> A ile byś uzbierał na koncto gdybyś nie płacił kasy na AC i OC?

Rozumujesz strasznie płytko, bez urazy :-). A co by było gdyby mi auto
buchnęli w nocy? AC chroniło mnie nie tylko przed kosztami napraw, ale też
skutkiem kradzieży. A OC, jak wiesz, służy wypłacie odszkodowań ewentualnym
pokrzywdzonym przez Ciebie :-).
Płaciłem AC dla własnego spokoju. I summa summarum opłaciło się, gdyż w
zeszłym roku miałem poważną stłuczkę i remont był naprawdę kosztowny :-).


> Bzdura; dla mnie oczywiste byłoby to gdyby po prostu naprawiali wyrządzoną
> szkode. Od tego jest UBezpieczalnia.

Naprawiają Ci wyrządzoną szkodę. Oddają Ci pieniądze za element w podobnym
stanie technicznym jak był w Twoim aucie przed kolizją.
Poza tym po co ta dyskusja. Masz do wyboru albo nie płacić AC i naprawiać w
razie czego za własną kasę, albo wykupić AC ze zniesieniem amortyzacji
części (10-15% droższe) i po kłopocie :-).

do góry

> Najbardziej logiczne byłoby zatem ZNIESIENIE obowiązku ubezpieczenia.
> To znaczy, że nie byłoby ono obowiązkowe - wtedy sam odpowiadasz za
> spowodowane szkody.

Już widzę jak po wjechaniu w tył Mera CLK albo Maybacha o. Rydzyka wyciągasz
z kieszeni kilkanaście patyków z uśmiechem na ustach :-))). Zastanów się co
piszesz proszę... Sądy jeszcze bardziej pękałyby w szwach, a komornicy nie
nadążali zabierać aut i innego majątku ;-)))


> Obecnie nawet AC jest obowiązkowe co jest wyjątkowym sk******.

Chyba w Mozambiku :-))). Owszem, jest obowiązkowe, ale jeśli auto jest w
kredycie lub leasingu. To akurat jest oczywiste, chyba dla większości tu
zgromadzonych :-)




> Otóż miałem stłuczke - naprawa auta to jakies 4 tysiace zlotych, woz
> firmowy. Bez AC NIE da się wliczyć kosztów naprawy w koszty dzialalnosci
> firmy...

Co Ty pleciesz??? Jeśli masz AC to nie wliczysz kosztów naprawy auta, bo
faktury oddajesz do TU i dostajesz wypłatę odszkodowania. Chyba że robisz
jakoweś machlojki ;-)))

do góry

Robert J. wrote:

>> Najbardziej logiczne byłoby zatem ZNIESIENIE obowiązku ubezpieczenia.
>> To znaczy, że nie byłoby ono obowiązkowe - wtedy sam odpowiadasz za
>> spowodowane szkody.
>
> Już widzę jak po wjechaniu w tył Mera CLK albo Maybacha o. Rydzyka
> wyciągasz z kieszeni kilkanaście patyków z uśmiechem na ustach :-))).
> Zastanów się co piszesz proszę... Sądy jeszcze bardziej pękałyby w szwach,
> a komornicy nie nadążali zabierać aut i innego majątku ;-)))

A teraz i tak - jak wezwą na miejsce _policje_ a TY odmówisz przyznania się
do winy i.t.d. - to UBEZPIECZALNIA nie zapłaci tym ludziom - widziałeś o
tym?

>> Obecnie nawet AC jest obowiązkowe co jest wyjątkowym sk******.
>
> Chyba w Mozambiku :-))). Owszem, jest obowiązkowe, ale jeśli auto jest w
> kredycie lub leasingu. To akurat jest oczywiste, chyba dla większości tu
> zgromadzonych :-)

AC jest "obowiązkowe" - czytaj niżej.

