-
51. Data: 2008-10-18 12:28:12
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z sobota 18 październik 2008 14:09
(autor witek
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <gdcjm1$hag$13@inews.gazeta.pl>):
> to jakie prawo mówi o zawieraniu umów ze szkołą?
> Po za studiami oczywscie.
No ja rozumiem, że takie samo jak i innych umów... W końcu szkoła
przedstawia ofertę, a uczeń/opiekun ją akceptuje. Nie widzę w tym nic
zdrożnego.
> I oczywiscie szkoły nagminnie stosuja metodą umów ustnych a kuratoria i
> i urzędy miasta milcza jak grób.
Możliwe, że dla pieniaczy wartało by wprowadzić bardziej usystematyzowane
umowy.
>>>>>> Podobnie umowę zawiera uczeń ze szkołą.
>>>>> o, zaczyna sie wesoło.
>>>>> Gdzie, kiedy o jakiej treści?
>>>> Przy zapisywaniu się do szkoły.
>>>> O treści w której szkoła się zobowiązuje uczyć, a rodzic dostosować do
>>>> wymagań szkoły potrzebnych do realizacji tego celu.
>>> aha, i taka umowa zawarta z 7 latkiem jest ważna?
>> Ty tak na poważnie?
>> a) Nie z 7latkiem, tylko z jego rodzicami/opiekunami prawnymi...
>> b) Tatuś pytał o pełnoletnią córkę...
> strasznie naciągasz teorię
Jaką teorię? Tatuś zaprowadza dziecko do przedszkola i zawiera umowę z
przedszkolem. Zaprowadza na basen na lekcje pływania i zawiera umowę z
instruktorem itepe. Analogicznie rodzice zawierają umowę ze szkołą.
Myślisz, że co, że tam prowadzą dziecko na krzywy ryj? To czemu jak się coś
dziecku stanie albo słabo zda egzaminy, to do kogo z krzykiem przyjdą
rodzice? Do siebie? Nie! Do szkoły. Więc szkoła musi spełniać swoje
zadania, o które się umówili rodzice. A że nie jest łatwo? No wiadomo,
grubas na diecie też przeklina dietetyka i podżera pokątnie pod stołem.
--
Tristan
-
52. Data: 2008-10-18 12:33:36
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z sobota 18 październik 2008 14:14
(autor witek
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <gdcjva$hag$14@inews.gazeta.pl>):
>> Rozumiem, że jak ją auto rozjedzie, to lekarz nie przyjdzie do tatusia
>> spytać o to czy można operować itepe?
> równie dobrze mógłby pytać sąsiada.
> ratowanie życia to oddzielne przepisy. do ratowania życia nie trzeba
> zgody. w przypadku zabiegu nieratującego życia, takie pytanie tatusia o
> zgodę może się skończyć dla lekarza dosyć kiepsko.
No dobrze,... Nie spyta, ale np. zawiadomi... że córka leży po rozjechaniu
przez walec...
W każdym razie, taka ona trzecia, że tatuś ma obowiązek na nią płacić, a ona
będzie miała obowiązek płacić na tatusia na starość.
a co do szkoły -- póki rodzic płaci za dziecko, to ma prawo do kontroli nad
tym, za co płaci. Jak szef wysyła pracownika na szkolenie i za nie płaci,
to też ma prawo do sprawdzania wyników.
--
Tristan
-
53. Data: 2008-10-18 12:55:43
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: "Baczek" <m...@p...onet.pl>
> aha, i taka umowa zawarta z 7 latkiem jest ważna?
>
To juz reguluja zupelnie inne przepisy (patrz: obowiązek szkolny)
-
54. Data: 2008-10-18 12:57:10
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: "Baczek" <m...@p...onet.pl>
>> A czy, przepraszam bardzo, w pracy też się usprawiedliwiasz? Bugiem a
>> Prawdą
>> to szkoła powinna tylko zwolnienia lekarskie przyjmować. A że idzie
>> rodzicom na rękę to potem tylko szkoła cierpi i społeczeństwo cierpi, a
>> tu
>> jeszcze pretensje, że całkiem szkoła nie olewa dyscypliny.
