-
111. Data: 2008-10-18 16:31:28
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>
gacek <g...@w...pl> writes:
> Skoro z dziekanatem sprawa jest jasna
Oh really? Przynajmniej niektore wyniki niektorych egzaminow na
niektorych uczelniach to w ogole publicznie wisza...
MJ
-
112. Data: 2008-10-18 16:32:47
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: Gabi <g...@c...com.pl>
Matka vs tatapsychopata:
TataPsychopata wrote:
>
> Witam
> Jak to jest teraz z tzw. "usprawiedliwieniami nieobecności"? Chodzi o osobę
> już pełnoletnią, ale jeszcze w liceum, w ostatniej klasie. Czy wg prawa
> (jakiego?) może taka osoba napisać sobie usprawiedliwienie z nieobecności,
> czy jednak do rodziców to należy? Ja pamiętam, że dawno temu pisałem sobie
> sam, a teraz córka mnie zmusza do pisania jakichś dziwolągów...
>
> Pozdrawiam
jak to jest ze uczen spokojny, nie sprawiajacy zadnych problemow
wychowawczych,
z powodu kilku nieobecnosci (w tym uspawiedliwianych przez lekarza oraz
rodzicow)
ma obnizona ocene z zachowania?!
Natomiast agresor bez nieobecnosci nie ma tego problemu!
G.
-
113. Data: 2008-10-18 16:33:36
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>
"Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> writes:
>> Zatem skad rodzice maja sie dowiedziec o ocenach dziecka?
> Przecież to proste.
> Skoro dziecka, to na wywiadówce, ze świadectwa.
Plonk.
MJ
-
114. Data: 2008-10-18 16:38:24
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:2n1vydzwv3.fsf@ccfs1.fuw.edu.pl Michal Jankowski
<m...@f...edu.pl> pisze:
>>> Zatem skad rodzice maja sie dowiedziec o ocenach dziecka?
>> Przecież to proste.
>> Skoro dziecka, to na wywiadówce, ze świadectwa.
> Plonk.
Kretyn.
--
Jotte
-
115. Data: 2008-10-18 16:38:56
Temat: Re: Nieobecności w szkole [nieco OT]
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Jotte wrote:
> Otóż nie, mieszasz albo nie rozumiesz. Pan matematyk ma ucznia, który
> opuścił 52% ogółu lekcji w okresie kończącym się klasyfikacją. Połowę z
> nich skutecznie usprawiedliwił (obojętne czy rodzic czy sam uczeń jeśli
> pełnoletni), połowy nie.
> Nauczyciel nie klasyfikuje zgodnie z rozporządzeniem i reszta go nie
> obchodzi.
> I teraz jest kwestia czy uczniowi egzamin klasyfikacyjny się należy, czy
> musi prosić?
> Nie jest to zmartwienie nauczyciela.
Oczywiscie.
Nie jest to zmartwienie nauczyciela. On postawy do nieklasyfikowania
miał i z nich skorzytał. Jego rola sie skonczyła.
Teraz problem ma dyrektor.
Jak dyrektor ma wątpliwości prawne, to niech się zwróci o wykładnie
prawną do kuratorium.
> Tniesz istotną część z przepisu a z pozostałości wyciągasz błędne wnioski.
> Tam jest wyraźnie napisane o jakich uczniów chodzi.
tych "usprawiedliwionych".
I co to zmienia.
Uczen ma zabiegi, ktore mogą byc przeprowadzone tylko i wyłącznie w
określonych godzinach ze względów medycznych.
Tafił na nauczyciela, który go nie klasyfikował. Reszta go przepuściała.
>
>> Wracając do testu Turinga. To gdzie takie sieroty są.
>> Przecież Rada Pedgogiczna to nie jest spotkanie towarzyskie przy piwku
>> i kiełbaskach.
> Ano nie jest. Jest to posiedzenie, na którym panuje zwykle jedna myśl -
> żeby się jak najszybciej skończyło i można było sobie iść. Co prawda
> trudno się dziwić, bo takich masówek jest w roku szkolnym nawet ~8, a
> potrafią trwać i 2h.
straszne, 2 godziny 8 razy w roku.
w porównaniu do ilosci godzin, które musi nauczyciel byc w pracy to
strasznie duzo.
Powiem ci, że dwugodzinna rada pedagogiczna to krótka rada.
Może czas skończyć ze steerotypem, że po ostatniej lekcji nauczyciel
wychodzi do domu.
> Zaraz widać, jak niewiele wiesz o mechanizmach systemu oświaty.
sporo
> Udupienie dyrektora nie jest takie proste - jest on przecież wspólnym
> sługusem organu prowadzącego i nadzorującego, oni posadzili go na
> stolcu, i on realizuje ich rozkazy. A im po co afera i szum?
Szum i afera wcale od nich nie zależy.
Zadaj pytanie i poleć do Wyborczej, że dyrektor cię olał.
Szum się sam zrobi, a kuratorium dla uratowania własnych stołków
poświęci dyrektora.
> Będą go
> więc bronić i kryć, a kopną w zad dopiero jak się jakiejś grubej sprawy
> nie da zatuszować.
