-
41. Data: 2008-10-18 11:31:13
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Tristan wrote:
> W odpowiedzi na pismo z sobota 18 październik 2008 09:09
> (autor witek
> publikowane na pl.soc.prawo,
> wasz znak: <gdc22u$hag$2@inews.gazeta.pl>):
>
>> Powiedz jej, że córka po cichu szepnęła, że jak ona jeszcze raz ujawni
>> oceny pełnoletniej osoby osobie trzeciej to przekreci na policję.
>
> Jak dla ciebie ojciec jest trzeci, to ci współczuję.
>
z punktu widzenia prawa, dla osoby pełnoleteniej jest osobą trzecią.
No sorry, wybacz, ale jesteś trochę mało poważny.
-
42. Data: 2008-10-18 11:32:43
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Michal Jankowski wrote:
> witek <w...@g...pl.invalid> writes:
>
>> Żaden paragraf nie daje nauczycielowi uprawnienia do oceniania
>> zwolnien jakiegokolwiek rodzaju. Nauczyciel odnotowuje, ze opiekun
>> prawny ucznia wie o nieobecnosci ucznia w szkole. Koniec kropka.
>> Nauczyciel ma dwa baty zapisane jawnie w ustawie.
>> 1. Z powodu nieobecnosci nieusprawiedliwionej (50%) moze
>> nieklasyfikowac ucznia z danego przedmiotu.
>
> Jesli nie ma uprawnien do oceniania zwolnien, to skad wiadomo, czy
> nieobecnosc jest nieusprawiedliwiona?
>
jak nie ma usprawiedliwienia to jest nieusprawiedliwiona. nie wiem czego
nie rozumiesz.
-
43. Data: 2008-10-18 11:36:13
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Arek wrote:
> Użytkownik "witek" <w...@g...pl.invalid> napisał w wiadomości
> news:gdb60t$rv6$1@inews.gazeta.pl...
>> Tristan wrote:
>>>> lekarskim. Chodzenie do szkoly nie jest obowiazkiem, tak jak w
>>>> przypadku
>>>> pracy i zdarzyc sie moga sytuacje takze inne niz choroba.
>>>
>>> Jak nie jest obowiązkiem?
>>
>> A jest. Pokaż gdzie to jest napisane.
>>
>
>
> Zapewne w Statucie Szkoły, który jest dokumentem obowiązującym
> wszystkich w szkole.
>
Nie.
Jedyne miejscce gdzie można o takim obowiązku chodzenia do szkoły mówić
jest przy okazji obowiązku nauki, który spełnia sie w formie posyłania
dziecka do szkoły. Z tym, że można obowiązek nauki spełniać inaczej niż
poprzez posyłanie dziecka do szkoły.
Inna sprawa, że ciągle jes to trudne do zrealizowania, ale nie niemożliwe.
Zgadzam się z jednym. Ża jak rodzić wybierze posyłanie dziecka do szkoły
jako formę spełniania obowiązku nauczania, to wówczas już taki obowiązek
ma. Ale stutowi szkoły nic do tego.
-
44. Data: 2008-10-18 11:39:24
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Tristan wrote:
> W odpowiedzi na pismo z sobota 18 październik 2008 10:55
> (autor Arek
> publikowane na pl.soc.prawo,
> wasz znak: <4...@n...home.net.pl>):
>
>> Podział na U i N ma kolosalne znaczenie formalne. W przypadku
>> przekroczenia ponad 50% nieobecności uczeń może być nieklasyfikowany.
>
> No ale nieważne jakich. I 50% na danym przedmiocie... Tak u nas jest.
>
>> Wówczas w przypadku U zdaje egzamin klasyfikacyjny, a w przypadku N rada
>> pedagogiczna zdecyduje czy może zdawać, czy powtarza klasę.
>
> Hm... Aż tak nie wnikałem, ale u nas chyba niezaliczenie 1 przedmiotu z
> definicji daje prawo do egzaminu. Dopiero 2 przedmioty są głosowane.
>
>
Ale to mówisz o ocenach niedostatecznych.
Nieklasyfikowanie to oddzielna bajka i rządzi się prawami jak wyżej.
-
45. Data: 2008-10-18 11:46:34
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Tristan wrote:
> W odpowiedzi na pismo z sobota 18 październik 2008 09:09
> (autor witek
> publikowane na pl.soc.prawo,
> wasz znak: <gdc22u$hag$2@inews.gazeta.pl>):
>
>> 1. Z powodu nieobecnosci nieusprawiedliwionej (50%) moze nieklasyfikowac
>> ucznia z danego przedmiotu.
>
>
> U nas nieklasyfikuje się od 50% dowolnych. Nie wiem na ile to wewnętrzne, a
> na ile zewnętrzne.
>
punkt dla ciebie
ROZPORZĄDZENIE
MINISTRA KULTURY I DZIEDZICTWA NARODOWEGO
w sprawie zasad oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów oraz
przeprowadzania egzaminów i sprawdzianów w publicznych szkołach i
placówkach artystycznych.
§ 9. 1. Uczeń może nie być klasyfikowany z jednego, kilku lub wszystkich
zajęć edukacyjnych, jeżeli nauczyciel nie miał podstaw do ustalenia
oceny klasyfikacyjnej z powodu nieobecności ucznia na zajęciach
edukacyjnych przekraczającej połowę czasu przeznaczonego na te zajęcia.
2. Uczeń nie klasyfikowany, w przypadku gdy jego nieobecność na
zajęciach edukacyjnych była usprawiedliwiona, może zdawać egzamin
klasyfikacyjny.
