-
1. Data: 2004-12-26 20:05:13
Temat: Niespodziewany prezent?
Od: "luiu" <n...@g...pl>
W Wigilie dowiedziałem się, że mój nieżyjący od 20 lat dziadek był
włascicielem nieruchomości rolnej, jest wpisany w księdze wieczystej.
Jedynym dzieckiem dziadka jest mój ojciec. W budynku, o który się rozchodzi
mieszkają pewni ludzie, w 1958r. mój dziadek pozwolił tym ludzią mieszkać
tam, a sam przeprowadził sie, nie była to sprzedaż.
Mam dwa pytania:
1. jakie i czy wogóle mają jakieś prawo do tej nieruchomości osoby, które
tam mieszkają? (zasiedzenie? może ustawa z 1971r. o uregulowaniu własności
gospodarstw rolnych?
2. czy 20 lat po śmierci ojca, mój ojciec może starać się (czy są jakieś
szanse)o spadek po ojcu?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
2. Data: 2004-12-26 20:12:13
Temat: Re: Niespodziewany prezent?
Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>
> 1. jakie i czy wogóle mają jakieś prawo do tej nieruchomości osoby,
które
> tam mieszkają? (zasiedzenie? może ustawa z 1971r. o uregulowaniu
własności
> gospodarstw rolnych?
odbiegne od Twojego pytania.
Ty pewnie w spadku to dostaniesz, ale nie badz pazerny, spelnij wole
dziadka i niech tam ludzie mieszkaja,
skoro tak chcial, a jak padna Ci ktorym zapisal to wtedy sieo to staraj.
Jets to ciut niemoralne.
P.
-
3. Data: 2004-12-26 20:45:34
Temat: Re: Niespodziewany prezent?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "luiu" <n...@g...pl> napisał w wiadomości
news:cqn5hp$o6e$1@inews.gazeta.pl...
> W Wigilie dowiedziałem się, że mój nieżyjący od 20 lat dziadek był
> włascicielem nieruchomości rolnej, jest wpisany w księdze wieczystej.
> Jedynym dzieckiem dziadka jest mój ojciec. W budynku, o który się
rozchodzi
> mieszkają pewni ludzie, w 1958r. mój dziadek pozwolił tym ludzią mieszkać
> tam, a sam przeprowadził sie, nie była to sprzedaż.
Pierwsza wątpliwość, która mi się nasuwa, to zamieszkiwanie kogokolwiek na
nieruchomości rolnej. Mieszka tam w wozie Drzymały?
> Mam dwa pytania:
> 1. jakie i czy wogóle mają jakieś prawo do tej nieruchomości osoby, które
> tam mieszkają? (zasiedzenie? może ustawa z 1971r. o uregulowaniu własności
> gospodarstw rolnych?
> 2. czy 20 lat po śmierci ojca, mój ojciec może starać się (czy są jakieś
> szanse)o spadek po ojcu?
Wydaje mi się, że zastosowanie mają tu przepisy art. 172 kc i następnych. A
więc przyjmując, że nabywają władność w złej wierze (bo żadnej umowy nie ma)
dochodzę do następującego wniosku.
Mogli nabyć przez zasiedzenie za życia dziadka. Piszesz, ze zmarł 20 lat
temu. Więc teoretycznie 1984 roku, o ile piszesz ściśle. Zatem wówczas nie
nabyli jeszcze własności, bowiem od 1958 roku upłynęło zaledwie 26 lat. Po
kolejnych 4 nabyli własność w takiej sytuacji. Z tym, że teraz ma znaczenie
na jakiej zasadzie dziadek im udostępnił tę nieruchomość. Bo jeśli była
jakakolwiek umowa, której istnienie dowieść obecnie można, to nie był
posiadaczem zawistnym, a zależnym. Tak więc nie biegły by terminy
zasiedzenia. Pytanie, w jaki sposób można dowieść istnienia takiej umowy.
Ale to już kwestia dowodowa.
