atomicus-4B35BA.18433110042012@node2.news
.atman.pl...
>> Teraz na wlasny koszt zrobilem rezonans - obydwoch kolan i wyszlo ze w
>> obu mam uszkodzone lakotki.
>
>
> jestes w stanie *udowodnic* przed sadem ze owe uszkodzenie nastapilo
> na skutek tamtego zdarzenia?
>
Słowo klucz udowodnić - mimo, że to ty jesteś poszkodowany musisz
udowadniać. No ale takie mamy prawo Art.6 KC.
Zbierz całą dokumentację, udaj się do specjalisty i poproś o opinię, czy
to co masz mogło powstać na skutek tamtego zdarzenia. A przy okazji
zbieraj wszystkie faktury za leczenie, bilety za przejazdy, rachunki za
taksówki, kopie wpisów do kart lekarskich... dni wolne od pracy to
utracone dochody, premie, podwyżki, więc i od pracodawcy zbierz co ci
tylko da. Jak już nazbierasz i podliczysz, wyślij swoje żądania do
ubezpieczyciela wraz z kopiami wszystkiego i dopiero na podstawie ich
odpowiedzi możesz zacząć działać. W piśmie poproś aby w odpowiedzi
przedstawili ci ostateczny zestaw dokumentów jakie musisz im przedłożyć.
Po odpowiedzi będziesz widział co i jak i jeżeli odrzucą twoje żądania
jako bezzasadne to albo udasz się do jakiejś kancelarii albo, a może na
początek nawet lepiej do Rzecznika Ubezpieczonych.
I nic na telefon, nawet jak ci coś zaproponują to niech ci tą propozycję
przedstawią na piśmie.
Ariusz
-
4. Data: 2012-04-11 11:12:39
Temat: Re: OC, PZU - szanse na wygrana
Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>
Użytkownik wrote:
> Witam,
> Jakies 2 lata temu zostalem przejechany na pasach przez jedna pania.
> Dostalem maska w okolicach kolan i jeszcze raz kolanami o chodnik, jak
> ladowalem po kilkumetrowym locie zakonczonym padem do przodu.
> Byla karetka, policja etc. Ale nic nie mialem zlamanego (na pytanie
> karetki 'co panu jest? odpowiedzialm ze jestem zgrubsza caly i
> pokustykalem do domu.
jak ktoś jest głupi, przepraszam za inwektywę to ma to co chciał.
po takim czymś robi sie solidną diagnostykę a nie kuśtyka do domu.
Mogłeś mieć obrażenia wewnętrzne, uszkodzenia kolan kości wstrząs mózgu.
Całkiem dobrze mogłeś w domu umrzeć od wylewu wewnętrznego.
-
5. Data: 2012-04-11 12:26:21
Temat: Re: OC, PZU - szanse na wygrana
Od: T...@s...in.the.world
In article <jm3gjl$7r2$1@inews.gazeta.pl>, Ariusz <a...@g...pl>
wrote:
> W dniu 2012-04-10 19:03, m4rkiz pisze:
> >
> > jestes w stanie *udowodnic* przed sadem ze owe uszkodzenie nastapilo
> > na skutek tamtego zdarzenia?
> >
>
> Słowo klucz udowodnić - mimo, że to ty jesteś poszkodowany musisz
> udowadniać. No ale takie mamy prawo Art.6 KC.
No wlasnie. Zaraz po wypadku kontaktowalem sie z PZU i powiedzieli mi ze
na zgloszenie szkody mam 3 lata.
Zreszta, czulem sie coraz lepiej i wydwalo mi sie z samo przejdzie.
A teraz uslyszalem od nich ze musze teraz wykazac zwiazek
przyczynowo-skutkowy wypadku z ta kontuzja.
TA
-
6. Data: 2012-04-11 12:48:29
Temat: Re: OC, PZU - szanse na wygrana
Od: Ariusz <a...@g...pl>
W dniu 2012-04-11 12:26, T...@s...in.the.world pisze:
> In article<jm3gjl$7r2$1@inews.gazeta.pl>, Ariusz<a...@g...pl>
> wrote:
>
>> W dniu 2012-04-10 19:03, m4rkiz pisze:
>
>>>
>>> jestes w stanie *udowodnic* przed sadem ze owe uszkodzenie nastapilo
>>> na skutek tamtego zdarzenia?
>>>
>>
>> Słowo klucz udowodnić - mimo, że to ty jesteś poszkodowany musisz
>> udowadniać. No ale takie mamy prawo Art.6 KC.
>
> No wlasnie. Zaraz po wypadku kontaktowalem sie z PZU i powiedzieli mi ze
> na zgloszenie szkody mam 3 lata.
> Zreszta, czulem sie coraz lepiej i wydwalo mi sie z samo przejdzie.
> A teraz uslyszalem od nich ze musze teraz wykazac zwiazek
> przyczynowo-skutkowy wypadku z ta kontuzja.
>
> TA
Obiektywnie:
jeździłeś na rowerze może na skutek tej jazdy uszkodziłeś sobie to co
uszkodziłeś - nikt tego nie wie. Masz papiery od lekarza, że na skutek
wypadku, który miałeś 2 lata temu doznałeś tych obrażeń. Jak sam pisałeś
byłeś w między czasie diagnozowany. Zbierz dokumentację udaj się do
lekarza, a jeszcze lepiej do biegłego i niech ci wystawi opinię, że na
skutek potrącenia doszło do tego co masz. Od razu możesz skarżyć
lekarzy, którzy źle cię zdiagnozowali zaraz po wypadku. Piszesz, że pod
koniec roku czułeś, że wciąż z nogą coś jest nie tak, czy zgłosiłeś się
z tym do lekarza? Masz dokumentację - więc możesz wykazać, że coś ci
było tylko lekarze jeszcze nie wiedzieli co.