>> Otóż miałem stłuczke - naprawa auta to jakies 4 tysiace zlotych, woz
>> firmowy. Bez AC NIE da się wliczyć kosztów naprawy w koszty dzialalnosci
>> firmy...
>
> Co Ty pleciesz??? Jeśli masz AC to nie wliczysz kosztów naprawy auta, bo
> faktury oddajesz do TU i dostajesz wypłatę odszkodowania. Chyba że robisz
> jakoweś machlojki ;-)))

AUTO firmowe - nie możesz zaliczyć naprawy w koszty firmy jeżeli NIE MASZ
AC. Rozumiesz? Musisz wydać pieniądze a faktur tych NIE ZALICZYSZ w koszty
(gdy nie masz AC) - czyli płacisz od tego PODATEK... ale abyś to zrozumiał
musisz umieć liczyć. Weźmy mój ostatni przykład. Miałem stłuczkę - naprawa
mojego auta to 4000 zl. Bez większego skrzywienia wyciągnąłem je z
kieszeni. I teraz - nie mogę tego zaliczyć w koszty. W tych 4000 zł 33%
(vat + dochodowy) to podatek... którego NIE MOGE odliczyć - czyli płace
dodatkowo do "państwa" 1320 zł - razem jest to 5320 zł realnie wydanej
kasy.
Oczywiście gdybym miał AC... to moge odliczyć.
Gdy nie mam AC - skarbowy przy pierwszej kontroli się przyczepi do tego i mi
to wyrzuci z kosztów i.t.d.

--
Kudłaty

do góry

Robert J. wrote:

>> A ile byś uzbierał na koncto gdybyś nie płacił kasy na AC i OC?
>
> Rozumujesz strasznie płytko, bez urazy :-). A co by było gdyby mi auto
> buchnęli w nocy? AC chroniło mnie nie tylko przed kosztami napraw, ale też
[...]

Oddadzą Ci drugie takie samo?
Bedziesz miał wzwyzke w AC?

>> Bzdura; dla mnie oczywiste byłoby to gdyby po prostu naprawiali
>> wyrządzoną szkode. Od tego jest UBezpieczalnia.
>
> Naprawiają Ci wyrządzoną szkodę. Oddają Ci pieniądze za element w podobnym
> stanie technicznym jak był w Twoim aucie przed kolizją.

ale ja nie chce kasy za element tylko element - no i niby czemu używany?
Ubezpieczenie to ubezpieczenie... szczegolnie gdy przymusowe.

> Poza tym po co ta dyskusja. Masz do wyboru albo nie płacić AC i naprawiać
> w razie czego za własną kasę, albo wykupić AC ze zniesieniem amortyzacji
> części (10-15% droższe) i po kłopocie :-).

Tak... ponad 2000 zl / rok.
(przymusowe OC do niego to drugie tyle - ale udało mi się w jednym
towarzystwie uzyskac 60% na "dzień dobry").
Teraz juz rozumiem, co ludzie mieli na mysli mowiac, ze to drogie auto :)

--
Kudłaty

do góry

> Ubezpieczenie to ubezpieczenie... szczegolnie gdy przymusowe.

Ubezpieczenie ma różne warianty, zależne od składki.
W sklepie też powiesz "telewizor to telewizor"? Chyba nie...


> Tak... ponad 2000 zl / rok.

Powiedz mi gdzie jest przymusowe AC??? Bo jakoś mnie nie przekonałeś ;-)))

do góry

> Gdy nie mam AC - skarbowy przy pierwszej kontroli się przyczepi do tego i
mi
> to wyrzuci z kosztów i.t.d.

Nie chce mi się z Tobą gadać, nie obraź się :-). Nie prowadź lepiej firmy,
bo możesz mieć kłopoty :-)

do góry

> AUTO firmowe - nie możesz zaliczyć naprawy w koszty firmy jeżeli NIE MASZ
> AC. Rozumiesz?

Ech, zagadnę jeszcze :-).
Wydawaliśmy na służbowe auta (jest nas dwóch wspólników i są dwa auta na
firmę) różne kwoty. Począwszy od części zamiennych, zbitego reflektora,
frostowania błotnika, poprzez płyn do spryskiwaczy, kończywszy na głupiej
myjni. I wszystko to możesz odliczać. I VAT, i dochodowy. Nie wiem więc skąd
ten wymysł że nie możesz odliczyć naprawy auta? Dodam jeszcze że księgowość
prowadzi nam dużo biuro w Szczecinie i osobiście prosiłem ich i upewnienie
się, czy rzeczywiście te faktury mogą iść w koszty :-).