>
> A dlaczego tylko lekarskie? A jak babcia umrze i pogrzeb jest w rodzinie
> to co? Akt zgonu do szkoly trzeba przyniesc?
>
Tak.
-
55. Data: 2008-10-18 13:05:50
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:gdb5s7$r90$1@inews.gazeta.pl witek
<w...@g...pl.invalid> pisze:
>> Dziwne, że dopuściłeś aby twoja własna córka do czegoś cię zmuszała - ale
>> to twoja sprawa i twoje błędy wychowawcze.
> Wg ciebie to powinien od razu zastrzelić.
Mądryś inaczej.
Nie od razu. Najpierw potorturować.
>> Decyzję czy uznać takie usprawiedliwienie podejmie nauczyciel
>> (wychowawca).
> No i znowu to samo. Szkoda gadać.
To się zamknij, bo cię szkoda czytać., Tyle wiesz co z miski zjesz.*
Pytał się ciebie o coś ktoś?**
*) wyjaśnienie dla witka - przysłowie ludowe
**) wyjaśnienie dla witka - cytat z Pazury
--
Jotte
-
56. Data: 2008-10-18 13:10:46
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:2n63nq2two.fsf@ccfs1.fuw.edu.pl Michal Jankowski
<m...@f...edu.pl> pisze:
>> Żaden paragraf nie daje nauczycielowi uprawnienia do oceniania
>> zwolnien jakiegokolwiek rodzaju. Nauczyciel odnotowuje, ze opiekun
>> prawny ucznia wie o nieobecnosci ucznia w szkole. Koniec kropka.
>> Nauczyciel ma dwa baty zapisane jawnie w ustawie.
>> 1. Z powodu nieobecnosci nieusprawiedliwionej (50%) moze
>> nieklasyfikowac ucznia z danego przedmiotu.
> Jesli nie ma uprawnien do oceniania zwolnien, to skad wiadomo, czy
> nieobecnosc jest nieusprawiedliwiona?
Spytaj go lepiej z jakiej ustawy to zacytował...
--
Jotte
-
57. Data: 2008-10-18 13:19:10
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:gdc1ki$jd8$1@mx1.internetia.pl TataPsychopata
<p...@k...net.pl> pisze:
> Kolego Jotte..
Nie spoufalaj się.
> córka moja nie chodzi na wagary. Jest lekko
> niepełnosprawna fizycznie (kręgosłup) i czasem trzeba iść na kontrolę.
> Zazwyczaj rano, potem idzie do szkoły. Czepiają się tych dwóch godzin.
> Nie przyjmują do wiadomości wyjaśnień ustnych, każą sobie pisać.
Nie dziwię się. Nauczyciel (szkoła) ma prawo określić warunki przedstawiania
pozaformalnych przyczyn nieobecności w określonej formie dla celów
> Na
> wywiadówce stwierdziłem że skoro córka jest już pełnoletnia to sama o
> sobie stanowi. Wychowawczyni się zapowietrzyła. Impas.
Tu, o dziwo, miałeś rację. A jak się zapowietrzyła to niech ją ktoś
odpowietrzy. Albo niech chodzi zapowietrzona.
> Więc błędów wychowawczych szukaj u siebie i swoich dzieci jeśli je masz.
Wolę się uczyć na cudzych błędach niż popełniać własne.
> I nie popełniaj błędu nadinterpretacji.
Naucz się pisać z sensem albo chociaż logicznie.
Jeszcze jedno - czy jako rodzic i tym samym przymusowy członek RR
przeczytałeś statut szkoły i akty okoliczne, czy było za trudno?
PS. Fajny nick. I taki dopasowany...
