-
1. Data: 2007-08-07 13:58:48
Temat: Nieuznana reklamacja - obuwie, czy cos jeszcze mozna zrobic
Od: Ania <a...@g...pl>
Witam
Misiac temu znanbylam buciki, szpilki wykonane głównie z lancuszka,
niestety posluzyly na jeden wieczor.
Podczas tancow ;) lancuszek naderwal sie, od tego momentu rani stope i
praktycznie uzywanie obuwia jest niemozliwe, glownie poprzez kaleczenie,
jesli chodzi o wyglad jeszcze jakos to wyglada, ale uwazam ze jeszcze
jedno uzycie i buty beda na smietnik, dodatkowo łancuszek byl ozdobiony
dżetami, których tez sporo podczas pierwszego uzycia wypadlo, material
byl zlocony i praktycznie cala farba majaca kontakt ze stopa zeszla.
Buty moim skromnym zdaniem nie nadaja sie do uzycia po jednorazowym
użyciu :(.
Niestety zlozona reklamacja (żądanie wymiany lub naprawy) zostala
odrzucona, rzecznik sklepu opowiedział się, że buty można używać, tyle
przekazala mi ekspedientka, jeszcze nie odebrałam orzeczenia ani butów.
Czy mam jakas szanse na wymiane wadliwego towaru, odwolac sie do opini
rzeczoznawcy, czy od razu skierowac sie do rzecznika praw konsumentow.
Wiem, że to pierdoła i może niska wartosć (130 zl), ale w koncu jak sie
kupuje buty to nie po to zeby je jeden raz zalozyc.
Pozdrawiam
Ania
-
2. Data: 2007-08-07 18:45:21
Temat: Re: Nieuznana reklamacja - obuwie, czy cos jeszcze mozna zrobic
Od: PlaMa <m...@w...pl>
Ania pisze:
> Czy mam jakas szanse na wymiane wadliwego towaru, odwolac sie do opini
> rzeczoznawcy, czy od razu skierowac sie do rzecznika praw konsumentow.
> Wiem, że to pierdoła i może niska wartosć (130 zl), ale w koncu jak sie
> kupuje buty to nie po to zeby je jeden raz zalozyc.
Poczekaj na najbliższe święta lub dłuższy weekend i oddaj na podstawie
nie zgodności, może nie zdążą w 2 tyg odpowiedzieć i nowe butki Twoje :D
> Pozdrawiam
> Ania
pozdrawiam.
PlAMa
-
3. Data: 2007-08-07 19:31:54
Temat: Re: Nieuznana reklamacja - obuwie, czy cos jeszcze mozna zrobic
Od: Ania <a...@g...pl>
PlaMa pisze:
> Ania pisze:
>
>> Czy mam jakas szanse na wymiane wadliwego towaru, odwolac sie do opini
>> rzeczoznawcy, czy od razu skierowac sie do rzecznika praw konsumentow.
>> Wiem, że to pierdoła i może niska wartosć (130 zl), ale w koncu jak
>> sie kupuje buty to nie po to zeby je jeden raz zalozyc.
>
> Poczekaj na najbliższe święta lub dłuższy weekend i oddaj na podstawie
> nie zgodności, może nie zdążą w 2 tyg odpowiedzieć i nowe butki Twoje :D
>
>> Pozdrawiam
>> Ania
>
>
> pozdrawiam.