Jeśli teraz mieli byście zamiar dochodzić swoich roszczeń, to należy przede
wszystkim dowieść, że bieg terminu zasiedzenia został przerwany. A wiec
wykazanie, ze to było posiadanie zależne, bo nic innego mi do głowy nie
przychodzi. Jest to możliwe, dokąd tamci ludzie nie są wpisani do Ksiąg
wieczystych. No i pytanie, kto płaci podatki za tę nieruchomość? Na kogo
przychodzą dokumenty.
Po za tym, to ja bym na miejscu Twojego ojca wezwał ich do uregulowania
sposobu użytkowania poprzez choćby spisanie z nimi umowy choćby
nieodpłatnego użyczenia. Wówczas nie będzie wątpliwości, bo wybijecie im z
ręki argument, że są samoistnymi posiadaczami.
-
4. Data: 2004-12-26 21:28:22
Temat: Re: Niespodziewany prezent?
Od: "Leszek" <l...@p...fm>
Użytkownik "Przemek R."
<p...@t...gazeta.
pl> napisał w wiadomości
news:cqn5ut$pja$1@inews.gazeta.pl...
>
>
>> 1. jakie i czy wogóle mają jakieś prawo do tej nieruchomości osoby,
> które
>> tam mieszkają? (zasiedzenie? może ustawa z 1971r. o uregulowaniu
> własności
>> gospodarstw rolnych?
>
> odbiegne od Twojego pytania.
>
Ty nic innego nie potrafisz. Ot, popierdułka, w dodatku nudna.
-
5. Data: 2004-12-26 22:25:28
Temat: Re: Niespodziewany prezent?
Od: "luiu" <n...@g...pl>
Robert Tomasik <r...@g...pl> napisał(a):
> Pierwsza wątpliwość, która mi się nasuwa, to zamieszkiwanie kogokolwiek na
> nieruchomości rolnej. Mieszka tam w wozie Drzymały?
Mój błąd n.rolna razem z nieruchomością budynkową.
> Wydaje mi się, że zastosowanie mają tu przepisy art. 172 kc i następnych. A
> więc przyjmując, że nabywają władność w złej wierze (bo żadnej umowy nie
ma)dochodzę do następującego wniosku.
>
> Mogli nabyć przez zasiedzenie za życia dziadka. Piszesz, ze zmarł 20 lat
> temu. Więc teoretycznie 1984 roku, o ile piszesz ściśle. Zatem wówczas nie
> nabyli jeszcze własności, bowiem od 1958 roku upłynęło zaledwie 26 lat. Po
> kolejnych 4 nabyli własność w takiej sytuacji.
Termin 30 letni został przyjęty w 1990 w noweli do kc. Wcześniej było to 20
lat przy złej wierze. Więc jeżeli odpadnie posiadanie zależne to sprawa
przegrana?
Z tym, że teraz ma znaczenie
> na jakiej zasadzie dziadek im udostępnił tę nieruchomość. Bo jeśli była
> jakakolwiek umowa, której istnienie dowieść obecnie można, to nie był
> posiadaczem zawistnym, a zależnym. Tak więc nie biegły by terminy
> zasiedzenia. Pytanie, w jaki sposób można dowieść istnienia takiej umowy.
> Ale to już kwestia dowodowa.
Wydaje mi się, że mogła to być umowa użyczenia na czas nieoznaczony, jeżeli
chodzi o budynek (jest to tylko mój domysł, narazie brak na to dowodów).
> Jeśli teraz mieli byście zamiar dochodzić swoich roszczeń, to należy przede
> wszystkim dowieść, że bieg terminu zasiedzenia został przerwany. A wiec
> wykazanie, ze to było posiadanie zależne, bo nic innego mi do głowy nie
> przychodzi.
Racja kwestia dowodowa.
> Po za tym, to ja bym na miejscu Twojego ojca wezwał ich do uregulowania
> sposobu użytkowania poprzez choćby spisanie z nimi umowy choćby
> nieodpłatnego użyczenia. Wówczas nie będzie wątpliwości, bo wybijecie im z
> ręki argument, że są samoistnymi posiadaczami.
