-
31. Data: 2008-10-18 08:17:08
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z sobota 18 październik 2008 01:46
(autor scream
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <1p2ufrzkdpmto$.19wq1vkzs4d50$.dlg@40tude.net>):
> Tylko głupi nauczyciel może tak pomyśleć. Mądry nauczyciel wie, że rodzic
> sprawuje nad dzieckiem jakąś władzę, że to głównie rodzic wychowuje to
> dziecko i odpowiada za nie. Nawet jeżeli to dziecko ma już 18 lat. Mądry
> nauczyciel wie również, że nie powinno go obchodzić życie prywatne ucznia,
> więc także nie powinien się interesować tym, czy ucznia nie było bo
> zaspał, bo mu się nie chciało, czy bo miał naprawdę ważną sprawę.
Oczywiście. Podobnie ,,mądry'' szef również nie wnika czemu pracownik nie
przyszedł na dniówkę. ,,Mądry'' dietetyk na turnusie odchudzającym nie
przejmuje się tym, że pacjent podżera czekoladę pokątnie, a ,,mądry''
terapeuta ma gdzieś to, że pacjent na odwyku popija pokątnie.
> To w
> żadnym wypadku nie jest sprawa nauczyciela. Głupi nauczyciel będzie wtykał
> nos w nieswoje sprawy (lub starał się to robić), bo myśli, że wie co jest
> najlepsze dla każdego z jego podopiecznych.
Oczywiście, bo taką zawarł umowę. To jego praca, za nią dostaje pieniądze.
Zatrudniany jest na stanowisku nauczyciela-wychowawcy i powinien postępować
zgodnie z zasadami dydaktycznymi oraz przyjętymi normami społecznymi w
sposób pozwalający na przeprowadzanie procesu dydaktyczno-wychowawczego
właściwie.
Widzę, że to ty pisałeś ten dialog so serialu ,,Duża przerwa'' w którym
mamusia Kossbudzka (czy jak jej tam) mówiła ,,Kazia nie trzeba pytać, Kazio
swoje wie''.
> A prawda jest taka, że obowiązek szkolny powinien się kończyć na
> podstawówce, która powinna uczyć czytać, pisać, liczyć i dawać ogólną
> wiedzę o świecie. Nie kazdy musi być magistrem ani maturzystą. Do szkoły
> gimnazjalnej/licealnej szli by ci, którym zależałoby na nauce.
No przecież rozmawiamy o pełnoletnich. Jak się im nie podoba, mogą
zrezygnować. A skoro zawarli umowę ze szkołą, to muszą się podporządkować.
Za chwilę zawrą umowę z uczelnią i też się będą musieli podporządkować.
Jakoś nikt nie płacze o usprawiedliwianie na uczelniach...
--
Tristan
-
32. Data: 2008-10-18 08:19:52
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z sobota 18 październik 2008 08:55
(autor TataPsychopata
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <gdc1ki$jd8$1@mx1.internetia.pl>):
> Kolego Jotte.. córka moja nie chodzi na wagary. Jest lekko niepełnosprawna
> fizycznie (kręgosłup) i czasem trzeba iść na kontrolę. Zazwyczaj rano,
> potem idzie do szkoły. Czepiają się tych dwóch godzin. Nie przyjmują do
> wiadomości wyjaśnień ustnych, każą sobie pisać. Na wywiadówce stwierdziłem
> że skoro córka jest już pełnoletnia to sama o sobie stanowi. Wychowawczyni
> się zapowietrzyła. Impas.
Najwidoczniej owe dwie godziny, opuszczane regularnie, mogą się odbić
niekorzystnie na jej wynikach. Nauczyciel woli więc mieć papier, żeby za
chwilę Tatuś nie przyszedł z pretensjami, że matury nie zdała albo że ma
dopa z czegośtama.
Poza tym, nauczyciel może podejrzewać, że jest to sposób na omijanie
niewygodnych przedmiotów. Mieliśmy takiego ucznia, co zawsze się zwalniał
do lekarza z Przedsiębiorczości.
--
Tristan
-
33. Data: 2008-10-18 08:22:08
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z sobota 18 październik 2008 09:09
(autor witek
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <gdc22u$hag$2@inews.gazeta.pl>):
> Powiedz jej, że córka po cichu szepnęła, że jak ona jeszcze raz ujawni
> oceny pełnoletniej osoby osobie trzeciej to przekreci na policję.
Jak dla ciebie ojciec jest trzeci, to ci współczuję.
--
Tristan
-
34. Data: 2008-10-18 08:23:51
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>
witek <w...@g...pl.invalid> writes:
> Żaden paragraf nie daje nauczycielowi uprawnienia do oceniania
> zwolnien jakiegokolwiek rodzaju. Nauczyciel odnotowuje, ze opiekun
> prawny ucznia wie o nieobecnosci ucznia w szkole. Koniec kropka.
> Nauczyciel ma dwa baty zapisane jawnie w ustawie.
> 1. Z powodu nieobecnosci nieusprawiedliwionej (50%) moze
> nieklasyfikowac ucznia z danego przedmiotu.
Jesli nie ma uprawnien do oceniania zwolnien, to skad wiadomo, czy
nieobecnosc jest nieusprawiedliwiona?
MJ
-
35. Data: 2008-10-18 08:52:43
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: "Arek" <a...@o...pl>
Użytkownik "witek" <w...@g...pl.invalid> napisał w wiadomości
news:gdb60t$rv6$1@inews.gazeta.pl...