> PlAMa
Bylam, odrzucilam rozpatrzenie reklamacji, rzeczoznawca orzekl, ze
uszkodzenie mechaniczne powstalo przypadko, a przypadkowe uszkodzenia
nie podlegaja roszczeniom z tytulu niezgodnosci z umowa, gdzie wczesniej
nie powolywalam sie na niezgodnosc z umowa, poza tym pani byla
opryskliwa i mozna by powiedziec ze straszyla mnie ze teraz ta sprawa
zajmie sie prawnik skoro nie przyjmuje reklamacji, napisalam na miejscu
pisemko o niezgodnosci z umowa, bo buty po jednorazowym uzyciu nie
nadaja sie do noszenia i innych usterkach, ktorych rzekomo rzeczoznawca
nie stwierdzil, moze pani powinna sama zalozyc owe buciki i w nich
pochodzic godzinke, a pozniej zrobic sobie obdukcje stop... ;)
teraz w kazdym razie bedzie sie ze mna kontaktowal PRAWNIK w tej
sprawie, drze na sama mysl, jeszcze sad orzecze ze w tych butach jednak
DA sie chodzic :)
opryskliwosc w sklepach obuwniczych zadziwia, w rzeczywistosci gwarancja
na obuwie chyba na niewiele sie zdaje, bo nawet zalamanie podeszwy,
odpadniecie obcasa czy inne uszkodzenia, zawsze mozna zwalic na
uzytkownika i nie wlasciwe uzywanie obuwia... zastanawia mnie też po
jaką cholere malują wkładki na złoto, skoro po styczności ze stopą
wszystko odchodzi i but po jednym użyciu wyglada ochydnie, jakby co
najmniej rok był używany
rzecz sie tyczy Clemente Shoes w Piasecznie, uważajcie, rozważnie należy
kupować, bo zwrotów i wymiany nie uwzględniają, reklamacji jak widać
też nie, bo mają zajebistego rzeczoznawcę
Pozdrawiam
Ania
PS może ktos mial jakies przejscia z obuwniczymi i udalo mu sie
rozwiazac na swoja korzysc...
-
4. Data: 2007-08-07 19:57:03
Temat: Re: Nieuznana reklamacja - obuwie, czy cos jeszcze mozna zrobic
Od: Ania <a...@g...pl>
Ania pisze:
> Witam
> Misiac temu znanbylam buciki, szpilki wykonane głównie z lancuszka,
> niestety posluzyly na jeden wieczor.
> Podczas tancow ;) lancuszek naderwal sie, od tego momentu rani stope i
> praktycznie uzywanie obuwia jest niemozliwe, glownie poprzez kaleczenie,
> jesli chodzi o wyglad jeszcze jakos to wyglada, ale uwazam ze jeszcze
> jedno uzycie i buty beda na smietnik, dodatkowo łancuszek byl ozdobiony
> dżetami, których tez sporo podczas pierwszego uzycia wypadlo, material
> byl zlocony i praktycznie cala farba majaca kontakt ze stopa zeszla.
> Buty moim skromnym zdaniem nie nadaja sie do uzycia po jednorazowym
> użyciu :(.
> Niestety zlozona reklamacja (żądanie wymiany lub naprawy) zostala
> odrzucona, rzecznik sklepu opowiedział się, że buty można używać, tyle
> przekazala mi ekspedientka, jeszcze nie odebrałam orzeczenia ani butów.
>
> Czy mam jakas szanse na wymiane wadliwego towaru, odwolac sie do opini
> rzeczoznawcy, czy od razu skierowac sie do rzecznika praw konsumentow.
> Wiem, że to pierdoła i może niska wartosć (130 zl), ale w koncu jak sie
> kupuje buty to nie po to zeby je jeden raz zalozyc.
>
> Pozdrawiam
> Ania
takie pytanko, czy opinia rzeczoznawcy, to odpowiedz na reklamacje, czy
odpowiedzia powinno byc ustosunkowanie sie sprzedawcy badz producenta do
zlozonej przeze mnie reklamacji... i czy sprzedawca moze sobie zastrzec
ze to ja mam sie z nim skontaktowac, a on nie ma obowiazku odpowiedziec
na reklamacje kontaktujac sie ze mna
-
5. Data: 2007-08-07 20:24:01
Temat: Re: Nieuznana reklamacja - obuwie, czy cos jeszcze mozna zrobic
Od: PlaMa <m...@w...pl>
Ania pisze:
> PS może ktos mial jakies przejscia z obuwniczymi i udalo mu sie
> rozwiazac na swoja korzysc...
Ja miałem.
Buty reeboka za 350 zł. Po 3 miesiącach pękła w nich podeszwa... od
tak... spontanicznie.
Poszedłem i złożyłem reklamacje na ich piśmie (tak, tam było wypisane -
reklamacja) co i jak. Po 3 tygodniach pofatygowałem się do sklepu by w
końcu dowiedzieć się co i jak. Sprzedawczyni dała mi ekspertyzę w której
wynika, że nie mogą uznać moich roszczeń, że pękła podeszwa bo pękła
podeszwa, a w dodatku buty były w czasie tych 3 miechów zamoczone.