Ale czy mój ojciec ma jakiekolwiek prawo do tej nieruchomości. Dziadek zmarł
dokładnie 20 lat temu, oprócz niego nikt nie wiedział, że ta nieruchomość
jest jego własnością, własciwie to nie posiadał żadnego majątku (oprócz tej
nieruch.), więc nikt nie zawracał sobie głowy tym co pozostawił. Czy ojciec
możne, po tym okresie skutecznie dochodzic praw ze spadku?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
6. Data: 2004-12-26 23:24:52
Temat: Re: Niespodziewany prezent?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "luiu" <n...@g...pl> napisał w wiadomości
news:cqndoo$o97$1@inews.gazeta.pl...
> Mój błąd n.rolna razem z nieruchomością budynkową.
Je...! A co to "nieruchomoś budynkowa"? Bo razem, to pewnie gospodarstwo
rolne. :-))
> Termin 30 letni został przyjęty w 1990 w noweli do kc. Wcześniej było to
20
> lat przy złej wierze. Więc jeżeli odpadnie posiadanie zależne to sprawa
> przegrana?
Skoro tak twierdzisz, to pewnie masz rację. Nie pamiętałem o tym. Ale nawet
30 lat wystarczy obecnie, bo zmiana właściciela nic do rzeczy nie wnosi moim
zdaniem.
>
> Wydaje mi się, że mogła to być umowa użyczenia na czas nieoznaczony,
jeżeli
> chodzi o budynek (jest to tylko mój domysł, narazie brak na to dowodów).
A tu właśnie o dowody chodzi. Rzecz w tym, czy dziadek po prostu im
pozostawił ową nieruchomość z różnych względów nie interesujac się tym, czy
w zamyśle "wypozyczył". Mogło dojść do różnych, w chwili obecnej trudnych do
ustalenia okolicznosci. Mógł im to sprzedać poza notariuszem. W mojej
okolicy było przeszłosci wiele takich sytuacji wynikajacych z faktu, że
stosunki własnościowe są nieuregulowane i formalnymi właścicielami są osoby
wywiezione po wojnie w ramach tzw. akcji "WISŁA". W konsekwencji obecni
"właściciele" nie sa wpisani w księgi wieczyste. I jak z rónych wzgledów to
sprzedawali, to robili to poza notariuszem. Z czasem powstał drobny
"nieporządek". A może w inny sposób się dogadali. Dziedek nei zyje, więc
teraz bedzie trudno dowieść, jak było. Stąd propozycją uregulowania sprawy
przeprowadził bym "rozpoznanie" co do zamiarów obecnych użytkowników oraz
ich świadomości, co do stanu parwnego. Tym bardziej, że podejrzewam, że mogą
tam zamieszkiwać spadkobiercy osób, któe to od dziadka dostały. Taż to już
bez mała pół wieku. Nic o tym nie piszesz.
> Ale czy mój ojciec ma jakiekolwiek prawo do tej nieruchomości. Dziadek
zmarł
> dokładnie 20 lat temu, oprócz niego nikt nie wiedział, że ta nieruchomość
> jest jego własnością, własciwie to nie posiadał żadnego majątku (oprócz
tej
> nieruch.), więc nikt nie zawracał sobie głowy tym co pozostawił. Czy
ojciec
> możne, po tym okresie skutecznie dochodzic praw ze spadku?
Skoro nikt sobie nie zawracał tym głowy, to pewnie nie przeprowadzono
postępowania o nabycie spadku. Zrobił bym to teraz. To formalność, bo ojciec
spadek nabył w chwili śmierci dziadka. Teraz potrzebne jest jedynie sądowne
stwierdzenie tego faktu. Jeśli jest jedynym spadkobiercą, to czysta
formalność. Zazwyczaj góra kilka miesięcy, w zależności od sądu. Koszt w
sumie nie wielki. Nie pamiętam kwoty, ale nie jest porażająca.