Ciężko ostatnio cokolwiek zatuszować, a usadzić kogolowiek jest bardzo
prosto.
Wyślę ci babcię na wywiadówkę. Daj jej oceny do ręki i gwarantuję ci, że
za miesiąc nie będziesz miał pracy.
Bo jako rodzic złoże zawiadomienie do prokuratury o ujawnieniu ocen
osobie nie będącej opiekunem prawnym dziecka.
Jak jeszcze opisze to w wyborczej to będzie taka afera, że dyrektor nie
będzie miał odwagi cie kryc.
Zostaniesz skazany na 100%. W zawieszeniu czy bez i na ile bez
znaczenia. Z mocy prawa wylecisz z pracy.
Chcesz więcej przykładów?
proszę bardzo.
- Prosze pana, proszę pana, czy mogę zwolnić sie z ostaniej lekcji i isc
do domu "bo coś tam"?
- Tak
Jak trafisz na upierdliwego rodzica to masz przechlapane, bo formalnie
nie masz prawa wypuścic dziecka bez zgody rodzica.
Wydaje ci się to śmieszne, bo się z takimi przykładami nie spotkałeś.
Ja miałem okazję się spotkać i nikomu nie było do śmiechu.
-
116. Data: 2008-10-18 16:39:23
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomosci news:2n8wslzwyn.fsf@ccfs1.fuw.edu.pl Michal Jankowski
<m...@f...edu.pl> pisze:
>> Skoro z dziekanatem sprawa jest jasna
> Oh really? Przynajmniej niektore wyniki niektorych egzaminow na
> niektorych uczelniach to w ogole publicznie wisza...
To tam biegaj, durniu.
--
Jotte
-
117. Data: 2008-10-18 16:41:03
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Michal Jankowski wrote:
> witek <w...@g...pl.invalid> writes:
>
>>> z tymi pieniedzmi robie". W szczeglosci na przyklad w przypadku
>>> dalszego ksztalcenia na studiach sa orzeczenia Sadu Najwyzszego, ze
>>> jesli dziecko ma juz zawod i moze sie samo utrzymac, a swoje studia
>>> olewa, nie chodzi na zajecia i dostaje dwoje, to jest to podstawa do
>>> tego, zeby rodzice go utrzymywac przestali. Ciekawe, skad sie o
>>> "olewactwie" dziecka mieli dowiedzic, gdyby oceny dziecka byly przed
>>> rodzicami tajne.
>>>
>> ale powyższe nie daje prawa dowiadywania sie o postepy w nauce.
>
> Zatem skad rodzice maja sie dowiedziec o ocenach dziecka?
>
np. z kolejnej opłaty za semestr. skoro trzeba zapłacić, to znaczy, że
zaliczył.
-
118. Data: 2008-10-18 16:44:57
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Jotte wrote:
> W wiadomości news:2nprlxzy0r.fsf@ccfs1.fuw.edu.pl Michal Jankowski
> <m...@f...edu.pl> pisze:
>
>>> ale powyższe nie daje prawa dowiadywania sie o postepy w nauce.
>> Zatem skad rodzice maja sie dowiedziec o ocenach dziecka?
> Przecież to proste.
> Skoro dziecka, to na wywiadówce, ze świadectwa.
>
O ile nie ma 18 lat.
Potem, bez zgody dziecka nie masz prawa udzielić rodzicowi żadnych
informacji o postępach w nauce.
Przyjmij to do wiadomości i zacznij stosować, zanim któreś "dziecko" nie
narobi ci kłopotów.
Rozwiązuje się to bardzo prosto, podstawiajac osiemnastoletniemu dziecku
karteczkę
nie* wyrażam zgody na udzielanie informacji ...
*) niepotrzbne skreślić.
-
119. Data: 2008-10-18 16:46:41
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Michal Jankowski wrote:
> "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> writes:
>
>>> Rodzice maja wobec dziecka obowiazek alimentacyjny i nie moze on
>>> polegac na tym, ze "dajesz mi na szkole i nie masz prawa wiedziec, co
>>> z tymi pieniedzmi robie".
>> Nie ma bezwzględnego obowiązku dokonywania tego w formie gotówkowej.
>
> Co to ma do rzeczy?
mozesz dokonać przelewu na konto uczelni.
wowczas nie bedzie problemu, ze dziecko przepiło.
skoro sie nie nalezy to przelew wróci.
-
120. Data: 2008-10-18 16:48:52
Temat: Re: Nieobecności w szkole
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Michal Jankowski wrote:
> gacek <g...@w...pl> writes:
>
>> Skoro z dziekanatem sprawa jest jasna
>
> Oh really? Przynajmniej niektore wyniki niektorych egzaminow na
> niektorych uczelniach to w ogole publicznie wisza...
>
ale juz nie tak czesto z nazwiskami i nie tak czesto na drzwiach.
szybciej w internecie niz w formie papierowej, a tam już dostep nie jest
taki prosty.
Zreszta student moze sobie zstrzec, żeby nie podawac jego ocen nawet w
takiej formie.