eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoNieobecności w szkole
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 160

  • 21. Data: 2008-10-18 03:13:26
    Temat: Re: Nieobecności w szkole
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    Yyy wrote:
    > a jak (w swietle prawa) sie ma sprawa kiedy "JEDYNYM usprawiedliwieniem
    > nieobecnosci na egzaminie/kolokwium jest zwolnienie lekarskie"?
    >
    > inaczej dostaje sie ocene niedostateczna co czasem moze zaskutkowac
    > skresleniem z listy studentow (na uczelniach panstwowych)
    >
    >

    Szukaj wszystkiego w regulaminie studiów.


  • 22. Data: 2008-10-18 05:28:40
    Temat: Re: Nieobecności w szkole
    Od: Szerr <n...@p...pl>

    Dnia Fri, 17 Oct 2008 22:13:26 -0500, witek napisał(a)
    w:<news:gdbk8o$r90$3@inews.gazeta.pl>:

    > Szukaj wszystkiego w regulaminie studiów.

    A w szkole - szukaj w statucie. Analogiczny stosunek administracyjnoprawny.
    Jak szkoła postanowi, że usprawiedliwia tylko na podstawie zaświadczenia
    lekarskiego albo innych dokumentów urzędowych, to nic nie zrobisz.
    Uczeń będzie miał gorzej, ale skończą się bzdurne dyskusje, jak to szkoła
    "krzywdzi" uczniów pełnoletnich, dając im więcej praw, niż musi.

    --
    Quid leges sine moribus?


  • 23. Data: 2008-10-18 06:36:03
    Temat: Re: Nieobecności w szkole
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    Szerr wrote:
    > Dnia Fri, 17 Oct 2008 22:13:26 -0500, witek napisał(a)
    > w:<news:gdbk8o$r90$3@inews.gazeta.pl>:
    >
    >> Szukaj wszystkiego w regulaminie studiów.
    >
    > A w szkole - szukaj w statucie. Analogiczny stosunek administracyjnoprawny.
    > Jak szkoła postanowi, że usprawiedliwia tylko na podstawie zaświadczenia
    > lekarskiego albo innych dokumentów urzędowych, to nic nie zrobisz.
    > Uczeń będzie miał gorzej, ale skończą się bzdurne dyskusje, jak to szkoła
    > "krzywdzi" uczniów pełnoletnich, dając im więcej praw, niż musi.
    >
    jaki stosunek administracyjnoprawny.
    co ty za przeproszeniem p...


  • 24. Data: 2008-10-18 06:55:46
    Temat: Re: Nieobecności w szkole
    Od: "TataPsychopata" <p...@k...net.pl>

    > jaki stosunek administracyjnoprawny.
    > co ty za przeproszeniem p...


    Ojjjj panowie.... a ja tylko chciałem wiedzieć czy jest paragraf czy nie. A
    Wy jak nie przymierzając starozakonni u Cadyka w Górze Kalwarii... od
    stworzenia świata. ;-D Ale to tylko dowodzi że nie jest dobrze skoro nawet
    taka prosta sprawa daje się tak zamotać...

    Kolego Jotte.. córka moja nie chodzi na wagary. Jest lekko niepełnosprawna
    fizycznie (kręgosłup) i czasem trzeba iść na kontrolę. Zazwyczaj rano, potem
    idzie do szkoły. Czepiają się tych dwóch godzin. Nie przyjmują do wiadomości
    wyjaśnień ustnych, każą sobie pisać. Na wywiadówce stwierdziłem że skoro
    córka jest już pełnoletnia to sama o sobie stanowi. Wychowawczyni się
    zapowietrzyła. Impas.
    Więc błędów wychowawczych szukaj u siebie i swoich dzieci jeśli je masz. I
    nie popełniaj błędu nadinterpretacji.

    Wszystkim pozostałym serdecznie dziękuję.

    Pozdrawiam


  • 25. Data: 2008-10-18 07:09:18
    Temat: Re: Nieobecności w szkole
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    TataPsychopata wrote:
    >> jaki stosunek administracyjnoprawny.
    >> co ty za przeproszeniem p...
    >
    >
    > Ojjjj panowie.... a ja tylko chciałem wiedzieć czy jest paragraf czy
    > nie.

    Nie nie ma.
    Żaden paragraf nie daje nauczycielowi uprawnienia do oceniania zwolnien
    jakiegokolwiek rodzaju. Nauczyciel odnotowuje, ze opiekun prawny ucznia
    wie o nieobecnosci ucznia w szkole. Koniec kropka.
    Nauczyciel ma dwa baty zapisane jawnie w ustawie.
    1. Z powodu nieobecnosci nieusprawiedliwionej (50%) moze nieklasyfikowac
    ucznia z danego przedmiotu.
    2. Jak rodzic sobie leci w kulki, to dyrektor szkoły moze wyciagnac bat
    pod tytułem uchylanie się od spełniania obowiązku szkolnego i
    przeciągnąć rodzica po kieszeni.

    W przypadku uczniów pełnoletnich a) obowiązku szkolnego już nie ma
    b) jakiekolwiek usprawiedliwianie w ogóle traci sens (tylko nasi
    posłowie jeszcze tego nie zauwazyli).



    > Kolego Jotte.. córka moja nie chodzi na wagary. Jest lekko
    > niepełnosprawna fizycznie (kręgosłup) i czasem trzeba iść na kontrolę.
    > Zazwyczaj rano, potem idzie do szkoły. Czepiają się tych dwóch godzin.
    > Nie przyjmują do wiadomości wyjaśnień ustnych, każą sobie pisać.

    pewnie chca miec papierek.