--
Jotte
-
58. Data: 2008-10-18 13:24:05
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:gdciaq$hag$9@inews.gazeta.pl witek
<w...@g...pl.invalid> pisze:
>> U nas nieklasyfikuje się od 50% dowolnych. Nie wiem na ile to
>> wewnętrzne, a na ile zewnętrzne.
> punkt dla ciebie
> ROZPORZĄDZENIE
> MINISTRA KULTURY I DZIEDZICTWA NARODOWEGO
To niszowe.
Dla większości szkół to jest rozporządzenie ministra edukacji.
> § 9. 1. Uczeń może nie być klasyfikowany z jednego, kilku lub wszystkich
> zajęć edukacyjnych, jeżeli nauczyciel nie miał podstaw do ustalenia oceny
> klasyfikacyjnej z powodu nieobecności ucznia na zajęciach edukacyjnych
> przekraczającej połowę czasu przeznaczonego na te zajęcia.
Zwracam uwagę na słowo MOŻE.
Decyzja czy ma podstawy do wystawienia oceny czy nie należy do nauczyciela.
> 2. Uczeń nie klasyfikowany, w przypadku gdy jego nieobecność na zajęciach
> edukacyjnych była usprawiedliwiona, może zdawać egzamin klasyfikacyjny.
I tu się właśnie zapętliłeś. Nauczyciel musi ocenić czy usprawiedliwić
nieobecność by było wiadomo czy uczeń do egzaminu klasyfikacyjnego prawo ma,
czy musi o niego prosić RP (skrót oznacza Radę Pedagogiczną, nie
Rzeczpospolitą Polską).
--
Jotte
-
59. Data: 2008-10-18 13:25:23
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: "Arek" <a...@o...pl>
Użytkownik "witek" <w...@g...pl.invalid> napisał w wiadomości
news:gdchnd$hag$7@inews.gazeta.pl...
> Arek wrote:
>> Użytkownik "witek" <w...@g...pl.invalid> napisał w wiadomości
>> news:gdb60t$rv6$1@inews.gazeta.pl...
>>> Tristan wrote:
>>>>> lekarskim. Chodzenie do szkoly nie jest obowiazkiem, tak jak w
>>>>> przypadku
>>>>> pracy i zdarzyc sie moga sytuacje takze inne niz choroba.
>>>>
>>>> Jak nie jest obowiązkiem?
>>>
>>> A jest. Pokaż gdzie to jest napisane.
>>>
>>
>>
>> Zapewne w Statucie Szkoły, który jest dokumentem obowiązującym wszystkich
>> w szkole.
>>
>
> Nie.
> Jedyne miejscce gdzie można o takim obowiązku chodzenia do szkoły mówić
> jest przy okazji obowiązku nauki, który spełnia sie w formie posyłania
> dziecka do szkoły. Z tym, że można obowiązek nauki spełniać inaczej niż
> poprzez posyłanie dziecka do szkoły.
> Inna sprawa, że ciągle jes to trudne do zrealizowania, ale nie niemożliwe.
> Zgadzam się z jednym. Ża jak rodzić wybierze posyłanie dziecka do szkoły
> jako formę spełniania obowiązku nauczania, to wówczas już taki obowiązek
> ma. Ale stutowi szkoły nic do tego.
I tu się mylisz. Statut ma określać prawa i obowiązki ucznia (tak stanowi
rozp. o ramowych statutach). I jeśli Rada Szkoły tak uchwali, to obowiązek
jest.
--
Arek
-
60. Data: 2008-10-18 13:26:43
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:gdco2n$3in$3@news.dialog.net.pl Jotte
<t...@w...spam.wypad.polska> pisze:
>> Nie przyjmują do wiadomości wyjaśnień ustnych, każą sobie pisać.
> Nie dziwię się. Nauczyciel (szkoła) ma prawo określić warunki
> przedstawiania pozaformalnych przyczyn nieobecności w określonej formie
> dla celów
Dopiszę:
dla celów prawidłowego przeprowadzenia klasyfikacji.
--
Jotte