> Musisz wydać pieniądze a faktur tych NIE ZALICZYSZ w koszty
> (gdy nie masz AC) - czyli płacisz od tego PODATEK...

Patrz wyżej :-).



> ale abyś to zrozumiał
> musisz umieć liczyć.

Sądzę że moja umiejętność liczenia znacznie przewyższa Twoją :-). Żwłaszcza
jeśli Twoja dorównuje głupotom, jakie tu wypisujesz....

do góry

Robert J. wrote:

>> Ubezpieczenie to ubezpieczenie... szczegolnie gdy przymusowe.
>
> Ubezpieczenie ma różne warianty, zależne od składki.
> W sklepie też powiesz "telewizor to telewizor"? Chyba nie...

Nikt mnie jednak nie przymusza do kupienia telewizora :)
widzisz różnicę?

>> Tak... ponad 2000 zl / rok.
>
> Powiedz mi gdzie jest przymusowe AC??? Bo jakoś mnie nie przekonałeś ;-)))

To proste.
Jak nie masz AC to nie możesz wliczyć kosztów naprawy pojazdu w koszty
firmy. w ten sposób AC staje się przymusowe... w przeciwnym razie TRACI się
na podatkach od tej kwoty. To chyba obczywiste...
to troche tak, idziesz ulica i słyszysz "stój bo strzelam", przecież nie ma
obowiązku zatrzymania się, prawda?

Porównanie jest jak najbardziej na miejscu, nie ma nic bardziej bandyckiego
w tym kraju jak przymusowe ubezpieczenie (oc, ac, zus, i.t.d.).

--
Kudłaty

do góry

Robert J. wrote:
>> AUTO firmowe - nie możesz zaliczyć naprawy w koszty firmy jeżeli NIE MASZ
>> AC. Rozumiesz?
>
> Ech, zagadnę jeszcze :-).
> Wydawaliśmy na służbowe auta (jest nas dwóch wspólników i są dwa auta na
> firmę) różne kwoty. Począwszy od części zamiennych, zbitego reflektora,
> frostowania błotnika, poprzez płyn do spryskiwaczy, kończywszy na głupiej
> myjni. I wszystko to możesz odliczać. I VAT, i dochodowy. Nie wiem więc
> skąd ten wymysł że nie możesz odliczyć naprawy auta? Dodam jeszcze że
> księgowość prowadzi nam dużo biuro w Szczecinie i osobiście prosiłem ich i
> upewnienie się, czy rzeczywiście te faktury mogą iść w koszty :-).

Poczekaj do pierwszej kontroli ze skarbowego w tym kraju a potem będziemy
się mądrzyć - wtedy wspomnisz moje słowa :-))

>> Musisz wydać pieniądze a faktur tych NIE ZALICZYSZ w koszty
>> (gdy nie masz AC) - czyli płacisz od tego PODATEK...
>
> Patrz wyżej :-).
>> ale abyś to zrozumiał
>> musisz umieć liczyć.
>
> Sądzę że moja umiejętność liczenia znacznie przewyższa Twoją :-).
> Żwłaszcza jeśli Twoja dorównuje głupotom, jakie tu wypisujesz....

Głupotom?

Po prostu uważam, że obowiązkowe AC czy OC jest po prostu złodziejstwem.

--
Kudłaty

do góry

Chodziło o auta leasingowe. Jacyś goście, zupełnie obcy,
> gdzieś się stuknęli. Pech chciał, że obaj mieli auta w leasingu w tym
> samym
> funduszu i TU nie chciało wypłacić poszkodowanemu odszkodowania bo
> właścicilem obu aut był... ten sam podmiot, czyli fundusz :-).
>


bylo to przedmiotem rozwazan SN... ubezpieczyciel ma placic

pozdrawiam
Ł

do góry