> Tristan wrote:
>>> lekarskim. Chodzenie do szkoly nie jest obowiazkiem, tak jak w przypadku
>>> pracy i zdarzyc sie moga sytuacje takze inne niz choroba.
>>
>> Jak nie jest obowiązkiem?
>
> A jest. Pokaż gdzie to jest napisane.
>
Zapewne w Statucie Szkoły, który jest dokumentem obowiązującym wszystkich w
szkole.
--
Arek
-
36. Data: 2008-10-18 08:55:02
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: "Arek" <a...@o...pl>
Użytkownik "Tristan" <n...@s...pl> napisał w wiadomości
news:gdb551$a4p$1@news.onet.pl...
>W odpowiedzi na pismo z piątek 17 październik 2008 23:45
> (autor LukaszS
> publikowane na pl.soc.prawo,
> wasz znak: <gdb10h$v6g$1@news.onet.pl>):
>
>>> Zresztą jest to karygodne zaniedbanie ze strony nauczyciela,
>>> który powinien zostać za to pociągnięty do odpowiedzialności, bowiem
>>> pobiera pensję za przeprowadzenie procesu dydaktycznego w sposób
>>> skuteczny i właściwy.
>>
>> Dobrze prawisz: w sposób SKUTECZNY. Jednak pomyliłeś szkołę dla dorosłych
>> z podstawówką,
>
> Ale liceum nie jest szkołą dla dorosłych. To, że część wiosennych uczniów
> już gdzieśtam osiemnastkę przekroczyła, a część zimowych jeszcze nie i
> przekroczą tuż przed maturą, nie robi z tego szkoły dla dorosłych.
>
>> w której faktycznie szkoła powinna uczestniczyć w
>> wychowywaniu dzieci. Szkoła dla dorosłych powinna co najwyżej narzucić
>> swoje wewnętrzne przepisy np.: "uczeń, który opuścił więcej, niż 20%
>> lekcji nie otrzyma promocji".
>
> No to idziesz jeszcze dalej niż ja :D Bo przecież obecne usprawiedliwianie
> nie ma nawet takiej mocy. Uczeń może mieć stado nieusprawiedliwionych jak
> chce. Podział na U i N ma znaczenie wyłącznie statystyczne i dla rodzica,
> żeby wiedział, że właśnie ileśtam lekcji opuszczono w miarę z powodu, a
> ileśtam ewidentna blałka.
Podział na U i N ma kolosalne znaczenie formalne. W przypadku przekroczenia
ponad 50% nieobecności uczeń może być nieklasyfikowany. Wówczas w przypadku
U zdaje egzamin klasyfikacyjny, a w przypadku N rada pedagogiczna zdecyduje
czy może zdawać, czy powtarza klasę.
--
Arek
-
37. Data: 2008-10-18 09:21:08
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z sobota 18 październik 2008 10:55
(autor Arek
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <4...@n...home.net.pl>):
> Podział na U i N ma kolosalne znaczenie formalne. W przypadku
> przekroczenia ponad 50% nieobecności uczeń może być nieklasyfikowany.
No ale nieważne jakich. I 50% na danym przedmiocie... Tak u nas jest.
> Wówczas w przypadku U zdaje egzamin klasyfikacyjny, a w przypadku N rada
> pedagogiczna zdecyduje czy może zdawać, czy powtarza klasę.
Hm... Aż tak nie wnikałem, ale u nas chyba niezaliczenie 1 przedmiotu z
definicji daje prawo do egzaminu. Dopiero 2 przedmioty są głosowane.
--
Tristan
-
38. Data: 2008-10-18 09:21:53
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z sobota 18 październik 2008 09:09
(autor witek
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <gdc22u$hag$2@inews.gazeta.pl>):
> 1. Z powodu nieobecnosci nieusprawiedliwionej (50%) moze nieklasyfikowac
> ucznia z danego przedmiotu.
U nas nieklasyfikuje się od 50% dowolnych. Nie wiem na ile to wewnętrzne, a
na ile zewnętrzne.
--
Tristan
-
39. Data: 2008-10-18 11:26:31
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Maciej Bebenek wrote:
>
> Na szczęscie w tym roku problem przestał mnie definitywnie interesować.
> Niemniej zyczę innym powodzenia ;-)
ty masz 18-tke czy dzieci? :)
-
40. Data: 2008-10-18 11:29:33
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Tristan wrote:
>
>> Tristan wrote:
>>>> lekarskim. Chodzenie do szkoly nie jest obowiazkiem, tak jak w przypadku
>>>> pracy i zdarzyc sie moga sytuacje takze inne niz choroba.
>>> Jak nie jest obowiązkiem?
>> A jest. Pokaż gdzie to jest napisane.
>
> A musi być napisane?
nio. chyba raczej prawo gdzieś sie publikuje, zeby zaczęło obowiązywać.
>
>>> Podobnie umowę zawiera uczeń ze szkołą.
>> o, zaczyna sie wesoło.
>> Gdzie, kiedy o jakiej treści?
>
> Przy zapisywaniu się do szkoły.
> O treści w której szkoła się zobowiązuje uczyć, a rodzic dostosować do
> wymagań szkoły potrzebnych do realizacji tego celu.
>
aha, i taka umowa zawarta z 7 latkiem jest ważna?
weź sobie daruj, bo robi sie kabaret.