    > Na
    > wywiadówce stwierdziłem że skoro córka jest już pełnoletnia to sama o
    > sobie stanowi. Wychowawczyni się zapowietrzyła.

    Powiedz jej, że córka po cichu szepnęła, że jak ona jeszcze raz ujawni
    oceny pełnoletniej osoby osobie trzeciej to przekreci na policję.
    To powinno ją trochę zachęcić do myślenia. Zaproponuj jej poradę u
    dyrektora szkoły, może ten będzie mądrzejszy.



  • 26. Data: 2008-10-18 07:13:20
    Temat: Re: Nieobecności w szkole
    Od: Maciej Bebenek <m...@t...waw.pl>

    TataPsychopata wrote:

    > Ojjjj panowie.... a ja tylko chciałem wiedzieć czy jest paragraf czy
    > nie. A Wy jak nie przymierzając starozakonni u Cadyka w Górze
    > Kalwarii... od stworzenia świata. ;-D Ale to tylko dowodzi że nie jest
    > dobrze skoro nawet taka prosta sprawa daje się tak zamotać...

    To nie jest pierwsza dyskusja w tym miejscu na ten temat, nie śledzilem
    każdej, bo szkoda czasu, ale mow wniosek brmi - nie ma. O ile dobrze
    pamiętam, w stosownej ustawie tylko raz występuje słowo
    "usprawiedliwienie" i to nie w kontekście pozwalajacym komukolwiek mieć
    jakąś "władzę nad uczniem".
    W związku z tym zapisy pojawiające się w róznego rodzajach dokumentach,
    w tym w regulaminach czy statutach szkół nie mają żadnej podstawy prawnej.

    Na szczęscie w tym roku problem przestał mnie definitywnie interesować.
    Niemniej zyczę innym powodzenia ;-)


    Pzdr,

    M.


  • 27. Data: 2008-10-18 07:19:19
    Temat: Re: Nieobecności w szkole
    Od: Szerr <n...@p...pl>

    Dnia Sat, 18 Oct 2008 09:13:20 +0200, Maciej Bebenek napisał(a)
    w:<news:gdc2ah$ss$1@news.onet.pl>:

    > To nie jest pierwsza dyskusja w tym miejscu na ten temat, nie śledzilem
    > każdej, bo szkoda czasu, ale mow wniosek brmi - nie ma.

    To błąd, że nie śledziłeś, bo twój wniosek brzmi źle.

    --
    Quid leges sine moribus?


  • 28. Data: 2008-10-18 07:21:08
    Temat: Re: Nieobecności w szkole
    Od: Szerr <n...@p...pl>

    Dnia Sat, 18 Oct 2008 01:36:03 -0500, witek napisał(a)
    w:<news:gdc04j$hag$1@inews.gazeta.pl>:

    > jaki stosunek administracyjnoprawny.

    Poczytaj komentarz Pilicha do art. 39 ustawy o systemie oświaty zamiast
    pleść trzy po trzy.

    --
    Quid leges sine moribus?


  • 29. Data: 2008-10-18 08:09:24
    Temat: Re: Nieobecności w szkole
    Od: Tristan <n...@s...pl>

    W odpowiedzi na pismo z sobota 18 październik 2008 01:10
    (autor witek
    publikowane na pl.soc.prawo,
    wasz znak: <gdb60t$rv6$1@inews.gazeta.pl>):

    > Tristan wrote:
    >>> lekarskim. Chodzenie do szkoly nie jest obowiazkiem, tak jak w przypadku
    >>> pracy i zdarzyc sie moga sytuacje takze inne niz choroba.
    >> Jak nie jest obowiązkiem?
    > A jest. Pokaż gdzie to jest napisane.

    A musi być napisane?

    >> Podobnie umowę zawiera uczeń ze szkołą.
    > o, zaczyna sie wesoło.
    > Gdzie, kiedy o jakiej treści?

    Przy zapisywaniu się do szkoły.
    O treści w której szkoła się zobowiązuje uczyć, a rodzic dostosować do
    wymagań szkoły potrzebnych do realizacji tego celu.

    --
    Tristan


  • 30. Data: 2008-10-18 08:15:11
    Temat: Re: Nieobecności w szkole
    Od: Patryk Włos <a...@o...pl>

    >>> Prawdą to szkoła powinna tylko zwolnienia lekarskie przyjmować.ny.
    >> A dlaczego tylko lekarskie?
    > Przecież to bałwan...
    > To jasne, że tak nie jest.
    > Przykładowo - wezwania z sądów, prokuratury, policji, SG, ABW, CBA itp.
    > itd. - to dokumenty uprawniające do żądania usprawiedliwienia
    > nieobecności. To normalne sytuacje.

    Jak ja chodziłem do Szkoły Podstawowej, to jeden gość dostał wezwanie do
    sądu jako świadek - chodziło o coś w jego klatce schodowej (jakieś
    wyczyny sąsiada chyba).

    Otóż jak dostał to wezwanie i poszedł, a nauczycielka powiedziała, że
    jest dzisiaj w sądzie, to przez miesiąc albo dłużej go wszyscy wytykali
    jako bandytę (aż w końcu sama dyrekcja szkoły to odkręciła).

    Więc do ciekawej szkoły musiałeś chodzić, skoro takie wezwania były
    normalnymi sytuacjami...


    --
    Zobacz, jak się pracuje w Google:
    http://pracownik.blogspot.com

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10 ... 16


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1