Niestety Łatwa droga nie jest - ja teraz już wiem, że zaraz nawet po
delikatnej stłuczce trzeba iść do lekarza, z objawami stresu bo inaczej
mają gdzieś, że przez kolizję straciłeś "kilka lat życia" i dorobiłeś
się kilkuset siwych włosów.
Sam właśnie prowadzę korespondencję z InterRisk, które odmawia mi
uznania szkody, bo rzekomo nie widzą związku przyczynowo-skutkowego. Nie
dość, że muszę tracić czas to jeszcze nerwy.
Ariusz
-
7. Data: 2012-04-11 13:30:52
Temat: Re: OC, PZU - szanse na wygrana
Od: T...@s...in.the.world
In article <jm3ni4$ec0$1@inews.gazeta.pl>, Ariusz <a...@g...pl>
wrote:
> Obiektywnie:
> jeździłeś na rowerze może na skutek tej jazdy uszkodziłeś sobie to co
> uszkodziłeś - nikt tego nie wie. Masz papiery od lekarza, że na skutek
> wypadku, który miałeś 2 lata temu doznałeś tych obrażeń. Jak sam pisałeś
> byłeś w między czasie diagnozowany. Zbierz dokumentację udaj się do
> lekarza, a jeszcze lepiej do biegłego i niech ci wystawi opinię, że na
> skutek potrącenia doszło do tego co masz. Od razu możesz skarżyć
> lekarzy, którzy źle cię zdiagnozowali zaraz po wypadku. Piszesz, że pod
> koniec roku czułeś, że wciąż z nogą coś jest nie tak, czy zgłosiłeś się
> z tym do lekarza? Masz dokumentację - więc możesz wykazać, że coś ci
> było tylko lekarze jeszcze nie wiedzieli co.
>
Jak mowie - po wypadku byly tylko pytania: 'co pana boli, co panu jest?'
To ze raczej nic nie mialem zlamane - bylo raczej jasne.
Wieczorem w szpitalu bylo podobnie. Zreszta nie zrobili mi RTG obu nog
tylko tej ktora bardziej balala.
W przypadku kolan - jedyna sensowna diagostyka jest rezonans magnetyczny
a to kosztuje spore pieniadze - ok. 600-900zl od jednego kolana, wiec na
poczatku nie chcialem anrazac sie na koszty... Zwlaszcza ze w PZU
powiedziano mi ze to zawsze moge zrobic.
TA
-
8. Data: 2012-04-11 13:31:03
Temat: Re: OC, PZU - szanse na wygrana
Od: m <m...@g...com>
W dniu 11.04.2012 12:48, Ariusz pisze:
> W dniu 2012-04-11 12:26, T...@s...in.the.world pisze:
>> In article<jm3gjl$7r2$1@inews.gazeta.pl>, Ariusz<a...@g...pl>
>> wrote:
>>
>>> W dniu 2012-04-10 19:03, m4rkiz pisze:
>>
>>>>
>>>> jestes w stanie *udowodnic* przed sadem ze owe uszkodzenie nastapilo
>>>> na skutek tamtego zdarzenia?
>>>>
>>>
>>> Słowo klucz udowodnić - mimo, że to ty jesteś poszkodowany musisz
>>> udowadniać. No ale takie mamy prawo Art.6 KC.
>>
>> No wlasnie. Zaraz po wypadku kontaktowalem sie z PZU i powiedzieli mi ze
>> na zgloszenie szkody mam 3 lata.
>> Zreszta, czulem sie coraz lepiej i wydwalo mi sie z samo przejdzie.
>> A teraz uslyszalem od nich ze musze teraz wykazac zwiazek
>> przyczynowo-skutkowy wypadku z ta kontuzja.
No bo jakże inaczej?
>
>
> Obiektywnie:
> jeździłeś na rowerze może na skutek tej jazdy uszkodziłeś sobie to co
> uszkodziłeś - nikt tego nie wie. Masz papiery od lekarza, że na skutek
> wypadku, który miałeś 2 lata temu doznałeś tych obrażeń. Jak sam pisałeś
> byłeś w między czasie diagnozowany. Zbierz dokumentację udaj się do
> lekarza, a jeszcze lepiej do biegłego i niech ci wystawi opinię, że na
> skutek potrącenia doszło do tego co masz. Od razu możesz skarżyć
> lekarzy, którzy źle cię zdiagnozowali zaraz po wypadku. Piszesz, że pod
> koniec roku czułeś, że wciąż z nogą coś jest nie tak, czy zgłosiłeś się
> z tym do lekarza? Masz dokumentację - więc możesz wykazać, że coś ci
> było tylko lekarze jeszcze nie wiedzieli co.
>
> Niestety Łatwa droga nie jest - ja teraz już wiem, że zaraz nawet po
> delikatnej stłuczce trzeba iść do lekarza, z objawami stresu bo inaczej
> mają gdzieś, że przez kolizję straciłeś "kilka lat życia" i dorobiłeś
> się kilkuset siwych włosów.
Wydaje mi się, że sprawa jest tak "wprost" beznadziejna. Czyli zostaje
to co powyżej opisane - szeroko pojęte "robienie dymu" i pieniaczenie.
Nijak to nie przekona nikogo do Twoich racji, ale być może dla świętego
spokoju, lub obawy przed zszarganiem wizerunku, coś tam Ci dobrowolnie
uznają.
p. m.