Złapałem się za głowę, ale sprzedawczyni poradziła mi się odwołać do
następnego rzeczoznawczy. Postanowiłem się posłuchać. Przyszło w tej
następnej, że pęknięcie podeszwy uniemożliwia uznanie reklamacji z
powodu pęknięcia podeszwy. Się wkurzyłem, poczekałem na okres przed
świętami, sylwkiem itp. i oddałem buty na MOIM piśmie na podstawie
niezgodności towaru z umową. Poczekałem dokładnie 15 dni i poszedłem po
nowe buty. Jak przyszedłem to sprzedawczyni powiedziała mi, że
ekspertyza wykazała, że podeszwa jest pęknięta i nie uznają mi tego.
Stwierdziłem, że normalnie bym się pokłócił, ale minęło 15 dni i mam to
w pupie. Chce nowe buty. Wyraźnie nie wiedziała o co mi chodzi.
Powiedziała, żebym przyszedł za dwa dni i pogadał z kierownikiem,
powiedziałem oki.
jeszcze tego samego dnia zadzwoniono do mnie z tego sklepu i
powiedziano, że nie uznają mi tego, bo powinienem się do nich odezwać, a
skoro się nie odezwałem to znaczy, że uznałem przedłużający się termin
(???). Zignorowałem ją.
W środę kierownik na wejściu mnie zaatakował, że nie miałem prawa używać
niezgodności towaru, ze ekspertyza ICH rzecznika jest wiążąca. Jak go
ignorowałem to zaatakował, że przecież na ich piśmie jest napisane, że
powinienem sam się do nich odezwać, powiedziałem, że nie zgłaszałem na
ich piśmie. To zaatakował, że w takim razie to wszystko to w ogóle nie
jest ważne, skoro nie na ich piśmie! :D Stwierdziłem, że w tym co ja
dałem jest wszystko co powinno być według ustawy. Zaatakował więc ze
strony, że zawarłem z nimi ustną umowę bo sprzedawczyni powiedziała, że
by zgłosić się do nich lub zadzwonić i że niby się na to zgodziłem więc
to ja powinienem biegać do nich i się dowiadywać. Patrząc na moją minę
zrezygnował z tej drogi. W końcu stwierdził, że to powinno być 14 dni
roboczych a nie po prostu 14 dni i się przy tym uparł. W ogóle kazał mi
podpisać, że tu byłem i wiedziałem o ekspertyzie rzeczoznawcy. Na moje
stwierdzenie, że nic nie będę podpisywał, chyba że zobaczy to rzecznik
konsumentów i stwierdzi że mogę, to nabazgrał coś na odwrocie
zgłoszenia, rzucił pieczątkę i... zrobił mi zdjęcie!!
Wkurzyłem się ostatecznie i stwierdziłem, że jak chce dla butów za 300
zł robić rozprawę sądową za kolejne 300 to jego sprawa a ja idę do
rzecznika.
Następnego dnia nie miałem czasu iść do RPK i dobrze wyszło bo wieczorem
zadzwoniła do mnie jakaś kobiecina i powiedziała, że czekają na mnie
pieniądze.
Gdy (przyznaję z pewną satysfakcją) spytałem, cóż sprawiło, że zmienili
zdanie,to zaburaczona stwierdziła, że sklep chce być miły dla klientów i
kierownik postanowił pójść na ustępstwa xD.
O jeez, lol i w ogóle : )
Co za ludzie :D
pozdrawiam.
PlaMa
-
6. Data: 2007-08-07 20:26:26
Temat: Re: Nieuznana reklamacja - obuwie, czy cos jeszcze mozna zrobic
Od: PlaMa <m...@w...pl>
Ania pisze:
> takie pytanko, czy opinia rzeczoznawcy, to odpowiedz na reklamacje,
Wychodzi, że tak. Ale to jakaś bzdura bo to rzeczoznawcy zatrudniani
chyba przez producenta butów albo sklepy :/
> czy sprzedawca moze sobie zastrzec
> ze to ja mam sie z nim skontaktowac, a on nie ma obowiazku odpowiedziec
> na reklamacje kontaktujac sie ze mna
Zależy na czym składałaś podanie, jeśli na ich piśmie to na 99% jest tam
punkt o tym. Zresztą patrz mój post wyżej z opowieścią o moich
przygodach z buciarzami.
pozdrawiam.