Następnie bym w ogóle nie rozmawiał z obecnymi użytkownikami (to tak po
przemyśleniu, bo poprzednio radziłem rozmowę :-)) tylko wziął wyciąg z
księgi wieczystej. Opłacił podatek od spadku (chyba się przedawnił, ale nie
chce mi się myśleć) i wystąpił o wpisanie jako właściciel do księgi. I od
tego momentu już jest z górki, bo jest właścicielem wpisanym do ksiąg
wieczystych. Tamci musieli by obalić ten zapis, co wcale proste nie jest w
praktyce. I to wydaje mi się plan możliwy do realizacji.
Ale mimo wszystko nie atakował bym frontalnie, a dopiero wówczas
zaproponował jednak odnowienie umowy i jakiś symboliczny czynsz. Podatek
niech płacą w zamian za prawo do użytkowania. Jak chwycą ten haczyk, to są
już Wasi. Po roku, to możecie już podnieść czynsz, albo wypowiedzieć umowę.
Co chcecie.
Po przemyśleniu odradzam niepokojenie obecnych właścicieli. Pójdą do
adwokata, dopytają się i wystąpią o nabycie przez zasiedzenie. Wygraną mają
prawie pewną. A w ogóle, to sprawdzał ktoś w księgach, czy dawno tego nie
uczynili?
-
7. Data: 2004-12-27 08:18:16
Temat: Re: Niespodziewany prezent?
Od: poreba <d...@p...com>
"luiu" <n...@g...pl> popełnił 26 gru 2004 na pl.soc.prawo
utwór news:cqndoo$o97$1@inews.gazeta.pl:
>> Pierwsza wątpliwość, która mi się nasuwa, to zamieszkiwanie
>> kogokolwiek na nieruchomości rolnej. Mieszka tam w wozie Drzymały?
> Mój błąd n.rolna razem z nieruchomością budynkową.
Niekoniecznie, nieruchomość może być rolna, a w jej skład mogą przecież
wchodzić zarówno zabudowania gospodarskie, jak i mieszkalne.
Wszystkozależy w zakresie jakich przepisów "rolności" mówimy.
--
pozdro
poreba
-
8. Data: 2004-12-27 11:18:31
Temat: Re: Niespodziewany prezent?
Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>
> >> 1. jakie i czy wogóle mają jakieś prawo do tej nieruchomości osoby,
> > które
> >> tam mieszkają? (zasiedzenie? może ustawa z 1971r. o uregulowaniu
> > własności
> >> gospodarstw rolnych?
> >
> > odbiegne od Twojego pytania.
> >
>
> Ty nic innego nie potrafisz. Ot, popierdułka, w dodatku nudna.
>
no bo koles bezczelny, a ty widac podobna mentalnosc masz.
P.
-
9. Data: 2004-12-27 11:38:50
Temat: Re: Niespodziewany prezent?
Od: "Leszek" <l...@p...fm>
Użytkownik "Przemek R."
<p...@t...gazeta.
pl> napisał w wiadomości
news:cqor27$4sa$1@inews.gazeta.pl...
>> Ty nic innego nie potrafisz. Ot, popierdułka, w dodatku nudna.
>>
>
> no bo koles bezczelny,
Bezczelny to ty jesteś wpychając się na grupę ze swoją głupotą.Tu naprawdę
cię nikt nie chce.
-
10. Data: 2004-12-27 11:56:11
Temat: Re: Niespodziewany prezent?
Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>
> > no bo koles bezczelny,
>
> Bezczelny to ty jesteś wpychając się na grupę ze swoją głupotą.Tu
naprawdę
> cię nikt nie chce.
>
ja juz pisalem, prosze sie wypowiadac w pierwszej osobie to raz,
dwa jak mi sie cos nie bedzie podobac, napisze to chocby i tysiac razy,
zaden balwan nie bedzie mi mowic co mam robic.
To jest miejsce publiczne, kazzdy moze sie wypowiadac, po z atym jak nazwa
wskazuje
jest to grua DYSKUSYJNA a nie poradnia prawna, a ja wlasnie to robie.
jezeli Ci sie
to nie podoba zaloz sobie prawnicze forum na swojej stronie i wypierdalaj
tam.
P.