-
46. Data: 2008-10-18 12:04:50
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z sobota 18 październik 2008 13:29
(autor witek
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <gdchat$hag$4@inews.gazeta.pl>):
>> A musi być napisane?
> nio. chyba raczej prawo gdzieś sie publikuje, zeby zaczęło obowiązywać.
No widzisz, a jednak prawo przewiduje również umowy ustne.
Nieraz zapisywałem się do różnych szkół i nie kazano mi podpisywać
publikowanych wszem i wobec umów, a jednak wiadomo o co chodzi. Kupując
bułkę też zawierasz umowę... A że niekoniecznie na piśmie...
>>>> Podobnie umowę zawiera uczeń ze szkołą.
>>> o, zaczyna sie wesoło.
>>> Gdzie, kiedy o jakiej treści?
>> Przy zapisywaniu się do szkoły.
>> O treści w której szkoła się zobowiązuje uczyć, a rodzic dostosować do
>> wymagań szkoły potrzebnych do realizacji tego celu.
> aha, i taka umowa zawarta z 7 latkiem jest ważna?
Ty tak na poważnie?
a) Nie z 7latkiem, tylko z jego rodzicami/opiekunami prawnymi...
b) Tatuś pytał o pełnoletnią córkę...
--
Tristan
-
47. Data: 2008-10-18 12:06:37
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z sobota 18 październik 2008 13:39
(autor witek
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <gdchtc$hag$8@inews.gazeta.pl>):
>> Hm... Aż tak nie wnikałem, ale u nas chyba niezaliczenie 1 przedmiotu z
>> definicji daje prawo do egzaminu. Dopiero 2 przedmioty są głosowane.
> Ale to mówisz o ocenach niedostatecznych.
> Nieklasyfikowanie to oddzielna bajka i rządzi się prawami jak wyżej.
Możliwe. uczę w normalnej szkole i degeneratów nie mamy zbyt wielu.
Więc nie zdążyłem się zbytnio osłuchać. Owszem, mieliśmy przypadek takiej
degeneratki, która nie chodziła w ogóle do szkoły, ale ona była
nieklasyfikowna ze wszystkiego i po prostu automatycznie została w
klasie... Zresztą nadal wisi nam na stanie jako martwa dusza... Ale to
przypadek pojedynczy...
--
Tristan
-
48. Data: 2008-10-18 12:08:18
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z sobota 18 październik 2008 13:31
(autor witek
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <gdche0$hag$5@inews.gazeta.pl>):
>> Jak dla ciebie ojciec jest trzeci, to ci współczuję.
> z punktu widzenia prawa, dla osoby pełnoleteniej jest osobą trzecią.
Rozumiem, że jak ją auto rozjedzie, to lekarz nie przyjdzie do tatusia
spytać o to czy można operować itepe?
> No sorry, wybacz, ale jesteś trochę mało poważny.
To dobrze... Lepiej być mało poważnym niż ekstremalnie niepoważnym, jak ty.
--
Tristan
-
49. Data: 2008-10-18 12:09:37
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Tristan wrote:
> W odpowiedzi na pismo z sobota 18 październik 2008 13:29
> (autor witek
> publikowane na pl.soc.prawo,
> wasz znak: <gdchat$hag$4@inews.gazeta.pl>):
>
>>> A musi być napisane?
>> nio. chyba raczej prawo gdzieś sie publikuje, zeby zaczęło obowiązywać.
>
> No widzisz, a jednak prawo przewiduje również umowy ustne.
> Nieraz zapisywałem się do różnych szkół i nie kazano mi podpisywać
> publikowanych wszem i wobec umów, a jednak wiadomo o co chodzi. Kupując
> bułkę też zawierasz umowę... A że niekoniecznie na piśmie...
to jakie prawo mówi o zawieraniu umów ze szkołą?
Po za studiami oczywscie.
I oczywiscie szkoły nagminnie stosuja metodą umów ustnych a kuratoria i
i urzędy miasta milcza jak grób.
>
>>>>> Podobnie umowę zawiera uczeń ze szkołą.
>>>> o, zaczyna sie wesoło.
>>>> Gdzie, kiedy o jakiej treści?
>>> Przy zapisywaniu się do szkoły.
>>> O treści w której szkoła się zobowiązuje uczyć, a rodzic dostosować do
>>> wymagań szkoły potrzebnych do realizacji tego celu.
>> aha, i taka umowa zawarta z 7 latkiem jest ważna?
>
> Ty tak na poważnie?
>
> a) Nie z 7latkiem, tylko z jego rodzicami/opiekunami prawnymi...
> b) Tatuś pytał o pełnoletnią córkę...
>
>
strasznie naciągasz teorię
-
50. Data: 2008-10-18 12:14:35
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Tristan wrote:
> W odpowiedzi na pismo z sobota 18 październik 2008 13:31
> (autor witek
> publikowane na pl.soc.prawo,
> wasz znak: <gdche0$hag$5@inews.gazeta.pl>):
>
>>> Jak dla ciebie ojciec jest trzeci, to ci współczuję.
>> z punktu widzenia prawa, dla osoby pełnoleteniej jest osobą trzecią.
>
>
> Rozumiem, że jak ją auto rozjedzie, to lekarz nie przyjdzie do tatusia
> spytać o to czy można operować itepe?
równie dobrze mógłby pytać sąsiada.
ratowanie życia to oddzielne przepisy. do ratowania życia nie trzeba zgody.
w przypadku zabiegu nieratującego życia, takie pytanie tatusia o zgodę
może się skończyć dla lekarza dosyć kiepsko.
>
>> No sorry, wybacz, ale jesteś trochę mało poważny.
>
> To dobrze... Lepiej być mało poważnym niż ekstremalnie niepoważnym, jak ty.
>
bez komentarza.