PlaMa
-
7. Data: 2007-08-07 20:40:39
Temat: Re: Nieuznana reklamacja - obuwie, czy cos jeszcze mozna zrobic
Od: "mkassak" <m...@p...com>
(...) bo mają zajebistego rzeczoznawcę
Tym się nie przejmuj, to nie ICH rzeczoznawca powinien decydować o
zasadności reklamacji. Jeśli się z jego opinią nie zgadzasz, to zwróć się do
Federacji Konsumentów, nie przejmuj się pogróżkami sprzedawcy, bo to typowa
próba zniechęcenia klienta do dochodzenia swoich praw. Jeśli jesteś pewna
swoich racji, to nie wahaj się.
Kilkanaście lat temu złożyłam reklamację na zimowe obuwie - po kilku
tygodniach podeszwy pękły w poprzek na wysokości śródstopia. Reklamacja
została uznana i otrzymałam zwrot należności. Kolejne moje zimowe botki
również musiałam reklamować - tekstylna wyściółka przy nakładaniu odrywała
się (czy odklejała?) i lokowała się pod piętami, co oczywiście
uniemożliwiało noszenie botków. Sklep przyjął reklamację, ale producent nie
nie naprawił wady w terminie dwóch tygodni, więc zaproponowano mi zwrot
pieniędzy. Ponieważ zależało mi na tych butach, poczekałam jeszcze kilka dni
i otrzymałam moje botki doskonale obszyte wewnątrz miękką, skórzaną
wyściółką i służyły mi doskonale przez długi czas.
Nikomu nie jest przyjemnie, gdy wymarzone obuwie nie spełni oczekiwań i
trzeba je reklamować, czekać, dopominać się, prosić, żałować zakupu i
straconych pieniędzy, itd. - chcemy kupić, nosić i cieszyć się! Chodzi mi
tylko o to, żeby mając podstawy do reklamacji, nie rezygnować i nie dać się
zastraszyć sprzedawcy czy producentowi, bo to im powinno zależeć, aby nie
było reklamacji, dlatego zachęcam do dochodzenia swoich praw - nic Cię to
nie kosztuje, najwyżej możesz zyskać.
M.
-
8. Data: 2007-08-08 08:41:20
Temat: Re: Nieuznana reklamacja - obuwie, czy cos jeszcze mozna zrobic
Od: "Zbynek Ltd." <s...@p...onet.pl>
Witam
PlaMa napisał(a) :
> zgłoszenia, rzucił pieczątkę i... zrobił mi zdjęcie!!
A nie mogłeś rozmawiać z nim mocno gestykulując i przypadkiem
rozwalając mu ten aparat o podłogę? ;-)
--
Pozdrawiam
Zbyszek
PGP key: 0xC62E926B
-
9. Data: 2007-08-08 09:02:34
Temat: Re: Nieuznana reklamacja - obuwie, czy cos jeszcze mozna zrobic
Od: PlaMa <m...@w...pl>
Zbynek Ltd. pisze:
> A nie mogłeś rozmawiać z nim mocno gestykulując i przypadkiem rozwalając
> mu ten aparat o podłogę? ;-)
Się zastanawiałem, czy nie wyjąć swojej komórki i nie zacząć pstrykać mu
zdjęć :D
pozdrawiam.
PlaMa
-
10. Data: 2007-08-08 09:06:11
Temat: Re: Nieuznana reklamacja - obuwie, czy cos jeszcze mozna zrobic
Od: "Zbynek Ltd." <s...@p...onet.pl>
PlaMa napisał(a) :
> Zbynek Ltd. pisze:
>
>> A nie mogłeś rozmawiać z nim mocno gestykulując i przypadkiem rozwalając
>> mu ten aparat o podłogę? ;-)
>
> Się zastanawiałem, czy nie wyjąć swojej komórki i nie zacząć pstrykać mu
> zdjęć :D
Skoro brzydzisz się przemocą, to trzeba było tak zrobić :-)
Jestem strasznie ciekaw, co wtedy ten kierownisio by zrobił.
Pewnie pękłby z wściekłości.
--
Pozdrawiam
Zbyszek
PGP key: 0xC62E926B